Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Wiadomość Vesemir z Wiedźmina Netflixa podbił serca widzów

27.09.2021 12:44
Butryk89
1
1
Butryk89
156
Senator

Równo tyle co pozytywnych widziałem też negatywne opinie, więc mówienie, że ktoś/coś podbiło serca jest nieco na wyrost. Równie dobrze można zrobić kolejny news "serialowy Vesemir znienawidzony przez widzów" i też byłby to fakt.

A co do Kima to dobry aktor, podobała mi się jego gra w "Obsesji Eve".

post wyedytowany przez Butryk89 2021-09-27 12:46:27
27.09.2021 12:46
😒
2
odpowiedz
mazurek92
45
Konsul
Image

Ludzie, dajcie spokój. Nawet, gdyby taki Cavill wyglądałby w serialu tak, jak na zdjęciu obok to opinia ludzi na zachodzie byłaby taka sama.

27.09.2021 12:56
Edziek
3
odpowiedz
4 odpowiedzi
Edziek
42
Generał

Mówiłem że tak długo jak postacie będą charakteryzowane jak te z gier tak fanom będzie się to podobać. Chyba nikt nie ma wątpliwości że Dziki Gon od Redów to wielki sukces pod wieloma względami. Więc skoro Netflix ma już świetny grunt plus oficjalną współpracę z cd projektem to głupotą byłoby nie korzystać z gotowych, wspaniałych modeli postaci. A co do fanów książek to myślę że też nie będą obrażeni na inspiracje z gry. Na Sapkosia i tak nie można liczyć. On bierze z góry i się zwija.

27.09.2021 13:25
lifter
😁
3.1
lifter
19
Osiem gwiazdek!

A powinien psioczyc na czarne elfy i brak elementow slowianszczyzny! Ale chonoru ni ma, ani patryjotyzmu!

27.09.2021 13:29
3.2
jamem252
10
Legionista

Szkoda tylko że autorzy scenariusza nie przezytali książek , na podstawie których mieli ów scenariusz napisać. Co najwyzej kilka opowiadań i grubo nie złapali kontekstu.

27.09.2021 15:15
lifter
3.3
lifter
19
Osiem gwiazdek!

Zglos swoja kandydature za polowe ich stawki.

28.09.2021 05:40
3.4
grabeck666
80
Senator

Nom, masa postaci jest podobna do tych z gry, Triss, Fringilla...

27.09.2021 13:47
claudespeed18
4
odpowiedz
claudespeed18
208
Liberty City Finest

Do growego mu bardzo blisko, nawet wielki nochal podobny no ale przecież oni się nie wzorują na grach, tylko na książkach ;)

27.09.2021 14:23
ezioauditore150
5
odpowiedz
15 odpowiedzi
ezioauditore150
54
Pretorianin
Image

Dziwicie się? Wielu z nas odetchnęło z ulgą.

27.09.2021 14:28
5.1
zanonimizowany1295728
18
Generał

Ale jak zagrał rudego Irlandczyka w "Skazani na Shawshank", to jakoś nikomu to nie przeszkadzało.

27.09.2021 14:52
Milka^_^
5.2
Milka^_^
237
Zjem ci chleb

Nie wiem ile to było lat temu, ale to chyba dlatego, że wtedy nikt mu na siłę tej roli nie dawał w ramach poprawności politycznej?

27.09.2021 14:54
5.3
zanonimizowany1295728
18
Generał

No tak, bo jak ktoś chce obsadzić czarnoskórego to na pewno robi to z powodu mitycznej poprawności politycznej, ale już biały aktor jest w porządku. Z wami prawakami jest tak, że dobieracie sobie tylko wygodne przykłady pod tezę, ale jak już ktoś wytknie wam hipokryzję, to wijecie się jak piskorz.

post wyedytowany przez zanonimizowany1295728 2021-09-27 14:57:18
27.09.2021 14:59
Persecutor
😂
5.4
Persecutor
44
Tosho Daimosu

planeswalker tak wszyscy sobie ten mit wymyślili łącznie z Akademią Filmową która zmieniła zasady kwalifikacji do Oskarów

27.09.2021 15:01
5.5
zanonimizowany1295728
18
Generał

A co ma jedno do drugiego?

27.09.2021 15:08
Milka^_^
5.6
Milka^_^
237
Zjem ci chleb

Po pierwsze to bliżej mi do lewaka niż prawaka.
Po drugie, my Polacy, ale też część reszty świata, mamy taką cechę, że nie lubimy gdy coś nam się wciska na siłę. Sam podałeś przykład.

Btw. Miałbym problem z czarnym hilterem albo innymi postaciami historycznymi lub mitycznymi, które zdecydowanie nie pasują do klimatu

post wyedytowany przez Milka^_^ 2021-09-27 15:10:21
27.09.2021 15:12
berial6
5.7
3
berial6
157
Ashen One

Persecutor
Rok minął, a wy dalej nie potraficie przeczytać tych wymogów do oscarów ze zrozumieniem?

27.09.2021 15:16
😂
5.8
zanonimizowany1295728
18
Generał

Miałbym problem z czarnym hilterem albo innymi postaciami historycznymi lub mitycznymi, które zdecydowanie nie pasują do klimatu
"Tron we krwi" Akiry Kurosawy też ci przeszkadza, bo postacie średniowiecznych Szkotów są zagrane przez Japończyków?

post wyedytowany przez zanonimizowany1295728 2021-09-27 15:17:41
27.09.2021 15:18
Milka^_^
5.9
1
Milka^_^
237
Zjem ci chleb

Nie oglądałem, szach mat :P

27.09.2021 15:46
JohnDoe666
5.10
JohnDoe666
60
Legend

Rok minął, a wy dalej nie potraficie przeczytać tych wymogów do oscarów ze zrozumieniem?
Myślę że większość osób krytykujących ten stek bzdur dokładnie wie co jest napisane w tym regulaminie.
Takie filmy jak Spotlight czy Birdman najprawdopodobniej zostałyby w walce o Oscary zdyskwalifikowane.
Dlatego niesłychanie cieszy mnie coraz mniejsze zainteresowanie tą szopką o której w okolicach 2024 (kiedy to nowe wytyczne oficjalnie wchodzą w życie) mało kto będzie już pamiętał.

27.09.2021 16:04
Kaniehto
5.11
Kaniehto
62
Generał

No tak, bo jak ktoś chce obsadzić czarnoskórego to na pewno robi to z powodu mitycznej poprawności politycznej, ale już biały aktor jest w porządku. Z wami prawakami jest tak, że dobieracie sobie tylko wygodne przykłady pod tezę, ale jak już ktoś wytknie wam hipokryzję, to wijecie się jak piskorz.
Dokładnie. Kiedyś to biali grali WSZYSTKICH, ale nikt słowa nie powiedział. Teraz już nie pamiętają, że tak było.

27.09.2021 17:58
elathir
5.12
3
elathir
101
Czymże jest nuda?

Dokładnie. Kiedyś to biali grali WSZYSTKICH, ale nikt słowa nie powiedział.

Tu się nie zgodzę, bo głosy krytyki na ten temat były obecne już dawno a od jakiegoś czasu dłuższego taka sytuacja jest nie do pomyślenia.

Co do samych ról, w Skazanych na Shawshank choć trochę książkę zmienili w tym aspekcie nie miało to wpływu na fabułę, przesłanie książki ani nie fałszowało wydarzeń historycznych. dodatkowo trafiło na świetnego aktora, więc nie mam z tym problemu.

Problem mam w następujących wypadkach:
- fałszowanie prawdy historycznej - bo to po prostu niezdrowe i odbije nam się czkawką w przyszłości. Historia służy do nauki na jej błędach i sukcesach a nie do przerabiania pod obecny światopogląd by ktoś tam poczuł się lepiej.
- gdy taka zmiana szkodzi fabule, przesłaniu lub jest nielogiczna - ten przypadek mamy w wiedźmińskiej adaptacji od Netflixa, bo jednym z głównych motywów książek jest problem braku tolerancji i rasizmu, a tu w filmie przestaje to być spójne. Problemem nie jest wprowadzenie postaci czarnoskórych ale to, jak zostały wprowadzone, w sposób płytki, oderwany od materiału źródłowego. Czysty tokenizm.
- tokenizm - czyli wrzucanie osób z mniejszości by odhaczyć rasistowską i seksistowską checklistę z mniejszościami w produkcji. Przedkładanie tożsamości grupowej nad indywidualną to esencja dyskryminacji, np. w wypadku koloru skory rasowej. Jest to dla mnie ewidentny owoc sytuacji, w której amerykańscy rasiści i seksiści wzięli się za rozwiązywanie problemu rasizmu i seksizmu. Jak? Rasizmem i seksizmem w innej postaci.

27.09.2021 21:13
berial6
5.13
1
berial6
157
Ashen One

Takie filmy jak Spotlight czy Birdman najprawdopodobniej zostałyby w walce o Oscary zdyskwalifikowane.
Co za stek bzdur. Chcesz mi powiedzieć, że powyżej 70% statystów i ról drugoplanowych to biali hetero mężczyźni, na planie nie znalazły się choćby dwie kobiety na stanowiskach kierowniczych (wśród 10+ działów to raczej mało prawdopodobne), statyści i asystenci nie dostali wynagrodzenia za staż/praktyki, a w marketingu - znowu - sami biali faceci.

W skrócie - nad Birdmanem pracowali tylko biali mężczyźni, nikt więcej, i ogólnie cała produkcja to jedna wielka patologia?

28.09.2021 07:25
JohnDoe666
5.14
JohnDoe666
60
Legend

Co za stek bzdur. Chcesz mi powiedzieć, że powyżej 70% statystów i ról drugoplanowych to biali hetero mężczyźni, na planie nie znalazły się choćby dwie kobiety na stanowiskach kierowniczych (wśród 10+ działów to raczej mało prawdopodobne), statyści i asystenci nie dostali wynagrodzenia za staż/praktyki, a w marketingu - znowu - sami biali faceci.
Chcę powiedzieć że określenie spełnienia tzw. standardów C i D (kwestie stażystów, pracowników PR i dystrybucji) są raczej nie do odtworzenia natomiast oba wspomniane przeze mnie filmy nie spełniają standardu A (to co dzieje się na ekranie) więc istnieje prawdopodobieństwo że zostałyby zdyskwalifikowane.
W skrócie - nad Birdmanem pracowali tylko biali mężczyźni, nikt więcej, i ogólnie cała produkcja to jedna wielka patologia?
A niby czemu patologia? Czemu fakt że ktoś zatrudnia ludzi takich jakich ma ochotę zatrudnić jest patologią? Moim zdaniem jest wręcz przeciwnie, rezygnacja z lepszego fachowca na rzecz kogoś z mniejszymi kwalifikacjami za to odpowiednim kolorem skóry to jest dopiero patologia. To jest powrót do segregacji rasowej. Jeśli o tym czy dostaniesz pracę nie decydują twoje kompetencje tylko to że jesteś murzynem, gejem lub kobietą to jest dopiero patologia. Już pominę fakt jakim idiotyzmem jest mówienie o kobietach "mniejszość".

01.10.2021 09:10
5.15
szmaja
7
Legionista

W starożytnej Grecji żeńskie postacie odgrywali mężczyźni (to dopiero patologia!). Moim zdaniem jedynym wyznacznikiem w przyznawaniu ról powinien być talent aktora.

27.09.2021 14:36
MilornDiester
6
odpowiedz
9 odpowiedzi
MilornDiester
37
Generał

Jak mnie irytuje to całe "fani zachwyceni", "widzowie wyrazili opinię" i najlepsze ze wszystkich "internauci są zdania..."

Ilu mamy widzów? Ilu jest na świecie internautów i kim oni właściwie są? Co powoduje, że można ich traktować jako wspólną grupę? Skąd się bierze ich autorytet, że są cytowani?

Co chwila widzę, jak ktoś przytacza trzy odpowiedzi na krzyż napisanych przez jakieś kompletnie anonimowe osoby i podaje to jako wypowiedź jakiegoś autorytetu... W obecnym świecie niemal każdy korzysta z internetu co czyni go internautą. Tak więc przytoczenie trzech komentarzy jest tym samym co przejście przez jedną ulicę w pierwszej lepszej wiosce i po spytaniu trzech napotkanych osób twierdzenie, że "Polacy uważają to i tamto...". Jeszcze rozumiem przytaczanie jakichś szerszych statystyk, zwłaszcza w sytuacjach ekstremalnych jak wtedy gdy trailer CODa miał 80 czy 90% łapek w dół na YT. Wtedy to przynajmniej można mówić o jakiejś tam próbie badawczej. Ale w sytuacji w której miliony ludzi piszą różne rzeczy a jednocześnie wielokrotnie więcej osób zachowuje swoje poglądy dla siebie, przytaczanie 3, 5 czy nawet 15 komentarzy na potwierdzenie jakiejś tezy, jest po prostu śmieszne.

A co do samego Vesemira to wygląda nawet spoko. Ot, ściągnęli wizerunek z gier. Potwierdza to tylko, że Netflix traktuje tę markę czysto komercyjnie. Z jednej strony prawią kocopoły o tym jak to chcą realizować własną wizję (co oznacza tyle że mają w pompie materiał źródłowy) ale z drugiej wrzucają na chama miecze i Vesemira z gier coby się fanom gier przypodobać.

27.09.2021 15:04
JohnDoe666
😂
6.1
1
JohnDoe666
60
Legend

A co do samego Vesemira to wygląda nawet spoko. Ot, ściągnęli wizerunek z gier. Potwierdza to tylko, że Netflix traktuje tę markę czysto komercyjnie.
W przeciwieństwie do Andrzeja Sapkowskiego we własnej osobie oraz CDP Red którzy to markę "Wiedźmin" traktują jak dobro narodowe którym dzielą się na prawo i lewo charytatywnie.

27.09.2021 15:13
lifter
😁
6.2
lifter
19
Osiem gwiazdek!

Zrobia elfy wedle wlasnej fantazji - hurrrrdurrrrrrrrr to niezgodne z uniwersum, nie tak sa opisane, pieklo i szatani!

Skopiuja image Vesemira z giry - hurrrrrrrrrrrrdurrrrrrrrrr, kopiujo, maja w dupie marke, byle po taniosci, lajzy!

Zrobia jakiegos nijakiego Vesemira, byle bialego - leeee, jakis taki bezplciowy, ten w grze to mial jaja, tak go sobie zawsze wyobrazalem, czemu majac tyle materialu zrodlowego i zaakceptowanych przez fanow postaci z tego nie skorzystali? Nie majo szacunku!

27.09.2021 15:35
MilornDiester
6.3
1
MilornDiester
37
Generał

Sapkowski traktuje markę komercyjnie i nie ukrywa tego (chociaż w tych jego tekstach o tym że chodzi mu tylko o kasę jest bardzo dużo droczenia się z fanami, nie wiem jak ktoś może to w 100% brać na poważnie). Jednocześnie jednak trudno mu zarzucić, że nie zależy mu na jakości. Gdyby naprawdę chodziło mu głównie o robienie kasy to już dawno napisałby kilkanaście kolejnych tomów i spin-offów oraz zachwalał gry pod niebiosa jak to robią inne pisarczyki pokroju Głuchowskiego. Natomiast Sapkowski wyraźnie widzi wartość słowa pisanego (może nawet zanadto) i po prostu traktuje wszystko inne niż książki jako rozrywkę do zarabiania kasy.

CDP RED też goli srogą kasę na Wiedźminie, ale oni przynajmniej rozumieją o czym są książki i starają się przede wszystkim oddać charakter twórczości Sapkowskiego. We wszystkich częściach gry widać autentyczną fascynację materiałem źródłowym.

Natomiast Netflix na każdym kroku udowadnia, że nie rozumie nic z tego co czyni wiedźmina wyjątkowym:
- postać głównego bohatera będącego profesjonałem nieangażującym się (do czasu) w sprawy świata
BRAK
- Głębokie zakorzenienie w literaturze i kulturze europejskiej (nie tylko słowiańskiej) .
BRAK
- Zniuansowane niejednoznaczne postaci
BRAK
- Sprawne lawirowanie między tonem wysokim a niskim. Mieszanie motywów legendarnych baśniowych z postmodernistycznym krytycznym spojrzeniem
BRAK
- Złożoność i autentyzm świata
BRAK

Netflix zrobił kolejny wtórny serial fantasy, który z Wiedźminem ma wspólne nazwy własne i kilka elementów fabularnych. Rozumiem, że komuś może sprawiać frajdę oglądanie tego, ale nie wiem jak można nie dostrzegać, że to się ma nijak do oryginału. A zapowiadanie przez Netfliksa kolejnych sezonów, prequeli, spin-offów i bajki dla dzieci (sic!) jasno pokazuje, że nie obchodzi ich co jest w książce a jedynie potrzebują znanej marki.

27.09.2021 15:37
MilornDiester
6.4
1
MilornDiester
37
Generał

lifter
Nie chodzi o to czy kopiują czy nie. Chodzi o to, że z jednej strony zasłaniają się tym, że to jest ich wizja nieskrępowana przez grę czy nawet książki a z drugiej strony kopiują elementy z gry jako tani chwyt marketingowy.

27.09.2021 16:33
JohnDoe666
6.5
1
JohnDoe666
60
Legend

MilornDiester
Sapkowski traktuje markę komercyjnie i nie ukrywa tego
No to czemu dowaliłeś się akurat do Netflixa?
Gdyby naprawdę chodziło mu głównie o robienie kasy to już dawno napisałby kilkanaście kolejnych tomów i spin-offów
"Sezon Burz" pokazał że raczej nie ma pomysłu na coś sensownego w tym uniwersum.
oraz zachwalał gry pod niebiosa jak to robią inne pisarczyki pokroju Głuchowskiego.
Jego relacja z grami miałaby na Facebooku status "to skomplikowane" o czym wie każdy kto choć trochę zgłębił temat, BTW. gry z serii "Metro" są zajebiste.
CDP RED też goli srogą kasę na Wiedźminie
No to czemu dowaliłeś się akurat do Netflixa?
Natomiast Netflix na każdym kroku udowadnia, że nie rozumie nic z tego co czyni wiedźmina wyjątkowym:
Czy tam, że nie podzielają twojej wizji tego świata.
- postać głównego bohatera będącego profesjonałem nieangażującym się (do czasu) w sprawy świata
BRAK

Bzdura, ten aspekt został w serialu rozegrany całkiem nieźle.
- Głębokie zakorzenienie w literaturze i kulturze europejskiej (nie tylko słowiańskiej) .
BRAK

Tak tak, wiem. Zobaczyłeś murzynka i zacząłeś wrzeszczeć "ło matko bosko co to sie staneło sie"
- Zniuansowane niejednoznaczne postaci
BRAK

Naciągane jak guma w gaciach Kalisza.
- Sprawne lawirowanie między tonem wysokim a niskim. Mieszanie motywów legendarnych baśniowych z postmodernistycznym krytycznym spojrzeniem
BRAK

Hehe, Taaaa Sapkowski na bank podpisały się pod tym wszystkimi kończynach :D.
- Złożoność i autentyzm świata
BRAK

A tutaj to już pojechałeś po całości. Czytałeś ty w ogóle te książki? Sam Sapkowski wielokrotnie powtarzał że nawet nie próbował budować świata. Chciał opowiedzieć historię i tworzył tylko tyle otoczenia ile było konieczne do opowiedzenia tej historii. Potwierdzają to choćby twórcy gier w tym uniwersum. W filmie ARHN o tworzeniu pierwszego Wieśka przytaczają nawet anegdoty że jeden z nich czytał książki, wyciągał z nich różne dane geograficzne na podstawie których próbował nakreślić mapę... Tylko że to się nijak w mapę nie składało. Książki są zwyczajnie pełne niespójnych, wykluczających się danych, co tylko potwierdza słowa Sapkowskiego.

27.09.2021 17:30
MilornDiester
6.6
2
MilornDiester
37
Generał

JohnDoe666
No to czemu dowaliłeś się akurat do Netflixa?
Napisałem już wyżej. Czym innym jest dostarczanie dobrej jakości produktu i zarabianie na nim a czym innym jest ciągnięcie zysków z produktu, który nic poza znaną marką nie oferuje. U Sapkowskiego i CDP RED najpierw był dobry produkt a potem słuszny zysk. U Netfliksa najpierw jest exel i ciągnięcie kasy z popularności produktu podczas gdy jakość produktu nie ma żadnego znaczenia.
"Sezon Burz" pokazał że raczej nie ma pomysłu na coś sensownego w tym uniwersum.
Jedna książka, będąca tak naprawdę dłuższym opowiadaniem. Chyba trochę coś innego niż kilkanaście tomów które mógłby na luzie napisać.
Jego relacja z grami miałaby na Facebooku status "to skomplikowane" o czym wie każdy kto choć trochę zgłębił temat, BTW. gry z serii "Metro" są zajebiste.
Właśnie dlatego, że ma jasno wyrobione zdanie co do wyższości literatury nad grami (filmami również) i nie omieszka tego dobitnie wyrazić. Gdyby miał aż tak w pompie jakość i odbiór swoich książek to zgodnie z panującymi trendami wypowiadałby się na temat gier jedynie mało konkretnymi korpo-pochwałami.
Bzdura, ten aspekt został w serialu rozegrany całkiem nieźle.
Jasne. Zwłaszcza w odcinku ze Strzygą. Porównaj sobie jak rozmawia z królem wiedźmin-profesjonał w opowiadaniu oraz jak to wygląda w serialu.
Tak tak, wiem. Zobaczyłeś murzynka i zacząłeś wrzeszczeć "ło matko bosko co to sie staneło sie"
Tak bo dla wszystkich kultura i literatura oznacza biały kolor skóry... Miałem na myśli nawiązania do Mickiewicza, Sienkiewicza, Goethego, Cezara, Herodota, legend arturiańskich, malarstwa europejskiego, heraldyki średniowiecznej, kultury uniwersyteckiej, baśni braci Grimm i wielu wielu innych (nawet nawiązanie do Biblii tudzież do kard. Wyszyńskiego się znalazło). Sapkowski przeczytał w życiu dużo i bardzo lubi się tym chwalić. Cała saga jest utkana z nieustannych mniejszych i większych nawiązań zarówno do klasyki jak i mniej znanych dzieł (chociażby przysłów). Jest w tym co prawda pewna pretensjonalna zabawa z czytelnikiem, ale niemniej jest to bardzo istotny element, który w serialu nie istnieje zupełnie gdzie w grach ta tradycja została zachowana.
Naciągane jak guma w gaciach Kalisza.
mhm... wspaniały argument. W serialu postacie są proste i jednoznaczne: Jaskier jest comic-reliefem, Foltest zapłakanym królem a Yennefer pokrzywdzoną przez los czarodziejką która teraz na wszystkich się odgrywa. Nijak się to ma do książek gdzie Jaskier poza pewną śmiesznością jest również wybitnym poetą, zna się na ludziach i np. relację Geralta z Yen rozumie lepiej niż oni sami, wykazuje się męstwem oraz rozwagą. Albo Yen, o której z biegiem czasu dostajemy kolejne informacje, z których każda niuansuje i dodaje kolejną rysę do jej charakteru.
Hehe, Taaaa Sapkowski na bank podpisały się pod tym wszystkimi kończynach :D.
Dlaczego miałby się nie podpisać? Wszystkie te elementy są w jego książkach. I raczej nie miałby problemu ze zrozumieniem podstawowych terminów literackich.
A tutaj to już pojechałeś po całości. Czytałeś ty w ogóle te książki? Sam Sapkowski wielokrotnie powtarzał że nawet nie próbował budować świata.
Czytałem. Słuchałem też wypowiedzi Sapkowskiego na ten temat. Powiedział, że traktuje świat o tyle tylko ile konieczne jest to dla fabuły. I jest to bardzo sensowne podejście przy pisaniu książek (z którego więcej osób mogłoby skorzystać). Złożoność i autentyzm świata nie oznacza szczegółowo narysowanej mapy czy obmyślenie w najmniejszych szczegółach pierdół które nie mają związku z historią. Sapkowski pisze tylko to co jest konieczne dla opowieści, ale jednocześnie zdaje sobie sprawę co się w tej konieczności zawiera. Jest więc w książkach mnóstwo fragmentów, które możnaby określić jako "world-building", z tym, że pojawiają się one tylko wtedy kiedy są konieczne dla zrozumienia fabuły. Nigdy same dla siebie. Dla przykładu: kiedy opisuje poselstwo Dijkstry do Koviru dostajemy bogaty opis całej historii, stosunków dyplomatycznych i powiązań dynastycznych tego miasta ponieważ fabuła wymaga aby czytelnik wiedział po co ten Dijkstra się tam wybiera. Wiemy skąd się to państwo wzięło, jakie są tam warunki geograficzne i klimatyczne, jak wygląda ekonomia, co się tam produkuje i w jaki sposób. Od choinki szczegółów jak na kogoś kto nie interesuje się autentycznością miejsca akcji. Ale jednocześnie nie dostajemy takich opisów przy okazji Temerii, Kaedwen czy Redanii. Ponieważ najzwyczajniej w świecie nie są one potrzebne czytelnikowi. W innym miejscu znajdziemy pokaźny wycinek drzewa genealogicznego władców wiedźminlandu, w innym miejscu opis wpływy akademii w Aretuzie na gospodarkę miasta etc. Właśnie dlatego świat u Sapkowskiego jest tak autentyczny ponieważ autor wie kiedy i co opisać a co pominąć. Wie że liczy się to co napisane w książce a nie to co można sobie doczytać na wiki. I wiadomo, REDzi musieli inaczej podejść do sprawy bo w grach potrzebowali faktycznie oddać geografię świata, po którym można chodzić. Ale już Netfliksowi wystarczyło podążać za fabułą i jedynie część opisów, których wiadomo, że nie można zawrzeć w serialu, oddać w postaci dialogów czy po prostu scenografii.

27.09.2021 18:35
JohnDoe666
6.7
JohnDoe666
60
Legend

MilornDiester
Napisałem już wyżej. Czym innym jest dostarczanie dobrej jakości produktu i zarabianie na nim a czym innym jest ciągnięcie zysków z produktu, który nic poza znaną marką nie oferuje.
Nooo, tylko że stwierdzenie iż serial nic poza marką nie oferuje jest głupotą.
Jedna książka, będąca tak naprawdę dłuższym opowiadaniem. Chyba trochę coś innego niż kilkanaście tomów które mógłby na luzie napisać.
Ta jedna książka pokazała że Sapkowski nie ma już ani weny, ani ochoty żeby tworzyć coś w świecie Wiedźmina, książka była zwyczajnie słaba.
Właśnie dlatego, że ma jasno wyrobione zdanie co do wyższości literatury nad grami (filmami również) i nie omieszka tego dobitnie wyrazić.
Mam dziwne wrażenie że jego "foszek" na gry był raczej spowodowany tym że 35 tys. to nie kilka milionów złotych :D. Jakiś taki mniej krytyczny się zrobił jak mu "dosypali" ;).
Gdyby miał aż tak w pompie jakość i odbiór swoich książek to zgodnie z panującymi trendami wypowiadałby się na temat gier jedynie mało konkretnymi korpo-pochwałami.
Oczywiście że nie ma w pompie odbioru swoich książek, to jego twórczość przecież. No ale skoro tak cię interesuje jego opinia na temat dzieł inspirowanych jego książkami to bardzo pozytywnie wypowiadał się o serialu Netflixa właśnie.
Cała saga jest utkana z nieustannych mniejszych i większych nawiązań zarówno do klasyki jak i mniej znanych dzieł (chociażby przysłów).
Taaa, ale zauważyłeś że serial póki co sagi nawet nie liznął?
Albo Yen, o której z biegiem czasu dostajemy kolejne informacje, z których każda niuansuje i dodaje kolejną rysę do jej charakteru.
Kolejny raz, serial zaledwie liznął to uniwersum, a ty wymagasz żeby postacie były tak rozwinięte i wielowymiarowe jak w głowie czytelnika który ma za sobą całość sagi, mimo iż sam podkreślasz iż ta wielowymiarowość pojawiała się z czasem na przestrzeni kolejnych tomów. To po prostu głupie.
Właśnie dlatego świat u Sapkowskiego jest tak autentyczny ponieważ autor wie kiedy i co opisać a co pominąć.
Reasumując uważasz że najistotniejszym elementem budowania świata jest... NIE budowanie świata.
Przyznam że opinia iście brawurowa :D.
I wiadomo, REDzi musieli inaczej podejść do sprawy bo w grach potrzebowali faktycznie oddać geografię świata, po którym można chodzić.
Tłumacząc na polski... musieli łatać dziury.
Ale już Netfliksowi wystarczyło podążać za fabułą i jedynie część opisów, których wiadomo, że nie można zawrzeć w serialu, oddać w postaci dialogów czy po prostu scenografii.
A nie dociera do ciebie że w adaptacji nie zawsze chodzi o to żeby przekazać kropka w kropkę to co chciał przekazać autor oryginału.

27.09.2021 20:58
MilornDiester
6.8
MilornDiester
37
Generał

JohnDoe666
A cóż takiego ten serial oferuje poza marką co by go wyróżniało na tle miliona innych przeciętnych seriali fantast klasy B?
książka była zwyczajnie słaba.
Wciąż wyprzedzała serial o dwie długości jeśli chodzi o jakość oferując choćby spójną historię. Poza tym faktycznie odstępowała od sagi i opowiadań, ale fakt że Sapkowski po wyczerpaniu wszystkich pomysłów na wiedźmina nie pisał mimo to dalszych tomów raczej świadczy o tym, że ceni sobie pewien poziom.
bardzo pozytywnie wypowiadał się o serialu Netflixa właśnie.
O grach też się wielokrotnie ciepło wypowiadał a nie miał skrupułów żeby wytknąć to co mu się nie podobało. Wszyscy się czepiają jednej wypowiedzi właśnie. Sapkowski ma podejście takie jak już mówiłem tj., że filmy i gry są niezależne od książek więc jemu zbytnio nie robi ich jakość bo on się zajmuje literaturą. Dlatego jak mu Netflix dosypał to znalazł kilka miłych słówek dla nich. Chociaż sam przyznał, że to nie jest tak jak sobie wyobrażał ponieważ pisząc nie ma obrazu świata w głowie. Co jeszcze raz dowodzi, że nie widzi łączności między literaturą a serialami.
Taaa, ale zauważyłeś że serial póki co sagi nawet nie liznął?
Taaaa, ale zauważyłeś, że to była tylko część większej wypowiedzi? Cała twórczość Sapkowskiego jest nafaszerowana tego typu nawiązaniami a w sadze to jeszcze przybiera na sile. I to zresztą napisałem.
Kolejny raz, serial zaledwie liznął to uniwersum, a ty wymagasz żeby postacie były tak rozwinięte i wielowymiarowe jak w głowie czytelnika który ma za sobą całość sagi
O przeszłości Yennefer dali już więcej informacji niż przez całą sagę niszcząc tym samym całą tajemniczość tej postaci. Nie oczekuję aby postaci były od razu tak rozwinięte jak pod koniec sagi. Wbrew przeciwnie, oczekiwałbym aby ich charaktery były zarysowywane w odpowiednim tempie, poprzez kolejne wydarzenia a nie poprzez chamskie podawanie wszystkiego na tacy i obdzieranie ich z całej tajemniczości.
Reasumując uważasz że najistotniejszym elementem budowania świata jest... NIE budowanie świata.
Reasumując uważam, że budowanie świata nie jest najistotniejszym elementem pisania książki. Sapkowski to wiedział dlatego budowaniem świata zajmował się wtedy kiedy było to konieczne. I dzięki temu świat ten sprawiał wrażenie autentycznego bez oddzielnych encyklopedii i stron wiki. Dzisiaj istnieje mnóstwo "dzieł" fantasy gdzie twórcy wytworzyli stertę szczegółowo narysowanych map, powymyślali języki, rasy i państwa a jak przyszło do napisania opowieści to okazało się, że nie mają nic ciekawego do powiedzenia. Sapkowski podporządkowuje świat opowieści co nie oznacza że nie dba aby wyglądał on autentycznie. Świat u Sapkowskiego to nie w pełni szczegółowa mapa 3D ale płaski obraz sprawiający wrażenie żywego. I nawet jeżeli ten obraz jest oszustwem dla oczu, to wciąż jest to oszustwo najwyższej klasy.
Tłumacząc na polski... musieli łatać dziury.
Tłumacząc na polski... literatura stawia sobie inny cel niż gra komputerowa.
A nie dociera do ciebie że w adaptacji nie zawsze chodzi o to żeby przekazać kropka w kropkę to co chciał przekazać autor oryginału.
Polecam zerknąć sobie chociażby na wikipedię czym jest adaptacja:

spoiler start

Agnieszka Ogonowska napisała, że:

adaptator, decydując się na wybór określonego utworu do adaptacji, kieruje się przede wszystkim dwiema grupami czynników. Pierwsza z nich to czynniki ściśle związane z właściwościami samego tekstu, a zatem: jego kompozycja i struktura, podstawowe elementy świata przedstawionego (bohaterowie, czas, przestrzeń) czy też wpisana weń ideologia. [...] Druga grupa obejmuje czynniki współczesne adaptatorowi, a także charakterystyczne dla potencjalnych odbiorców jego dzieła.

spoiler stop

Adaptacja to nie jest proste słowo wytrych którym można się zasłonić przed każdą krytyką. Adaptując jakieś dzieło powinno się zachować konstytuantę oryginału dostosowując jednocześnie do specyfiki nowego medium. Inaczej robi się interpretację albo dekonstrukcję, w której świadomie dokonuje się zmian w istocie tekstu źródłowego. Tylko, że takie zabawy są dobre dla dzieł które są powszechnie znane i dokonały się już miliona adaptacji (Iliada, Sherlock Holmes, Legendy Arturiańskie). Wtedy celowo pokazuje się coś innego. Natomiast w przypadku Wiedźmina mamy sytuacja, w której wzięto tekst źródłowy, pozmieniano sobie wszystko wedle swojego widzimisie i zaprezentowano jako oparte na książce.

27.09.2021 21:35
JohnDoe666
6.9
JohnDoe666
60
Legend

MilornDiester
A cóż takiego ten serial oferuje poza marką co by go wyróżniało na tle miliona innych przeciętnych seriali fantast klasy B?
Po pierwsze to że nie jest serialem klasy B, po drugie, seriali w klasycznym fantasy po zakończeniu Gry o Tron zwyczajnie nie ma więc nie wiem o jakich "milionach" piszesz.
Co jeszcze raz dowodzi, że nie widzi łączności między literaturą a serialami.
W zasadzie to nie dowodzi absolutnie niczego... Serial jest adaptacją samej literatury, nie jest żadnym sequelem, prequelem czy interquelem który ma uzupełnić uniwersum.
Taaaa, ale zauważyłeś, że to była tylko część większej wypowiedzi? Cała twórczość Sapkowskiego jest nafaszerowana tego typu nawiązaniami a w sadze to jeszcze przybiera na sile.
Nie zmienia to faktu że serial na razie ledwie przedstawił postacie publice i ma jeszcze sporo czasu żeby je pogłębić.
O przeszłości Yennefer dali już więcej informacji niż przez całą sagę niszcząc tym samym całą tajemniczość tej postaci.
Czyli jak za mało powiedzą o postaci to źle, jak za dużo to jeszcze gorzej. Jak to już zauważył lifter tacy jak ty będą truli dupę bez względu na to co zrobią twórcy.
Sam mam mieszane uczucia co do wątku Yen, ale jestem w stanie z nim żyć.
Reasumując uważam, że budowanie świata nie jest najistotniejszym elementem pisania książki.
Aaaaa, to teraz jest to nieistotne, a jeszcze 2 posty temu Sapkowski robił to znakomicie :D.
Natomiast w przypadku Wiedźmina mamy sytuacja, w której wzięto tekst źródłowy, pozmieniano sobie wszystko wedle swojego widzimisie i zaprezentowano jako oparte na książce.
Nie, to po prostu ty tak twierdzisz, moim zdaniem w tej kwestii zwyczajnie się mylisz.

27.09.2021 19:10
lifter
7
odpowiedz
5 odpowiedzi
lifter
19
Osiem gwiazdek!

"Nie chodzi o to czy kopiują czy nie. Chodzi o to, że z jednej strony zasłaniają się tym, że to jest ich wizja nieskrępowana przez grę czy nawet książki a z drugiej strony kopiują elementy z gry jako tani chwyt marketingowy."

Czyli jednak chodzi o to, ze kopiuja. :D
Masz boil dupy i podchodzisz do tego co powiedza na zasadzie "dajcie mi czlowieka, a paragraf mu znajde".

Jesli to jest ich wizja, to znaczy ze moga sobie zrobic z nia co chca - czasem wziac z ksiazki, czasem z gry, a czasem samemu powymyslac. Na tym polega wlasnie wolnosc wyboru owej wizji. I cokolwiek nie zrobia, to tacy jak ty maja buldupienie - zrobia czarne driady, to nie, bo to niezgodne z uniwersum. Wezma cos z uniwersum, to niedobrze bo splycaja. Wezma cos z gry, to zle bo kopiuja!

To co maja zrobic? Zatrudnic cie jak rezysera zebys co do kropki przeniosl kazde zdanie z ksiazki?

To popatrz co sie stalo z BARDZO wierna adaptacja "Lsnienia". King byl cale lata wk*** na Kubricka, ze mocno pozmienial jego ksiazke i gdy dorobil sie majatku, to sfinansowal bardzo wierna adaptacje Lsnienia. Doslownie co do kazdej kropki. Problem w tym, ze to bylo znacznie gorsze od swobodnej adaptacji Kubricka, bo ksiazki nie przeklada sie doslownie na film, tzn. zwykle daje to kiepskie wyniki, bo to zupelnie inne media.

PS Zgodze sie, ze mocno poharatali ksiazkowa wersje, mialem bol dupy pare razy ogladajac ten serial (Geralt nie moze spac wiec idzie na polow dzina - JEZUSIE!!!). Ale staralem sie to ogladac nie jako fan ksiazki, a ogladacz seriali. I wtedy nie bylo zle.

27.09.2021 20:21
MilornDiester
7.1
MilornDiester
37
Generał

lifter
Chodzi o to, że robią te dwie rzeczy jednocześnie. Najpierw mówią, że serial będzie zupełnie odmienny od gry a następnie wrzucają coś ewidentnie z gry. Nie wiem jak prościej można to ująć. I nawet nie chodzi mi tu o samego Vesemira, bo jest on po prostu mocno wzorowany, ale np. o wrzucenie mieczy prosto z gry. Pokazuje to, że całe to gadanie o "własnej wizji" było tylko zasłoną przed krytyką za zmiany w oryginale. Bo wystarczyło, że wyczuli jak prostym sposobem można przyciągnąć więcej widzów i już "własna wizja" poszła w diabły.

I nie. Nie chodzi o to, że nie jest dosłownie tak jak w książce. Można a czasem nawet trzeba zmieniać dużo w stosunku do oryginału. We Władcy dużo zmieniono a film jest wciąż świetny. O "Ziemi obiecanej" ktoś kiedyś powiedział, że tylko Wajda mógł z tak słabej książki tak dobry film zrobić. Czasem książka ma swoje wady albo elementy, których się na ekran nie przeniesie. Wtedy należy zmieniać.

Ale twórca musi sobie zdawać sprawę, że jeżeli adaptuje jakieś już istniejące dzieło to każda zmiana będzie oceniana wyjątkowo surowo. Dlaczego? Z tego prostego powodu, że miał już w rękach pewne konkretne rozwiązanie i zrezygnował z niego na rzecz swojego pomysłu. Kiedy tworzy się film od podstaw ten aspekt zupełnie nie istnieje. Prequele Lucasa są momentami bardzo mierne, ale mamy tam do czynienia z sytuacją , w której twórca od początku do końca realizuje swoją wizję. Nie mamy porównania co by mogło tam być a wszystkie błędy wynikają z braku lepszych pomysłów twórcy.

W sytuacji Wiedźmina jest zupełnie inaczej. Twórcy mieli w rękach inne rozwiązania, więc za każdym razem kiedy w serialu coś nie działa można to od razu porównać z książką i zobaczyć czy zaoferowane tam rozwiązanie nie jest przypadkiem lepsze. I w przypadku Wiedźmina to porównanie w większości przypadków wypada na zdecydowaną niekorzyść serialu. Kilka przykładów:
- W serialu mamy chaotyczne przeskoki między trzema osobnymi wątkami rozgrywającymi się w zupełnie innym czasie. Sprawia to, że mnóstwo widzów nie rozumiała co się dzieje
A w książce? Zbiór bardzo konkretnych, kameralnych historii, z których każda skupia się na pojedynczej i spójnej fabule.
- W serialu historia ze strzygą jest nafaszerowana tanimi emocjami. Król jest zapłakaną niedojdą, złamaną przez życie i nieogarniającą swojego państwa. Natomiast Geralt postanawia bawić się w detektywa i odkryć prawdę wbrew wszystkiemu ponieważ strasznie poruszyło go to, że dziecko jest bękartem Foltesta. Do tego oczywiście jawne praktycznie przygotowania do buntu.
A w książce? Całość ma za zadanie przedstawić profesję jaką jest wiedźmin. Mamy profesjonalistę wykonującego zlecenie, który przypadkiem wplątuje się w polityczną kabałę. Mamy Foltesta polityka pierwszej wody, cynika, któremu zależy na efektach i o konkretach z wynajętym wiedźminem rozmawia. Gdzieś tam w tle majaczy jego poczucie winy, ale jest ono ledwie zarysowane. Geralt z kolei od początku do końca zajmuje się tym co do niego należy a intrygi pałacowe są jedynie tłem dla całej sytuacji.

To są tylko dwa przykłady. Można by jeszcze podać nudną postać Yen, brak relacji między Ciri a Geraltem, brak głównego "przesłania" z opowiadania Mniejsze Zło czy kiepskie przedstawienie tym czym było prawo niespodzianki.

I jeszcze raz, mogą sobie zmieniać co chcą, w końcu to tylko "adaptacja". Tylko, że wystarczy porównać to do czego ich tęgie głowy doszły z tym co mamy w książkach żeby zobaczyć, że niemalże każda zmiana jaka została wprowadzona, zadziałała na niekorzyść. Co w efekcie dało serial co najwyżej przeciętny/przyzwoity. Też starałem się to oglądać "nie jako fan książki, a oglądacz seriali" i też jakoś to przeszedłem. Ale potem wziąłem do ręki książki, przeczytałem jeszcze raz i zdałem sobie sprawę ile potencjału zostało przebombane.

Bo jak ktoś ma bardzo dobry materiał źródłowy w ręku i świadomie z niego rezygnuje na rzecz czegoś co jest po prostu średnie to powinien się liczyć z krytyką.

27.09.2021 23:02
lifter
7.2
lifter
19
Osiem gwiazdek!

Bo jak ktoś ma bardzo dobry materiał źródłowy w ręku i świadomie z niego rezygnuje na rzecz czegoś co jest po prostu średnie to powinien się liczyć z krytyką.

Jak najbardziej, acz ja mam zwyczaj, ze lubie sluchac coverow moich ulubiinych utworow dalekich od orignalu. Czesto sa do bani, ale czasem sie trafia perelka. Kto nie szuka, ten nigdy niczego nie znajdzie, ale tez moze w trakcie poszukiwan mocno zbladzic. Ryzyk-fizyk. Do wieska netfliksowego podchodze wiec na zasadzie "no, probujcie, probujcie, a nuz sie uda" a nie ze "skrytykuje kazdy wasz ruch, bo mi sie nie podoba co z tym robicie".

28.09.2021 09:01
7.3
forzaroma
78
Pretorianin

Mnie przeciwnie tylko sympatia do książek i gier trzymała, przy tym serialu. Pomimo kolejnych rozczarowań, byłem ciekawy jak wypadną kolejne postacie, wątki.

Jako oglądacz seriali\ filmów to wyłączyłbym to po 2-3 odcinkach. Marka Wiedźmina + może to, że powstaje tak mało serialów fantasy to główna wartość.

Reszta to przeciętniactwo, na które szkoda czasu.

28.09.2021 13:47
MilornDiester
7.4
MilornDiester
37
Generał

lifter
Rozumiem to podejście jest w nim sporo sensu. Tylko, że takie eksperymentowanie dobrze się sprawdza kiedy jakiś tekst został już wielokrotnie zadaptowany i trzeba widzowi pokazać coś nowego.

Ja do serialu podchodziłem z dużą dozą sympatii i bardzo się strzegłem żeby nie odbierać tego na zasadzie "wstrętny Netflix popsuł nam wiedźmina, kiedyś z Żebrowskim to było...". Tylko że potem oglądałem i widziałem, jak opowiadanie po opowiadaniu wychodzi po prostu nijako a wątki książkowe zdają się wyciekać po drodze jak z dziurawego wiadra. I najbardziej żal tego, że to pierwsza światowa adaptacja Wiedźmina a na kolejną możemy czekać dekady. I podczas oglądania, na co mogą nie wskazywać moje dotychczasowe komentarze, miałem to samo podejście "próbujcie, a nuż się uda". Tylko że po każdym odcinku zdawałem sobie sprawę, że znowu się nie udało. I patrzyłem na kolejne opowiadania myśląc sobie "no to tego już w dobrym wykonaniu nie dostanę". Mniejsze Zło, Wiedźmin, Kwestia Ceny... Rozpoznawałem wątki, ale nie rozpoznawałem w tym opowiadań. Ot. luźną interpetację pewnych motywów, która była po prostu nudna.

W sumie to kilka jeszcze zostawili kilka tj. Ziarno Prawdy, Trochę Poświęcenia, Wieczny Ogień i Okruch Lodu więc teoretycznie jest szansa, że dostaniemy chociaż jedną spójną zamkniętą opowieść. Ale patrząc na to co do tej pory pokazali to zapewne Okruch Lodu zostanie wpisany w sagę (bo przestawili już Istredda) a Ziarno Prawdy będzie uwzględniało udział Ciri. Wieczny Ogień i Trochę Poświęcenia pewnie opuszczą bo to trudne do pokazania na ekranie. I w sumie dobrze bo to ostatnie to akurat moje ulubione i nie wiem czy chciałbym je widzieć w wykonaniu p. Hissrisch.

08.10.2021 11:22
Domin922
7.5
Domin922
59
Generał

Jako oglądacz seriali\ filmów to wyłączyłbym to po 2-3 odcinkach. Marka Wiedźmina + może to, że powstaje tak mało serialów fantasy to główna wartość.

Polecam Gogol ;) Serial fantasy, tylko sporo lepszy od Wiedźmaka ;)

27.09.2021 19:59
JeicamPL
8
1
odpowiedz
JeicamPL
81
This Unit have a Soul
Image

W profilu aktora na Filmomaniak są tylko 4 filmy/seriale wymienione, to tak przez braki czasu i nieuzupełnione, czy tak specjalnie wymienione najważniejsze (czy też najlepsze), a w tym drugim przypadku brak m. in. Most nad Sundem to trochę siara :)
Btw nigdzie po za Filmomaniak nie mogę znaleźć potwierdzenia tej informacji z zrzutu, a na Filmweb czy IMDB jak byk głos podkłada Theo James, jak robić to porządnie co nie GOL? :D

post wyedytowany przez JeicamPL 2021-09-27 20:20:29
28.09.2021 09:00
9
odpowiedz
2 odpowiedzi
moonman
85
Centurion

Mnie 1. sezon zmęczył. W ogóle nie przypadł mi do gustu. Może obiecywałem sobie zbyt wiele. Liczyłem na coś pomiędzy Grą o Tron i Wikingami, a dostałem coś pomiędzy Xeną Wojowniczą Księżniczką i Przygodami Merlina.

28.09.2021 11:29
Lepudruk
9.1
Lepudruk
51
Demencjusz

Miałem podobne odczucia, nie dotrwałem do końca sezonu nawet. Nie dla mnie bajka.

28.09.2021 16:44
TraXsoN
9.2
TraXsoN
121
Generał

Zgadzam się , odpadłem na gdzieś w połowie chyba po scenie z diabołem , brak klimatu aż mnie zabijał i te postacie całkowicie niedopasowane do opisów z książki , wyglądało to bardziej jak jakaś gra o tron

28.09.2021 09:50
10
2
odpowiedz
1 odpowiedź
forzaroma
78
Pretorianin

Po premierze serialu dziesiątki dyskusji się pojawiło o doborze aktorów, o CGI, o ubogiej scenografii, o braku klimatu, o kiepskich zdjęciach etc I wiele z tych zarzutów uważam za trafione, ale ja nie o tym...

Największy problem jaki mam z Wiedźminem Netflixa, jest taki, że w moim odczuciu oni kompletnie nie łapią tej konwencji i nie umieją z niej czerpać. Do przewidzenia było, że serial będzie sporo mieszał w materiale źródłowym i faktycznie jest tego sporo. OK.

Redzi w grach świetnie wczuli się w ten klimat i zbudowali gry w oparciu o tą esencję wiedźmina. Tam jest wiele nowych postaci, historii, questów etc, chodzi o to, że większość z nich pasuje do książkowego świata. Wiele z tych rzeczy, gdyby je odpowiednio literacko ubrać mogłoby powędrować wprost do książek. Taki Wiedźmin 3 też, nie ma jakiejś świetnego wątku głównego, trochę zalatuje sztampą z tym Dzikim Gonem, historia nie do końca trzyma tempo, ale wątki poboczne, to jak historia się rozgałęzia na te mniejsze wątki, dialogi, postacie to wynagradzają.

A serial? Jak ciosany z kloców. Ogólna koncepcja + prawie wszystkie elementy, gdzie twórcy wplatają swoje autorskie pomysły leży.
Jak widzę te 'find Geralt, destiny', to aż mnie skręca.
Yennefer zrobiona na modłę otrzaskanego w ostatnich latach 'superhero'.
I tak można wymieniać.

29.09.2021 11:14
👍
10.1
zanonimizowany1355503
13
Chorąży

Zgadzam się w całej rozciągłości. Plusik dla kolegi.

07.10.2021 15:49
11
odpowiedz
zanonimizowany668247
168
Legend

A czym się różni Vesemir książkowy od tego z gier? Bo skoro netflixowy to kopia Vesemira z gier a nie z książek to gdzie jest ta różnica? Ktoś wyjaśni?

Wiadomość Vesemir z Wiedźmina Netflixa podbił serca widzów