Kolejny piątek, kolejna część wątku, i tak będzie co tydzień, piątki lepiej w kupię spędzać.
Tym razem podsumowanie tygodnia:
- inby w robocie, jedna z kobiet poszła na urlop na dwa dni bo niby zachorzała, reszta uważa że to symulka i uciekanie od obowiązków, i oczywiście obrabiają jej tyłek, a wcześniej to były zawsze koelzaneczki... Ja tylko na przerwach słucham, i przytakuję na ich dobre rady typu: ,, młody uważaj na takie jak będziesz szukał", itp.
Wszystkie mądre siedzą na przerwach i koleżankę od czci i wiary odsądzają. Nie szkoda mi jej w sumie, bo jak innych nie było to ona tak samo robiła.
Nie chcę myśleć co o mnie gadają tam te raszple jak mnie nie ma. Ogólnie to zauważam, że kobiety to złośliwe stworzenia, a już najbardziej w pracy jedna dla drugiej...
- bateryjki akumulatorki kupione do pada od Xboxa 360, będzie gamę w Forza Motorsport 4 (ulubiona część i z Hammondem, Clarksonem i Mayem)!.
- z kumplem słuchaliśmy dzisiaj metalu, coraz bardziej przekonuję się do Iron Maiden (świetne Be quick or be dead)!.
Oczywiście piątek to i piwo, wleci zaraz specjal. Nie jeden a dwa nawet.
A wy jak tam?
odpoczywam, bo trochę w pracy dzisiaj się nalatałem, ale spokojnie, pogram sobie w Battlefielda albo Battlefronta
edit. bo nie czytałem wątku ;p do Be quick or be dead też lubię wracać co parę lat, wjechało ostatnio na playliste do auta prywatnego :)
Też polubiłem, Hallowed be thy name.
Ogólnie to robię sobie teraz odsłuchy całej dyskografii Maidenow po kolei.
Dodam ze wszystkiego poza Fear Of the datk słucham pierwszy raz, bo jako psychofan Judas Priest zawsze gardziłem Iron Maiden i jego fanami.
bo jako psychofan Judas Priest zawsze gardziłem Iron Maiden i jego fanami
Czyli cierpisz na klasyczne ciasnomózgowie, naprawdę ciężko mi zrozumieć czemu ludzie się tak ograniczają. Identyczna sytuacja Metallica-Megadeth, PlayStation-Xbox. Ja wiem że komuś może coś mniej lub bardziej pasować, a ludzie sami między sobą stawiają ściany. Podejrzewam że większość psychofanów Judas i Maiden popełnili masowe samobójstwa jak zobaczyli Halforda i Dickinsona razem na scenie gdzie ze wzajemnym szacunkiem świetne się bawili.
Z całego serca polecam Tobie Brave New World, wspaniały album jak i pozostałe stare oraz nowe albumy. Maidenów zawsze kochałem za długie utwory, a mają do tego talent bo gdy kończy się 20 minutowa kobyła to robi mi się smutno że już się skończyło.
https://www.youtube.com/watch?v=CX2BpyXIqwI
Testuję demka na steamie ->
Co to za sosik tam w rogu?
To ja polecam Ci tę musztardę:
Super w smaku i nawet nieźle pali rurę.
Czytając twoje posty czuję się jakbym oglądał M jak Miłość czy inną Plebanię.
I masz jakiś ból z tym związany, czy o co tobie chodzi? To wątek Gęstego, więc chyba wiesz jaki tu panuje klimat, zawsze możesz obrać kierunek na jakąś dobrą zmianę czy gdziekolwiek, gdzie poczujesz się dystyngowanie czy będziesz zrozumiany, tudzież rzucisz kilka zdań na temat aktualnej władzy i dostaniesz jeszcze brawa. Tu się wali kasztelany i pyka w drugie plejstejszyn, a potem słucha metalu, a rano człowiek budzi się w pościeli z 2004 roku i wszyscy zadowoleni, nikt nikogo nie wyzywa. Tako rzecze Gęstochowa.
Ależ ja to mówię z uśmiechem. Zresztą Gęsty wydaje się spoko gościem, może nieco osobliwym, ale pozytywnym i z szacunkiem do ludzi.
To ty chłopie ćwiczysz hantlami i jakoś sie odżywiasz po ludzku, czy opier*alasz cztery szczyny z puchy? Zamkowego bym nie wypił nawet z syropem, to chyba z 7zł czteropak w dino w promce, żule to walą, bo tanie. Zaraz bedziesz pił te mocne 7.2% z butelek plastikowych.
Welcome to The UK
Inna strona baru.
Klimat jak z Vice City normalnie, fajnie wygląda. Zazdroszczę, w UK pewno lepsze bary niż u nas.
No byłem w wielu i lepsze niż w Polsce a wieczorami w piątki i soboty gra DJ i też można śpiewać karaoke. Ja chodzę do takich z muzyką ale są różne. Są też takie że są telewizory i sportowe rzeczy lecą. Do koloru do wybory. Co się chce.
Tobie Gęstochowa przydałaby się Anglia. Prace byś sobie znalazł taką jaka Ci pasuje, bo jest mnóstwo różnych prac, zajebiste weekendy, nikt cie nie skrytykuje za twoje poglądy tylko respekt, kasa spoko i wiele innych dobrych zalet. Żyć nie umierać!
Przeprowadziłem kilka napraw. Poszło gładko. Mam zaplanowane kolejne, ale dopiero jak dowiozę ciężki sprzęt potrzebny do tego typu zadań w weekend. Czyli od poniedziałku szkoła i robota. No i sprawdzian z histy mnie dziś ominął więc czeka w formie nie pisanej, a mówionej (kurde), bo dziś na prześwietleniu byłem. Znajomi dziś do mnie również wpadli i testowali się w Beat Saberze na Oculusie Quest 2. Dość ciekawie, bo dużo się działo w miarę :) Nie ma co odpoczywać.
Plus za BS
Zbieram siłę na jutrzejszą misję. ~700 km do przejechania. Rozładunek i załadunek drzewa. No i wypadałoby odespać bo w niedzielę czeka takie pudło-->
Ja dziś skręciłem już korpusy od kuchni i jedną szafkę cargo. Plan na sobotę to skończyć górę szafek i podłączyć okap. Teraz za to usiadłem w fotelu pierwszy raz od 5:20, sączę wino domowej roboty i rozpoczynam ten weekendzik! Czekam też do niedzieli żeby się wyspać i na mecz Bayernu.
Kolejny tydzień w pracy minął, na spokojnie. Po pracy chillout i pizza u Włocha - o 22 już spałem, takie uroki wstawania codziennie przed 5 ;)
Dzisiaj pospałem do prawie jedenastej, wstałem, posprzątałem i umyłem samochód. Teraz chwilę się zakręcę jadę zjeść jakiś obiad bo nie chce mi się gotować i na 15 mecz piłki nożnej lokalnego klubu. Po meczu pewnie zaś chillout, wrócę do domu i może uruchomię konsolę coś pogram. Zobaczymy jaka będzie motywacja :)
A jutro pod znakiem zapytania, kobieta idzie do pracy a ja planów brak. Zobaczymy co przyniesie dzień ale niedziela dzień wiadomo kogo, czyli wyrąbane jajka i byczenie się cały dzień :p
Miłego weekendu golowicze
A, no i wczoraj z racji tego że ostatnio miałem urodziny postanowiłem spróbować szczęścia - zdrapki za 50 złotych, wydrapane tylko 25 :/
Ale zawsze mogło być gorzej, koleżka nie wydrapał ani grosza :D
Co za konsole masz?
A piza wygląda mega, chociaż za mało mięsa, i brzegi za grube.
Ufff... Właśnie skończyłem przygotowywać lekcje na następne 2 tygodnie, tak więc cały piątek i pół soboty pracowałem (jak zwykle). Poprawę sprawdzianów odkładam na później i zaraz się zbieram z druga połówką do kina. Na szczęście, jest jeszcze niedziela, więc może uda się też wyskoczyć gdzieś na łono natury.
W dupie to. Pakujemy się i jedziemy na "browerkę" do Gestochowy :)
Gęsty, ekipa golasów nadciąga :)
Spać poszedłem wyjątkowo wcześnie, obudziłem się rano, a piwo niendopite stało w kuflu na biurku.
Już nie te lata.
Człowiek, trochę przeziębiony to trzeba zrobić jakiegoś grzanca. Dziś zabieram się za porządne śniadanko, zrobię też sałatkę do obiadu (coś wytworze z ryżu, tuńczyka i pesto) i dziś chyba mój dzień minie przy AC odyssey Dziedzictwo pierwszego ostrza, fajne to dlc.
Przy takich ilościach dodatków to mało co było czuć piwo. Pewnie tak jak mówisz tani sikacz, puszka kosztowała 0.57 €
Dobra, ja już po zapowiedzianym niedzielnym spacerku w okolicach mojego domu.
Przesyłam "wątkowiczom" pozdrowienia od wszystkich koleżanek, które spotkałem po drodze!