I pamiętajcie, istniejemy przez chwilę na małym kamyku w bezkresnym wszechświecie więc przestańcie traktować życie zbyt poważnie bo i tak nie wyjdziecie z niego żywi.
https://www.youtube.com/watch?v=pjTj-_55WZ8&list=RDpjTj-_55WZ8&start_radio=1&ab_channel=Rudimental
Życie jest piękne tyłków wtedy, gdy nie myślisz o tym że zagrozi ci w przyszłości śmierć głodowa.
Dlaczego uważasz, że ktoś za darmo będzie robił za twojego forumowego psychologa?
A dla mnie jest.
O ile odrobina dziegciu zawsze się w słoju miodu trafi by człowiek docenił to co ma, jednak jak na razie pomimo pewnych trudów w życiu nie narzekam i się nim naprawdę cieszę.
A dla każdego odpowiedź jest indywidualna, zalezy od czynnikow zewnętrznych ale przedewszystkim od niego samego bo sa nieszczesliwi ludzie co mają wiecej niż 90% ludzi (zdrowie, stabilizacje finansową itd.) a sa osoby schorowane, niepelnosprawne, biedne które potrafią sie nim cieszyć.
Według najdłuższego eksperymentu socjologicznego w dziejach przeprowadzonego przez uniwersytet Harvarda (https://poradniahomine.com/aktualnosci/trwajace-75-badanie-uniwersytecie-harvarda-pozwolilo-odnalezc-sekret-prowadzacy-udanego-spelnionego-zycia/) najważniejsze są relacje z ludźmi i miłość. Reszta jak się okazało ma znaczenie drugorzędne. Oczywiście dobrze mieć tyle pieniędzy by nie musieć się martwić o podstawowe potrzeby, ale nowy iphone nią nie jest i nie uszczęśliwi człowieka.
W sumie ciekawa zbieżność z nauczaniem Nowego testamentu, ale to tak na marginesie.
Nie trzeba do tego żadnych badań, by wiedzieć takie rzeczy już w wieku 15 lat i być tego pewnym. Świat bez dzielenia się nim z innymi traci.
Czy moja miłość do sportu czy do kina smakowałaby identycznie bez dzielenia się tym ? Nierealne. Straciłoby to na blasku. Po to byłem w klubie lekko-atletycznym, by była rywalizacja, dzielenie się pasją i intensywne rozmowy. Po to zawsze odkąd pamiętam filmy oglądałem wspólnie. Grałem zawsze z kimś z ojcem, kolegami, koleżankami, kuzynami, kuzynkami, dziewczynami, żoną pierwszą i drugą, synem. Nawet najtrudniejsze kino psychologiczne z Europy oparte na metafizyce fajnie ogląda się wspólnie, a potem omawia każdą scenę i dzieli emocjami oraz interpretacją, bo każdy inaczej postrzega i mógł ktoś coś przeoczyć lub uznać za nieważną kostkę układanki. Pieniądze tylko pomagają w szczęściu, ale nie są szczęściem. Dają nam niezależność czasu, wolność i możliwość rozwijania pasji. Nic nie daje takiego szczęścia co nauczanie innych, opiekowanie się innymi, którzy w życiu mieli gorzej oraz dzielenie się życiem i smakowanie go wspólnie.
Z drugiej strony wielu ludzi chciałoby spokoju, a wiedzą, że nigdy tego nie dostaną. Taki paradoks. Ja nie lubię spokoju, ale poznałem wielu ludzi, którzy wolą być samotnikami i chcą zwyczajnie spokoju. Ja wystarczająco mam spokoju w górach i tam uważam, że każdy może złapać reset.
Zadając pytanie innej osobie "kim jesteś" i "czego byś chciał/a" okazuje się, że dla większości to zbyt trudne pytania, by na nie odpowiedzieć. Niby proste, ale każdy zostaje bez słowa, bo zwyczajnie nie wie :)
Ta, "życie jest piękne". Szczególnie dla osób z jakimiś nieuleczalnymi chorobami od urodzenia powodującymi niewyobrażalny ból 24/7, albo dla tych co woleliby nie żyć, tylko nie są nawet w stanie strzelić samobója bo są warzywem na wózku zależnym od innych w najprostszych czynnościach typu wysmarkanie nosa. Frazesy o "pięknym życiu" i "nie traktowania go poważnie" łatwo pisać osobom, które są zdrowe, mają pieniądze i zero poważnych problemów xD
A dla mnie jest piękne. Powoli staje się coraz piękniejsze gdy odkrywam świat (który w ostatecznej opinii jest okropny przez ludzi którzy go zamieszkują, sam w sobie jest idealny). Lepiej żyć dla kogoś niż tylko dla siebie, samotność to mnie już jakiś czas gnębi niesamowicie. Jest prościej po prostu to wszystko ogarnąć. Ogólnie życie to mnie jeszcze przećwiczy i zdanie może się mimowolnie zmienić. Ale cóż, lepiej się na zapas nie przejmować bo by się człowiek na początku załamał wcale i nic nie osiągnął... Choroba też nie powinna gnębić, tylko w miarę możliwości bardziej motywować. Ja sukcesy zawdzięczam problemom czyli dość zupełnie na odwrót niż zazwyczaj jest. Nijak one nie mogą się równać z problemami innych, ale cóż. Gdyby każdy cierpiący na okropne choroby ciągle tylko narzekał na wszystko- umarł by psychicznie chociażby, zjadłby go brak nadziei(która też dobija), jeśli nie da się tego zmienić to trzeba sie pogodzić i jakoś żyć dalej. Nie istnieje sprawiedliwość i równość w tym świecie- ludzie tego nie rozumieją. Taki już jest los człowieczy...
Mam to samo. Wątek forumowego "atlety", co zamiast cisnąć te pompki sili się teraz na jakieś frazesy typu "istniejemy na małym kamyku.." :D A ludzie się bajtują.
Wątek forumowego "atlety", co zamiast cisnąć te pompki sili się teraz na jakieś frazesy typu "istniejemy na małym kamyku.." :D A ludzie się bajtują.
dobra zanęta to podstawa, wątki "pośmiejmy się z pisu" są często odwiedzane przez poklepujących się po pupach
Bez informacji o zasilaczu nie pomogę (uprzedzając, nie, nie pomyliłem tematów)
Życie, życie jest nowelą xd
Życie jest piękne jak jest się blisko Boga. Wtedy chce się, aż umrzeć ze szczęścia i być z Bogiem w Niebie tak jest się szczęśliwym już tu na Ziemi. I to jest najważniejsze ale szczęścia to też rodzina, zdrowie no i pieniądze też jakoś podnoszą to szczęście ale czasem je niszczą. Są ludzie, którzy mają pieniądze a są nieszczęśliwi czasem nawet tak, że samobója sobie strzelają.
Bo o Bogu wspomniałem?
Zresztą to są moje doświadczenia i to jest też moje zdanie... I nie jestem trollollo.