„Zagubiona w chaosie” Yennefer na nowym plakacie 2. sezonu Wiedźmina Netflixa
„Zagubiona w chaosie”
Spoko, też byłem zagubiony podczas oglądania pierwszego sezonu.
Ogólnie dobranie wszystkich kobiet w tym serialu [po przeczytaniu sagi] leży jak krowa na polu
Ogólnie ładna kobieta, ale Yen wyobrażałem sobie od zawsze jako bardziej zadziorną i pewną siebie, z błyskiem w oku, typ urody Evy Green. Nie z jakąś słodką, ładną twarzyczką na okładkę Bravo.
„Zagubiona w chaosie”
Spoko, też byłem zagubiony podczas oglądania pierwszego sezonu.
Pikaczu wybieram cię :D
Eva Green byłaby świetnym wyborem imo
Ta Netflixowa Yenefer to troche niestety pasztet.
Takie trochę z ciebie niestety bezguście.
Skoro taki pasztet to niech się pochwali swoją. Czekamy
Ja tam jej nie bronię ale to zgrabna i atrakcyjna mimo wszystko kobieta.
Pasztet to mi się kojarzy z otyłą i odpychającą wizualnie pumbą.
Szału nie robi powiem szczerze. Jak narazie tylko Vesemir jest dobrze wpasowany no i Henry jakoś daje radę mimo nabitej sylwetki
Niektórzy jak tylko widzą że ktoś jest aktorem to od razu się do niego ślinią nawet jeśli jest pasztetem, ta yenefer ani troche ładna
Ogólnie dobranie wszystkich kobiet w tym serialu [po przeczytaniu sagi] leży jak krowa na polu
Tissaia grająca przez MyAnnę Buring była dla mnie jedynym, stałym plusem 1. sezonu. Nie podoba mi się Geralt-HeMan, słodka Yen, nie wspominając o Vigo, driadach czy Triss.
Co jak co ale Redom wyszły perfekcyjnie. Jeżeli miałbym wybierać: książka, gra, serial to wybieram wersję postaci z Dzikiego Gonu. No ale wiadomo ADAPTACJA musi robić po swojemu no bo jak to tak odbierać wolność twórczą...
Ogólnie ładna kobieta, ale Yen wyobrażałem sobie od zawsze jako bardziej zadziorną i pewną siebie, z błyskiem w oku, typ urody Evy Green. Nie z jakąś słodką, ładną twarzyczką na okładkę Bravo.
Z dwojga zlego lepsza obecna Yennefer...
Nadal podtrzymuję swoje zdanie, bez względu na to jakie złe ujęcie wynajdziesz, bo możemy się tak pobawić. :)
Nie musze nic wynajdywac. Jakie foto bym nie wrzucil i tak obecna Yennefer jest ladniejsza. A to, ze wrzucasz zdjecia po charakteryzacji, to juz inksza inkszosc.
Akurat u Evy Green jedyna wada jest taka ze wyglada az za bardzo jak Yennefer i jest zbyt oczywistym wyborem. Co nie zmienia faktu, ze Anya po prostu do roli nie pasuje. Ok. brzydka nie jest, ale jest to raczej poziom regularnie spotykany na ulicy niz olsniewajaca uroda czarodziejki. A w przypadku Yen akurat wyglad jest bardzo wazny. Poza tym nie chodzi tu tylko o wyglad bo umiejetnosci aktorskie tez nie powalaja a glos to w ogole nieporozumienie. Jesli chcieli malo znana aktorke to znacznie lepiej wypadlaby aktorka grajaca Ade w "Peaky Blinders". A jesli chcieliby glosne, choc nieoczywiste nazwisko to cudownie byloby w tej roli zobaczyc Natalie Portmann.
"Akurat u Evy Green jedyna wada jest taka ze wyglada az za bardzo jak Yennefer i jest zbyt oczywistym wyborem."
Kiedy dobiera się aktorów do takich serii, z założenia bierze się aktorów bez większej renomy. Zwłaszcza kiedy jest to serial albo seria filmów, które mają trwać i trwać. Raz, że kosztuje to wielokrotnie mniej niż znani aktorzy (wystarczy zobaczyć ile potrafi wynosić różnica w pensji między pierwszym a ostatnim sezonem), a dwa, żeby aktorzy kojarzyli się w pierwszej kolejności z tymi postaciami a nie poprzednimi kreacjami. W ten sposób działało to w Grze o Tron, Władcy Pierścieni, Gwiezdnych Wojnach, Marvelu i wielu innych. I teraz tak samo chcieli zrobić przy Wiedźminie. Podobno było nawet odgórne zastrzeżenie żeby nie angażować nikogo kto grał w Grze o Tron (co prawda Calanthe grała ale malutką rólkę).
I z tego powodu Eva Green z miejsca odpadła z potencjalnej puli aktorek. Pewnie nawet nie brano jej pod uwagę. Chociaż Yennefer byłaby idealną (zjawiskowa i charakterystyczna uroda, doświadczenie "twardych" postaci, czarne włosy, wyraźne mocne rysy). Do tego podobna to tej z gry. Z resztą od lat mówiło się o niej bardzo często jako o potencjalnej kandydatce na Yen. W tej sytuacji szanse na jej zatrudnienie były minimalne, zwłaszcza, że Netflix od początku zarzekał się, że chce pokazać "swoją wizję".
Natomiast Anya, jak bardzo sympatyczną aktorką by nie była, nie spełnia żadnych cech Yen. Trójkątna twarz? Tu mamy okrąglutką. Blada cera i czarne włosy? Tu mamy całą karnację ciemnawą. Ostre, wyraźne rysy? Gdzie tam. Zjawiskowa uroda? No. tu to jest oczywiście kwestia gustu, ale p. Chalottra, nawet jeśli ładna, jest raczej z tych co jak się minie na przejściu dla pieszych to by się jej nawet nie poznało. Jak dla mnie już lepiej by było jakby to był ktoś nawet o "kontrowersyjnej" urodzie, ale za to bardzo charakterystycznej.
Z resztą co my tu się rozpisujemy nad castingiem do serialu gdzie koleś kręcący piruety z mieczem wygląda jak drwal rębajło, "podlotek" jak stara babcia, król o "profilu jak z monety" jest zapijaczonym grubasem, królewna śnieżka ma ciemne włosy, wikingowie jakby się urwali z Wersalu, 6 letnia dziewczynka ma lat 18, a czarodziejka dla której uosobieniem perwersyjnej egzotyki był murzyn sama jest murzynką. A, i jeszcze niedźwiedź wygląda jak dzik...
o gustach się nie dyskutuje a dżentelmeni nie powinni takich tematów poruszać ale co mi tak :) jasno trzeba przyznać że żeńska obsada Wiedźmina od Netflixa jest strasznie nietwarzowa. Nie zrozumcie mnie źle nikt tutaj nie oczekiwał lal z silikonami w pośladkach i biuście ale przynajmniej trzeba wybrać jakieś aktorki z charyzmą typu jak np. Lena Headey (oczywiście dopasowane wiekiem do roli)
Akurat Gra o Tron jeśli chodzi o casting to klasa sama w sobie, której obawiam się, jeszcze długo nie uświadczymy ponownie. Każdy aktor charakterystyczny, każdy świetnie gra, nawet postaci żeńskie, które z założenia miały być ładne, były tak dobrane aby każda była ładna na inny sposób (co jest dość trudną sztuką przy castingu). A przy tym wszystkim, niemal wszyscy to zupełne "no-namy", poza jednym Seanem Beanem.
Geralt w serialu widocznie ma mocne zboczenie zawodowe, potwor czy nie potwor, wazne ze ma otwor. Tylko, zeby kiedys jej na kacu z rozpedu nie zaszlachtowal jak utopca.
Ta Pani kandydowała do wiadomej roli, ale nieomylna showrunnerka wolała oczywiście wybrać hinduską nastolatkę o maślanych oczach, bez absolutnie żadnych cech wspólnych z odgrywaną postacią poza płcią.
Taa, bo ty z pewnością wiesz, która aktorka była lepsza do tej roli. Ciekawe na jakiej podstawie. Poza tym wygląd to kwestia gustu, dla mnie np. obecna aktorka jest bliższa oryginałowi literackiemu. I co teraz?
To, że ty z uporem maniaka bronisz tej poronionej netflixowej makabry to rzecz twoja i nikogo więcej, ale proszę, jak showrunnerka jeszcze przed pierwszymi materiałami z serialu zapewniała, jaka dla niej jest ważna spójność z materiałem literackim, jak to Geralt zarostu nie lubiał w książkach, a potem angażuje jakieś bollywoodzkie dziecko zamiast aktorki która niemal w stu procentach odpowiada książkowemu opisowi, to coś jest nie w porządku.
Panią z mojego zdjęcia jest Belcim Bilgin, która już na castingach, które dostępne są do obejrzenia w sieci, przejawiała więcej charyzmy i Yenneferowskiego złego uroku niż ta tak żarliwie broniona przez ciebie dziewczynka, i stąd wiem która była lepsza w tej roli. Także - nie pogrążaj się dalej i sio do dobrozmianowych tematów, gdyż pojęcia nie masz o czym piszesz.