Za niespełna miesiąc jadę do Nowej Zelandii wypoczywać w słońcu pod dziurą ozonową -) nurkować i podziwiać widoki. Przygotowałem się do wyjazdu przez ostatnie pół roku więc większość potrzebnych gratów (włącznie z dronem podwodnym -) wysyłam na miejsce (będę tam przewiduję pół roku więc trochę tego mam - zbyt dużo aby zabrać z sobą samolotem).
Praktycznie większość informacji mam od lokalsów, znajomych z UK i AU oraz znajomych z PL, którzy tam byli. Także z for międzynarodowych dotyczących nurkowania i lektury różnych for dla płetwonurków czy stron i magazynów takich jak dive czy diver. Jedak nie byłbym sobą, gdybym nie zapytał o to także w przeróżnych miejscach, niekoniecznie związanych z tematem.
Pytanie 1. Nowa Zelandia
Mam takie pytanie do osób, które były w Nowej Zelandii - czy jest coś co szczególnie polecacie? Nie pytam o miejsca widokowe takie jak Coromandel czy Tongariro, o których mogę wszędzie przeczytać i każdy je poleca, nie mam też zamiaru wspinać się po lodowcu na gorę Cook'a, skupiam się głównie na nurkowaniu w otwartej toni, ale nie w jaskiniach (mam uprawnienia OWD), żeglowaniu i wypoczynku plażowym oraz cieszeniu się współżyciem erotycznym z partnerką w malowniczych miejscach -) Jeśli ktoś był i odkrył regiony ciekawsze (do nurkowania) jak wyspa White czy wyspy Poor Knights bardzo proszę o podzielenie się opinią. Także jeśli ktoś zna lokalnie ciekawe miejsca do rafting'u byłbym wdzięczny za informacje.
Pytanie 2. Papua Nowa Gwinea vs. Polinezja Francuska
Drugie pytanie dotyczy Oceanii w ogóle, a raczej dwóch wybranych miejsc. Planuję ok. miesięczną wycieczkę poza granice Nowej Zelandii - i tu pojawia się dylemat. Myślałem o Papui Nowej Gwinei, ale z zagranicy (AU) dochodzą niepokojące wieści nt. bezpieczeństwa. W związku ze starciami plemiennymi wprowadzono tam stan wyjątkowy więc nie chcę skończyć nadziany na pal, czy zamęczony przez watażkę plemiennego, tylko dlatego, że chciałem zwiedzić ląd i ponurkować w miejscu gdzie są wraki z WW2. Zamienny wybór padł na Bora Bora w Polinezji Francuskiej. Informacja on-line wygląda ciekawie, jednak miejsce te jest jak widzę dla typowych turystów - czy ktoś z Was był i mógłby się wypowiedzieć jak w realu wygląda tam pobyt? Nie wygląda mi już na tak ekstrawagancki pomysł jak Papua, ale mogę się mylić.
Dla mnie Nowa Zelandia to już odległa przeszłość. A nurkowaniem nigdy się nie zajmowałem. Nie pamiętam też już nazw miejsc, które bym polecił, tym bardziej, że do niektórych z nich trafialiśmy przypadkiem.
Przez pewien czas mieszkałem w Taurandze, z okna miałem widok na Mount Maunganui. Lubiłem siedzieć na szczycie i patrzeć z jednej strony na miasto i plaże, a z drugiej na Matakanę i inne mniejsze wysepki i przemykające pomiędzy nimi łajby.
Nie da się ukryć, że Kiwilandia krajobrazowo jest urokliwa. Południowa Wyspa i Alpy to dla mnie inny świat. Chciałem tam przyjechać po latach turystycznie, ale jakoś się nie udało...
Zazdroszczę i życzę dobrej zabawy.
Dzięki za informacje będące miłym wspomnieniem oraz życzenia - no nie mogę się doczekać wyjazdu -)
btw. jak udało ci się ogarnąć wyjazd do Nowej Zelandii? coś tam kojarzę że nawet localsi mają problem z powrotem, bo mają jakieś loterie covidowe na wjazd.
-> TeRiKaY
Tak, uzyskanie wizy - zgody na wyjazd - nie jest łatwe w tym czasie. Do 3 miesięcy wizy nie potrzebujesz (ale małe są szanse, wręcz zerowe aby nie zawrócili takiej osoby z granicy), na okres dłuższy jak 3 miesiące już tak (teoretycznie możesz na miejscu w NZ złożyć wniosek o przedłużenie pobytu, jednak w obecnej sytuacji sensowniejszym wydaje się załatwienie tej sprawy lokalnie występując o wizę na okres 6 miesięcy). Nic nie wiem natomiast o wspomnianej przez Ciebie tzw. "loterii"?
Jest kilka - nazwijmy to, elementów - które mogą ułatwić Tobie jej otrzymanie, i tak:
a) najłatwiej gdy masz kogoś z rodziny na miejscu w NZ (tego warunku nie spełniałem)
b) pracujesz w firmie z siedzibą w NZ, a firma ta wyda Tobie zaświadczenie, iż praca, którą wykonujesz jest niezbędna na miejscu w NZ (tego warunku też nie spełniałem)
c) pracujesz sam lub masz kogoś w pobliżu (np. AU), kto pracuje w firmie wykonującej usługi lub zamówienia dla odbiorcy w NZ i mógłby się za Tobą oficjalnie wstawić (mam przyjaciela od lat zatrudnionego w AUSTAL, firmie zarówno wcześniej jak i obecnie wykonującej zamówienia m.in. dla NZ - obecnie są to elementy jednostek napędowych do łodzi patrolowych straży przybrzeżnej RNZN, wcześniej były to pasażerskie jednostki szybkie - promy - budowane przy współpracy z firmą INCAT). Droga ta wymagała jednak zbyt wielu formalności, zaangażowania większej liczby osób, a co gorsza musiałbym mieć oficjalne stanowisko AUSTAL o mojej niezbędności w pracach nad danym projektem, co było niemożliwe do osiągnięcia gdyż wykraczało poza kompetencje znajomego i pomimo wcześniejszej formalnej współpracy (pracując w amerykańskiej firmie będącej wiele razy partnerem handlowym AUSTAL) byłoby zwyczajnie kłamstwem w stanie na dziś (tak więc i tego elementu nie mogłem obecnie z przyczyn formalnych spełnić)
d) inwestujesz w NZ lub chcesz zainwestować w określoną branżę (np. nieruchomości) na terenie NZ i Twoja obecność jest niezbędna ze względów prawno-biznesowych. Z tej opcji właśnie skorzystałem, co umożliwił mi nie kto inny jak w/wym. znajomy z Australii. Razem jesteśmy właścicielami nieruchomości w Bacolet (Tabago) oraz w Las Palmas na Gran Canaria (Wyspy Kanaryjskie), kolega jednak inwestuje (a raczej kupuje prywatnie bez mojego udziału) nieruchomość w NZ, więc przedstawił mnie jako potencjalnego współinwestora. Mogąc łatwo udokumentować wcześniejsze wspólne inwestycje w innych częściach świata skorzystałem z tej opcji jako jedynej dostępnej dla mnie drogi otrzymania wizy na okres 6 miesięcy w czasie pandemii. Trwało to ponad 3 miesiące (w sumie przygotowania do wyjazdu rozpocząłem ponad pół roku temu)
Powyższe to dopiero początek dający nadzieje -) Dalsza procedura (w dużym skrócie wygląda następująco:
- składasz odpowiedni wniosek na https://www.immigration.govt.nz (jeśli jednak Polska będzie w grupie krajów wysokiego ryzyka w czasie składania wniosku, to ten jest z automatu odrzucany, listę tych krajów masz na w/wym. podanej stronie)
- musisz przedstawić (i posiadać podczas podróży) ważne międzynarodowe zaświadczenie o odbytych wszystkich 3 szczepieniach przeciw COVID-19, tu też ważne jest abyś był szczepiony przynajmniej trzy tygodnie (chyba nie mniej niż dwa to na pewno) jedną z akceptowanych szczepionek, ich listę znajdziesz na https://covid19.trackvaccines.org
- do tego musisz mieć świadectwo negatywnego wyniku testu PCR wykonanego na 3 dni przed wjazdem (tak naprawdę ze względu na czas podróży robisz test 3 dni przed wyjazdem, wynik dosajesz po ok. 48h, czyli na dzień przed wyjazdem, jest to o tyle ważne, że podróż PL - UK - SIN - AU - NZ zabiera nieco czasu -)
- musisz podpisać zobowiązanie wykonania testów na COVID-19 i odbycia kwarantanny zaraz po przyjeździe do NZ (test jest przeprowadzany w specjalnym miejscu na lotnisku, przed wpuszczeniem na teren NZ, działa to tak samo jak w UAE, tyle, że u Arabów nie jest on zawsze obligatoryjny po przyjeździe)
- gdy uzyskasz wynik negatywny jesteś wpuszczany na teren NZ, i skierowany na kwarantannę wstępną (7 dni) w zaakceptowanej i odseparowanej placówce państwowej (w tym celu oddzielnie musisz złożyć wcześniej już wniosek / zarejestrować się w systemie przydzielania izolacji i otrzymać potwierdzenie przydziału - wymagane na lotnisku - robisz to poprzez https://www.miq.govt.nz - bez tego nie wpuszczą Cię)
- po minionych 7 dniach kwarantanny następuje kolejne 7 dni kwarantanny, tym razem jednak w miejscu pobytu (rezydencji, apartamencie, innym miejscu zakwaterowania), w czasie tym wykonywany jest kolejny test na COVID-19, jego negatywny wynik równoznaczny jest z odzyskaniem wolności i możliwością przebywania w NZ
- dla własnego bezpieczeństwa co miesiąc powinieneś wykonywać lokalnie testy na COVID-19, do tego celu najlepiej instalujesz aplikację na telefonie, która sczytuje informacje o testach z oficjalnej bazy
- przed odlotem procedura powtarza się, z tym że tym razem wymagany jest test negatywny PCR na lotnisku polskim, później kwarantanna i po 14 dniach jesteś znowu wolny -) (w Polsce kwarantanne odbywać możesz w miejscu zamieszkania)
Fajnie nie? -)
Nie wiem jednak jak jest z podróżą lokalną, tzn. z NZ na wyspy Oceanii. Jeśli wyjazd z NZ wymaga czegoś więcej jak szczepień i PCR to chyba sobie będę musiał darować lub polecę dopiero w miesiącu gdy będę opuszczać NZ na dobre (czyli na przełomie maja i czerwca roku przyszłego pewnie).
Rany - tylko jedna osoba z tego forum była w NZ? Kurcze, kiepsko - myślałem, że gracze są bardziej ruchliwi -)
Ruchliwi? Teraz w czasach co Vida podróżowanie to tragedia .Jak przeczytałem twój wpis ile rzeczy trzeba zrobić , żeby tam ciebie wpuścili to już mi się odechciało .Poza tym nawet w normalnych czasach podróż tam to wydatek ~20 tys od osoby.
Nieprawda. Podróż tam to wydatek biletu (w obie strony, ale później przebukowujesz datę powrotną), plus parę groszy na przetrzymanie pierwszych dni. Pomijam kwestię udowodnienia posiadania środków na pobyt. Masz pieniądze na koncie, którego raczej na lotnisku nie sprawdzają, a przynajmniej rzadko.
Jeśli szybko wyrobisz sobie seasonal working visa (kiedyś niemal od ręki) to od razu masz pracę i zarobki. W oczekiwaniu na decyzję imigration office (zakładasz, że pozytywną) już niektóre backpackersy (tak tam się określa hostele, które są jednocześnie swoistymi biurami pośrednictwa pracy) załatwiają ci awansem robotę. To praca szuka ciebie, a nie ty pracę.
Jasne, jest teraz covid, ale gospodarka musi się kręcić, a gospodarka Kiwusów w niemałym stopniu opiera się na sezonowych pracownikach. Sady, winnice, packhouse'y etc.
Najlepiej udać się tam w okolicach listopada, gdy zaczyna robić się ciepło. Oczywiście to jest Nowa Zelandia, więc w ciągu dnia możesz doświadczyć wszystkich pór roku, ale jednak koniec listopada i grudzień to już całkiem znośne klimaty, choć zawsze wietrznie, do czego idzie się przyzwyczaić.
Na czym polega system backpackersów? Przyjeżdżasz tam z zamiarem zwiedzania, ale nie jesteś krezusem. Możesz przyjechać niemal bez grosza przy duszy. Podejmujesz więc legalnie prace sezonowe, które pozwalają ci zarobić na pobyt i dalsze podróże. I tak do roku czasu może się legalnie szlajać obywatel Najjaśniejszej, o ile przedłuża sobie stosowne wizy (na miejscu). Na Północnej Wyspie są trzy biura imigracyjne. Nie warto aplikować w Auckland, bo jest najdłuższy czas oczekiwania, ale już w Hamilton i Palmerston North przywitają cię kawą i ciasteczkami, i przystemplują co trza z uśmiechem na ustach. To nie są, kuźwa, polskie urzędy, czy inne tadżyckie. I warto mieć to na uwadze. Nie ma się co bać, trzeba iść legalną ścieżką, spokojnie i bez spiny. Urzędnicy są po twojej stronie, inaczej niż w Uzbekistanie czy innym kraju cywilizacji wschodniej.
(Wyjątkiem goście na lotnisku, ale jeśli nie jesteś tak głupi, by wwozić ogryzki jabłek czy kanapki od cioci, to ten problem powinien odejść w przeszłość - wiadomo jak Kiwusi są przewrażliwieni na punkcie wwożenia żywności).
Przygniatająca większość młodocianych turystów z Niemiec, Walii, Francji, Włoch czy Szwajcarii idzie tą ścieżką. Wypuszczeni przez rodziców w świat poszerzają swoje horyzonty myślowe, ale sami muszą zorganizować sobie życie. Trza więc pracować od świtu do zmierzchu, by z połowę zarobionej kwoty odłożyć. A potem wypad do Tongariro National Park albo dłuższy na Południową Wyspę, gdzie o pracę jest dużo trudniej, ale plenery jak z innej planety. Jeśli ktoś lubi science-fiction, to w Południowej Wyspie się zakocha. Ale Tongariro to też taki trochę wybryk galaktyki, o mało nie straciłem tam życia, ale to temat na inną rozprawkę.
To są mity i uprzedzenia, że coś jest niemożliwe albo tak trudne, że aż och, ach i ech. Wystarczy chcieć. Owszem, covid to paskudna zaraza, utrudnia, nie ułatwia, ale nawet to można przeskoczyć, przy odrobinie wysiłku, czego autor wątku przykładem.
Wszystkie trzy miejsca odwiedziłem Japończykami :) dla obrońców to nie były miłe wspomnienia. (HoI IV)
Dla osoby z branży "morskiej" i jednocześnie fana wojny na Pacyfiku miejsce do odwiedzenia może być tylko jedno - Wyspy Salomona.
https://www.youtube.com/watch?v=EMYxo-hjx-w