Kolejna odsłona. Zmieniam zasadę co tygodniowego pisania wątku, teraz ten będzie po prostu uzupełniany, nie chcę zaśmiecać kategorii.
Dzisiaj wchodzi mocny Książ, 9%, mam takie trzy w lodówce. Pamiętam że smakowało super, dużo lepsze od specjala mocnego.
Dzisiaj samotnie wieczór spędzam totalnie. Będzie grane w BF3 ( naszło mnie przez hype na tego nowego) i w Forze 4. Gra jest super, feeling jazdy mega i ekipa z Top Gear do tego w tle. BF wiadomo, nie to samo co na PC ale ujdzie.
Potem poczytam sobie stare numery Teraz Rock i Metal Hammer, może też CDA.
W głośnikach poleci to: moje najnowsze odkrycie!
Slayer: Repentless - sprawdźcie po warto.
A wy jak tam?
Slayer skończył się na Undisputed Attitude.
A Forza 4 i BF3 kozak. Szkoda, że mało ludzi już gra w multi poza PC.
Dla mnie osobiście to też South of Heaven (który nienawidziłem za irytujący wokal Arayi, ale przeprosiłem się dla Silent Scream i Behind the Crooked Cross), bo Seasons... to takie South of Heaven 2.0 - słabiej, ale da się słuchać. Później nie jest źle jak na lata 90-te, a potem to ło panie, szkoda gadać. Najbliżej starego grania to byli na Christ Illusion, ale też trochę wstyd tego słuchać.
Po takich trzech 9% bydlakach w tym wątku może dziś być interesująco. Moim marzeniem i tak jest Gestochowa grający w soulsy.
Tydzień temu po specjalu i dwóch kasztelanach jasnych mnie odcięło i się obudziłem rano z niedopitym piwem i w ubraniach...
Już chyba wątroba nie toleruje jak jeszcze parę lat temu takich zabaw.
Soulsy chyba zbyt ciężkie, ja zawsze gram na easy w gry przeważnie, bo nie lubię się wkurzac w gierkach.
Nasi dziadkowie, nie mówiąc o dziadkach naszych dziadków za głowę by się złapali, że trzydziestoletnie chłopy walą tekstami że "wątroba już nie ta" albo jakieś narzekania na starczy wiek w tym wieku właśnie ;) Ale spoko, rozumiem, akademickie życie zostawia swój ślad.
A może jednak soulsy by Ci podeszły, spokojna gra w sumie, nie trzeba mieć mega refleksu, wszystko można na chłopski rozum rozegrać. Relaksuje jak mało co, serio.
Miłego wieczora.
Piąteczek to mój ulubiony dzień, zlatuje cały stres z pracy... jestem na ścisłej diecie ( udało mi sie przez 2 miesiące schudnąć ponad 8Kg, choć i tak wyglądam ciagle jak świnia 1,78cm 92KG) i walczę z tym czy kupić pizze czy nie kupić sobie pizzy... o to jest pytanie
Znajdz prace marzen to wtedy nie bedziesz wyczekiwal piateczka, piatunia, tylko bedziesz czekac az sie weeknd skonczy zeby moc isc znowu do pracy.
Jaka praca by nie była, to sie nazywa pracoholizm.
Ja w weekend wolę alkoholizm.
Ja kończę Desperados 3, ale szykuje się na sobotę i wielki boks przez całą noc.
Ja zdążyłem na koniec tygodnia i to na ostatniej lekcji zarobić na kartkóweczkę dla siebie i koleżanki w gratisie. (wiem że to czytasz- przepraszam raz jeszcze). Teraz testuję uszkodzone płyty główne które zdążyłem doprowadzić do stanu gdzie odpalają się jakkolwiek, bo zebrałem ich za dużo już (8 bodajże). Porządkuję też w tej chwili dane które przez życie rozrzuciłem na 15 dysków (jeszcze 8 zostało). Taki nie najgorszy piąteczek, ale dość monotonny. Chciałbym już pominąć weekend i zacząć poniedziałek szczerze mówiąc- czemu? W sumie jest kilka powodów w tym połowy powodów sam nie znam. Tak po prostu.
Gęsty- W zasadzie to nie ma tu konta (chyba?). Ale trudno było odmówić efektu śladu/poszlaki i wyprzedzenia faktów jeśli tu jakimś cudem zajrzy, bo po tej wiadomości będzie wiedziała że ja to ja- a nie zna mojego nicku (również chyba?) :P
Co do płyt
-Asus Maximus VIII Gene
-MSI H270 Gaming M3
-MSI Z97 Gaming 3 (o tej wspominałem w powyższym komentarzu)
-Asus Gryphon Z97 Armor
-MSI B150M Night Elf
-ASRock Z270 Gaming K4
i jakieś dwie/trzy starsze nieznajome :p
Poczekam do wiosny na jakąś promocję, łatki, dodatki i może pojawią się fajne mody. Może też poprawią optymalizację, bo ponoć fps nie jest stabilny.
BTW. FC5 w wysokiej rozdzielczości na maksymalnych ustawieniach wygląda świetnie, a sama rozgrywka jest mega miodna, ale to się tyczy każdego FC od trójki w górę.
Gra pomimo wad wciąż mnie zachwyca, przede wszystkim światem i eksploracją.
A ja już dzisiaj zrobiłem sobie wolne i mam dłuższy weekend, a tymczasem:
Kiepska jakaś ta beta i nowe pomysły. Battlefield to klasy, każda z nich uzupełniała siebie nawzajem a teraz.. Meh
Dobra decyzje Gęsty, jeden wątek zawsze lepszy niż milion przedłużanych. Co innego gdzie się wrzuca muzykę czy zrzuty, ale tam gdzie większość tekstu to sensu nie ma.
Jak Slayer to Dead Skin Mark, Seasons in The Abbys, South of Heaven wlatują na moją playlistę
Proszę bardzo.
Tym razem xboksik, ponadto widzę przyzwoite mebelki, no i podłoga też wcale niezła-jakieś lepsze panele?
Coś czuję, że ten cały Gęsty to dobrze nas robi w człona ze swoją nibybiedą.
Wczoraj nudy, ale dzisiaj przychodzi mi Oculus Quest 2 więc będę miał co robić :D
Zagrasz bezprzewodowo w HL Alyx I nigdy już nie wrócisz do płaskich gier
Hej Gęsty możesz po prostu po 300 postach zakładać kolejną część i numerować.
Piątek po robocie poszedłem na zakupy, zakupiłem 2 Komesy (porter malinowy i potrójny złoty) siadłem do open bety BF2042, po dwóch meczach poszedłem jak zwykle się zrelaksować do Fall Guys. Dzisiaj w robocie, a jutro zabieram babcię do Energylandii ;)
A mnie ostatnio naszło oglądać seriale na Netflix. Jeden po drugim oglądam.
Poskładało mnie porządnie. Wstałem o 14, z bolącym kolanem (nie wiem co się stało, musiałem się wywrócić w pokoju).
Co mnie podkusilo aby jeszcze drinka walnąć po tych piwach.
Boli mnie głowa jak diabli.
Jeszcze ze dwa takie piątki i chyba nie będzie komu zakładać wątków - tydzień temu odcinka, teraz kontuzja i jakieś uszkodzenia meblościanki - lecisz na ostro.
To ty może lepiej odstaw mocniejszy alkohol, skoro takie jazdy masz. XD Przesiądź się na jakieś lżejsze albo zero procent, albo pij z jakimś umiarem.
Na kaca dobre jest mleko zsiadłe. I nie żartuję.
Zdjecie z dzisiejszego poranku. Zaraz po 12 godzinnej nocce.
Edit: Ale jakość spieprzona :)
Ja dzisiaj Desperados (bodajże 10zl za 4pak w Bierze) do meczu. A przed meczem od 9 rano układałem podłogi w mieszkaniu. Prawie się udało, reszta w poniedziałek. Teraz już tylko relaks w niedzielę. Może odpalę RDRII po roku i zacznę łowić ryby.
Ogólnie to trochę meh, bo nie pisałem dziś z kimś ważnym dla mnie, ale nastawiam się miłe rozmowy jutro. :)
Tymczasem zżarłem pizzę, po 7 miesiącach w końcu ukończyłem Control, pograłem nieco w Hitmana 2 i zaraz na tapet wleci Mad Max. Także wieczór w miarę udany (aczkolwiek dla mnie nadal mało zadowalający).
Boże autorze wątku piszesz jakbyś był jakimś alkoholikiem. Masz 144 poziom więc wydaje się że jesteś jakimś dojrzałym mężczyzną a piszesz jak leszcz z gimnazjum.
Co do tematu niestety końcówka weekendu i w poniedziałek znowu trzeba pewnie o 3 rano już wyruszać w trasę bo lecę do Warszawy. Beczeć mi się chce że to już koniec weekendu.
Jeszcze dzisiaj cały dzień można grać, więc nie jest tak źle.
Dla mnie niedziela to taka uczta po piątku i sobocie, bo właśnie wtedy poświęcam się mojemu Switchowi najwięcej.
Mmmm nock w pracy :) Diablo 2 R - Odpalone , doczlapane Paladynem do koszmaru :] zobaczymy czy do rana uda sie pokonac koszmar :D
Niedziela dzisiaj, to i obiad musi być syty i najlepszy z całego tygodnia.
Będę pyzy z mięsem jadł, zasmażka już zrobiona, patrzcie jak pięknie wygląda:
Najlepszy wątek :)
Z tymi piwami 9% mnie zaskoczyłeś, że trzy takie wzmacniane browce obalasz na raz. Prawdziwy kozak z ciebie. Ale człowiek nie wielbłąd. Pić musi :)
xD
A ja tydzień wolnego (nie urlopu, po prostu wolnego) z nadgodzin. W kolejny piątek w kolejnym wątku Gęstego zapijanym berbeluchami 9% wywracającymi flaki na drugą stronę, będzie niewątpliwie dniem smutniejszym, niż dzisiejszy. Aż może sam się wtedy czymś uraczę, może polecicie jakiś dobry browar z dino/biedry?
Okej, dziś był udany dzień.
Nadrobiłem zaległości z kimś oraz zacząłem oglądać Jojo.
Jutro natomiast mam ostatni dzień zdalnych, więc postaram się dobrze wykorzystać ten dzień.
piatek i niedziela to zamułka ale sobota fajna: randka, meczyk z San Marino na żywo i klubbing :)
Masakra tak wstać o 5:50
Ale kawa trochę osładza smak dnia
Masakra to są tak zimne poranki aż muszę się przeprosić z moją zimową kurteczką pitbulla. Trza założyć wuntek jakie macie kurtki zimowe lolol
Zaraz człowiek wychodzi do roboty i jak to mówią, byle do piątku. Ciekawe jaki kolejny trunek szykuje Gęsty na kolejny piątek?
Obiło mi się o uszy że piccolo, albo coś z większą mocą potencjalną.
Nie wiem czy w ogóle, mam jeszcze dzisiaj obrzydzenie mocne do alkoholu po poprzednim piątku.
Chyb przystopuję trochę, bo nie panuje po tych piwach nad tym, aby nie polecieć do sklepu po więcej. Zawsze tak jest i potem odchorowuję.
Jak zacznę słucham metalu i popijać przy tym, to gubię zdrowy rozsądek.
Do piątku zmienisz zdanie :p
To może zamiast mózgotrzepów z mocnym voltem lepiej napić się innego alkoholu, z kulturką?
Nie piję zbyt często alkoholu, ale moim zdaniem lepszy wariant to 5 piw 5,5% niż 4 piwa 7% lub 3 piwa 9%. Te wysoko procentowe piwa pamiętam, że są przeważnie ciężkie i mało smaczne.
Tak samo wolałbym 40% czystą wódkę skosztować niż drinki, whisky lub wysokoprocentowy bimber. Po czystej wódce człowiek najlepiej czuje się.
Nie, to po dobrym bimberku nie masz kaca.
Mówiąc zupełnie na poważnie, to na podstawie tego wątku powiedziałbym, że jesteś alkoholikiem. Przystopuj trochę z alko, bo niedługo nie będzie miał nam kto wątków tworzyć
Nie ma jak zebrać grzyby a potem je zjeść z jajkiem.
Starczy na jakiś czas tego jedzenia niszczącego wątrobę. Z tydzień zero grzybów.
Jak najbardziej lubicie jeść grzyby? Ja na równi z grzybową lubię te z patelni z jajkiem, jak na fotce.
Ale kurcze, połowa tego co zebrałem, i tak odpadła bo robaczywe były
Najbardziej lubię sos borowikowy z makaronem i do tego jakieś duszone, pieczone lub smażone mięso z kury.
Ja tam dzisiaj na obiadokolację gumiklyjzy z boczkiem miałem.
Z grzybami najbardziej lubię grzybową oraz żurek. Czasem się zdarzy zrobić smażone kanie z bułką tartą i mąką w jajku.
Ja Nie wiem co jest fajnego w grzybach, mnie tam zawsze potem wierci po nich w brzuszku, a jakoś smaczne to dla mnie nie jest :p
Nie wiem co jest w nich wspaniałego ale uwielbiam jeść grzyby. Tylko najpóźniej w porze obiadowej, bo później dziwnie na żołądku jest.
Jajecznica z pieczarkami jest smaczna :)
Nie wiem jakie tam grzyby zebrał kolega.
I kolejny tydzień zleciał i zaś mamy weekend. Ostatnie 45 minut pracy :)
Jakieś plany co do weekendu?
Ja też kończę o 14:00.
Rano się wstało, pospacerowało i wróciło do domku. Zjadłem sobie tosta i płatki kukurydziane. Dziś wolne od szkoły mam :)
Co dalej dzień ten przyniesie... To się okaże i wierzę, że będzie fajnie :)
Kurde, każdy dziś wolne ma, wychodzi na to, że tylko ja go nie miałem:-(
Dobrze, że chociaż do kina w zamian nas wzięli także źle tego weekendu nie zacząłem.
Co tam dzisiaj Gęsty masz w repertuarze? Pamiętaj aby nie przesadzić bo znowu Cię odetnie :)
Ja w czwartek byłem oddać krew i korzystam z długiego weekendu. Dziś niszczę Squid game, bo serial mi podszedł a Netflixa mam do 20 października (przechodzę na Prime'a, bo tak dużo nie oglądam, a jest promocja).
Z racji, że nie grałem jeszcze w żadną część Metro,cały weekend spędzę z książką Metro 2033.
Bardzo dobrze robisz. Ja też w Metro zacząłem grać po przeczytaniu książek.
Ja już skończyłem weekend tym razem wolny i nie wiem co ze sobą zrobić :D
Dokończę chyba zaraz Wampira Chmielarza i poczekam aż żona z roboty wróci, wtedy zobaczymy.
Ostatnio miałem wieczór ala Gęstochowa :D https://www.instagram.com/p/CU-uO4dt5Dp/
No to zaczynamy imprezę Panowie i Panie, tylko jeszcze naszej gwiazdy tu brakuje.
Ja mam chociaż nadzieję, że dożyję tej niedzieli, szykuje mi się potężna impreza na jakiej dawno nie byłem.
Gęsty wie jak podkręcić atmosferę oczekiwania i pewnie wbije tu na końcu, by powiedzieć że odpuszcza ten piątek bo znowu skończy się jak ostatnio.
Dzisiaj na sucho, tylko konsola i Gears od War 2 maraton.
Jutro strzelę piwo albo dwa. Po poprzednim piątku to chory do wtorku chodziłem. Jeszcze mi do końca nie przeszedł wstręt a i dzisiaj jakieś gazy o wzdęcia mam dziwne.
Nie mam nawet w lodówce żadnego piwa nie nic, a teraz przy późno leźć do Dino.
A ile Ty w tamten piątek wypiłeś? Nie przypadkiem 2 mocne piwa? I po tym się tak pochorowałeś? Jak byś pił coś normalnego typu Carlsberg to byś się lepiej czuł i może byś miał też lepsze zdrowie. A nie to piwo ze spirytusem mieszane.
A przestań, gdzie Carlsberg lepszy od Speciala ? Aaa to był Książ, ale gdzieś widziałem, że pił Specjala.
3 mocne piwa i wódka to już sporo ale za młodych lat to nie szkodziło jeszcze ;) widać, że masz już spracowany organizm. Jakieś odtruwanie by się przydało.
Zdecydowaliśmy się iść dzisiaj do knajpy, gdzie Gęsty ? :D
edit: aaa odnalazł się
Gołąbki samemu robione mam nadzieję...
Co u was gra dzisiaj?
U mnie to, kurde, jak ja mogłem ich hejtowac jeszcze nie tak dawno temu.
U mnie to:
spoiler start
https://www.youtube.com/watch?v=0Jq9QWnLbBc&t
https://www.youtube.com/watch?v=dfmjNazRcfo
https://www.youtube.com/watch?v=xNcDfaJ3CME&t
spoiler stop
jak ja mogłem ich hejtowac
To się nazywa fanatyzm. Słucham Dżudasów, to Mejdeni to wuje, Metylyka rządzi, Megadżef to kolejny wuj i można wymieniać w nieskończoność. Zupełnie jak konsolowcy między sobą oraz pecetowcy kontra konsolowcy. Fanatyzm to choroba, jedyny plus z tego że można się pośmiać jedząc popcorn i korzystać ze wszystkiego na co ma się ochotę.
Polecam również najnowszy album -> https://www.youtube.com/watch?v=B1EOkFeD3Ho
jak ja mogłem ich hejtowac
Ano może słusznie. Oni mają przebłyski geniuszu ale niestety ta tendencja do wydawania na siłę płyt była wręcz żenująca. U nich po prostu widać że każda płyta to jeden/dwa przemyślane i dobre numery które mają sprzedać album, a reszta to doklepana na szybko tandeta.
Dlatego do dzisiaj lubię posłuchać kilku kawałków ale całej płyty nie zdzierżę.
Co do "Hallowed be the name" to świetny numer ale nie wiem czy nie wolę wersji którą zrobiły "Kredki" (chociaż nienawidzę tego blackowego zawodzenia), moim zdaniem utwór zyskuje na zmianie tempa. Może to kwestia tego że kojarzy mi się z jedynym anime które kiedykolwiek lubiłem oglądać (filmowa wersja Ninja Scroll).
Każdy inaczej na to patrzy, mi na przykład zawsze się to w nich podobało że nie wstydzili się swojego stylu i się go trzymali zamiast robić jakieś dziwne eksperymenty na siłę (tak, właśnie patrzę na Metalykę). Bardziej złośliwi zawsze mówią że cały życie coverują swój pierwszy album, ale mimo utrzymania stylu różnorodność na albumach mają sporą. Mieli oczywiście słabsze momenty, szczególnie bez Bruce'a, ale osobiście dla mnie przesłuchanie ich całego albumu to uczta. Dla wielu osób problemem jest tak naprawdę długość utworów, bo oni się nie patyczkują w tym temacie. Dla mnie to zawsze była ogromna zaleta, bo przykładowo Slayer zawsze dla mnie za krótko grał i niepotrzebnie bo Seasons in the Abyss pokazał że potrafią grać świetne długie kawałki.
Ja właśnie przez ten ślepy fanatyzm nie jestem w stanie zdzierżyć Iron Moher, choć ich debiut jest spoko, czasem zapuszczę. Parę numerów z "Numeru Bestii" też lubię, ale reszta to absolutny meh, po dziś dzień nie rozumiem ich "fenomenu". ;)
Zresztą zawsze słysząc Iron Maiden, przypomina mi się pewien tekst:
https://www.mariakonopnicka.pl/iron-maiden-nieudany-eksperyment-muzycznej-edukacji/
A już w ogóle to inny jest koncept album, który teraz aktualnie przesłuchuję, czyli ,,Seventh son of a Seventh son".
Somewhere in Time to cudowny album, rok 1986 był magiczny jeśli chodzi o wysyp świetnej muzyki. Wiele zespołów w tym roku nagrało swoje najbardziej przełomowe i znane albumy, które są maltretowane nawet po dziś dzień. Zresztą Seventh Son of a Seventh Son również nic nie brakuje.
Cieszy mnie bardzo to, że doceniłeś Maidenów za ich wkład w metalową muzykę.
Gęsty ma kolejny zgon? Ja tu liczyłem na dobrą imprezę w rytmie ciężkich brzmień, a nasza gwiazda zalała robala i pewnie leży pod łóżkiem...
To pojechałeś po bandzie, nawet nie byłem świadomy że Halford miał taką sesję.
Ja dziś sobie jeżdżę swoim motorkiem.
To nie jest wojskowy motor.
Jana palisz z tym motorem po raz kolejny tak jak ze samochodem, zdjęcie randomowego pojazdu na ulicy to każdy może zrobić
Albo dobra - powiedz kilka słów o tym motocyklu. Jaki model, silnik i pojemność
...
A to focia z wczoraj.
Dzisiaj odrabiam za wczoraj, ale dziś z umiarem: tylko dwa piwa na spółe z kumplem + jedno słabe którego nie piłem wcześniej, dobre te szantowe?
Iron Maiden oczywiście na głośniku.
Jak Ty możesz pić takie mocne piwa jak Specjal. Dla mnie piwo jak ma już 6% jest za mocne, aktualnie piję Łomżę (kurde z tych budżetowych chyba najsmaczniejsze) która ma 5.7% i za chiny ludowe nie chcę mocniejszego a nie piwo które ma ponad 7%. Co do weekendu jak zawsze zaraz zacznę beczeć że to koniec. Kocham Piątek, Sobotę a nienawidzę Niedzieli i Poniedziałku. Jeszczę szklankę może dwie wypiję piwka i chyba idę spać. W poniedziałek jak zawsze o 3 już w trasę lecę.
Jasnego piwa nie lubię, bo nie czuję efektu w głowie, a czuję niestetety w żołądku, po ciemnym odwrotnie, tak jak być powinno.
Jak to jest że niektóre gry się nie nudzą, a przy ich muzyce aż łzy się ciną do oczu z nostalgii?
I po jeździe motorkiem znów pub.
Gęstochowa zapraszam do UK.
Kurde tłoczno dziś (fotka).
Spytałem Anglików a co z covidem? Dostałem odpowiedź: Fuck the covid!
Pozdrawiam z Anglii. Hej
Klimat trochę jak w Jacku w Bydgoszczy
To taka tradycja brytyjska. Nie ma dnia, aby jakiś pub nie był otwarty albo stał pusty.
Jack był najlepszy, mega dobra pizza, basen, Specjale tanie, tylko szkoda że potem zamknęli. Za dużo się też kręciło łysych koksów. Pamietam jak kurzyłem fajki przed drzwiami.
Miała być odbudowa i rozruch od nowa, ale nic nie widać było jeszcze rok temu.
Gęsty. Czasem na weekendzie. Nie co weekend ale tak w miesiącu raz albo 2 zaliczam pub w piątek albo w sobotę. I też nie ten sam pub tylko różne.
W odległości pół kilosa jest 6 barów. I wszystkie pełne.
Gęsty Welcome to England.
W tym państwie praca szuka pracownika.
Nawet oferują mi 100 funtów jak znajdę kogoś do pracy :)
Fota z baru. No tak ale to tylko fota a klimat zajebisty i jeszcze muzyka Rock.
Jest zajebiście! Pozdro
Ja nawet nie wiedziałem że tam jakiś basen był. Kiedyś byłem na 18'ce i wiem że rzeczywiście potem było zamknięte ale teraz nadal jest otwarte jednak chyba to już nie jest ten sam Jack co kiedyś. Ja w Bydgoszczy także bywam bo mam niedaleko dlatego tak o pytam ;)
Pozdrawiam
Wszysto wcześniej było z drewna, a ludzie palili kiepy, i niejeden pożar był.
Ile wspomnień ze starym miejscem! Podrywający geje z zagranicy, awantury i szarpaniny przed pubem, wynoszenie pijanych kumpli.
Dobre te szantowe całkiem, ale ma tę wadę, ze jest ostatnie, chyba drink wleci jednak mimo wszystko jeszcze.
No i Slayer: Repentless między nimi, i Exciter Judasów.
I co już wszyscy śpią? Ja tu chciałem polewać wszystkim, a tutaj cisza jak w trumnie... Na dodatek godzina szatana się zbliża, dziewica i rytualny nóż już przygotowane. Ta dzisiejsza młodzież, zero z niej pożytku...
No co, ja usnąłem po 12, piwek trochę wypiliśmy (ale z umiarem było, drinka już sobie darowałem), pogralo nam Iron Maiden, potem musiało być cicho bo starzy spać poszli. Na weekendy tu zjeżdżam, bo tu mam kumpli z dawnych lat dwóch.
Kumpel pojechał to trochę posłuchałem IM, a potem mnie zmulilo i do wyra.
A ja dziś wcześno wstałem i nie mam kaca. :) Zaraz trzeba coś obejrzeć na Netflix...
Czekam na odpowiedź do postu 54.4
Mówiłeś że skończyłeś z trollowaniem więc czekam, zdjęcie "Twojej" Mazdy w garażu też chętnie zobaczę
Haha wyskoczyłeś. Iść do garażu i robić foty moich sprzętów, bo jakiś random z Internetu tego chce...
Męska wersja stewardessy to steward. Pracując w liniach lotniczych powinieneś to wiedzieć, bo tam wymagają języków obcych na poziomie C1/C2/native.
U mnie angielski w piśmie jest kiepski. Ważne że umiem gadać po angielsku i też rozumiem co mówią do mnie po angielsku. A pisownia? No kiepsko z tym.
W Polsce jest C1/C2/native. W Anglii jest Level 1/2/native.
W UK jest pięć (sześć licząc od 0 do 5) poziomów znajomości języka. Zaprawdę dziwne, że pracujesz w biurze z kiepską znajomością angielskiego pisanego, gdy zazwyczaj wymaga się minimum Level 4. Wolałbym nie widzieć tych maili i pism, jakie piszesz.
ESOL:
Entry Level 1
Entry Level 2
Entry Level 3 (przy tym poziomie możesz się ubiegać o obywatelstwo angielskie o ile masz settled status minimum rok)
Level 1
Level 2
Level native speaker (No comment)
Taa, robi w biurze ale jako sprzątaczka.
Nie zamierzam. Jednakże brak umiejętności pisania po angielsku to bardzo słaby wynik jak na 9 lat życia za granicą. Ten czas spędzony na przechwałkach na forum dla nerdów mógłbyś właśnie poświęcić na naukę, a tak to wszystko jak krew w piach.
A że na forum piszę poprawnie po polsku to zasługa słownika.
Po piciu to nie ma jak rosół z Maggi
+ Po nim elektrolity z Dino rozpuszczone w wodzie, coby się nie odwadniać
Rosół to z pieprzem a nie Maggi...
Ja wolę czarny. Co kto lubi...
Dziś dalej śmigam motorkiem.
Zrób foto jak siedzisz na nim i trzymasz kierownicę. Chyba że boisz się starcia z właścicielem.
Tak. A kto mi wtedy zrobi pics?
...
.....
Sądząc po tym że wszystkie fotografie motocykla są rozmazane, wychodzi na to że Kolega chwalący się pojazdem nie jest jego właścicielem. Zdjęcia robione tak, aby nikt się nie przyczepił. Do tego celowo ukrywa tablicę, aby ktoś przypadkiem co ma możliwości sprawdzenia nie napisał tutaj że właścicielem jest Brytyjczyk mieszkający tam od urodzenia.
PS: Gdzie ty widzisz, że foty są rozmazane? Tylko jedna jest rozmazana.
Jeśli nie widzisz że wszystkie Twoje zdjęcia są rozmazane to zalecam wizytę u okulisty. Tablica rejestracyjna to faktycznie wielka prywatność, każdy na ulicy może ją zobaczyć. Poza tym posiadacz takiego cacka ma tak kiepski aparat w smarkofonie?
Nie zgadzam się z Wami. Owszem na ulicy widzą moją rejestrację i ich to nie interesi. Tak jak w Polsce nikogo nie interesi rejestracja. Ty Mieszkasz we Wrocławiu Wolf?
Darth żadna tajemnica gdzie mieszkam. Miasto Birmingham.
To miasto zostało zniszczone ale po 2 Wojnie Światowej Polacy to miasto odbudowali. Niemcy do dziś nie mogą się z tym pogodzić, że Breslau to już polskie miasto. Przejedz się niemiecką autostradą a zobaczysz napis Breslau a w nawiasie Wrocław.
Gęsty dzisiaj imprezuje bez nas, pewnie leży już wśród puszek nieprzytomny w samotności. Chyba że znalazł sobie nowych kolegów i nas porzucił...
Było kino grane wczoraj : "VENOM 2". W sobotę ksw się obejrzy, a w niedziele 3 mecze :United - Liverpool, Barca - Real i Inter - Juve.
Nvm
Jestem panowie. Wczoraj mnie zmogło coś, cały tydzień wstawania o 6 rano wyszedł mi bokiem. Nie było też caly wieczór prawie prądu, a i po wino w taki wiater do Dino skoczyć ciężko było.
Poszedłem spać po 20 trochę.
Ale nadrabiamy dzisiaj. Piję dziś mocne Specjale i jasne dwa dla odmiany.
Potem schabowy ostatni z wczoraj wleci na zagrychę i szczawiowa z makaronem.
ej ale w tej samej cenie w dino brewer jest (kiedys 8vol za 2 ziko) 7,2 i chyb a ciut bardziej znośny od specjala
Nie moje towarzystwo.
PO:
1- nie plotkuję.
2- nie interesują mnie małe dzieci.
3 - nie nteresują mnie wady innych kobiet.
4 - Grażyny nie cierpią heavy metalu a kochają disco-polo którego nienawidzę.
5 - nie interesuje mnie intymne życie z mężami.
Na Golu jest więcej osób z RiGczem.
Zawsze czekam na piątek - to bardzo smutne jak życie ucieka w oczekiwaniu na weekend. Nie skarżę się, stwierdzam fakt i chyba będę musiał w końcu coś zrobić by to zmienić.
Fajny motor. No, prawie fajny - za to wątek kto jest jego właścicielem osobliwie pocieszny :D
Otóż to:
Jutro mam wolne bo lekarza mam, to dzisiaj piątek przyspieszony. Długi weekend!
Piwo, Fajna gra i genialna płyta (DSOTM to arcydzieło wszechczasów, za parę godzin pewnie znowu będę płakał słuchając, takie to piękne i prawdziwe ).
Boże strasznie nie mogę się doczekać jutrzejszego weekendu. Jestem tak strasznie zmęczony po tym tygodniu że masakra. Codziennie jak nie o 3 nad ranem to najpóźniej przed 5 już trzeba było lecieć w trasę. Jutro podobnie o 4:20 wstaję i do Gliwic jadę. Dawno już tak nie czekałem na weekend.
Rano jak wstałem to myślałem że będę mieć weekend jeszcze dłuższy niż wynika z kalendarza. Wczoraj się szczepiłem trzecią dawką i tak jak po pierwszej praktycznie nic mi nie było, a po drugiej czułem się kiepsko następnego dnia popołudniu, tak tym razem konkretnie mnie połamało. Samopoczucie jak przy konkretnej grypie, łamanie w kościach, ból mięśni, ciężka głowa. Ale jak z rana sobie temperaturę zmierzyłem i miałem tylko 37.3 to stwierdziłem że to jednak za mało żeby brać użetkę ;) I to był chyba błąd bo teraz siedzę zdechły i wszystko mnie boli, ale jeszcze tylko 6 godzin, dam radę :) Później tylko jakiś obiad sobie zorganizować i relaks
12 listopada za to już sobie wziąłem urlop, więc za tydzień weekend dłuższy od tygodnia pracującego :D
A weź mnie nie strasz. Drugą dawkę mam w środę, a w czwartek mam poprawkę na uczelni. Oby mnie nie skasowało.
Ryzyko niestety jest zawsze. Po każdej jednej szczepionce możesz się źle poczuć i nigdy do końca nie przewidzisz jak Twój organizm zareaguje. Ja przykładowo po pierwszej dawce nie czułem się wcale źle, za to następnego dnia zasypiałem na siedząco. Po drugiej nie byłem senny, ale czułem się trochę połamany i to też tylko następnego dnia po szczepieniu. A tym razem postanowiło mnie poskładać bardziej, no i co zrobisz jak nic nie zrobisz?
Ja po dwóch jestem i po pierwszej tylko mnie ręka mocno bolała dosyć przez kilka dni, a po drugiej nic, jakbym wodę dostał tylko w żyłę.
jakbym wodę dostał tylko w żyłę
Może właśnie tak było :D A tak zupełnie na serio to jest właśnie to o czym mówiłem, że nigdy nie wiadomo jak organizm zareaguje. 3 tygodnie temu szczepiłem się na grypę i miałem tak samo jak Ty, po paru godzinach w ogóle zapomniałem że jakiś zastrzyk miałem :)
Tak przy okazji się zapytam, z czystej ciekawości, dlaczego mój poprzedni post został ukryty?
A mnie po Modernie poskładało konkretnie po pierwszej (gorączka dwa dni, bół ręki, węzłów chłonnych), po drugiej natomiast mniej (bez bólu węzłów i gorączka krócej i niższa).
Jest ryzyko, jest warunek! - czy jak to tam sztudynty godajo...
Po prostu miałeś dobrą zaporę i chip nie mógł zainstalować oprogramowania szpiegowskiego.
Zgodnie z moimi przypuszczeniami dzisiaj wstałem jak nowo narodzony, ból ramienia minimalny i to tylko jak mocno do góry podniosę, poza tym zero objawów. Czyli podobnie jak to miało miejsce po drugiej dawce, tyle że wtedy zacząłem się czuć źle koło południa, a teraz od samego rana mnie trzymało. Na szczęście tylko jeden dzień, więc teraz mogę cieszyć się weekendem :)
Czytanie Metro 2034 i równocześnie granie w Metro 2033.
Zapuszczona halloweenowa muza i cięcie dyni, jak co roku.
https://www.youtube.com/watch?v=Wh13eaXsxCQ
No to jak Gęsty? Będzie dzisiaj ta czarna msza? Tym razem dłuższe wolne, więc można bardziej szaleć.
Szczerze to myślałem że dzisiaj będę miał w pracy spory luz, bo ludzie biegają po cmentarzach a tutaj więcej pracy i obrotu było niż przez pozostałe cztery dni razem wzięte w tym tygodniu.
Odnośnie Ghost to mnie zahipnotyzowała ta "przyciągająca" pani i nie żałuję sobie tego -> https://www.youtube.com/watch?v=qyxrzUe_TDM
A ja się wyłamałem z tłumu, jedyne horrory jakie lubię to seria straszny film, ale ile razy można to oglądać:-P.
W zamian za to zafundowałem sobie solidną porcję kina SF, polecam wam luknąć na Johnnego Mnemonica, filmik może nie najwyższych lotów, ale akcja filmu dzieje się w 2021 roku:-D Nawet znalazła się scena, jak ludzie w tłumie stoją w maskach, także można powiedzieć, że przyszłość w jakimś stopniu przewidział.
Ale to nie wszystko, bo chyba trzeba będzie filmami (albo i grami, właśnie kończę ogrywać plague tale: innocence) urozmaicić sobie ten weekend, impreza sprzed dwóch tygodni była chyba zbyt udana, bo od tego czasu nikomu się nie chce nic organizować.
Ja tam co roku wyłamuję się z tłumu. Jak się trafią jakieś niewinne dzieciaczki to wyskakuję z rykiem w masce kozła oraz siekierą i ganiam je po całym osiedlu. Najtwardsze dostają cuksy, nie ma nic za darmo.
To w tym roku będziesz mieć ciężko, dzieciaki naoglądały się teraz tego całego squid game'u i będą bardziej uodpornione na takie rzeczy.
Bo horrorów się nie ogląda, tylko w nie gra
A u mnie było w piąteczek ciężko dość. Sprawdziany i inne cuda. Cały tydzień taki jakiś ciężko przechodził. Ale w ogólnym rozrachunku spoko- żyje :D.
Wczoraj nawet po szkole wieczorem postanowiłem że nie! Tym razem w szkole nie będzie głodowania i kupię sobie bułki słodkie! Kupiłem 3. Wracam spokojnie zadowolony do domu. Ale kim bym był żeby nie zepsuć tego. Człowiek chociaż raz chce dobrze, a tu przecież jutro sobota sobie uświadomiłem. Na kolację jadłem więc bułki słodkie. Teraz boli brzuszek. Hm, co jest ze mną nie tak.
Edit: co tu się stało u mnie? Naprawiło się już na szczęście :)
A ja mam jakąś przyjemność z tych horrorów klasy B co lecą na Pulsie w nocy albo na wieczór.
Nie wiem jaki to był może wy wiecie, ludzi trzymali w takim ośrodku, musieli oni walczyć z potworami i zwyrolami typu wodnik. Na końcu udało się któremuś te potwory wypuścić na twórców zabawy i bogaczy co ją opłacali. Mega to było, tytułu szukam od lat.
Końcówka kojarzy mi się z The Cabin in the Woods (2012), ale samego filmu nie oglądałem (widziałem tylko jakiś materiał na YT).
Ja lubię horrory, ale ostatni jaki oglądałem zupełnie niedawno przypadkiem w telewizji to Obecność 2. Nawet mi się podobał, choć w pewnym momencie zatracił trochę klimat idąc w akcję. Ale ogólnie całkiem udany. Częściej chyba gram w horrory niż oglądam.
I 2 -
Ciekawa książka na Kindle Classic moim.
Czytał z was ktoś?
Klasyk jakby nie było.
Na dodatek mocno zaniedbujesz nas w tym wątku, tłumy fanów czekają na możliwość konwersacji z aktualnie największym celebrytom na forum. A Ty pewnie znów zalany w trupa leżysz pod łóżkiem...
Weekend się kończy, więc trzeba było wyjść z domu i skorzystać z tego, że można wstać godzinę wcześniej, a wsypać się jak zawsze. U mnie dziś wieje jak cholera (halny), zwłaszcza powyżej 2000 m n.p.m., ale i tak dzień udany.
Było tyle wolnego i już dobiega końca. Ale ogólnie za to tydzień pracy krótszy o jeden dzień i przyszły również. A jak ktoś sobie jeszcze weźmie wolny piątek to dopiero będzie mógł szaleć. Nasz celebryta popadnie w alkoholizm i dopiero będzie.
Oby tylko nasza gwiazda GOL nie wpadła w taki alkoholizm jak gwiazda Youtube, który chodzi z kamieniem i straszy młodzież. Ale raczej Gęsty taki nigdy nie będzie.
https://www.youtube.com/watch?v=lgqeKuJmzxo
Nie wiadomo czy on jest kryminalistą. Może tylko kozakował po pijanemu, a siedział na dołku 48h. Nie słyszałem nigdy, by ktoś chwalił się, że 15 lat siedział. To bardziej pseudo gangster z bardzo ubogim słownictwem. Rzuca się z kamieniem na przestraszonych dzieciaków więc za odważny nie jest.
Gęsty I jedziemy, jedziemy z kolejnym weekendem.
[link]
Wydarzenie miesiąca:
- 19 idę na spotkanie koleżeńskie z większością osób z biura, do baru specjalnie wynajętego na tę okazję.
Trochę mi się nie uśmiecha to, ale się przecież nie wyłamię, a wy chodzicie na takie spotkania czy unikacie ich?
Idź i szalej. Przynajmniej będziesz miał szansę przygruchać jakąś Grażynę :)
Raz byłem. I też jako stażysta w Polsce w gminie. Tragedia. Janusze i Grażynki się bawili a ja byłem tam jak 5 koło u wozu.
Nie polecam Gęsty. Wynudzisz się. It's up to you.
Bo na staż idzie się do dużego miasta, gdzie do urzędu ściąga się młodych do odwalenia brudnej roboty, a nie do Wygwizdowa, gdzie stado Grażyn już 5 lat po przejściu na emeryturę nadal trzyma się stołka :D
Jasne. Darmowe żarcie i browar zawsze na propsie :) W środę idę na takie spotkanie.
W tym spotkaniu widzę potencjał na kolejne ciekawe historie tak więc moje zdanie znasz :)
Nie umiem też tańczyć, a już zapowiedziały niektóre ze mnie nauczą...ehh. Drętwy jestem jak kołek w tańcu, moja taneczna kariera to tylko na weselach po bimbrze jak
przestrpowalem z nogi na nogę, albo te tańce w kółeczku z rodziną.
Na szczęście w mojej firmie nikt nie zajmuje się takimi farmazonami. Nie ma żadnych integracji i sztywnych imprez, bo co do jednego jesteśmy zgodni że i tak oglądamy siebie codziennie w pracy. Więc kiedy wolne, to po prostu chcemy mieć wolne od siebie i czas dla siebie oraz rodziny czy przyjaciół.
Gęsty będzie się działo, Grażynki chcą uczyć tańczyć i takie zabawy później kończą się tańcami godowymi.
Taniec to sztuka. Każdy kiedyś zaczyna :)
https://www.youtube.com/watch?v=GbOyrriyE80&list=RDGbOyrriyE80&start_radio=1
Dziś wcześnie w barze. Pustki bo wczesna pora. Potem lecę w coś pograć a wieczorem oglądam serial horror Marianne na Netflix. Trzymajcie się. Miłego weekendu.
Cheers -->
Ten horror wiele osób poleca jako świetny, może i dzisiaj też i ja odpalę na netflixie.
Ale pierwej będę grał W Gears Of War 2 na 360, ostatnia misja została, a w kolejce czekają 3 i Judgement, pożyczone od kumpla.
Swoją drogą seria GoW jest mega. Dwójka lepsza od 1 bo tu jest więcej emocji, ciekawszych etapów i więcej Brumakow.
PS. Po smayn zdjęciu widać że w tym barze podają piwo prawidłowo schłodzone.
Pierwsza część jest najbardziej mroczna, depresyjna oraz metalowa. I mimo że bardziej jestem fanem dwójki oraz trójki za lepszą grywalność, to jedynka jest mistrzem jeśli chodzi o zaszczucie i deprechę.
No kocham ten kawałek -> https://www.youtube.com/watch?v=2wFV-jiaPvc
Od rana mam weekend.
Czytam trochę Imię róży/ogrywam po raz 3 RDR2, ale tak już mozolnie , wszędzie właże/Raised by Wolves - dwa odciniki już dzisiaj ... pierdziele .... NIC NIE ROBIE :D
Jak to moja żona twierdzi - siedzę w swojej jaskini
Matko jedyna!
Właśnie wewróciłem na pielesze, ale uwalony jak przystoi.
Uwalony i nic mniej stary niż byłem wychodząc.
Szczęśliwie nie będę razem z Wami budował radosnej przyszłości.
Nędza z Was i zaścianek w jakimś Muchosrańsku spędzany.
Wam piątek na nic, same poniedziałki od wtorku do niedzieli.
Nie lubię polonistów za to, że kazali mi się uczyć w szkole średniej Litwo Ojczyzno moja z Pana Tadeusza i na pamięć. To było długie i to była recytacja. Miałem skopane ferie zimowe.
Dziś na spokojnie, z jasnymi.
W tle leci odsłuch płyty THE X Factor Iron Maiden, niestety bez Dickinsona...eh, Bayley to nie ten sam głos...
Świąteczny szwedzki grzaniec. Zajebisty. Dobrze, ze w alkoholowym tez święta się wcześnie zaczynaja.
Trzy piąteczki z angielskiego zarobione i człowiek szczęśliwszy troszkę.
Pobudka o 9, ogarnianie się i o 10 wypad z domu, potem 8 lekcji i o 18 w domu. Także chwilkę po 18 zjadłem sobie pierwsze jedzonko tego dnia czyli płatki kukurydziane. Zaraz idę spać. Totalnie nic nie robiłem dziś oprócz pisania z ludźmi i słuchania muzyki, bo brak sił, więc odpoczywałem. Męcząca ta szkoła gdy ma się te 39 godzin tygodniowo.
Ale nudy. Zostawiam to tu: [link]
Jednak jasne to nie jest to. Wypiłem jedno - zero efektu, ciut może lepszy humor, drugiego połowę i poszedłem spać. Za mało alkoholu jednak aby szaleć do muzyki.
Ale mocne te co pijesz to są też jasne piwa ;) Ciemną to mają tylko puszke ale to żeby zaznaczyć, że są mocne. Nawet Wojak 9% to jest też piwo jasne.
Ciemne piwa to jest całkiem inna sprawa i nie ma znaczenia ile % mają tylko zależy od użytego słodu itd.
Dzisiaj w pracy do 12 więc wczoraj grzecznie poszedłem spać. Za to kolejny weekend zapowiada się długi, bo już od czwartku. I to brzmi sensowniej
Z rana miałem kolejną lekcję jazdy i cóż... raz idzie dobrze, raz idzie słabo i powątpiewam czy mam szansę zdobyć prawo. Nie spodziewałem się po sobie rewelacji, ale czasami naprawdę się błaźnię za tą kierownicą.
Lubicie wódkę z Pepsi?
Ja kocham. Najlepsze drinki to takie, nie trzeba whisky.
Sobota to dobry dzień też.
ochydne. Z wielkiej trójcy, to chyba fanta/mirinda jest najbardziej znośna do wódy.
Takie przepicie i kac?
A palicie do piwka i alko czy nie?
Ja na codzień nie palę ale do alko nie potrafię sobie kiepa odmówić.
Najlepsza polska komedia, która przebiła ilością humoru "Miś" 1981 Barei oraz "Seksmisja" 1983 Machulskiego. Ubaw po pachy.
https://www.youtube.com/watch?v=r6X5tlYg0_4
Dzisiaj gości mam, gramy w monopoly klasyczne i pijemy grzaniec mega, a w tle mecz z Andorą.
Carpe Diem.
Grało się w takie planszówki w latach 80', a nawet też w latach 90'. Zwłaszcza na wakacjach z rodzinką czy czasem na działce z koleżankami. Angażuje jak gra w karty. Pewnie nie grałem od ok 25 lat.
Eurobusiness to zawsze miało zielono żółte pudełko. Czarna była Fortuna- 100% zrzynka ale świetnie wykonana i pięknie oddająca klimat XIX w.
Też uwielbiam Monopoly i również dawno nie grałem. Właśnie zamówiłem sobie kilka dni temu, aby pograć z rodziną. Zabawne jest to że pamiętam to głównie ze szkoły podstawowej w świetlicy, bo tam głównie graliśmy z rówieśnikami. W domu miałem za to kosmiczny biznes czy coś takiego, gra pamiętająca jeszcze czasy PRL. U większości był to zawsze Eurobiznes i każdy zawsze robił oczy jak wyciągałem swój "kosmos" do pogrania. Ale stwierdzam że oryginalne Monopoly jest najlepsze.
PS udało mi się nawet znaleźć w sieci, co prawda jest tego jak na lekarstwo ale gra była przednia. Czasami z kuzynem zagrywaliśmy się w to do upadłego ->
albz74
Dzięki za przypomnienie nazwy. Miałem na 100% u siebie Eurobiznes i właśnie Fortuna :)
Granie w 3 czy 4 to była przednia zabawa późnymi wieczorami jako dziecko.
Szkoda że gryonline nigdy nie pokusiło się o wydanie swojego Monopoly, grałbym dniami i nocami.
Zostałeś zbanowany za trolowanie i tracisz trzy kolejki
Zawsze jak zaczyna się piątek wieczór lub sobota, to lubię sobie tego posłuchać i zawsze idę późno spać -> https://www.youtube.com/watch?v=FWDXwrgdm9w
Monopoly stoi na stole jak wczoraj, bo nie zdołaliśmy po tym grzancu już gry dokończyć. Dzisiaj dogramy.
A co myślicie o tej grze z fotki?
Generator konfliktów moim zdaniem, widziałem miny ziomków jak powiedziałem że lubię Tuska.
Pewno nie jedna przyjaźń się przez tą grę popsuła...
Zyc nie umierac, pije jakies szczyny z kufla, zona ferrari okleja wiedzminskimi emblematami, jest miło.
Dziś nie najgorszy dzień. W szkole nawet luźno. A po szkole szukałem cały dzień patefonu i... Znalazłem ideał! Kupiłem ze 20 płyt szelakowych i z patefonem kilka jest w zestawie... Będzie wspólny odsłuch :)
Wrócimy więc na jakiś czas do klimatu lat 40... Planuję odrestaurować to dzieło sztuki i się nim tu pochwalić w swoim czasie :)))
100 letnie pudełko potrafi wywoływać szatana z dzieci używających głośniczków na mieście z kupa rapem.
Tak, ma to sens to co piszesz. A i zawsze chciałem posłuchać tego analogowego dźwięku. Bez udziwnień. Jak oglądam stare filmy i to gra w tle filmu to mi się przyjemnie robi.
Ma to swój urok, miałem kiedyś okazję na czymś podobnym posłuchać piosenek Eugeniusza Bodo z tymi charakterystycznymi trzaskami dla tamtego okresu. I co jest najbardziej niesamowite jakość jest naprawdę tak wysoka i naturalna, że na te trzaski nie zwraca się uwagi.
Wczoraj jako że przestałem brać antybiotyki bo ząb przestał boleć, wypiłem drinka jednego.
I zaczął boleć mnie ten ząb jak oszalały. A że wypiłem drinka, to nie mogłem wziąć żadnego painkillera....
Ta noc to była masakra, walić taki piatek. Do tego jeszcze ten ząb to na samym przedzie jest, i jak tylko piję napój lub jem to zaczyna boleć.
A miałem już z nimi kilka lat spokoju. Ehhh.
Ps. A te róże na zdjęciu to efekt tego że w któryś zakrapiany piątek, telefon mi gruchnał o ziemię (pewnie razem ze mną).
Proponuję wizytę u dentysty. W tym przypadku czas działa tylko na Twoją niekorzyść.
Teraz wszystko jest premium, żyjemy w czasach dobrobytu. Czasem jak widzę profesjonalne narzędzia np. firmy Stahlwille które faktycznie są premium, a obok to samo chińskie narzędzie tańsze o 95% wykonane z odpadów. Ale podkreślone że to przemysłowe profesjonalne narzędzie spełniające najwyższe normy jakościowe.
Via Tenor
Nie podoba mi się, że ojciec - założyciel wątku od dwóch piątków jawnie zaniedbuje swoje poletko.
Ostatni piątek spędziłem cały wieczór w lokalu w pobliskim mieście na spotkaniu integracyjnym z roboty.
Była stypa ogolnie, popiłem, pogadałem (chociaż więcej to chodziłem na fajka i tylko słuchałem gadki o facetach i dzieciakach). Teraz mam wyrzuty sumienia że wydałem dużo kasy na drinki i żarcie. Poszła że stowa jak nie ponad ciut. Za stówę to ja dziesięć dni żyłem kiedyś!
Nir mam siły przebicia takiej aby się przebić przez gdekanie grazynek.
Humoru nie miałem po powrocie, nawet nie zaglądałem na forum. Wątpię czy bym telefon utrzymał w łapie, tak mną telepało.
Wczoraj za to bylem i dermatologa na moje problemy z wypadającym owłosieniem na głowie i brodzie. Dał jakieś mega mocne maści i zdjagnozowane ŁŻS mega silną postać.
Ogólnie do bani, jakoś mam doła, ale humor wraca powoli bo już odchorowywuję kaca a i przede mną przesłuch kolejnej płyty Iron Maiden, jestem już na Brave New World! A i końcówka Gearsow 3 czeka.
W przyszły piątek planuję zrobić tutaj porządny jubel w końcu. O ile ząb się nie odezwie znowu
Whisky dzis wchodzi, ogladam z zona mortal kombat na hbo. Wcześniej z mlodymi obejrzelismy konga vs godzille, piatek leci miło, mimo ze pod znakiem przecietnych filmow :D