... a konkretnie, że wzrost siły naszej armii nie będzie o 20%, nie będzie o 100%, tylko że będziemy mieli armię WIELOKROTNIE silniejszą niż dotychczas.
A więc to już nie chodzi o to że będę płacił od przyszłego roku wyższe podatki, to raczej oznacza że do końca życia będę oddawał większość zarobionych pieniędzy na wieloletni plan budowy wielkiej i nowoczesnej armii która będzie w stanie nawiązać walkę z Rosją :(
A myślałem że ograniczą się do rozwoju tej Agencji Kosmicznej, to znaczy że zrobią stanowiska z dobrymi pensjami dla 100 swoich zwolenników, ale oni jednak jadą na całość .
Ale to znaczy ze beda potrzebowali nowych jeneralow! Wielu nowych jemeralow! Moze sie zglosze, wszak jeneral swietna emeryture dostaje :)
Rosja ma okolo 800 jeneralow, my mamy jakies 80 - szansa na kariere wysok prawda :)
Rosja ma okolo 800k w kamaszach, aby im dorownac, co dziesiaty Polak w wieku produkcyjnym szedlby w kamasze. No chyba ze kobietom tez pozwolimy :)
W sumie niezly pomysl, jednym ruchem reki prezio rozwiazalby problem roznych ONRrow i LGBT w rurkach ;)
No to ogólnie jest szczyt demagogi, Rosjanie mają ponad 20 000 czołgów, to jest więcej niż Polska potrafi wystawić prawdziwych operacyjnych żołnierzy.
Rosjanie bez mobilizacji i ściągania ich z całego kraju mają z 300 000 gotowych do walki, dobrze wyszkolonych żołnierzy, mogli by nas zadeptać gdyby nie gwarancje bezpieczeństwa NATO.
Nigdy nie będziemy mieli armii która w nawet symbolicznym stopniu będzie w stanie powstrzymać Rosję.
Jak by zebrać wszystkie armie Uni Europejskiej i dołożyć Amerykanów z Europy i bliskiego wschodu, to jest siła która teoretycznie jest w stanie przeciwstawić się w konwencjonalnej wojnie Rosji.
Oddalanie się od Unii i próba zbudowania armii do walki z Rosją, co może pójść nie tak?
No patrz pan, ten co nazwał ulicę w Google ulicą "Imperatora Kaczyńskiego" jednak okazał się wieszczem :P
Myślę, że aby stworzyć taką armię, będą musieli zacząć rekrutować żołnierzy call of duty.
Mówimy tu o kraju, który nie potrafił zbudować szwalni maseczek?
https://www.money.pl/gospodarka/rzadowy-projekt-polskie-szwalnie-to-niewypal-pochlonal-258-mln-zl-a-firmy-tona-w-dlugach-6663582812150528a.html
Może będzie też Legia Kaczyńskiego? Będą mogli do niej iść wszyscy kryminaliści którym znudziło się siedzenie w celach..
Zostaniemy 51 stanem USA? Bo jak inaczej mozna mowic o armii mogacej rywalizowac z rosyjska?
Mam nadzieje, ze te wszystkie glupie pomysly umra razem z nim, ze nikomu do glowy nie przyjdzie kontynuowac wizji pana Kaczynskiego.
Odkleił się nieźle. Jarkacz za dużo chyba w Civke ciśnie i myśli, że to wszystko gra :D
A jak dołożymy to tego Straż od Bąkiewicza to już kosmos. Może tegoroczny Marsz Niepodległości ruszy na Moskwę?
Rozwiązanie jest proste przecież, powołujemy każdego do wojska. A broń? Niech sobie każdy sam zapewni jak w średniowieczu, tylko oczywiście obłożoną VATem i akcyzą. I gotowe, mamy wielomilionowa armię a i budżet pełny.
Że taż na to USA ani Rosja nie wpadła.
Ten pomysł nie był by żartem, gdyby nie fakt że Rosja ma dobrze wyszkolonych żołnierzy i nawet kilkumilionowa armia z pospolitego ruszenia nie była by problemem.
Skąd ten mit dobrze wyszkolonej armii Rosyjskiej? Wyszkolona to jest garstka. Cała reszta ,to głównie szkolona na manewrach i ćwiczeniach. Skąd wiesz że są dobrze wyszkoleni? To jest tak,jakbyś mówił,żę jesteś super dobry,po przeszedłeś grę na łatwym,a potem wchodzisz na multi. Kulkę może dostać wyszkolony, czy nie wyszkolony.Jeden pies.Ilu ludzi w 2WŚ czy 1 WŚ,było super wyszkolonych?Czy na jakichkolwiek innych wojnach? Większość żołnierzy,to zawsze byli zwykli ludzie, po podstawowym przeszkoleniu. Co ci zrobi wyszkolony żołnierz,jak w jego stronę polecą rakiety? Wyszkolona to może być w pełni armia USA(a to nie jest prawda)IZrael ma armię gotową na wszystko,bo non stop są w stanie wojny.Po za tym czemu mówi o wojnie konwencjonalnej? Skoro wojna i tak będzie na artylerię i rakiety.Piechota i czołgi,będą tylko do zniszczonych miast.Praktycznie bez oporu. W sumie ROsja to nawet wojska nie musi wysyłać.Wystarczy atak hakerski i leżymy. Albo wyśle tysiące starego złomu,i nas zaleje czołgami. Rosja nie ma interesu nas atakować. Gdyby miała, to zrobiłaby to już dawno.
Rosja nie ma interesu nas atakować. Gdyby miała, to zrobiłaby to już dawno.
Dokładnie, dla Rosji to my jesteśmy pionkiem, którym pogrywa się z UE. Powody dla których Rosja mogłaby kogoś napaść to:
- Propagandowe - pokazanie "siły", ale od tego mają wschodnią Ukrainę, Krym, itd. Póki jesteśmy pod parasolem NATO to nas nie ruszą.
- Gospodarcze aby wzmocnić siebie - głównie zdobywając zasoby, ale tych u nas nie ma.
- Gospodarcze aby osłabić przeciwnika - ale nawet będąc fabryką zachodu u nas nie ma naprawdę strategicznych biznesów.
Czyli realizujemy kolejny punkt stawania się republiką bananową? Zamiast w służby medyczne czy oświatę będziemy ładowali kupę kasy w armię :)
Ciekawe, zbiega się to z z kombinowaniem, by można było prawnie użyć wojska przeciw swoim obywatelom... :P
Przypomnę fragment wywiadu z Kaczyńskim sprzed paru dni:
Krótko mówiąc, w jednym miejscu Polski rządzą pozapartyjne siły, w innych partie opozycyjne i ci opozycyjni samorządowcy niejednokrotnie wychodzą ze swojej właściwej roli. Gdy mamy jakieś zagrożenie, dzieje się coś złego, różnice między nami nie mogą oddziaływać na to, jak się działa. Musimy te sprawy rozwiązać, musimy tutaj mieć odpowiednie instrumenty, które oczywiście będą działać czasowo w momencie zagrożenia. Gdy ono mija, to wszystko wraca do stanu poprzedniego - mówił Kaczyński.
Biorąc pod uwagę rozwój naszej armii pod rządami PiS... Kaczyński albo trolluje albo odleciał, za pomocą Polskiej Agencji Kosmicznej.
Trolluje jak nic XD Ale To co oni tam wygadywali na konferencji to faktycznie kosmiczne opowieści, więc w sumie po troszku tego i tego ;)
Chodzi jak zwykle o to aby wzbudzić fałszywy niepokój wśród społeczeństwa podając nowy temat zastępczy,od podatków/ cen paliw/ inflacji itp. Covid i incydenty graniczne z Białorusią przestają pomału działać, więc temat "Rosja zła" będzie jak znalazł.
Da się tego Kaczyńskiego zablokować bo nie chcę fałszywych informacji skierowanych do ludzi ulomnych.
Czyraj.Będzie taka bieda,że tylko wojsko będzie opłacalne ;D
Nie wiem jak wy,ale ja w przypadku większego,rzeczywistego niebezpieczeństwa,po prostu mam blisko do granicy ;D Za kraj nie ma co walczyć,bo ziemia ,przyroda zostanie.A za ten rząd,czy za jakikolwiek inny,nie mam zamiaru w razie czego umierać. Sami wywołują konflikty,to niech sami sobie walczą. Dla mnie wywalanie kasy na wojsko to głupota.Powinny być jednostki,w razie katastrofy naturalnej. Ale dopóki rządzą światem znerwicowani ludzie,którzy no walczą o surowce głównie, to zawsze kasa pójdzie w wojsko.No i niestety,zawsze znajdzie się ktoś,kto będzie miał jakieś chore zapędy,a ludzi do takich zapędów łatwo znaleźć.Więc niestety ale te wywalanie kasy jest potrzebne.Ludzie nigdy nie dojrzeją,żeby nie prowadzić wojen,czy nawet mniejszych konfliktów.
Po za tym trochę jednak kłamiesz.Jareczek nie powiedział tak.Powiedział że musimy zwiększyć obronność,żeby wytrzymać dłużej,do momentu wkroczenia sojuszników. A nie że będziem realnie mieć armię na poziomie Rosji.Więc jednak nie przeinaczaj . Po za tym, i tak sojusznicy mają nas gdzieś.
No i kwestia tego,że będziemy mieć kolejne podatki,bo armia.Więc skupiamy się na armii,a cała reszta może leżeć i kwiczeć.Zupełnie jak USA się zaczyna robić.Nice.
Ale w sumie nie ma co się martwić. Jak sama nazwa wskazuje.Jest to nieobowiązkowa służba. Więc jeszcze ktoś musi chcieć się zapisać ;D Nic sie przeca nie zmieni w sumie. Dalej będzie służba dla chętnych,plus WOT. Ogólnie to jak on mówi,że lepiej mieć więcej,niż lepiej to mnie szlag trafia.No pewnie,lepiej miec tysiąc mięsa armatniego z bananami w ręce,niż 200 uzbrojonych po zęby żołnierzy, z wsparciem ;D
wy się tu śmiejecie a bukary i reszta za moment w swoich skrzynkach na listy dostaną wezwanie na manewry ;)
Pudło, Aleksie. :P
Jeszcze nie zakumałeś, po co ta cała szopka wojskowa w wydaniu Prezesa? Chodzi o to, żeby gonić za króliczkiem, ale go nie złapać. Innymi słowy, chodzi o dalsze wyciąganie kasy od podatników i przekazywanie jej ludziom, którzy mają być albo zbrojnym ramieniem partii, albo mężami, zięciami i braćmi działaczy PiS-u (w spółkach realizujących kontrakty dla wojska lub w strukturach armii).
Przeciwnicy PiS-u się nie załapią na tego rodzaju imprezkę. Ten tort jest przeznaczony dla lepszego sortu.
zabawne jest to, ze mozna w kamasze powolac i milion ludzi. Zaden problem w sumie.
ALE...
KTO bedzie nimii dowodzil? Wyszkolenie porucznika to jakies piec lat. Porucznik moze dowodzic plutonem, moze w porywach kompania.
Potem pare lat praktytki i tych zdolniejszych awansuje sie na kapitanow. Pare lat i z kapitanow robi sie majorow itd. Zanim wyszkoli sie kogos, kto jest w stanie skutecznie dowodzic brygada, mija z 20-25 lat.
Pewnie, mozna od razu goscia po szkolce mianowac generalem albo marszalkiem Polski, ale to mu nie da nawet +1 do umiejetnosci dowodzenia.
Milion ludzi dowodzonych przez "malowanych dowodcow" = porazka.
I tyle w temacie. Jesli chcemy miec DUZA armie w 2050 to juz dzisiaj powinni 2-3x zwiekszyc nabor w szkolach oficerskich i to skromnie liczac, a pewnie 3-4x... Czego nie zrobia, bo nawet nie ma na to insfrastruktury.
Wiec nie bedzie duzej armii, chyba ze jakies pospolie ruszenie albo wiecej terytorialsow w trampkach.
Generalnie Jarek może mówić i robić co chce, jego elektorat i tak wszystko ma w dupie. Dopóki sąsiadowi nie jest lepiej, to nie ma się czym przejmować
"Chcesz pokoju, szykuj wojnę - mówił wicepremier i szef komitetu ds. bezpieczeństwa"
Genialne tłumaczenie, łeb ma jednak nie od parady.
Sprawa jest prosta, każdy "zbawca narodu wannabe" musi mieć własną armię, aby w razie srogiego podpalenia pod tyłkami móc się nimi wspomóc. Obstawiam, że wszystkie te Bąkiewiczowskie byczki chętnie się załapią na takowe szkolenie, a później będą wykorzystywani nie jako żołnierze, a typowa ochrona tyłka pewnego zakompleksionego mieszkańca Żoliborza.
Dlatego teraz, na czasie jest pewne hasło biura podróży. "Odwiedź Rosję zanim Rosja odwiedzi ciebie"
Co oni to jeszcze nie wymyślą.
Kaczyńskiemu to chyba ostatnio kot zdechł bo widać że na starość jest już zdesperowany..
Jarek, jako genialny strateg, myśli przyszłościowo. Chiny rosną w siłę, więc przydałoby się mieć z nimi granicę, co znacznie ułatwiłoby współpracę gospodarczą.
Najpierw jeden błazen opowiada w Brukseli że konflikt KE z Polską może doprowadzić do wojny, a później kolejny błazen z zagubionym dziadkiem ogłaszają reaktywację pospolitego ruszenia...
Ale żeby nie było bez merytoryki- poza oczywiście idiotycznymi i kompletnie nierealnymi zapowiedziami 250 tysięcznej armii (dążenie do tego za wszelką cenę było by szkodliwe), poza skierowanym do głupiego elektoratu komunikatem, że:
to będzie finansowane z obligacji i nadwyżki NBP, a nie z budżetu
oraz drugim- bardziej szczerym, choć jednocześnie przerażającym, dla tych mądrzejszych obywateli, że:
lepiej być bezpiecznym, ale bardziej zadłużonym, poza tym nasza gospodarka jest w całkiem dobrym stanie, polskie zadłużenie w porównaniu z innymi państwami eurpejskimi jest niewielkie
to w samym szkicu ustawy, o dziwo nie ma jakichś bardzo głupich rzeczy.
Wygląda na próbę naprawy tego co zepsuł Klich, przechodząc na model de facto armii mobilizowanej z komponentem zawodowym, ale bez komponentu mobilizacyjnego. Szkoda że jednocześnie nie próbują naprawiać tego co zepsuł Macierewicz (szeregowi na kontrakcie służący do emerytury...) - bo to trochę jak łatanie jednej dziury w dachu, metr obok drugiej, bez próby przykrycia obu dziur jakąś folią. No ale- po nich nie można dużo wymagać.
250k zoldakow nam potrzebne! Dac im luki i niech poluja na wrogie drony!
Komponent mobilizacyjny to przeszlosc, pole walki sie zmienia i obecnie istnieje potrzeba specjalizacji w kompletnie innych kierunkach i dziedzinach niz "human wave"
Nie no- to nie do końca tak.
Struktury trzeba czymś wypełnić. A podstawową jednostką działającą w styczności z nieprzyjacielem cały czas pozostaje drużyna piechoty.
Na tym poziomie nie ma sprzętu wymagającego zaawansowanego szkolenia. Taki pojawia się dopiero na poziomie kompanii (w polskich warunkach, raczej batalionu).
Cały czas więc istnieje duże zapotrzebowanie na żołnierzy których głównymi cechami ma być sprawność fizyczna i zdyscyplinowanie.
I naprawdę na palcach można policzyć kraje, które są w stanie utrzymywać armię w pełni zawodową- z czego większość tych nielicznych może sobie na to pozwolić bo amię mają mikroskopijną.
Praktycznie wszystkie pozostałe armie, są w większym lub mniejszym stopniu armiami mobilizowanymi na czas konfliktu. Najczęściej są tu spotykane dwa modele.
W krajach zachodnich najczęściej przyjęty jest model wojska kontraktowego. O co w tym chodzi? Mamy komponent zawodowy, i komponent kontraktowy:
- Oficerowie i podoficerowie- operatorzy zaawansowanego uzbrojenia, specjaliści- wszystkie stanowiska wymagające długotrwałego i kosztownego szkolenia, specjalistycznych umiejętności itp, są wypełniane żołnierzami zawodowymi- a więc jak nazwa wskazuje- na etacie. Ci ludzie zwykle nie działają na pierwszej linii więc młody wiek i wysoka sprawność nie są tak niezbędne- liczą się umiejętności, więc mają wydłużoną służbę linową, jako specjaliści, a następnie mogą dosłużyć do emerytury jako dowódcy sztabowi, instruktorzy, wykładowcy, itp. Jednym słowem- wysoko wykwalifikowani specjaliści, całe życie związani z wojskiem i bardzo cenni dla armii.
- Szeregowi służą w ramach kilkuletnich kontraktów- nie dłuższych niż 6 lat. Jednocześnie określony jest maksymalny wiek kwalifikujący kandydata do służby kontraktowej. Taki żołnierz zaciąga się w wieku 18-22 lat, z góry wie, że będzie miał do odsłużenia 6 lat- w te 6 lat zostanie wyszkolony, nabierze doświadczenia, może zaliczy jakąś misję- potem odchodzi do cywila, z odłożonymi pieniędzmi, jakimiś przydatnymi kursami/uprawnieniami które zrobił w wojsku (np prawo jazdy kategorii C, albo kursy z zakresu łączności/telekomunikacji). Po prostu kończy przygodę z wojskiem w wieku na tyle młodym, że może sobie dowolnie ułożyć życie w cywilu- nawet na pójcie na studia jeszcze nie jest za stary, a wojska dało mu jakiś kapitał na start- jednocześnie przez kolejne 8-10 lat taka osoba jest najlepszym rezerwistą jakiego można mieć. I to jest sposób na budowę rezerwy mobilizacyjnej w tym modelu- rotacja. W razie kryzysu bezpieczeństwa, wyciągamy ze społeczeństwa byłych żołnierzy kontraktowych, by uzupełnić jednostki. W tym modelu można efektywnie utrzymać rezerwę z 1,5-2 razy większą od czynnego komponentu kontraktowego.
Drugi model to klasyczny pobór. pozwala zbudować rezerwę nieporównywalnie większą, ale gorszą jakościowo. Obecnie praktycznie nie ma armii w pełni poborowych. Zawsze jest to jakiś mix z komponentem zawodowym- poza dowodzeniem, ktoś musi obsługiwać drogi i skomplikowany sprzęt. Dobrym przykładem jest tu Rosja która ma naprawdę duży komponent zawodowy i masę rezerwy po zasadniczej służbie wojskowej.
Na Ukrainie pokazali, że obu komponentów można efektywnie używać- tam, jednostki złożone z poboru, otrzymywały silne wsparcie komponentów specjalistycznych, złożonych z żołnierzy zawodowych- rozpoznania, plutonów OPL/P.Panc, saperów, itp- nazywali to- miękki środek-twarda skorupa. I okazało się że takie batalionowe grupy bojowe, których "wsad" stanowili poborowi, mogą sprawnie działać, jeśli będą mieli silne wsparcie i koordynację przez profesjonalistów.
A co my mamy w Polsce? W 2008 ogłoszono przejście na armię zawodową, ale do tej pory, przez 23 lata nie udało nam się takiej armii zawodowej zbudować. Cały czas struktury są dostosowane jak do armii poborowej. Komponent zawodowy został powiększony (bo już wcześniej był taki- przecież do Afganistanu nie wysyłali ludzi z poboru), ale nadal wystarczy żeby obsadzić najwyżej połowę z 15 istniejący brygad. Co z resztą? Ano MON zakłada, że w razie czego, to się uzupełni podczas mobilizacji. Tylko skąd weźmiemy te 20-30 tys ludzi z zmobilizowania, skoro te 12 lat temu zawiesiliśmy pobór i nie tworzymy nowych rezerwistów? Jednocześnie niby mamy żołnierzy kontraktowych, ale pozwalamy im służyć przez 12 i więcej lat- do emerytury. Nie ma rotacji, więc nie tworzymy zaplecza mobilizacyjnego.
Dlaczego zwiększenie armii do 250 tys żołnierzy ZAWODOWYCH jest nierealne? Nas nie stać nawet na ~160 tys zawodowych...
Przez 20 lat od wejścia do NATO nie udało nam się wymienić posowieckiego sprzętu na nowoczesny, kompatybilny ze sprzętem sojuszników. Cały czas używamy uzbrojenia, które już te 20 lat temu było przestarzałe- dlaczego? Bo przezbrojenie wymaga olbrzymich pieniędzy. Im większa armia, tymi więcej pieniędzy przejadamy- zużywamy na wydatki osobowe, zamiast na wydatki majątkowe- modernizację. Obecnie stosunek pieniędzy wydawanych przez MON na "ludzi" do tych wydawanych na "sprzęt"to 3-1. Jeżeli utrzymamy obecne tempo modernizacji, to ostatni posowiecki sprzęt zastąpimy nowym w okolicach 2035-2040 roku. wyobraźcie sobie jak to będzie wyglądało, jeśli zwiększymy armię chociaż o 50tys zawodowych i tym samym budżet na modernizację zmniejszy się o 70%...
I do tego to się sprowadza- nas nie stać na to żeby porządnie uzbroić 120 tysięczną armię, a ci dyletanci bredzą o 250 tysiącach...
Nie mówiąc już o tym, że prawdziwa jazda zacznie się przy wypłacaniu emerytur tej masie szwejostwa- bo one oczywiście też idą z budżetu MON- już po 15 latach służby.
zgadza sie, ale ja nie pisalem ze nam trzeba 250k zawodowej armii.
Prawda jest taka, ze jakiej liczebnie armii bysmy nie mieli to Ruskich i tak nie pokonamy, wiec zamiast mierzyc sie motyka na slonce powinnismy podejsc do sprawy bardzie praktycznie.
Polska nie potrzebuje armii wiekszej niz 100k. Wiekszym problemem jak juz wpomniales jest sprzet, tzn brak tegoz, oraz kiepskie kadry.
Moim zdaniem w Polsce sprawdzil by sie model brytyjski. Wtedy nawet takie WOT mialoby sens bo raz ze bylaby wyszkolona rezerwa, a dwa to ci ludzie zdobywali by jakies kompetencje pomagajace im w normalnym zyciu zawodowym.
Armia powinna dawac mlodym ludziom mozliwosc dobrego startu w przyszlosc. Wtedy mlody czlowiek widzialby sens aby isc w kamasze na 5-6 lat bo nie bylyby to lata stracone.
A w Polsce co jest? Zolnierze czasem nawet przez pol roku strzelnicy nie widza :0
Polska nie potrzebuje armii wiekszej niz 100k
Nie zgodzę się. ok 120 tys jest zarazem maksem naszych możliwości, jak i rozsądnym minimum. Oczywiście struktury należy zredukować, do 9 brygad w trzech dywizjach + jedna aromobilna. Z powyższą liczebnością bylibyśmy w stanie utrzymywać ok 5-6 brygad w bardzo wysokiej gotowości (z czasem mobilizacji do 2-3 tygodni), i pozostałe 4-5 z obsadą na stanowiskach specjalistycznych.
Bo widzisz- wojny nie wygrywa silniejszy, a lepiej przygotowany :)
Skoro w przewidywanym czasie nie będziemy mieć potencjału będącego przeciwwagą dla Rosji w pełnoskalowym konflikcie, to musimy zrobić wszystko, by minimalizować ryzyko prowadzenia takiego konfliktu samotnie- bez udziału sojuszników. I jednocześnie zrobić wszystko, byśmy mieli potencjał do autonomicznego działania w konflikcie ograniczonym- poniżej artykułu piątego, traktatu Waszyngtońskiego.
Właśnie miałem wczoraj rozmowę z zawodowym saperem wyższego stopnia w służbie czynnej - znającego realia w naszym wojsku - takiego wyśmiewania tego planu już dawno nie słyszałem. Pierwsza rzecz - jak mają zwiększyć WoT do 50 tys jak obecnie nie są wstanie dobić do tych 30 tys, bo chętnych trzeba. Druga rzecz - w wojsku są takie permanentne braki w zaopatrzeniu (np ich jednostka, praktycznie codziennie jeżdżąca do zgłoszeń saperskich telepie się jeszcze wysłużonymi Honkerami(!!!)), że nowi będą chyba z patykami latali zamiast broni :P
Dla chcącego nic trudnego. Zadłużymy się albo zmniejszymy wydatki na edukację i służbę zdrowia. Tam jest Bizancjum.
Jest jeszcze jedna rzecz o której wspomniał - ciekawe, kto będzie dowodził i szkolił te nowe masy "świeżynek", bo w chwili obecnej nawet z obecną ilością wojska maja niedobory.
Ogólnie cały ten plan określił jako "mocno życzeniowy, beż żadnych szans na realizację oraz z całkowitym niezrozumieniem problemów wojska"
neXus - o tym mówię. Liczby o których mówili Flip i Flap, są kompletnie nierealne, co tylko pokazuje jak bardzo oderwani od rzeczywistości są ci ludzie.
Dlatego trzeba poobcinać struktury. Kompletnie inaczej planujesz zakup sprzętu dla 9 brygad, niż dla 15 brygadad, nawet jak wiesz, że nigdy nie będziesz miał kim tych 15 obsadzić.
Tu nie chodzi o żadną armię tylko o pieniądze z ustawionych przetargów dla wojska z pieniędzy podatników.
Dokładnie, znowu się kupi chińskie niedziałające kompasy w cenie profesjonalnego wojskowego sprzętu albo... co tam jeszcze było z Aliexpress? A, juz wiem, latarki - i nie, to nie były dobre chińskie latarki outodorowe z wieloma trybami, na ogniwa 18650, z grubym aluminiowym korpusem i w pełni wodoszczelne...
A ja, uważam, że Kaczyński naprawdę się zainteresował wojskiem- pewne jest że przynajmniej trzy firmy zbrojeniowe pisały do niego listy o cyrkach jakie dzieją się na naszym podwórku. Ostatnie bardzo stanowcze (wręcz paniczne) działania mogą się wadczyć o tym, że Kaczyński zobaczył po prostu że Macierewicz z Błaszczakiem robili go w ciula z zapewnieniami że "jest dobrze a będzie jeszcze lepiej" i zobaczył na własne oczy w jakiej dupie jesteśmy po 6 latach tegoż "rośnięcia w siłę". Albo ktoś (sojusznicy?) go mocno nastraszył realnością możliwego konfliktu.
Zachod zaciera raczki. Zaoszczedzona kase przeznaczy sie na badania, inwestycje, sluzbe zdrowia.
Albo... wiecie co? Po namyśle stwierdzam, że jako niepełnosprawny fan wojskowych gier TPP mam zdecydowanie wystarczające kompetencje, by pracować w jakimś nowym wojskowym biurze za 1,5-2 średnie krajowe! (no... na początek, patriotycznie, nie będę zachłanny).
Mogę np. te przetargi organizować, zakupy sprzętu po grze w Wildlands i Breakpoint mam w małym palcu. Celowniki, podwieszane granatniki, kolby, noże wojskowe - wszystko obcykane. A jak pogram w Far Cry 6, to i te Abramsy mogę zamówić.
Wodzu, prowadź na Brukselę!
MON nie płaci :) Znaczy płaci, ale dopiero na stanowiskach mianowanych politycznie. Swojego czasu w branży furorę zrobiło ogłoszenie Inspektoratu Uzbrojenia, w którym szukali osoby do obsługi prawnej programu "Wisła" - osobie która miałaby analizować propozycje zapisów negocjowanej umowy i warunków offsetu, w programie wartym 20mld zł, oferowano 4,5 tys brutto.
Tak niestety wyglądają zakupy uzbrojenia przez MON- naprzeciwko grupy pracowników koncernu zbrojeniowego, którzy zęby zjedli na negocjacjach i rocznie zawierają po kilka kontraktów na miliardy, wspartych jeszcze prawnikami wynajętych najlepszych kancelarii, zasiada kilku pracowników Inspektoratu Uzbrojenia zarabiających średnią krajową, którzy nigdy na oczy nie widzieli uzbrojenia jakie kupują.
Sam bym poszedł (kateoria A:) na jakieś szkolenie z użyciem kolimatora i optyki
Ściągają kolega właśnie dostał wezwanie na szkolenie więc coś ruszyło :) Może i Ciebie dosięgnie ;)
A może by się przebranżowić?
Mam obcykane:
Panzer Genaral
Close Combat
World of Tanks
Myślę, że mogę zagwarantować odbicie wraku albo zajęcie Brukseli ... wedle życzenia.
[edit] Praca, oczywiście, w sztabie.