10 głośnych filmów popsutych przez zakończenia
Nie zgadzam się. W większości wymienionych filmów zakończenia były w porządku. To że autorowi nie przypadły do gustu to tylko jego subiektywna ocena. Moja subiektywna ocena jest taka że te większość tych filmów jak i zakończeń były OK. O gustach się nie dyskutuje każdy ma swoje.
Jeżeli chodzi o Hollywoodzkie filmy, to na ogół mają one zakończenia robione pod przeciętnego Amerykanina, co w przypadku Jestem legendą skończyło się tak, a nie inaczej - sztampą i banałem. Osada to Truman Show bis; nic dziwnego, że znalazła się na tej liście. Wojna światów - mało kto wie, ale książka H.G. Wellsa jest niezwykle depresyjna, powolna i pełna beznadziei, bo ludzkość niemal od razu się tam poddaje. Jeżeli zestawimy zakończenie z pełnym rozmachu filmem, od razu zacznie coś zgrzytać. Zresztą wydaje mi się, że Autor dość sprawnie wskazał techniczne problemy z omówionymi zakończeniami, stąd stwierdzenie, że o gustach się nie dyskutuje, traci tutaj sens. Swoją drogą o wiele bardziej, niż ten wyświechtany frazes, który unieważnia pracę wszystkich recenzentów, kiperów, sommelierów, designerów etc., wolę zdanie z Helvetiusa: "Stopień rozumu, potrzebny, by nam się podobać, jest dość ścisłą miarą rozumu, który posiadamy", co dobrze tłumaczy gust masowego widza.
A czy problemem w zakończeniu "Wojny Światów" nie było przypadkiem to, że
spoiler start
gdy Ray z córką docierają do Bostonu to z domu ich rodziny nagle wychodzi Robbie, który jest cały i zdrowy, mimo że wcześniej wbiegł w środek bitwy między wojskiem, a Tripodami (co samo w sobie było bzdurne)?
spoiler stop
Nimfomanka dochodzi do całkiem satysfakcjonującego zakończenia, ale odrzuca to wszystko i podważa poprzednie cztery godziny, ponieważ Lars von Trier nie mógł się oprzeć w byciu nihilistycznym trollem.
Dlaczego nie możecie zrobić normalnego zestawienia na jednej stronie? Przeglądanie i klikanie po x razy żeby przejrzeć wszystko jest strasznie irytujące i zniechęca do dalszego czytania...
Liczba kliknięć to najważniejsza rzecz wg. Łosia i reszty, więc im więcej przeklikasz tym więcej kasy z reklam itp im wpada. Reszta nie ma znaczenia :)
.
Glassa nie oglądałem, ale co do reszty to zostawiłbym w zestawieniu tyko Jestem legendą. Reszta albo miała w porządku zakończenia, albo była nie w porządku z innych powodów (Skywalker odrodzenie - ten jest spartolony od początku do końca). Z Jestem legendą jest jeszcze taka ciekawostka, że na początku film miał zupełnie inne zakończenie, ale widowni testowej się nie spodobało i twórcy zmienili na tępe bum. Pierwotne zakończenie można zobaczyć na yt. I guess what, jest znacznie lepsze.
Co do Osady to ta argumentacja jest po prostu...
"Oglądając go, każdy oczekuje jakiegoś wyrafinowanego zwrotu akcji, który będzie miał źródło w działalności starszyzny wioski. I tak, zakończenie właśnie takie jest, ale raczej nikt nie spodziewał się tego, że..."
To miało by być wyrafinowane zakończenie? Raczej sztampowe i bez pomysłu.
A to jest złe bo nikt się go nie spodziewał? To znaczy dobre jest wtedy jak się go każdy spodziewa?
"Zbyt mała ilość tropów interpretacyjnych nie pozwala widzowi zaakceptować zakończenia..."
Nie mogę zdzierżyć jak ktoś ma bulwersy do filmu, bo ten nie poprowadził go od A do B.
ps. Nie ilość, tylko liczba.
według powszechnej interpretacji zdarzeń – Bruce Wayne przeżył wybuch bomby
???????????
Przeżył bo autopilot został naprawiony, więc... ta powszechna interpretacja to jakaś z dudy wzięta chyba XD.
Filmy wymienione to dość przeciętne kino.
Najmocniej popsute zakończenie za to z wszystkich arcydzieł ma "Portier z hotelu Atlantic" 1924 w reżyserii F.W. Murnau. Przez to, że mamy do czynienia z filmem genialnym kontrast jest rażący :)
Stara jak świat prawda o tym, że to nasz status i pozycja determinują to jak nas postrzegają inni. Wołanie o litość i społeczną akceptację. Uniwersalny przekaz. Zakończenie niestety wykoleja nam przesłanie. Imponujący technicznie wzór tego jak prowadzić kamerę i wybierać ujęcia oraz jak nie robić epilogów.
Przecież wojna światów, w wersji wiktoriańskiej, to słabiutki serial, z jednym niezłym momentem.
Finał IM3 był świetny. Pokazał jak łatwo manipulować ludźmi, którzy opierają się na uprzedzeniach, stereotypach i negatywnych emocjach. Zresztą teraz jak nigdy wcześniej w Polsce ten temat jest aktualny. Teraz też cwaniacy grają na "strachu przed Innymi".
Tym razem przygotowaliśmy zestawienie dziesięciu tak fatalnych zakończeń, że zaburzyły one postrzeganie naprawdę świetnych filmów.
Yyy, że niby filmy wymienione w zestawieniu są świetne poza spartolonym zakończeniem? Litości... Z tej listy w zasadzie broni się tylko Mroczny rycerz powstaje i ewentualnie Jestem legendą, z tym że ten drugi raczej jedynie w kategoriach niezłego klimatycznego dreszczowca na pograniczu horroru i science fiction. Nadal jednak są to filmy co najwyżej dobre, ale na pewno nie "naprawdę świetne". Co do reszty to nawet szkoda słów bo to po prostu słabe lub baaaardzo przeciętne średniaki.
Znaki i A.I. Sztuczna inteligencja też są słabe lub przeciętnymi średniakami? Ja wiem, że o gustach się niby nie dyskutuje, co jest bzdurą, ale litości...
Znaki na tle największych arcydzieł filmowych z lat 1886-2021 czyli całej historii kina jest bardzo daleko. Z pewnością poza TOP 10 tys. najlepszych filmów.
A.I. Sztuczna inteligencja pewnie dałbym w Top 5 tys., ale daleko poza TOP-2500. Zbyt wiele dobrych filmów wyszło. Do tego Spielberg był dobrym rzemieślnikiem, ale nie kręcił artystycznego autorskiego kina pod koneserów, a masówkę. Takie kino jest u podstaw bezpieczne, bo jest komercyjne i spłycone. I to widać w większości jego filmów.
I nikt tu nie mówi o arcydziełach, a po prostu dobrych, a nawet bardzo dobrych filmach. Dobrze zrealizowanych, nakręconych, zagranych, z ciekawą i nie błahą fabułą, może i spłyconych pod masówkę, ale nadal na pewno mocno ponad przeciętnych.
Nie każdy lubuje się w masochistycznym oglądaniu Kurosawy czy innego Bergmana...
bo...
nudny...
to jakby fan boksu miałby szukać emocjonalnej walki w filmie romantycznym dla julek albo szukać komendii w biblii, to jest film dla stale aktywnych mózgów a nie do oglądania na ludzie z rodziną, trza tam być uważnym by spostrzegać wiele ukrytych informacji czy tajemnic, to nie jest film który pokaże wszystkie odpowiedzi na końcu, ale mało kto pojmuje to i myśli ze film musi być ciekawe i prosty
dlatego zamiast gustu problem jest pojęcie, taka sama sprawa jak szukać dla siebie ciekawej książki w losowym dziale a potem oceniać Holmesa jako slaby gniot bo dorównuje zajebistemu Hobbitowi
i tak było z ostatnim jokerem, wielu oczekiwało chyba widowiskowych wybuchów, walk, pościgów i chyba walki z Batmanem, a tu nagle zawiedzenie, to wolno rozwijający się film emocjonalny
Zgadzam się, że jeżeli autorowi, nie przypadły do gustu zakończenia, to jest to jego subiektywna ocena (bo taka w przypadku sztuki/gier/filmów zazwyczaj jest).
Jasne że to głupie stwierdzenie. Rozmowa i wymienianie poglądów i doświadczeń jest bardzo istotne. Gdyby ludzie lepiej potrafili się komunikować niż przekrzykiwać. O gustach się nie dyskutuje jest powiedzonkiem wymyślonym dla głupka któremu nie dogadasz. Dla ludzi którzy wiedzą lepiej od innych i koniec. Są to smutni ludzie i nie warto na nich marnować czasu. Ale jest więcej takich powiedzeń. Np: wyjątek potwierdza regułę. Choć w wielu przypadkach ludzie nie rozumieją jak używać tych powiedzeń niż to że są błędne.
Jestem legendą ..... nie interesuje mnie co było w powieści, jest to dobry film od początku do końca do którego uwielbiam wracać.
Radzę zająć się grami - jest szansa, że będzie to jakkolwiek merytoryczne.
Mogę się wypowiedzieć tylko na temat Znaków i Jestem Legendą bo reszty nie pamiętam bądź nie oglądałem. Znaki to jeden z fajniejszych filmów sci-fi jakie widziałem a może trochę horror. Jak bardzo możemy się różnić od innych cywilizacji jest ciekawe. Tutaj akurat byli człekokształtni czyli straszny klasyk ale to film nie dokument. Np: dla nas woda jest dla nas najważniejsza na świecie. Dla nich jest śmiertelna. Co jest zrozumiałe. Nie wszystko musi mieć sens a w szczególności jeśli film ma być klimatyczny. Logika nie jest bardzo istotna jeśli nie razi mocno. No i ciężko dyskutować i wyjaśniać niektóre sytuacje gdyż w rzeczywistości ciężko znaleźć kosmitów. Nie mamy odniesienia więc może lepiej nie zakładać że coś jest złe bądź błędne. A Jestem Legendą to krótko. Bardzo fajny film ale zakończenie mi się kompletnie nie podoba. Tyle się starać i dokonać poświęcenia w taki sposób? Można tłumaczyć że jest wariował i nie wszystkie decyzje były logiczne. A gdy w końcu kogoś spotkał to zrobił wszystko aby mogli przeżyć. Niepotrzebne poświęcenie ale też działanie pod wpływem chwili.
Oczywiście są filmy w których miałem zaskoczenie wymalowane na twarzy gdy zobaczyłem napisy końcowe. Są takie gdzie zakończenie jest nagłe i bez sensu albo dziwaczne i niczego nie wyjaśniające. Takie są najbardziej wkurzające. Ale dlaczego, po co, co się stało? Nie można było lepiej tego zrobić? Takie coś jest najgorsze.
no ja watpie, zeby inteligentni kosmici nie byli czlekoksztaltni. zwlaszcza tacy kosmici, ktorzy przylatuja na ziemie co swiadczy o tym, ze sa czlekoksztaltni. cos moze byc madrzejszego nawet od naukowca, to jednak musi miec przynajmniej jedna konczyne, ktora moze manipulowac bardzo sprawnie i tylko wtedy zbuduje cos bardzo skomplikowanego jak statek kosmiczny. takze, jesli sa jacys kosmici i sa rowniez inteligentni i potrafia cos skonstruowac to raczej sa czlekoksztaltni i jak najbardziej moze to byc dokument.
Jestem legendą bylby swietny gdyby zostal uitrzymany w tempie i klimacie jaki byl do momentu, kiedy zostaje zlapany za noge w pułapke. Po tej scenie zaczyna sie niestety drugi film typu word war z
W wypadku nowej trylogii Gwiezdnych Wojen głównym problemem była różne wizje reżyserów. Jak dla mnie ewidentnie brakowało pomysłu na Rey i co z nią w końcu zrobić. Zakończenie nie było w tym wypadku złe. Zła była masa decyzji, która do niego prowadziła.
W Osadzie nie bylo czego psuc i nie pamietam, kiedy po obejrzeniu trailera wyszedlem pozniej tak bardzo rozczarowany z kina. Praktycznie wszystkie interesujace momenty zostaly zawarte w zajawce.