Diuna 2 powstanie - potwierdzono kontynuację filmu
Byłem wczoraj na tym w kinie i przyznać muszę, że już na początku seansu zostałem zniesmaczony:
- nie obsługą, bo była bardzo miła i bardzo ładna.
- nie reklamami przed filmem, bo nie trwały długo i nie były czymś zaskakującym: na Jokerze” pamiętam reklamę banku ING, w której dzieciaki na modłę tej wykorzystywanej przez marksistowskich ekologów Grety wkładały plastikowe butelki dorosłym do walizek, przywiązywały je im do nóg itd.
https://youtu.be/Q79MNDHkfq4 , a wczoraj obejrzałem obejrzałem reklamę-apel na temat uchodźców i reklamę banku BNP na temat tzw. zrównoważonego rozwoju.
Zniesmaczyło mnie to, że szedłem na „Diunę”, kupiłem bilet na „Diunę” i wszędzie człowiek przed seansem czytał o „Diunie” (choć unikałem informacji mogących popsuć seans), a na początku filmu pada tytuł, BAM: „ DUNE: Part One.” ó_ó
Myślałem na początku, że to będzie coś pokroju rozdziałów w „Lidze Sprawiedliwości Zacka Snydera” , ale....
I kij z tym, że teraz jak czytam ową recenzję na GOL-u „https://www.gry-online.pl/opinie/diuna-jest-tak-bardzo-z-kosmosu-ze-malo-w-niej-miejsca-dla-ludzi/zcc7b” według której niby „mało w niej miejsca dla ludzi.”, gdy jak na dłoni była przyjaźń, miłość (taka rodzinna), lojalność, nienawiść, bestialstwo, strach, intryga polityczna… Jak już, to takiej miłości romantycznej tylko brakowało… To wręcz rechoczę ze śmiechu...
Już samo to, że
spoiler start
podczas „próby” matka głównego bohatera wręcz wpadała w panikę, co dla mnie wydawało się być spowodowane rangą i pewną butą „Matki S”, a jak później się okazało, że on mógł podczas tej próby zginąć,
spoiler stop
zrobiłem satysfakcjonujące „oooooooh”.
I kij z tym, że mam ubaw czytając tam m.in. też o tym, że „przez to właśnie miałem czasem wrażenie, że oglądam najdroższy na świecie teledysk, który Denis Villeneuve nakręcił Hansowi Zimmerowi, i na który można patrzeć z zachwytem.” co już jest IMO kompletną bzdurą, (+ po raz kolejny bzdurny argument na GOL-u o tą tzw. „teledyskowość”)
Szybko podsumowując dokończę: myślałem na początku, że to będzie coś pokroju rozdziałów w „Lidze Sprawiedliwości Zacka Snydera”,ale… tytuł wyświetlony dopiero w kinie był jakże trafny, ponieważ po obejrzeniu ostatniej sceny i przypominając sobie te wszystkie wieści o tej „prawdopodobnej kontynuacji” czuję się, że nie obejrzałem filmu, tylko piękny pierwszy odcinek serialu – taki pilotaż.
I tak jak nie znam materiału źródłowego i nie mam zielonego pojęcia jak dużo historii zostało wykorzystane, tak gotów jestem pójść w ciemno, że jeżeli „Diuna: Część Pierwsza” okazałaby się „Wielkim sukcesem”, to na drugiej części na pewno by się to nie skończyło… Nawet teraz mam wrażenie, że Warner Brothers może się zacząć przygotowywać do takiego „poddojenia” marki i skoro kontynuacja zaplanowana na 2023 rok, to pewno usłyszymy o tym jaka ciekawa byłaby część trzecia, a potem czwarta…
Ale wart obejrzenia – najważniejszy według mnie przekaz dotyczył polityki, który warto sobie przenieść na nasz obecny grunt.
I zabawnie się teraz czyta te wszystkie "plany" na temat kontynuacji, że postać Chani miałaby być "pniem" drugiej części, kiedy się okazało, że w zasadzie w tym filmie ona była zbędna... Może złe słowo - nieistotna? Gdy trailery i materiały promocyjne sugerowały zupełnie co innego... Że kontynuacja w rękach Legendary Ent., a Legendary Ent. i ich mamona jest w rękach Chińczyków...
Wiele filmów ma otwarte zakończenie, albo kończy się na "cliffhangerze", ale tutaj wyjątkowo miałem wrażenie, że obejrzałem po prostu pierwszy odcinek jakiegoś serialu...
Byłem, czytałem książki, ale czuje niedosyt, czekam na drugą część.
Jakby skondensowali wszystko w jedną część, to byłoby marudzenie, że dzieje się za szybko, bez wyjaśnień. Lepiej, żeby zrobili z tego trylogię, czy jakąś inną sagę, niż próbować upchnąć wszystko w dwie godziny.
Hmm, imo te przytyki do recenzji Arasza to serio trochę marudzenie. Nawet jak mi Diuna bardzo się podobała, to ten argument, że trochę brak miejsca dla ludzi/porównywanie bohaterów do pionków/figur woskowych nie jest jest jakiś odosobniony w opiniach ludzi.
Z tym bzdurnym argumentem o "teledyskowości" też uciąłeś całkowicie fragment przed "przez to", a sam nie napisałeś przez co jest to tak bzdurny argument, więc średnio można z tym dyskutować. Jak dla mnie, to czasami muzyka rzeczywiście wychodziła na pierwszy plan bardziej niż to co się działo na ekranie, zwłaszcza główny motyw i o ile może porównywanie tego do teledysku to za wiele, to jestem w stanie zrozumieć, że ktoś może mieć w tej kwestii inne zdanie.
Jeeee! k00nkretnie. bardzo ladnie z ich strony. Tylko zeby ie trwalo to dlugo, niech wydadza na HBO okolo lutego-marca.
To było do przewidzenia. Szkoda tylko, że decyzja teraz a film pod koniec 2023 roku.
Już po zwiastunach wiedziałem, że film mi się spodoba. W czasie seansu siedziałem jak zaczarowany - dla mnie Diuna to jeden z najlepszych filmów tego roku.
Świat przedstawiony w filmie na tyle mi się spodobał, że zamówiłem komplet książek :)
Zapnij pasy. Książki wymiatają, ale po którymś tomie z kolei można czuć przesyt.
Mnie sie Diuna podobala. Bardziej od nowego Bonda. Na komentowanie recenzji Arasza szkoda mi bylo przelacznikow w klawiaturze, tanie nie byly :p Co tam mamy dalej na tapecie? Matrix? :]
Jakby skondensowali wszystko w jedną część, to byłoby marudzenie, że dzieje się za szybko, bez wyjaśnień
Nie wymagałbym od nich tego - po prostu dopiero na sali kinowej okazał się "Part one", teraz, po potwierdzeniu kontynuacji już otwarcie w grafikach widnieje "Part two", a odczucie po seansie mam takie jakie mam.
Nie mówię, że film zły, bo bardzo dobry, intrygujący i piękny, tylko... Tylko to takie "kombinatorstwo" przedpremierowe...z całą tą otoczką PR-ową... Taki jakby "bait"... I na dodatek zabawny.
Po drodze podśmiechiwania się z różnorodnych recenzji zacząłem się zastanawiać, czy może niedługo nie wybrać się na marvelowski "Eternals", bo trochę opinii o tym, że to poważniejszy niby film i taki nawet jakby spod znaku DC, ale jak czytam artykuły celebrujące jaki ten "Eternals" z kolei "postępowy", to z kolei mi się odechciewa
KMyL zjedz sinkers.
"I tak jak nie znam materiału źródłowego i nie mam zielonego pojęcia jak dużo historii zostało wykorzystane..." To następnym razem poznaj (jeśli masz problem z długim tekstem pisanym) to chociaż przyswój jakieś streszczenie. Nie zrobisz z siebie (no cóż) głupka. P.S recenzje reklam zostaw następnym razem dla siebie (ani to śmieszne ani nie zbyt interesujące) zaoszczędzisz sobie czasu i klawiatury.
Not here.
Nie czytałem Diuny, jak ten film ma się do nowego Bladerunnera? Dla mnie to był film bardzo ładny, ale bardzo nudny i nieciekawy. Czy Diuna też takie wrażenie wywiera?
nie zesraj się z tym elitaryzmem, pasowałaby tu pasta o piwe kraftowym.
Edit:
A co tam, wkleję
Wkurwiają mnie już tacy piwosze-neofici, co to kurwa całe życie walili harnasie za 1,99 i inne tatry, a teraz nagle koneserzy piw kraftowych.
Pół biedy, jak ustawiasz się na piwo w plenerze. Teraz każdy monopolowy musi mieć w lodówkach jakieś ciachany palone, kormorany niskosłodzone i inne żywe bezglutenowe, nabierze sobie taki 6 różnych do siatki i zadowolony nie truje dupy. Ale nie daj boże kup sobie piwo jakiegoś większego browaru. Nie mówię to o obiektywnie hujowych harnasiach, żubrach czy innych tyskich, ale normalnych piwkach typu perła czy Łomża, co to przyjemnie obalić latem bez kontemplacji bukietu smakowego. Zaraz się zaczyna:
- hurrr durrr co ty pijesz, koncernowe siki, jebie tekturo, za tyle samo mogłeś mieć ekokraftowy CIEMNY PRZENICZNY LAGER PILS PALONY JASNY PEŁNY z BROWARU KOCZKODAN, mmm, pacz jakie to dobre, wyliżem jeszcze butelke po wypicu!!!!!!!
Nieważne, że 5 lat temu sami spuszczali się nad „perło export”, bo okazało się, że istnieje poniżej 4 zł coś nie jebie żółcią jak harnaś i nie chce się rzygać wypiciu 7.
Prawdziwa jazda zaczyna się przy próbie ustawienia w jakiejś knajpie. Lokale z wyborem mniejszym niż 15 gatunków piw kratowych albo belgijskich czy niemieckich odpadają. Rzut oka na kartę wystarczy, i już trzoda:
- o, nie ma południowosakosńskiego stouta 16894 IPA uberchmielone 69 IBU z browaru Himmler, wychodzimy, co mie tu jakimś guwnem pizner urkłel chco otruć!
Koniec końców po sprawdzeniu wszystkich lokali z jedzeniem lądujesz w jakimś speluno pubie z gównomuzyką i wyborem 10 0000 piw o zjebanych nazwach typu „atomowy morświn”, „natarcie pszenicy” albo o nazwach na zasadzie „w chuj długa nazwa procesu technologicznego+nazwa wioski, z której jest browar”
-pacz
I żłopie tą zupę o konsystencji gunwa, co to do niczego nie podobna. To tyle żali na dziś, gorzej jak spotka się dwóch takich januszy koneserów piwa i pierdolo całe spotkanie, ale to już temat na inną opowieć, jak chcecie, to napisze…
Mam nadzieję że taki filmowy kustosz jak ty zrozumie przekaz tego komentarza
Faktycznie, lepiej Marvele ;-> Nikt mnie jakimś Perunem, Blejd Rannerem albo inną Dióną truć nie będzie. Ha tfu!
Nie podoba ci się film uznanego reżysera -------> jesteś zwykłym chamem któremu wystarczy włączyć wybuchy i pościgi żeby był zadowolony.
A potem taki maciell trzepie kapucyna podczas seansu i spuszcza się nad swoją wyższością i intelektem, bo przecież film mu się podoba, a nie podoba się tylko masie która nie ma żadnego gustu.
Taki ekspert a jednak nie potrafi odpowiedzieć na moje pytanie i porównać tych dwóch filmów, bo jest zbyt zajęty swoją zajebistością i wyrafinowaniem.
Bezi, zwróć uwagę z której strony płynie w tym momencie niczym nieuzasadniona agresja i ile to o Tobie mówi.
Oczywiście pasywna agresja zaczęła się od pierwszej odpowiedzi na ten post, zresztą twój jest w podobnym stylu.
Ja tylko pragnę zauważyć że ani jeden z was na pytanie zadane w moim komentarzu nie odpowiedział, tylko wrzucił swoją głupią docinkę.
No widzisz, nie można było tak od razu? To są internety. Masz staż, powinieneś być przyzwyczajony do zaczepek i nie sprowadzać dyskusji do poziomu kloaki. Nie powinno mieć też znaczenia, czy czułeś się sprowokowany, czy nie. Swoim zachowaniem niejako potwierdziłeś, że ton maciella miał uzasadnienie, nie sądzisz?
Odpowiadając na Twoje pytanie: Diuna to film specyficzny, podobnie jak specyficznym był nowy Blade Runner (a pierwsza część z Fordem tym bardziej). Możesz zrobić sobie eksperyment i obejrzeć pierwszą Diunę z roku 1984. To jest film nieźle popieprzony (na wielu poziomach) i jest duża szansa, że się od niego odbijesz. Wielu powie, że bez znajomości książki nie ma co do starej Diuny podchodzić, no ale może spodoba Ci się świat, postacie, klimat i pomysły. Jeżeli będziesz chciał więcej tego świata, ale w wersji jakby bardziej znormalizowanej, czyli "dla ludzi", to możesz na nową Diunę się wybrać. Ja bym po prostu przeczytał/obejrzał parę dobrych recenzji i wtedy podjął decyzję. Aha, jest jeszcze jeden warunek: musisz lubić sci-fi. Dlaczego kładę nacisk na sci-fi? Ano dlatego, że dla każdego fana tego gatunku nie było jak dotąd ważniejszej premiery filmowej niż właśnie nowa Diuna.
[EDIT]: A zresztą, Sci-fi czy nie, to po prostu ważna premiera i tyle.
This is only the beginning. Wersja Villeneuve bez part 2 nie istnieje i jest czymś pokroju, gdyby w połowie "Przeminęło z wiatrem" 1939 czy "Ben Hur" 1959 po intermission nie było drugiej połowy filmu, a czekałaby widownia 2 lata na sequel.
Wersja Lyncha mimo, że jest krytykowana to przynajmniej ma wizję, klimat, ciekawą narrację, wspaniały soundtrack i zapewnia emocje. Film Villeneuve nawet tego mi nie zaoferował.
Blade Runner 2049 Villeneuve jest filmem solidnym, ale nie umywa się do kultowego klasyka R.Scotta z 1982. Zwłaszcza genialnej wersji Final Cut najbardziej bogatej w symbolikę.
Poza tym reżyser Villeneuve jest b.solidnym rzemieślnikiem, ale mało ma z wizjonera. Nie jest godny być nawet wymieniany obok przykładowo Bergmana, Felliniego, Kurosawy, Tarkowskiego, Kubricka, Kieślowskiego, Lyncha itd. Tworzy zbyt bezpieczne kino jak dla mnie i stosunkowo nudne jak wyżej zauważył Bezi2598.
"Poza tym reżyser jest solidnym rzemieślnikiem, a nie wizjonerem. Nie jest godny być nawet wymieniany obok przykładowo Bergmana, Felliniego, Kurosawy, Tarkowskiego, Kubricka, Kieślowskiego, Lyncha itd."
<---
Sztóka wysoka, szacónek normalnie o_O
Odstaw te dekokty Wiedźminie, bo Ci wyraźnie służą :-D
M.A.R.K.13
Możesz zachwycać się Spielbergiem, Nolanem, Villeneuve czy Smarzowskim itd., ale nie zmienisz tego, że to wyrobnicy.
Artyzmu w ich filmach nie uświadczy nikt kto interesuje się mocniej kinem.
Setki reżyserów tworzy znacznie ciekawsze kino.
Wiedźmin, ale o co Ci biega? :-D
Kaczmarek, Ty naprawdę nie widzisz, że prawie każdy Twój post jest albo pretensjonalny, albo całkowicie oderwany od rzeczywistości? Dziesiątki, jak nie setki "potyczek" i nic Ci to nie dało :-D
A świstak siedzi i zawija je w te sreberka, gdy M.A.R.K.13 zachwyca się bezpłciowymi produktami z fabryki :)
Kaczmarek, jesteś bardzo interesującym przypadkiem :-D
Podaj mi jeden przykład, jedno zdanie, w którym chociaż przez chwilę zachwycam nową Diuną, albo innymi produktami z Fabryki Snów. No dalej, dawaj :-)
Poza tym wyraźnie z Twoich wypowiedzi wyziera taka teza: "każdy, kto ogląda filmy z holiłudu i gra w gry, które mają mniej niż 20 lat i w których kreacja postaci zajmuje mniej niż 3h - jest gópi". I jeszcze te Twoje kompulsyjne wyliczanki i dziecinne tyrady, trudno to znieść :-) To nie jest moja teoria, ta wyższość wyziera z co drugiego Twojego posta, więc jakakolwiek próba obrony przed moimi zarzutami jest skazana na porażkę. Weź Ty się chłopie zastanów nad sobą :-)
EOT i ignor, bye bye :-)
Nie zesrajcie się z tym snobizmem xd, pasta o piwku kraftowym jak najbardziej pasowała, tylko nie umiecie zrozumieć że tekst śmieje się właśnie z was xd
Na inny humor są artystyczne perełki, a na inny humor komedie, jeszcze na inne drogie hoolywoodzkie filmy z dobrymi efektami specjalnymi, a jeszcze na inny humor slashery z zoombie lub mutantami, zdradzę wam sekret, nie trzeba zamykać się w snobistycznych kręgach ludzi kręcących szyderę ze wszystkiego co nie jest prawdziwą sztuką, można wszystko lubieć po trochę, nikt tego nawet nie sprawdza xd
Osobiscie uwazam, ze ten film powstal dla ludzi, ktorzy czytali/ogladali ksiazki/serial/film Lyncha. Totalnie pominal wazne dla fabuly informacje. Nie bede punktowal bo zajeloby to kilka stron. No, ale jako osoba bez kontaktu z ta ksiazka wogole bym nie zrozumial tego filmu. Wiem, ze scenarzysta/rezyser nie chcial przykryc widza duza wiedza do przyswojenia. No, ale moim zdaniem mocno to zubozylo ten film. No, ale film i tak mi sie bardzo podobal i chyba pojde 2 raz.
No, ale jako osoba bez kontaktu z ta ksiazka wogole bym nie zrozumial tego filmu
Książek nie czytałem a problemu ze zrozumieniem filmu nie miałem.
Film bez książek można spokojnie zrozumieć, bo tak go zrobili. Wycinka poszła jak za Szyszki :P Wycieli mentantów, a to przecież jeden z filarów na których się świat opiera :P Okrojenie zdrady dr Yueh'a itd. większość ról drugoplanowych trafiło na "tło" lub śmietnik :P
A ja mam wrażenie, że jest wręcz odwrotnie. Ja przed obejrzeniem tego filmu nie miałem żadnej styczności z tym uniwersum i ostatecznie bardzo mi się spodobał. Nie miałem też najmniejszego problemu ze zrozumieniem, o co w nim chodzi. Z kolei jak ktoś czytał książki lub oglądał starsze adaptacje, to z reguły narzeka.
Wycinka poszła jak za Szyszki
Czyli tak jak w każdej normalnej adaptacji. Nie da się wszystkiego pokazać, bo inaczej czasu by nie starczyło. Ewentualnie film ciągnąłby się w nieskończoność i zanudzał widza na śmierć.
Bardzo mi się Diuna podobała, czekam na drugą część. Żona była zdziwiona, że to koniec, bo myślała, że od razu będzie druga - nie wiedziała, że nie zaczęli jeszcze jej kręcić xD
Ale widać, że tempo nie jest dla wszystkich - kolega przespał połowę seansu.