Twórcy Genshin Impact ugięli się pod żądaniami graczy? Dodatkowe nagrody rozesłane
Dla sprostowania - Na pewno nie planowano tego od początku. W opisie 2.1 była informacja, że po koncercie zostanie dodany pakiet za 30$ zawierający skrzydła, schemat mebli, Namecard oraz 1000 Primogemów. Tak więc pod presją udostępniają nam pakiet za darmo na to wychodzi :P
Podam przykład jest sobie kanał nazywa Elira Pendora i osoba która go prowadzi chciała zrobić build o yomiye żeby w pełni zrobić yomiye musiała wydać 300 dolców na wishe.
Witamy w grach gacha F2P. Znając życie ta osoba mogłaby ten build zrobić i za darmo, a w zasadzie za mnóstwo cennego czasu, ale tak - jeśli w tego typu grach chcesz sensownie pograć (czytaj - przyjemnie) to trzeba sypnąć groszem.
Bardzo rzadko zdarzają się gierki gacha, które nie sięgają aktywnie po twój portfel. Chyba jedyną, którą sam znam (bo i coś tam gram) to Azur Lane na mobilki, gdzie spokojnie idzie dorwać każdy statek z eventów, a ich rozwijanie to po prostu kwestia czasu. Jeszcze nie miałem problemu, by w przeciągu około tygodnia (czyli ile trwają większe eventy z nowymi statkami) zebrać wszystko co chciałem, a wcale nie gram w to jakoś super dużo. Max pół godziny dziennie na auto battle i da się wygrindować wszystko. A twórcy sobie odbijają na skórkach w głównej mierze, które no kosztują chore pieniądze.
Mi tam wpadła za darmo dwa razy, zrobiłem dwa losowania po 10 kulek. Zależy od szczęścia. Poza tym są gwarancje - wybrana 5 wpada co 160 losowań. Wiadomo, że jak ktoś chce wszystkie konstelacje to potrzebuje majątku, pytanie tylko po co. Nie ma tu PvP, całe abyss można zrobić dobrym teamem, gra nie stoi na jednej dobrej wymaksowanej postaci.
Wiadomo, że jak ktoś chce wszystkie konstelacje to potrzebuje majątku, pytanie tylko po co.
Ponownie - by grało się przyjemnie.
Ja Genshina szybko rzuciłem, bo po jakichś 20 godzinach i to tak już szczodrze zaokrąglając. Po pierwszym podniesieniu poziomu świata czułem, że postęp którego dokonałem do tej pory nie znaczy nic i jeśli bym chciał znowu w miarę przyjemnie siekać - czyli przed podniesieniem poziomu świata i zakończenia mojej przygody z grą - musiałbym znowu grindować i to ostro. Tym bardziej, że do momentu w którym skończyłem grać odblokowały się nowe aktywności poboczne - jakieś dzienne misje po bronie i składniki, wyprawy po surowce, dzienne questy typu zabij coś w danym miejscu... Do tej pory tego w zasadzie nie było, gra stopniowo po prostu rzucała na kupkę coraz więcej rzeczy do roboty, byle zmarnować twój czas... Albo zachęcić cię do rzucenia kasą.
To jest mój problem z Genshinem. To jest gra naprawdę super zrobiona pod względem rozgrywki, grafiki, nawet po części historii, ale cierpi na zły "gameplay loop", złą progresję. Nie czuć, że stajesz się "silniejszy" tylko "odpowiednio silny" by móc w ogóle grać dalej. Takiego projektu gry nie lubię, szczególnie gdy jest opcja rzucenia pieniążkami. Ten sam problem jest w ostatnich trzech Asasynach, chociaż mniej widoczny, bo to mimo wszystko płatna gra. Takiej też się spodziewałem po Genshinie i cholernie żałuje że nią nie jest, bo chętnie bym nawet te $60 jednorazowo zapłacił za po prostu przyjemną grę... Ale wtedy nie zarabialiby miliardów.
To jest bzdura, konstelacje nie sprawią że nagle będzie się "grało przyjemnie", bo prawda jest taka że są tylko potrzebne do kręcenia tych filmików gdzie ktoś bije po kilka milionów i ściąga bossy jednym uderzeniem (w zasadzie na palcach jednej ręki policzyłbym postacie które je wymagają-choć to słowo jest tutaj strasznie wyolbrzymione). Oczywiście dla kogoś może to być przyjemne, ale dla przeciętnego gracza nie ma to raczej żadnego znaczenia...
Swoją drogą nie rozumiem obecnych trendów, kiedyś w gry grało się żeby grać, poznawać dalszą historię, czerpać przyjemność z nowych mechanik, teraz ludzie jęczą bo gra wymaga żeby w nią grać... zrobienie postaci na 90 poziom zajęło mi ostatnio chyba 3 dni razem z sensowną bronią dla niej, w zasadzie jedyne na co muszę czekać to tygodniowi bossowie, bo brakuje mi surowców na skille (głównie dlatego że mówimy tu o Baal, do której bossa dodali w jednej z ostatnich aktualizacji), prawda jest taka że grając codziennie nawet 30 min można bez problemu nazbierać zarówno prymogemy jak i odpowiednie przedmioty żeby móc bez problemu rozwijać nowe postaci, a ten podstawowy team z którym biegamy to zwykle robi się w międzyczasie robiąc fabułe i eksploring. Inna sprawa że rzeczywiście na początku jest trudniej bo zawsze czegoś brakuje, ale wydaje mi się że tak powinno to wyglądać w każdej grze...
Też miałem ten problem dlatego zatrzymałem się na poziomie świata 6 i AR50. Moi znajomi poszli na WL 8 i AR 55 ale ja nie mam na tyle nerwów, żeby przez miesiąć farmić artefakty dla jednej postaci. W dodatku mogę robić wszystkie dungeony na poziomie postaci 90, a jedyne co tracę przez niewchodzenie na WL8 to nieco mniej itemów sypiące się z przeciwników i brak gwarancji 5 gwiazdkowego artefaktu przy pokonywaniu bossa.
Mihoyo jest o tyle uczciwe, że nie da się za pieniądze kupić niczego co ułatwiłoby grę, chyba, że przez to rozumiemy konstelacje dla postaci. Ale nie można np. kupić lepszej broni czy artefaktów. Można niby próbować losować 5-gwiazdkowe bronie, ale szanse na to są mizerne. Wieloryb czy nie - musisz grzecznie farmić.
Ja od gry początkowo się odbiłem i wielokrotnie miałem taką niemoc jak Ty - nie umiem, nie chce mi się, jestem za słaby. Na szczęście znajomi szybko poradzili co i jak robić żeby móc znowu robić dobry dmg. Przy czym z ich perspektywy dalej jestem miernotą bo nie robię abyss na 11 i 12 poziomie ;)
"Niestety" jest to pełnoprawny RPG na długie godziny, w którym po skończeniu fabuły zostaje farma i ulepszanie istniejących postaci i tych nowych, które regularnie są dodawane. Dzięki ograniczeniu dziennej sesji przez ilość dostępnej energii (resinów) nie da się w grze siedzieć dłużej niż powiedzmy godzinę dziennie bo po prostu nie ma tam co robić. Jak wychodzi nowa mapa to wiadomo, nowe misje i quest do zrobienia w kilka dni, szukanie skrzynek, ale potem znowu wracamy do "nicnierobienia".
Jako inna przykład ja podam poszukajcie na Youtubie jak ludzie robią tylko darmowymi postaciami Abys na 12.
Tak tak Genshin jest taki pa2win xD
Wszystko rozbija się tylko o to kosmetykę postaci.
Jeśli nie posiadasz dwóch lewych rączek cały kontent jest do zrobienia dla gracza F2P. Nie mówiąc już o tym, że dostajesz masę darmowych wishów primogemów itd. Więc dostajesz przynajmniej kilka postaci za darmo.
Kolega który gra od około miesiąca full f2p ma Raiden Shogun taka to nie dobra p2w gra
Gracze dostają event za eventem, święto czy nie, teraz za logowanie dają 10 różowych kulek do losowania postaci czyli równowartość 1600 primogemów, a ludzie jeszcze narzekają. Skończy się tak, że będzie jeden event w miesiącu...
No obecnie to wygląda tak, że odpalają event za eventem aż człowiek nie nadąża i za każdy event primogeny, itemy itd.
Nie wspominając o dziennych komisjach czy darmowym BP.
A już zbliża się 2.2 z nowym contentem.
Widać jak cholera, kto grał w tą gre a kto gada dla gadania.
Oczywiście gra ma masę wad, ale i tak jej grywalność jest nadal bardzo bardzo wysoka.
No trudno żeby nie dostawali, skoro to główny powód by grać w grę, jeśli skończyło się fabułę, a to jest w interesie mihoyo, bo z tego mają później pieniądze. W przypadku takich gier to gracze powinni być rozpieszczani, bo to oni powodują że te gry zarabiają, problem w tym że twórcy chcieli mocno oszczędzić na wydarzeniu które w oczach wszystkich powinno być ich świętem, bo mowa tu o urodzinach gry i tym że spora część ludzi jest z nią już cały rok. Nie pomaga tutaj też porównanie do Honkaia, gdzie te wszystkie eventy są znacznie bardziej szczodre a na urodziny to jest taka impreza z sypiącymi się nagrodami że w ogóle nie ma porównania. Ot mihoyo zarobiło krocie na Ball, a jednak postanowiło pożałować i to wkurzyło ludzi.
Chciałbym sobie pograć w tego Genshina, ale zwyczajnie nie stać mnie na granie w gry free to play :/