Byłem ostatnio na spotkaniu integracyjnym z ludźmi z pracy. Wszyscy od półtorej roku na home office więc raczej słabo się znamy. W pewnym momencie temat zszedł na zażywanie suplementów diety i witamin. Dosłownie zaczęła się licytacja co kto nie bierze. Bo ten bierze 1000 jednostek witaminy D. A ten bierze 6 tysięcy jednostek witaminy D! A Magnez to tylko jakiś tam sraken pierdaken! W pewnym momencie powiedziałem im, że to chyba głupota bo albo można przećpać witamine, albo po prostu sie ją wydala z organizmu. Na te słowa krytyki moi koledzy szybko przeszli do kontrataki i się zapytali "A Ty młody jakie żresz witaminy? Było co?"
Jak się dowiedzieli, że nie było i nie żre suplementów diety to spotkałem się z ostracyzmem społecznym. Zostałem wyśmiany i wykluczony z dalszej rozmowy.
A wy jak tam. Ćpacie sobie witaminke C lewoskrętną?
Przy obecnej żywności coś tam się jednak powinno suplementować. Na pewno w zimę witamina D jest kluczowa i do tego K2-MK7 (ale tylko naturalne formy, nie syntetyki).
Magnez też sporo daje i dobre tłuszcze.
Ja tam nic nie żre. Choruje sobie raz na rok- jakiś większy katarek czy kaszel podczas jesieni na tydzień. Leków też wtedy nie biorę bo nie zauważyłem różnic to po co mam się faszerować. Miałem badania na witaminki i wszystko w normie (wiem że te normy to takie nijakie). Wychodzę z założenia że po co mi więcej...
No ale każdy tam sobie myśli co chce. Póki funkcjonuje pewnie nawet ponownie się nad tym nie zastanowię. Tak to wcale o tym nie myślałem przed zobaczeniem wątku. Apteki to ja od lat nie odwiedzałem :)
Suplement pewnie nie jest prawnie chronionym terminem w Polsce, wiec mozna sobie posmarowac na brazowo i nazwac to suplementem masla orzechowego.
Wyplatam witaminke C z aluminium (tylko chemia a nie jakies tam supernaturalne wymysly).
Wystarczy tran w kapsułkach lub płynny i witamina D ewentualnie. Najlepszym źródłem witaminy C jest papryka czerwona (to rekordzistka jeśli chodzi o jej zawartość). Dodając plaster papryki na kanapki szybko uzupełnisz dzienne zapotrzebowanie.
Magnez polecam zwłaszcza przy intensywnym wysiłku lub częstym spożywaniu kawy czy alkoholu.
Zamiast potasu w proszkach polecam od czasu do czasu szklankę soku pomidorowego, który oprócz potasu zawiera anty nowotworowy likopen.
Magnez polecam zwłaszcza przy intensywnym wysiłku lub częstym spożywaniu kawy czy alkoholu.
Z tą kawą to jakiś durny mit powielany przez każdego. Kawa NIE WYPŁUKUJE magnezu. Kropka. Nadmierne spożywanie płynów już jak najbardziej może. Bilans magnezu w organizmie po piciu kawy jest co najwyżej zerowy.
Kawa nie wypłukuje magnezu, to jest durny mit, ale za to utrudnia jego wchłanianie. I to wcale nie jest mit, wypijam 2-3 mocne kawy dziennie i gdy zapominam suplementować magnez, to zaraz pojawiają się u mnie skurcze, czasem nawet drgania mięśni, powiek lub palców u rąk. Objawy zanikają, gdy ograniczam picie kawy bądź zaczynam ponownie suplementować magnez.
Oczywiście wszystko zależy też od diety, jeśli ktoś na co dzień je potrawy bogate w magnez, to nie powinien doświadczać niedoboru. Nie można jednak zaprzeczać temu, że kawa może do tego niedoboru doprowadzić.
Moim zdaniem nie ma sensu się suplementować gdy używamy używek zwłaszcza alkoholu i niezdrowo się odżywiamy typu jemu dużo przetworzone żarcia.
No i raczej nie ma sensu kupować tych wszystkich witaminek typu Rutinoscorbin i innych aptekowych tabletek bo to wszystko jest placebo, dobry suplement swoje kosztuje ale też z drugiej strony są oszuści którzy mogą sobie dużo wołać za swoje produkty, a też ich produkt może być placebo.
No właśnie jak się niezdrowo odżywiasz, to musisz się suplementować. Jak jesz warzywa i owoce, to będziesz miał witaminy z diety.
No nie wiem jak ja bym palił papierosy, pił alkohol, jadł w fast foodach i biedronkach i popijał to wszystko słodkimi napojami to nawet bym nie kupował suplementów bo by wiedział, że to mi nic nie da dopóki nie pozbędę się złych nawyków żywieniowych, także dla mnie kasa w błoto jeżeli ktoś prowadzi niezdrowy tryb życia.
mam z dawnej firmy ktora tym handlowala: Kwasy Omega 3, Witaminy: C,D,K, Magnez,
ale z rozna regularnoscia biore
Witaminka D, bo jednak czlowiek duzo siedzi w domu, slonca nie widzi. A tego nie mozna przedawkowac. Dwie tabletki, czyli chyba 1000 mg dziennie.
Luteina na oczy, bo okulista kazal.
Pare lat temu mialem problem z piaskiem w nerkach, moglo skonczyc sie kamica i operacja, lekarz kazal pic fitolizne - ohydztwo niesamowite! Inny zalecil sok zurawiny codziennie, solidny kielonek, i po roku okazalo sie, ze nerki czysciutkie jak lza. Wiec profilaktycznie teraz biore kapsulki z ekstraktem z zurawiny 2-3x razy w tygodniu.
I tyle
Każdego dnia zjadam przecier z owoców, kiełki tofu, czosnek w kapsułkach, piję rano tran, wyeliminowałem cholesterol i tłuszcze zwierzęce oprócz tego tranu z rana. Dzięki temu nie boję się o moje płuca, serce i nerki.
A tak na serio to ostatnio brałem tylko superoptic przez 2 miechy.
Wszystko pozyskuję wyłacznie z pożywienia. Obecnie suplementuję tylko kreatynę Olimp ale to nie witaminki.
Yup, suplementujemy. B3, B6, B12, D3 i Cynk. :)
Magnez, cynk i witamina D3.
Swoją drogą....Mam przyjaciela. Chłop je TYLKO mięso, ew. jakieś makarony typu spagetti, ryż. No i ziemniaki. Oprócz tych ziemniaków nie jada jakichkolwiek warzyw. ZERO. Owoców też nie za wiele. Efekt? Jego odporność jest masakrycznie niska. Mówię mu: chłopie, jak już olewasz wszystko prócz mielonego, spagetti, schaba i kebaba to chociaż kup se Plusza witaminy...No ale zapomina o tym.....Ech....
Bo spożywa same węglowodany i zapewne mięso z marketów które nawet nie jest mięsem, więc kolega nie ma żadnych witamin i minerałów.
Gdybyśmy dzisiaj mieli takie mięso jak kilkadziesiąt lat temu kiedy to nie stosowało się żadnej chemii to dzisiaj nie trzeba byłoby brać żadnych suplementów bo wszystkie witaminy dostawalibyśmy w samym mięsie.
Można jeść jeszcze wątróbkę, serca, żołądki bo tam raczej nie dodają chemii, a tam jest mnóstwo cennych minerałów np. żelazo.
Aha mięso z marketów to nie mięso XD
Chłopie,to jest normalne mięso,takie same jak w sklepach mięsnych,tylko pakowane próżniowo ,żeby miały dłuższy termin. Ale chrzanienie .
No to powodzenia, będziesz jadł regularnie to mięcho z marketu i raka masz gwarantowanego.
Rozumiem że mięso tylko bezpośrednio od rolnika zaraz po ubiciu świni ? Jaja sobie robisz? Jednak z chęcią dowiem się gdzie mam kupować mięso jeśli nie w Lidlu co mam do niego 3 minuty pieszo.
Tak zrobili z rolnictwem przez ostatnie 30 lat abyś nie miał możliwości kupna zdrowej żywności. Oczywiście możesz sobie sam hodować i produkować produkować lub kupić po znajomości ostatecznie są targi na których zdrowa żywność osiąga nieosiągalne ceny dla przeciętnego obywatela i dodatkowo nigdy nie będziesz miał 100% pewności, że to żarcie będzie lepszy od tych z biedronek i lidla.
https://www.youtube.com/watch?v=5O5XLyDnO_k
Polacy są lekomanami i miłośnikami żarcia suplementów diety, jak myślicie dlaczego u nas jest tyle reklam - łykają to jak cukierki i faszerują tym badziewiem swoje dzieci: Marsjanki, danonki i inne g...
Nie, nie ma żadnej potrzeby brania suplementów przy zrównoważonej diecie, to jest tylko kwestia, że lubicie sponsorować aflofarm. Jeśli z badań krwi wychodzić niedobor, to się idzie do apteki i kupuje np magnez w postaci leku.
A to nie o takich specyfikach jest watek? Nie zauwazylem zeby autor pytal wylacznie o suplementy diety ale tez wlasnie o suplementacje witamin. :)
u mnie zaczelo sie od tego, ze mama miala tragiczne wyniki badan i w duzym skrocie - lykanie "lekow" jak to nazwales bardzo pomoglo i od tamtej pory cala rodzinka jest zaopatrzona. Suplementy diety reklamowane w TV to inna para kaloszy - ale tak jak mowie, nie odnioslem wrazenia zeby to o nich byl watek.
Sir Klesk - to mój błąd bo ja do tej pory suplementy diety i witaminy traktowałem na równi ;) A tu widzę, że jednak wszyscy coś ćpią. Mam nadzieje, że chociaż Gęstochowa sie nie kitra z jakimiś tabletkami po kątach.
Szczerze mowiac to jeszcze rok temu sam nie wiedzialem, ze sa jakies roznice i myslalem, ze to wszystko jest jednym wielkim chwytem reklamowym dla hipochondrykow. :) dlugo sie bronilem bo od zawsze bylem nastawiony sceptycznie do biznesu farmaceutycznego (edit: jakby co to nie mylic z antyszczepionkowcem) i wszelkiej masci cudownych pigulek rozwiazujacych ludzkie problemy. Jednak doswiadczenie weryfikuje poglady... przykladow niestety moglbym wymienic kilka. :/
A jeszcze co do suplementow. Ja jem jak sobie o nich przypomne. Trzymam je w pracy i mysle, ze tak ze 3 razy w tyg lykne takie combo jak w poscie [13]. Nie mam pojecia czy to placebo ale po paru tygodniach zauwazylem poprawe samopoczucia, mniejsza drazliwosc i tego typu bzdety. Chociaz w sumie to samo dzieje sie gdy sie wyspie. ;)
Staram się jeść dużo warzyw i owoców oprócz tego --> C, B3, D3, Mg, czasami K.
Blizej jesieni/zimy biore D3, ktora zazwyczaj i tak jest laczona z C/B3 ta sama tabletka.
Żadnych używek w postaci suplementów nie biorę. Wystarczą mi owoce. Surówek też jem calkiem sporo. W ogóle rzadko leki biorę, bo nawet jak boli mnie głowa (co na szczęście jest u mnie rzadkością), to wolę to po prostu przeczekać.
Ogólnie to w ciągu roku praktycznie nie choruję. Raz na rok poboli mnie gardło, trochę pokaszlę i to tyle. Nawet gorączki wtedy nie mam. W ogóle ostatni raz poważniej zachorowałem na mononukleozę i było to 16 lat temu. Od tamtej pory miałem tylko drobne przeziębienia.
Nie widzę takiej potrzeby, skoro wyniki badań mam książkowe a wszystkich składników dostarcza mi własciwa dieta. Dla mnie nie ma tego tematu.
W sumie wystarczy jeść w miarę dobrze,i pić wodę.I tyle.Kiedyś nie było takich pierdoloetów i ludzie żyli. Jak nie trenujesz super hiper,żeby mieć jak najmniej tłuszczu,to nie ma co się martwić. Ja owoców ogólnie jem bardzo mało i rzadko już od lat,warzywa też raczej średnio ale na pewno więcej.I żyję już te 30 lat. Czuję się źle,ale głównie z powodu niećwiczenia od roku. Wystarczy w miarę dobra dieta,woda,ruch i wysypianie się.Czasami dodatkowo magnez po cięższym treningu wezmę. A multiwitaminę jak jest potężny upał i muszę uzupełnić witaminki,bo czasami woda to za mało. I tyle.Zastanawiające,jak kiedyś ludzie żyli,też byli silni i umięśnieni ,a jedyne co jedli, to warzywa owoce i mięso. A to i nie wszyscy.I nie potrzebowali suplementów .Suplementy to można brać przy jakichś chorobach.Albo coś. W sumie czasami biorę też wapń.Na starość i tak to wszystko średnio pomoże.Zeżreć nas może wszystko,niezależnie od odżywania:/
Ogólnie gdybym miał się perfekcyjnie odżywiać, i dbać o to wszystko,to po pierwsze musiałbym dużo więcej zarabiać,i o tym pamiętać ;D
Raz na pare dni swiezy wyciskany sok z marchwi i pomaranczy.
Zadneych chemicznych tablet i suplementow nie lykam bo od tego watroba sie rozleci.
W zasadzie przy w miarę zbilansowanej diecie, będąc przy zdrowiu, nie ma potrzeby nic suplementować.
Jedynie witamina D się przydaje, nawet w okresie letnim. Większość polaków ma ciągły niedobór.
Wystarczy dobrze odżywiać się i bardzo dużo jeść x3 tego co zawsze i spalać. Ja miałem taki kłopot, że miałem nadmiar witamin. I to łącznie z wit. B12 i D3, gdzie Polacy mają duże niedobory. Teraz mam górne granice, ale nie przekraczające. Ale jem tylko ok 5 tys. kalorii dziennie, a nie jak kiedyś 7-8 tys. Ważne jest też to, że ja nie piję żadnej kawy i alkoholu, które wypłukują minerały, a tylko soki wyciskane z owoców i warzyw po te 3 litry na dzień. To też sądzę robi różnicę, a nie tylko duże ilości jajek, kurczaków, ryb itd.