Exo One | XSX
Exo One po tytule budzi skojarzenia z... Xboxem One. Z góry zaznaczam, że gry "nie dałem rady" ukończyć.
Egzo Jeden zadebiutowało niedawno w Game Passie, więc jako subskrybent miałem powód, aby grę sprawdzić... i nie był to dobrze spędzony czas.
Początkowo grę ogrywałem rano. Nie miałem dobrych odczuć, więc uznałem, że może wieczorem - po wykonaniu codziennych wyzwań (obowiązków) - będzie lepiej. Niestety nie było.
Bo Egzo Pierwszy nie jest grą relaksacyjna. Ba! jest wręcz grą, która doprowadzi nas do bólu... egzystencjonalnego. No bo jak inaczej nazwać to uczucie, kiedy wewnętrzny głos pyta: "I co ty robisz ze swoim żywotem, człowiecze?"
Ale co takiego powoduje takie koszmarne odczucia?
Głównie słaba opowieść łącząca swe siły ze słabą rozgrywką, ponieważ ta polega na szybowaniu, turlaniu się z górki (na pazurki) i wybijaniu się z wydm; [mało entuzjastyczne] Wow.
Ale żeby tak nie marudzić, napiszę, co mi się naprawdę podobało: chmury. Chmury i przelatywanie przez nie. Efekt jest znacznie lepszy niż opuszczanie planety w Niebie Niczyim ; i tutaj moje Wow nie miało ani grama ironii.
Ale czy ładne chmurki to wystarczająco wiele, aby zagrać; nawet jako posiadacz Game Passa?
Nie!
Grafika wygląda jak żywcem wyciągnięta z początków PS3, a gdyby nie zasięg rysowania, powiedziałbym że z PS2. Ale na początku jeszcze nie jest tak źle, bo mapy są puste i dosłownie pozbawione życia. Dopiero kiedy pojawią się rośliny, dopiero wtedy na usta zacznie cisnąć się: "ble!".
Ostatnim o czym warto wspomnieć jest delikatna muzyka elektroniczna, która jednak, choć przyjemna, nie ratuje sprawy.
Reasumując: Exo One to produkt mierny i niewarty poświęcania mu czasu; nawet za darmo!
Relaksu i zabawy zero... ale przynajmniej chmury były za****ste. I za te chmury daje dodatkowe 2 punkty.
Nie zgadzam się z Tobą kompletnie - ja się z tą grą bawiłem rewelacyjnie. Jest prosta w swoich założeniach ale jakże przyjemna - klimatyczna muzyka, ciekawe widoki, ogólna frajda z gry.
He, za nim przeczytałem opis gry zapatrzyłem się na screeny i myśl WTF is this. bo statek kojarzył mi się z piłką z futbolu amerykańskiego i nie rozumiał co ta piłka tak lata nad wodą.
Skojarzenie pewnie wywołane takimi grami gdzie duża piłka toczy się przez poziomy i trzeba ją poprowadzić do celu , nazywane ROLLING BALL.
Co to w ogóle jest? Jakaś kulka odbija się od wydm i nie wiadomo co w ogóle robić xD ta gra to jakiś durny żart. Podziwiam masochistów którzy będą się w to "bawić". Dramat