taka rozkmina mnie wzięła- czy tłumaczenie myśliwego że pomylił kogoś kogo postrzelił/zastrzelił z dzikiem, ma jakoś go usprawiedliwić? Czy człowiek aż tak podobny jest do dzika?
Podczas swoich wypadów do lasów, trafiłem kiedys niefortunnie na polowanie, na szczęście skończyło się tylko na pogaduszce z "gajowym" (nie wspomnę że połowa ludzi z nagonki wyglądała jak po udanym melanżu).
Ostatnio też się sporo dzieje w kwestii "pomyłek z dzikie"
https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2021-09-13/pomorskie-mysliwy-postrzelil-14-latka-pomylil-go-z-dzikiem/?ref=aside_najnowsze
https://www.lublin112.pl/pomylil-nastolatka-z-dzikiem-zycia-chlopca-nie-udalo-sie-uratowac-mezczyzna-nie-przyznaje-sie-do-winy/
Proste: polowania dla rozrywki powinny być zakazane. To bestialska i niepotrzebna zabawa.
Proste: polowania dla rozrywki powinny być zakazane. To bestialska i niepotrzebna zabawa.
A co jeżeli polowania dla rozrywki wpisują się w odstrzały planowane związane z kontrolą populacji? Nie można robić jednego i zarazem drugiego?
A co do tematu to wytyczne są bardzo ścisłe co polowania ( kiedy i do czego można strzelać) więc wątpię, że nieszczęsna pomyłka nastąpiła na trzeźwo i/lub z zachowaniem procedur.
Nie można robić jednego i zarazem drugiego?
Jak widać na załączonym obrazku, nie za bardzo. Jak jesteś w pracy, to nie chlejesz.
Ale czemu idiotycznymi. Mnie aż ciarki przechodzą na myśl, że idziesz sobie po lesie z aparatem czy koszykiem grzybów i dostajesz kulkę od pijanego typa.
Jeśli mają być odstrzały to ok, przez normalnych pracowników a nie zwykłych typków z licencją na polowanie.
Bukary po Tobie rzucania idiotycznymi zakazami się nie spodziewałem.
Ale dlaczego zakaz polowań dla rozrywki (a nie uzasadnionych odstrzałów) jest niby idiotyczny?
Bo w tym nie ma niczego złego i spora grupa pasjonatów utraci swoje ulubione hobby? Nie wszyscy hleja na umór i później idą polować.
edit: Inna bajka, ze nazwales polowanie bestialstwem, wiec dla Ciebie zabronienie ich byloby najlepszym rozwiazaniem.
Nauka podpowiada (już nie szeptem, a dosyć głośno), że zwierzęta mają system nerwowy, odczuwają ból, emocje, budują relacje rodzinne itd. Zabijanie tego rodzaju stworzeń bez potrzeby nie zasługuje (w moim przekonaniu) na aprobatę. Co więcej, uważam, że osoba, która odczuwa przyjemność płynącą z zabijania zwierząt, pod względem ewolucyjnym różni się w wyjątkowo niewielkim stopniu od swojej ofiary.
Ciekawe, czy społeczeństwo by zaaprobowało strzelanie do psów czy kotów dla przyjemności. A przecież psy i koty nie różnią się jakoś szczególnie od innych zwierząt (pod względem odczuwania bólu czy emocji).
Ja wiem, że trudno to trudna tabletka do przełknięcia, ale zwierzęta to również żyjące, czujące i inteligentne istoty — dokładnie tak jak pisał Bukary.
Bukary jeśli odzyska mięso, skórę i co tam jeszcze się da wyciągnąć, to nie mam nic przeciwko. Zabicie dla samego faktu zabicia jest faktycznie bestialstwem.
A polować trzeba tak, żeby zwierze jak najmniej cierpiało.
Ja wiem, że trudno to trudna tabletka do przełknięcia, ale zwierzęta to również żyjące, czujące i inteligentne istoty — dokładnie tak jak pisał Bukary.
Napisałem gdzieś, ze tak nie jest? Jeśli ktoś nie jest przeciwnikiem polowań, to z automatu traktuje zwierzęta jako istoty głupie i nieczułe?
Taki powinien się upewnić czy aby na pewno do dzika strzela.
Na pomylke z dzikiem to pewnie kazdy adwokat doradzi jako linie obronny zeby zbic pare lat z wyroku, bo innej lini obrony nie znajdzie.
Co do faktycznego pomylenia. Zalezy od gestosci lasu ale szanse na pomylenie sa bardzo male. Zazwyczaj trzeba przycelowac pare sekund z lunety wiec wtedy sie dokladnie widzi co to za cel dokladnie.
Nawet jak jakis super gesty las i cos zaszelesci w krzakach tez raczej nie oddaje sie strzalu, pomijajac ze czlowiek raczej nie chowie sie w krzakach.
Jedynie wytlumaczenie ze to zdarzylo sie kolo godziny 20, wiec przy totalnej ciemnicy i wtedy to sie zdarzyc moze wszystko.
Jest możliwość numer 2: odpowiednia ilość alkoholu w organizmie, wtedy system wczesnego rozpoznawania dzików może szwankować.
Czlowieku o czym ty mówisz. Myśliwy nie ma prawa oddać strzału do krzaków. Musi widzieć cel.
W trakcie śledztwa wystarczy zmienić zeznanie, nawet gdy się wcześniej przyznano. Wtedy zachodzi efekt 'pojawniania się wątpliwości i ... sprawa zostaje co najmniej złagodzona, przenoszona itd itd
dlatego protesty sądów nie obchodziły mnie i nie obchdzą
bzdura
Zawszę mówię klientom, przyznać się zawsze mogą i zawsze będzie to brane pod uwagę, nawet na końcu postępowania. Ale jak się już przyznają, to nie ma zmiłuj.
Jeżeli wyglądało to tak jak "idziemy na ryby", gdzie wódy więcej jak reszty sprzętu a robaki idą na zagrychę, to nic dziwnego że ktoś sobie pomylił cel...
Mam wrażenie, że myśliwy może wszędzie pójść, każdego zastrzelić i powiedzieć, że myślał, że to dzik. W sumie zbrodnia idealna. Chcesz się kogoś pozbyć, sprawdzasz kiedy chodzi na spacer albo się umawiasz z nim pod jakimś pretekstem w okolicy lasu i rączki czyste, bo jesteś jaśnie pan myśliwy.
Myslistwo to jest kupa kasy dla panstwa. Kumpel jest ksiegowym i rozlicza 2 kola mysliwskie. To sie w pale nie miesci jakie tam sa pieniadze. Za sprzedaz miesa, za organizowanie polowan (zwlaszcza dla placacych w euro). Jak mi opowiadal ile w miesiacu takie kolo potrafi odstrzelic zwierzat to ja nie moglem uwierzyc, ze tego tyle jest. Mam dwoch znajomych co sie zajmuja naganianiem zwierzyny dla mysliwych. Przez caly rok jezdza od polowania do polowania. Dobra kasa + zarcie + alko jak ktos lubi + ciekawych/bogatych ludzi idzie poznac. Nie powiem dziczyzna jest super w smaku. Jak zreszta kazde zwierze pasace sie na wolnosci. Wystarczy sobie porownac glupie jajka z farmy, a takie od rolnika z wolnego wybiegu.
ps. Takie organizowane polowania to pije sie po zakonczeniu polowan. Wiekszosc to naprawde male ilosci raczej okolicznosciowo. Ci idioci co to strzelaja do ludzi to amatorzy i najczesciej sa sami/paru i napruci.
Proste: polowania dla rozrywki powinny być zakazane. To bestialska i niepotrzebna zabawa.
byłeś kiedyś na plowaniu? znasz to całe środowisko? Wiesz czym zajmują się myśliwi? czy tylko odpowiadasz na "bezmyśliny" temat założony przez Ppaweł, który coś gdzieś przeczytał, pooglądał, czy coś gdzieś "widział", ale temat ogólnie jest mu obcy, podejrzewam że Tobie też.,
jest coś takiego jak Regulamin Polowań, Etyka Myśliwska, ogólnie Przepisy Prawne Polskie Związku Łoqwieckiego.., zacznijcie co najmniej od tego jeśli ktoś lubi takie powiedzmy 'rzeczy', tematy.
Ale o czym ty gadasz? Polowanie dla rozrywki to bestialstwo. Możesz sobie każde zachowanie obudować jakąś etyką (czyli regułami) albo rytuałami, ale to nie znaczy, że stanie się dobre. To, że jakiś myśliwy pięknie gra na rogu albo dokarmia zimą kuropatwy, nie znaczy, że trzeba mu przyklasnąć, kiedy w innych miesiącach do tych zwierząt strzela.
Wiesz, jakiego śrutu używa się na ptaki w Polsce i jak to wpływa na dietę gatunków, które nie są zabijane w czasie polowań (w tym gatunków chronionych)? Wiesz, jaki procent strzałów oddawanych na polowaniach to tzw. czyste strzały? Wiesz, ile procent rannych zwierząt umiera w długich męczarniach? Wiesz, na czym polega zabawa tzw. dewizowych myśliwych? Wiesz, jak polowania wpłynęły na populację wielu gatunków (łosi, bobrów, wilków, głuszców itd.)? Wiesz, co się stało z dropem? Wiesz, że do niektórych zwierząt można strzelać po zmroku? Wiesz, że dochodzi do pomyłek i myśliwi zabijają gatunki chronione (np. podgorzałki)? Wiesz, że tylko 1/3 ptaków łownych wyrządza jakieś marginalne szkody gospodarskie (rolnicze), których można i tak uniknąć, stosując "niebestialskie metody"? I tak dalej.
Zwierzęta, powtarzam, to istoty myślące i czujące, a nie przedmioty. Np. dzikie gęsi, do których namiętnie strzelają myśliwi, to wyjątkowo inteligentne stworzenia, które tworzą relacje monogamiczne i przechodzą okres żałoby. Poza tym, jak pisałem, skoro uważasz, że możemy dla rozrywki zabijać zwierzęta, to miałbyś coś przeciwko temu, żebym zapolował na twojego psa albo kota? Obiecuję, że wcześniej się pomodlę do Huberta, a potem zjem bigos. A zimą wystawię miskę dla jakiegoś kota przed domem.
Wybacz, ale czerpanie przyjemności z niepotrzebnego cierpienia myślących istot nie spotka się z aprobatą z mojej strony.
Znam jednego myśliwego. Po tym, co o nim wie3m (a wiem wystarczająco_) wiem, że to jest jedno z najgorszych bestialstw współczesnego świata. Temat nie jest idiotyczny, a wręcz przeciwnie - powinien otworzyć niektórym oczy.
Ja tutaj nie jestem jakoś wrogiem polowań, ale totalnie nie rozumiem jednej rzeczy. Jakim kurła cudem dopuszczalne jest polowanie po pijaku? W sytuacji jakiegokolwiek wypadku pierwsze co to powinno być badanie krwi i jeżeli myśliwy był pod wpływem jakichkolwiek środków odurzających z definicji idzie siedzieć, nawet jak sytuacja okaże się w sumie niegroźna i nikomu nic się nie stanie.
Można tez pomyśleć o obowiązkowych badaniach alkomatem przez organizatora, tak by ten też odpowiadał. Coś jak mam miejsce na amatorskich wyścigach/rajdach, gdzie też jak jest podejrzenie alkoholu to organizator pierwsze co robi to wywala takiego uczestnika na zbity pysk lub wręcz wzywa policję.
Weź pod uwagę, że większość tych pijanych zasranców z bronią - dla niepoznaki nazywanych myśliwymi - to osoby wysoko postawione. Służby, policja, wojsko, księża, środowisko sędziowskie, politycy, itd. Kto ich niby ma sprawdzać? Oni sami siebie? Bez żartów.
Jedyny chyba sposób w aktualnej sytuacji prawnej, to zabronić polowań (jako odstrzałów kontrolowanych zwierzyny) cywilom niebędącym funkcjonariuszami Służby Leśnej (czy jak to się tam nazywa).
Jak sobie chcą postrzelać to won na strzelnicę, ponapieprzać sobie do rzutków. Tam przynajmniej nikt pijanemu nie da broni do ręki.
Najprostszym sposobem jest separacja terenu na którym odbywa się polowanie i wpuszczenie oprócz myśliwych drugiej strony. Wzajemna strzelanka, niech wygrają najlepsi.
teoretycznie teren polowania powinien być odpowiednio oznakowany a tymczasem jest jak jest, jak się zapytałem "gajowego" gdzie są oznaczenia że to teren polowań to odpowiedział mi coś w stylu " na swoim terenie nie będziemy przecież oznaczać"
Swoją drogą zupełnie nie wiem czemu przypomina się stary dobry Tom Lehrer i jego "Hunting song" - polecam.
Ja tam lubię dziczyznę, więc nie mam ochoty myśliwych likwidować, ale mają za dużo przywilejów i przyda się im odrąbanie tego.
Myśliwi to politycy, lekarze, prawnicy, biznesmeni. Nie dadzą sobie krzywdy zrobić.
Coż, kiedyś trafiłem na pewne hobbystyczne forum dla myśliwych, na którym wymieniali się swoimi doświadczeniami.
Co mnie zaskoczyło, to że byli to ludzie zwyczajnie popierdoleni. Część myśliwych rozważała, jak to jest postrzelić człowieka. To czego nigdy nie zapomnę, jak jeden z myśliwych pochwalił się, że postrzelił umyślnie staruszkę w nogę lub stopę. Jak stwierdził "nigdy nie czuł takich emocji".
Dlatego jestem przekonany, że takich przypadków będzie coraz więcej.
Coś podejrzanie dużo tych niefortunnych zbiegów okoliczności wśród myśliwych. A może jednak jest tak, że ci ludzie czerpią chorą satysfakcję z przekraczania pewnych granic?
https://wiadomosci.wp.pl/mysliwy-zastrzelil-kobiete-myslal-ze-mierzy-do-dzika-6037260960035969a/komentarze
https://wiadomosci.wp.pl/policja-zatrzymala-mezczyzne-ktory-postrzelil-kobiete-jadaca-autem-to-mysliwy-6302276476598401a?nil=&src01=f1e45&src02=isgf
https://www.eluban.pl/wiadomosci/25741,mysliwy-pomylil-dzika-z-koniem-zastrzelil-klacz-warta-kilkanascie-tys-zl
lol, pomylił dzika z koniem xd Dobrze, że w Polsce słonie nie występują.
A może jednak jest tak, że ci ludzie czerpią chorą satysfakcję z przekraczania pewnych granic?
Generalnie uważam, że jeśli ktoś ma hobby polegające na strzelaniu do żywych organizmów, to jest duża szansa, iż ma coś nie tak z psychiką.
To oczywiste, że Ci ludzie mają coś nie tak z głową jeśli polują for fun, normalny człowiek nie czerpie przyjemności z robienia krzywdy zwierzętom.