Deiland | PC
Deiland to mała przyjemna gierka na około 16-17 godzin. W praktyce przekłada się to na jakieś 4 wieczory grania, no może 5. Pozytywnie zaskoczyły mnie te kwestie:
+ Oprawa graficzna przypominająca (i właściwie nie kryjąca swojej inspiracji) Małego Księcia. Brakuje tyko róży i mamy egranizjację popularnej książki
+ Deiland jest grą relaksacyjną, więc jest dużo mniej złożona niż takie Harvest Moon, czy inne Stardew Valley, co dla takiego laika jak ja jest sporą zaletą
+ Jak na tak nie wielką grę (i pierwszą grę studia) jest tu dużo kontentu. Nie ma jak narzekać na nudę, bo a tu mamy randomową walkę, a tu NPC przyleciał na Deiland z questem, a to trzeba zebrać plony, a tu itd...
+ NPC chociaż nie są jakoś szczególnie rozmowni, mają swoje własne osobowości. Po prostu są napisane tak że trudno ich nie lubić
+ Muzyka w grze jest spokojna i melodyjna. Idealna dopasowana do relaksacyjnego tempa rozgrywki. No poza dwoma wyjątkami. Pierwszym jest walka. Muzyka staje się wtedy cięższa, agresywniejsza i taka pozostaje póki nie pozbędziemy się zagrożenia.
W drugim wypadku... no to jest po prostu motyw muzyczny naszego zaprzyjaźnionego pirata XD
+ W pewnym momencie na naszej planetce pojawiają się Owieczki i dzikie Kurczaki. A nieco później nawet niebieska wiewiórka (trochę szkoda że nie można w żaden sposób przeprowadzać z nią interakcji)
Gra Deiland ma jednak sporo wad. Nie przeszkadzają one w rozgrywce, ale irytują.
- Po pierwsze nie ma co wierzyć w wsparcie kontrolerów. Moja próba grania na padzie od PS4 skończyła się masą dziwnych gliczy, jak nakładanie się menusów i nie możność kupna/sprzedaży itemków od NPC
- Innym problemem jest samo sterowanie. Nie wiem co jest z nim nie tak, ale przez pierwszą godzinę wydaje się trochę dziwne, po tym czasie jednak jest już ok
- Z jakiegoś powodu nie da się odblokować wszystkich przepisów w grze. Przedostatni przepis w Workshopie wydaje się nie mieć żadnego aktywatora. Niby nic, ale brak możliwość odblokowania może drażnić
- Wydaje mi się, że twórcy źle poopisywali nasiona kwiatów. Nie u kupców, tylko już w momencie sadzenia, więc tak naprawdę jeśli się nie pamięta jak naprawdę nazywa się to nasionko, to możemy skończyć z innym kwiatem niż chcieliśmy
- Również losowe walki wydają się zepsute, bo nie są "losowe". W ciągu całego mojego czasu gry 95% walk odbyło się z tymi kulami z rogami. Inni przeciwnicy praktycznie nie spawnowali się
- No i przede wszystkim wadą jest też fakt, że nie da się już kupić Deiland. Zainteresowani muszą czekać na "remastera"
Podsumowując grę polecam. Oby remaster pozbył się wad oryginału