GTA: San Andreas nie potrzebowało remastera. To nadal najlepsze GTA
To nadal najlepsze GTA
Wolę czwórkę.
oprawa wizualna jest ładniejsza (a jest – co prawda średnio mi się podoba zbliżony do komiksowego styl graficzny, ale nazywanie go gorszym od tego z oryginału zakrawa na hipokryzję
Bo jest gorszy. Kompletnie się przy tym nikt nie postarał, a już komicznie to wyglądają bronie w "łapach", gdzie taki shotgun jest mniejszy od dłoni.
Oryginał zawsze pozostanie najlepszy.
Co do tego że San Andreas jest najlepszą odsłoną pełna zgoda, zaś remaster jest obowiązkowy bo gra pod względem graficznym strasznie się zestarzała.
Malkontenci będą zawsze narzekać i powiedzą że to u góry wygląda lepiej albo że nie widzą żadnej różnicy.
A jeśli powiem że na tym screenie wersja na górze wygląda lepiej to też zostanę nazwany malkontentem?
I jest jak z Andromedą. Jakiś debil trafił na ciekawy błąd (lub grał na low), zrobił screen i jazda. A owieczki powtarzają, meeeee. I znowu przez jeden debilny screen robi się burza, ale jeden z drugim nawet gry na oczy nie widział.
To nadal najlepsze GTA
Wolę czwórkę.
Ja uwielbiam GTA SA i jest u mnie na mocnym drugim miejscu ale, to prawda też wolę 4 i dodatki :D
Każdy może lubić wszystkie części za różne rzeczy, ale GTA IV technologicznie zjada wszystkie pozostałe części GTA. Tak jak przełomem było GTA III, tak samo GTA IV było kolejnym przełomem na nową generację. Jedyną jej wadą to była skopana optymalizacja, której niestety nie okiełznali. GTA V to wstyd pod względem technologicznym, no ale dzieci w sieci krzyczały że nie da rady skręcać na pełnym gazie na zakręcie dziewięćdziesiąt stopni.
Mnie zachwycił klimat groove street im dalej w las tym bardziej mnie nudziła ta odsłona. najlepiej wspominam Vice City i IV
Bo ten klimat uciekał po opuszczeniu LS i wracał chwilę przed finałem.
San Andreas zabłysnęło i właściwie błyszczy do dziś dzięki fanowskim multiplayerom. Tysiące godzin przegrane na serwerach z różnymi minigierkami i serwerach roleplay. Wszystko tworzone przez społeczność więc żadnych shark cardów dla dzieciaków, tylko czysta zabawa. Nawet 1000 osób na jednym serwerze, jak to porównać do GTA Online gdzie w jednej sesji gra ile, kilkanaście osób? Istnieje rosyjski serwer roleplay, Arizona-RP, który posiada 17 światów, każdy po 1000 slotów i w tym momencie wszystkie są pełne. 17 tysięcy osób bawi się w jednym momencie na jednym roleplayu w grze która ma ponad 15 lat, pokażcie mi inną taką grę.
Żeby było jeszcze śmieszniej, to o ile usunięcie "mgły" w 3 i VC ma sens, tak w SA sprawia wrażenie, że mapa jest strasznie mała.
Najgorsze w tym wszystkie jest to, że detale dalej doczytują się na 10 metrów przed graczem, przez co jak patrzymy gdzieś dalej na horyzont to reszta mapy wygląda strasznie brzydko, przez kompletny brak detali.
Wygląda w sumie jak jakaś "makieta" z wersji alfa jakiejś indie gry.
Bo San Andreas ma niewielką mapę jak na dzisiejsze czasy, ona mogła robić wrażenie 15 lat temu.
Będziecie grać w te remastery GTA?
Pewnie tak, a przy okazji nie stracę ani złotówki.
San Andreas było i nadal jest wręcz upośledzone i gorsze od poprzednich części pod względem dźwięków, coś nieprawdopodobnego że nadal tego nie poprawili
Mam pozostałe dobre wspomnienia z grania w poprzednie tytuły GTA. I wolę ich nie profanować.
Tak jak by ktoś ci odkopał babcię i ubrał w kolorowe ciuszki. [*]
Sporo tych porównań jakości bardziej mnie odrzuca, niż zachęca do kupienia tego remastera.
Grafika w San Andreas była przestarzała już w dniu premiery. Ale szybko zapominało się o tym niedostatku biorąc pod uwagę ogrom możliwości.
Przemyślałem sprawę ta trylogia nie wygląda jak simsy. Te gry, a zwłaszcza San Andreas wyglądają jak Fortnite.
Kilka modeli wygląda lepiej, a reszta poprawek nie dorównuje modom tworzonym przez graczy.
Nigdy nie grałem w żadne GTA, w San Andreas zagram jak wyjdzie na Questa, wtedy zobaczę o co to całe halo.
Każda z części nie potrzebowała Remastera. Bardziej przydał by się remake, taki pełnoprawny remake pierwszego i drugiego GTA z prawdziwego zdarzenia, a nie takiej kupy, którą wydalił Rockstar teraz z tą "trylogią". Zresztą dla mnie nawet te oryginały czyli GTA SA, Vice City i trójka są...takie sobie.
Moim zdaniem tej trylogii 3D przdałby się przede wszystkim inny model strzelania, najlepiej tez co w piątce i czwórce. Bardzo liczyłem, że w Definitive Edition to będzie, tym czasem znowu musimy oglądać postacie stojące jak kołki i walące do siebie z 5 metrów ehh
Nie wiem po co takie clickaitowe tytuły. Skoro jest zainteresowanie, tzn, że widocznie potrzebowało. Firma zrobiła research rynku i pewnie im wyszło, że pojedynczo niespecjalnie się uda, ale cała trójka gier to łakomy kąsek dla kogoś, kto chce z sentymentem wrócić do starych czasów. I wtedy można nawet podnieść cenę, bo sentyment jest w cenie.
Ja chciałem to kupić, gdy zobaczyłem twarz tommiego z GTA:VC to aż mi się odechciało :) więc zagram tylko w San Andreas bo mam w Game Passie. Porażka i to jeszcze za tyle hajsu.
Grafika, mechanika to jedno, ale fabuła drugie.
Grając w 3, VC i SA za smarka nie zwracałem w ogóle uwagi na fabułę. W GTA grało sie dla rozwałki i innych pierdół. Dopiero w 4 na to zwróciłem uwagę.
Teraz pooglądałem trochę tych remasterów zwracając uwagę na fabułę. Ależ te gry były głupie w porównaniu do 4 i współczesnej narracji w grach. Dialogi, to chyba ktoś ze szkoły z angielskiego przyniósł. Prowadzenie misji, ich rodzaj też niezła zabawa. Od tak jedziemy sobie kogoś wysadzić mimo, że przez pierwsze misje byliśmy tylko szoferem.
Nie dziwię się, że w tamtych latach tylko dzieciaki w to grały.
Jakbym znalazł swoje opowiadania na polski z podstawówki, to wiele gorsze by nie były :)
W porównaniu do tych części oraz 5, to wydaje sie jakby 4 ktoś kompletnie inny robił. Tam postaci mają swój charakter, podejmują decyzje zgodne ze swoimi poprzednimi decyzjami itd. Nie ma takiego rozstrzału, gdzie młody złodziejaszek ni z gruchy ni z pietruchy rozwala pół miasta za kilka dolców.
Tym grom nie przydałby się remaster oprawy, a rimejk fabuły.
Uważaj, bo dziadki Cię tu zjedzą za te truth-bomby. Te gry były rewelacyjne w kontekście tamtych czasów, obecnie te gry nie bronią się niczym.
GTA The Trilogy The Definitive Edition wycofane ze sprzedaży na PC. Gry Rockstar borykają się ze sporymi problemami
Odświeżona wersja GTA wygląda tak jakby ktoś wziął niewyraźne zdjęcie kupy i wyostrzył je. To nadal kupa tylko teraz bardziej ostra. San Andreas (przynajmniej na PC) to nigdy nie była ładna gra! Już w momencie premiery straszyła kwadratowymi kołami i kanciastymi gębami. Przypomnę tylko, że w tamtym czasie na PC mieliśmy takie gry jak DOOM 3, Far Cry, Splinter Cell Chaos Theory, Quake 4, Kroniki Ridicka Ucieczka z Butcher Bay czy pierwszy Need for Speed Most Wanted. Jedynie co wyglądało ok to efekty pogodowe. Poza tym przy GTA III też niedługo robiło wrażenie bo 2 miesiące później na PC wychodzi Mafia The City of Lost Heaven. Przy niej produkt Rockstara wyglądał jak z przed kilku lat. Zabawne, że teraz jest podobnie. Remastery GTA przy Mafii wyglądają wręcz komicznie.
Oczywiście, że San Adreas nie potrzebowało remastera. Remake z grafiką na poziomie Mafii natomiast zdecydowanie by się nam przydał.
San Andreas potrzebowało remastera, ponieważ w oryginale zasięg widzenia już w dniu premiery mocno mnie irytował. Jednakże te remastery są bardzo słabe.
Gdyby to był remake, to prawdopodobnie San Andreas byłoby lepsze od GTA V, a to dla Rockstara zbyt duża konkurencja. Wewnętrzna konkurencja.
Więc tak
Konsola XSX
Tryb grafiki..... 1080@30 klatek -a dokładnie 20-30fps
Tryb wydajności... adapcyjne 1080p, często spada do 700p 45-50 klatek
Irytuje doczytywanie tekstur przed nosem, przebili panów od Cyberpunk ewidentnie...
Wersja bazarowa od rosjanina PC
Ryzen 5600X + RTX3070Ti w 4K gra ledwo dobija 60 klatek na maks nastawach, często crashuje, poszła do kosza.
U mnie wersje steamowe gta 3 i san andreas nadal są grywalne ale w vice city skopane sterowanie myszką sprawia, że nie jestem w stanie w to grać. Także tu przytuliłbym remaster, ale za 30-50zł a nie 300. Chyba im się coś w głowach porobiło z tymi cenami.
Już wersje mobilne na androida tych gier są zdecydowanie lepsze od tego szajsu. Przynajmniej tam wszystko ładnie śmiga i grafa też jest polepszona :)
San Andreas może i jest najpopularniejsze ale nie najlepsze
Ja uwielbiam Vice City ale może przez nostalgie USA lat 80 kiedy oglądało się Miami Vice czy grało właśnie w Vice City, a w radiu leciało Self Control
Obiektywnie patrząc to czwórka chyba najlepsza, Rockstar pokazał że ma jaja dając jako głównego bohatera serbskiego imigranta, a sama gra miała ciężki i brudny klimat pasujący do Nowego Jorku.
Gracze którzy mają bliżej czterdziestki dobrze znają historie GTA.
GTA 1, GTA London GTA 2 później przełomowe GTA 3 ( Liberty City w 3D) następnie GTA Vice City i GTA San Andreas.
Jaki jest sens wypuszczać "poprawioną" wersje skoro lepszą wersją GTA 3 było GTA IV rozgrywane w tym samym mieście. Rozumiem inny protagonista inna historia ale lepsza grafika, większe miasto itd.
GTA V jest "poprawioną" wersją GTA San Andreas które było na swój sposób przełomowe, jedzenie, siłownia, misje poboczne np. Taxi itd.
R* chce zarobić kasę na młodzieży która nie grała w tamte części i w oczekiwaniu na GTA VI skusi się na kupno myśląc, że to coś nowego.
Najłatwiejszy sposób zarabiania przez producentów, wypuścić to samo czy to film czy gra i zarobić kasę, k*** ile razy można kręcić od nowa historie Batmana, Spider-Mana itd. Zmienimy aktora i ludzie to kupią jako nowość.