Włożę kij w mrowisko.
Zawsze kiedy pojawi się jakiś wątek poruszający męską higienę/ elegancję muszą się pojawić komentujący którzy czują silną niechęć do tego żeby zadbać o siebie/ do osób dbających o siebie.
Nie dotyczy to oczywiście tylko GOLa. Pojawia się też na grupach Fejsbukowych na których bywam.
Rozumiem niechęć do podążania za modą. Sam raczej lubię proste, klasyczne i skromne rzeczy.
Jeszcze rozumiem pokolenie mojego ojca. Nie nauczono ich nigdy że dbanie o siebie jest równie ważne co dbanie o rodzinę.
Co tak bardzo przeraża niektórych w tym że są faceci którzy uznają nieco więcej niż mydło i pasta do zębów?
zależy co rozumiesz jako dbanie o siebie?
jakieś zdrowotne podejście sensie regularne badania?
regularne odwiedzanie dentysty?
codzienne dbanie o higienę osobistą?
chodzenie w schludnych ubraniach?
czy przeczytanie książki.
Hahaha. Pamiętajcie mężczyzna czytający Pana Tadeusza to zadbany mężczyzna!
Hetrix--> nie chcę sprowadzać dbałości o siebie tylko do wyglądu.
Ale jak widać coś tam racji mam bo problem ze zrozumieniem słowa pisanego jest dość duży... :)
Co tak bardzo przeraża niektórych w tym że są faceci którzy uznają nieco więcej niż mydło i pasta do zębów?
Michał Szpak
No nie wiem w jakim srodowisku sie obracasz. No, ale w moim mezczyzni dbali o siebie. Ja sam gole sie, prysznic codziennie, uzywam kremow (po 30 to mus), dezodoranty, zeby. Gole sie pod pachami i inne intymne miejsca. No, ale malowanie paznokci, kredka do oczu, szminka, makijaz to dla mnie jest stop.
Bo część facetów to po prostu fleje i brudasy, dla których mycie rąk często bywa rytuałem od święta.
Bo wszystko zależy od tego jak zdefiniujesz dbanie o siebie.
Dla kogoś używanie kremu do twarzy to pozycja obowiązkowa a inny uzna ją za zbędną. Ten co uznał ją za zbędna mógł to zrobić z lenistwa, poczucia braku potrzeby oraz mogła to być świadoma decyzja wynikająca z ograniczenia chemii i przekonanie, że w większości wypadków kremy bardziej szkodzą niż pomagają.
To tylko taki przykład. Bo granicę można postawić w dziesiątkach miejsc i poza skrajnymi przypadkami unikania mydła i noszenia makijażu przez faceta mamy większość osób gdzieś pomiędzy.
Przykładowo dla mnie od wszelkiej maści kremików, balsamów i wszelkiej maści innych dupereli ważniejsze jest rozsądne odżywianie się. I teraz jeżeli moja higienę to mydło (żele pod prysznic uważam za zbytnio podrażniające skórę), szampon, rzeczy związane z goleniem, antyperspirant bezzapachowy (dezodoranty mi śmierdzą) i jakaś woda kolońska/perfum na wyjścia to wszystko, ale za to staram się poruszać (na siłownie z dzieckiem brak czasu ale mam rowerek treningowy w domu) i racjonalnie odżywiać, oraz dbam o swój umysł (poza praca w IT lubię dokumenty, krzyżówkę, sudoku, książki) to czy dbam o siebie czy nie?
Sam wychodzę z założenia, że nadmiar kosmetyków jest szkodliwy i kolejne kremy, balsamy i żele służą do zwalczania problemów stworzonych przez inne kosmetyki a w walce o zdrową cerę ważniejsza jest dieta i ograniczenie używek w tym cukru.
Tak jak zauważyłeś granica jest mocno płynna.
Daleki jestem od wmawiania komukolwiek że kolejny balsam/krem cokolwiek zmieni.
Może niektórzy czują się bardziej męscy kiedy śmierdzą potem, mają brud za paznokciami albo wystają im włosy z nosa. Ale raczej obstawiałbym lenistwo, ewentualnie nikt ich tego nie nauczył.
Bardzo niski poziom tkanki tłuszczowej , używanie nadmiaru kosmetyków, operacje plastyczne itd są szkodliwe podobnie jak typowo niezdrowy styl życia ( mało ruchu, używki , otyłość ). Dbałość o siebie to pojęcie względne. Najgorzej jak człowiek nie wyglądający może idealnie ale żyjący zdrowo i mający dobre zdrowie niszczy je aby wyglądać jak ,, celebryta ,, Sporo ludzi chodzących na siłownie dążących do ideału sylwetki ma poniszczone stawy itp.
Wystarczy zobaczyć jak wyglądają Ci wszyscy influencerzy jak zmyją z siebie szpachle.
Inna sprawa że utrzymanie takiej super sylwetki zazwyczaj wiąże się z przyjmowaniem duzej ilości wspomagacz. Niedawno zmarł znany młody trener ,, gwiazd,, wyglądał na okaz zdrowia.
,, Jeszcze rozumiem pokolenie mojego ojca. Nie nauczono ich nigdy że dbanie o siebie jest równie ważne co dbanie o rodzinę. ,,
Tamto pokolenie cieszyło się że byli w stanie cokolwiek kupić a nie tym żeby ,, wyglądać ,, Dziś ludzie pochodzą z rok w butach i wyrzucają do kosza , podobnie jest ze związkami.
Nigdy się nie spotkałem z tym by ktoś się szczycił nie dbaniem o higienę i ten wątek według mnie to przekoloryzowanie. Za to spotkałem się z wypowiedziami, że ktoś za bardzo dbał o siebie typu: golenie nóg u mężczyzn albo używanie damskich kosmetyków. Jak ktoś ma problemy ze skórą to się wtedy używa kremu, na zimę jak jest duży mróz, również warto, a tak po za tym to podstawowa higiena na co dzień i wystarczy.
Przeczytaj jeszcze raz uważnie mój pierwszy post. Nigdzie nie piszę że ktokolwiek się chwali brakiem higieny. Powiedziałbym że jest wręcz odwrotnie. Powiedz na jakimś forum/fejsbuku że używasz czegoś więcej niż tylko mydło to zaraz w odpowiedzi dostaniesz właśnie stereotypowe " może jeszcze do tego nogi golisz?" ;)
Skąd w niektórych facetach taka silna niechęć do dbania o siebie?
Żadna niechęć tylko większości facetów wystarczy podstawowe dbanie o siebie, higiena, czyste ubrania, fryzjer jak potrzeba. Nie każdy widzi potrzebę nakładania maseczek przed snem, stylistów do włosów etc żeby wyglądać jak Bond :P Jeśli chodzi o "figurę" :D to już mocno skomplikowany temat zależący od wielu elementów życia :)
Nie zauważyłem.
Również nie pamiętam, kiedy ostatnim razem zetknąłem się z opisywanym zjawiskiem na większą skalę.
Nie mówię o jakieś ogromnej ilości ale zawsze znajdzie się jeden czy dwa wpisy prawdziwych samców alfa uznających tylko krew i pot;)
No a ja znajdę jeden czy dwa wpisy kobiet które uważają że zapach tygodniowego potu u faceta jest pociągająca, albo osobiście znałem studentkę która przez tydzień czasu nie zmieniała bielizny. To co, mam generalizować i uważać że wszystkie kobiety to brudne świnie? Nie przesadzaj. A to jak ktoś dba o higienę, to jego sprawa - aby nie śmierdział publicznie. Choć sam m zrozumienie dla gości którzy np. zapieprzali przez 10 godzin na budowie w upale i wracają autobusem do domu - niektórych rzeczy nie przeskoczysz.
Tez nie bardzo czaje temat. Sam sie czasem posmieje z pucusiow co to uzywaja jakichs kremow i masek, ale tak na zdrowo, a nie ze palcem wytykam. Sam dbam o higiene, ale raczej tylko podstawowa tzn kapiel, mycie zebow, czyste ubranie. Dezodorantow uzywam bardzo rzadko, bo nie lubie sie pryskac poza tym moja potliwosc jest jakims dziwnym wybrykiem natury i bez problemu znosze nawet wysokie temperatury "na sucho". Kremow itd natomiast nie uzywam wcale, bo nie mam problemow ze skora i cera, ot kilka blizn ktore jednak zostawiam bo dodaja mi uroku zabijaki.
Bardzo dobrze, że są mężczyźni, którzy chcą o siebie zadbać, jeśli czują taką potrzebę i nie boją się zrobić czegoś, co wykracza poza codzienny prysznic i podstawową higienę osobistą. I nie słuchaj wykopowych piwniczaków, dla nich jakikolwiek przejaw dbania o siebie poza podstawowym minimum świadczy o homoseksualizmie.
Ale przecież to się już od dawna zmienia na lepsze, chyba tylko starsze pokolenie po 50 ma z tym problem, wątek kilkanaście lat za późno?
Żyjemy w kraju, gdzie największe imbecyle i ludzie złej woli rządzą z 40% poparciem. Myślę, że to może być jakaś wskazówka
A ja myślę że spora część społeczeństwa tuszowała swoje braki intelektualne ładnie skrojonym garniturem i podpieraniem się ,, stworzonymi pod ich narracje ,, autorytetami.
napisałem długi post ale się zreflektowałem i usunąłem...
Mógłbym wymienić 368 powodów dlaczego o siebie nie dbam i każdy wytłumaczyć logicznie i na przykładzie.
...ale co z tego jeśli w telewizji i tak pokażą tylko typa po operacjach plastycznych i wymianie zębów. Bo to się sprzedaje, jest w modzie i jeszcze próbują nam wmówić że to standard.
W sumie o co autorowi chodzi? Że facet się nie myje mydełkiem za 100 zeta, tylko zwykłym ze sklepu? Podobnie z perfumami? Każdy raczej się myje codziennie, itp. chyba, że tam gdzie mieszka, ludziska się nie myją.
W sumie można to bardzo łatwo odwrócić.
Skąd w niektórych kobietach taka silna niechęć do dbania o siebie?
Włożę kij w mrowisko.
Zawsze kiedy pojawi się jakiś wątek poruszający kobiece ciało/elegancję, muszą się pojawić komentujący którzy czują silną niechęć do tego żeby zadbać o siebie/do osób dbających o siebie.
Nie dotyczy to oczywiście tylko GOLa. Pojawia się też na grupach Fejsbukowych na których bywam.
Rozumiem niechęć do podążania za modą. Sam raczej lubię proste, klasyczne i skromne rzeczy.
Jeszcze rozumiem moje pokolenie. Nie nauczono go, że dbanie o siebie jest równie ważne co dbanie o bliskich.
Co tak bardzo przeraża niektórych w tym że są kobiety, które uznają nieco więcej niż mydło i pasta do zębów?
Słowo klucz wątku: niektórzy. Niektórzy faceci, niektóre kobiety. Są faceci, którzy są flejami, są kobiety które o siebie nie dbają i rzucają tylko "musisz mnie pokochać taką jaka jestem" zamiast zadbać o siebie. To nie jest żadna filozofia, pytanie bez odpowiedzi, tacy po prostu są ludzie.
Panie po przymusowym zamknięciu nastąpił tak wielki wysyp grubych dup, latem momentami żałowałem że mam wzrok.
Bo to po prostu zakompleksione jednostki i przez internet mogą się poczuć "lepsi" a potem stają przed lustrem i następuje powrót do rzeczywistości, śmiech i maskowany ból w tle.
Ja piję głównie do wyglądu/sylwetki a nie samej higieny. I nie miałem oporów wrzucić swojego zdjęcia jak byłem ulany w wątku o pompkach bo sam nie mam kompleksów dzięki temu, że wiem jak mogę wyglądać w formie. I niedługo się o tym przekonają.
Od lat jadę na Bondzie lub tych tanich dezodorantach Adidasa, i jestem zadowolony. Więcej nie trzeba facetowi.
To nie XVII wiek i Francja.
Pachy myjesz mydłem, na to antyperspirant + dezodorant i nie trzeba kasy wydawać dużo wcale.
Tu sie zgodze.
Woda i mydelko, codziennie, to podstawa. Reszta to juz tylko dodatki, niekonieczne ale jak ktos lubi...
Ja rozleniwiilem się przez covida, jednak pojawił się nieoczekiwany pozytyw.
Okazało się że codzienny prysznic można zastąpić prysznicem co drugi a czasem trzeci dzień (nie pracuje fizycznie) i wystarczy się umycpoprawiły mi się włosy, zniknął łupież bez stosowania specjalnych szamponów.
Czemu niechęć? Wielu facetów po prostu dobrze czuje się z tym jak jest i nie widza potrzeby w używaniu gum do włosów, maseczek, czy innych kosmetyków.
Jesli 93 to rocznik to w sumie moglbym byc twoim ojcem.
To mowisz, ze nas nie uczono by dbac o siebie?
Biore prysznic codziennie, czasem dwa razy dziennie, bielizna zmieniana codziennie. Mydlo tak, krem nawilzajacy na twarz i dlonie, tonik do cery, antyperspirant, dezo, woda po goleniu, czasem woda kolonska. Pach i innych czesci ciala nie gole. Trzymam diete, cwicze godzine dziennie, myje zeby. Manicure i pedicure nie uznaje w ogole, zarostu i wlosow nie "stylizuje" (pfff...), po prostu je scinam/gole, ale czasem usuwam wlosy w nosie i w uszach specjalna maszynka :P. Ubieram sie tak, zeby bylo mi wygodnie nie patrzac czy to modne czy nie (ale dzinsy zawsze na propsie przeciez), ciuchy czyste, prasowane, etc. Krem pod oczy nie, balsamy do ciala nie, zabiegi upiekszajace zdecydowanie nie. Dentysta tak, profilaktycznie co pol roku, ale zadnych tam wybielanych zebow, mam jakie mam, byle byly zdrowe i czyste.
Wiec dbam o siebie, czy nie? I nie mam niecheci do ludzi, ktorzy dbaja o siebie bardziej (choc oczywiscie jesli ktos nosi gorset wyszczuplajacy i wybiela sobie odbyt etc., to patrze na niego z lekkim niesmakiem, bo uwazam ze przegina). Mam niechec do ludzi smierdzacych potem i brudnymi gaciami, z zaloba za pazurami i buchajacych z ryja oparami kebsa i przetrawionego piwa. Niezaleznie od tego ile maja na liczniku.
Smg--> no mimo wszystko częściej spotykam mocno zaniedbanych ludzi w Twoim wieku/wieku mojego ojca niż młodych. Młodzi znowu za bardzo idą w powierzchowność i nie "smarują" mózgu. Taki znak czasów.
Moze obracasz sie w niewlasciwych kregach? :)
Ja z kolei widze czesto mocno zaniedbanych panow w wieku 20-40, zwykle w strojach kibolsko-patriotycznych z nieodzowna puszka Harnasia czy czegos podobnego w reku i niegolonym dwa dni ryjem. Ale nie generalizuje, ze wszyscy w tym wieku tacy sa.
dezodorant, swiezy oddech, ogolony lub rowno przystrzyzony... to w 90% wystarcza
