U mnie już zaliczone. W planach jeszcze druga część, a później "W krzywym zwierciadle: Witaj, Święty Mikołaju". Macie jakieś swoje świąteczne "must have"?
Nie muszę oglądać. W każdej chwili jestem w stanie odtworzyć sobie cały film ze szczegółami z pamięci.
Nie ma świąt bez Johna McClane'a
Święta czuje się dopiero po upadku Grubera z Nakatomi.
Tylko nie oglądajcie nowej wersji "Kevin sam w domu", czyli "Nareszcie sam w domu" Chyba że chcecie sobie zrobić jak na obrazku.
Mistrzu "To wspaniałe życie" z 1946 roku Franka Capry z Jamesem Stewartem oglądam co kilka lat na święta Bożego Narodzenia od końca lat 90'.
Wymienione filmy przez ciebie są niżej cenione i bardzo mi obrzydły już w latach 90'. One nie są tak dobre jak film Capry, który jest bardziej uniwersalny i magiczny. Połączenie topowego reżysera od pozytywnych filmów i aktora z najwyższej półki dało tak genialny efekt. Natomiast ostatni raz "Home Alone" i "W krzywym zwierciadle: Witaj, Święty Mikołaju" obejrzałem w latach 90' i wiem, że nigdy nie powrócę nawet. Męczarnia po takim maratonie w latach 90', który obrzydził mi te filmy.
Niezły klimat świąteczny mają też w sumie Szklana pułapka 1 i 2, Gremlins, Białe Boże Narodzenie, Cud na 34 ulicy, To właśnie miłość, Listy do M i wiele innych :)
"To wspaniałe życie" oraz "Die Hard 1" znakomicie sprawdzają się na wielokrotne seanse, bo to najwyższa półka w swych klasach. Na te filmy mało kto narzeka. Oceny skrajnie wysokie same nie wzięły się znikąd.
Tyle lat puszczają Kevina a ja pierwszy raz załapałem jaki faktycznie ma tytuł w oryginale xD
"W krzywym zwierciadle: Witaj, Święty Mikołaju" jest super, oprócz tego jeszcze ŚWIĘTA LAST MINUTE Christmas with the Kranks 2004 (nie mylić z tym polskim tytułem).
Ja czekam do 24.12
na Amazonie albo Disney+ jest remake/reboot/sequel. :)
https://www.metacritic.com/movie/home-sweet-home-alone
Nigdy nie oglądałem Kevina, może dlatego że u mnie w święta telewizor zawsze był i jest bezwzględnie wyłączony.
Ten film da się oglądać tylko jeden dzień w roku, także trochę słabo wypada na tle konkurencji z Brucem Willisem i Chevy Chasem na czele, które można oglądać dużo wcześniej.
Dobrze, że i nasz rynek w tej tematyce się przebudził. Do obowiązkowych świątecznych seansów można już powoli dopisywać listy do m. i cichą noc.
Ciekawe czy Kevin w grudniu jest gdzieś jeszcze takim kultem jak w Polsce, wydaje i się, że nie.