Henry Cavill chce bardziej książkowego Geralta w drugim sezonie Wiedźmina
To byłby niezły dysonans, ksiązkowy Geralt i nieksiążkowe wszystko inne...
Wielka szkoda że aktor pełen szacunku i miłości do uniwersum Wiedźmina, chcący jak najlepiej potrafi oddać postać Geralta, jest tłamszony przez co najwyżej średni scenariusz
Geralt w książkach: inteligentny, elokwentny, wrogowie nabijają się z niego że jest wiedźminem-filozofem
Geralt w serialu: Hmmmm... F*ck.
I co to da, skoro z całej obsady i zespołu, prawdopodobnie tylko Cavil czytał sagę.
I do tego serialu takich jak Henry Cavill ludzi potrzeba więcej którzy myślą oddać ducha książek o Wiedźminie anie wymysłów Lauren Schmidt.Niby książki czytała a jednak jakoś pobieżnie lub streszczanie jakieś albo wcale.
Najzabawniejsze jest to że książki były mega feministyczne, ale w ten taki nazwałbym to "smaczny" sposób, tutaj natomiast mamy festiwal silnych kobiet walących widza łopatą po głowie, w obawie że może być za głupi i nie wyłapać zbyt subtelnych przejawów zastosowanych w prozie Sapka...
Też bym chciał, chciałbym książkowej Triss, ksiażkowego Vilgefortza który nie jest chłopcem do bicia. Jeżeli Pani Lauren Schmidt chce swoje wizje poprawności politycznej i inne fanaberie wcielać to niech zrobi sobie swój serial ze swoją fabułą i tam wciela te bzdury.