New World bez kryzysu ekonomicznego; Amazon uspokaja
Pierwsze trzy misje stronnictwa wykonane w ciągu dnia dają graczom 10 razy więcej złota, co powinno zapewnić graczom spory zastrzyk gotówki.
No to mi gdzieś umknęło, dobrze wiedzieć. Dawno już przestałem robić te misje. Taki ruch powinien być powielony, wiem, że będzie to kopiuj wklej z innych gier, ale takie codzienne misje ( daily quests ) ze zbalansowaną nagrodą powinny się w grze pojawić. Ot choćby 200 golda za ubicie dużego open worlda bossa.
to dobrze, ze bez kryzysu. w pieniazki oni umieja, wiec szkoda by bylo jakby im w gierce nie szlo.
Nie dziwie się że deflacja się skończyła, skoro odnaleziono nowy, prosty sposób na duplikowanie złota.
Za tydzień będziemy martwić się inflacją.
Podsumowując,gra skonczyła jak kolejne beznadziejne MMO
napadaj 30 razy dzien w dzien na posterunek,żeby zarabiać....
To jest tak - zdecydowaną większość mmorpg trawi inflacja "golda" - waluty niezbędnej, ale dość łatwo, choć długotrwale farmionej/boconej/kupowanej od developera. Nowy gracz/casual jest przymuszony do zakupu golda za dodatkową opłatą (legalnie bądź nie) by dotrzymać kroku reszcie. To złe i co bardziej odpowiedzialni developerzy przeciwdziałają, a czasem wręcz przeciwnie. Ogólnie najprostszy sposób to gold sink - spalenie nadmiaru wyprodukowanego złota. Mount za kolosalnie dużą sumę itp. ale nie rozwiązuje to realnie problemu inflacji - to jak palenie nadmiarem banknotów w piecu. Albo redukcja znaczenia takiej waluty, choć zazwyczaj to wyjątkowo skomplikowane działanie.
New World dąży do stagflacji - sytuacji, gdy mniej więcej tyle golda wchodzi do gry, co z niej wychodzi. Nie ma tu faktycznych money sinków - dzienne utrzymanie na naprawy/podatki/zakupy to kilkaset monet (golda). Nie ma też realnej farmy golda - bo zyskowne zajęcia wymagają jednak odrobiny rozsądku i zautomatyzować nie bardzo się to da. Taka sytuacja, w realnie popularnej grze, nie jest na rękę nieuczciwym sprzedawcom golda, stąd ich zdecydowane reakcje i manipulacje. Połączyli oni opłaty na poziomie zarządzania miastem (dziesiątki, setki tysięcy, ale to poziom powiedzmy "finansów państwa") z opłatami przeciętnego gracza. No to sugeruje biedę, bo niewielu stać samodzielnie wypowiedzieć wojnę - tylko wojen nie wypowiadają pojedynczy ludzie. Kompania z 100 na pokładzie i nagle kwota staje się całkiem rozsądna.
AGS dąży do eliminacji boterów. Zgarniają kasę z kopii gry i prime gaming - mało za sztukę, ale w dużych ilościach. Kopią skałki, przekładając to na język gry. To jest wmontowane w mechanikę gry (jak zawsze) i na razie działa. Nie wiem, czy model samej rozrywki da radę, czy ludzie chcą bardziej sandboxa, czy jednak torodrogowanie themepark. Ale ekonomia jest ok dla przeciętnego gracza i to jest ważne.
Te ich zakichane patche... nowy mega bug. Jeżeli sprzedałeś coś będąc offline, to nie dostaniesz pieniedzy. W ogóle, zero. Itemek, materiały, czy co tam się sprzedało przepada, a ty zostajesz bez kasy. Oni sobie jaja robią.
Śmieszne w tej grze jest to, że w miesiąc można wbić 60 lvl, potem zostaje grind i expienie zdolności. Zgaduję, że w pół roku można zostać mistrzem wszystkiego i "specjalistą" w każdej dziedzinie.