Wczoraj obejrzałem nowy odcinek i to jest potworne co sie tam dzieje. Baba w ciąży pobiła wytrenowanego w sztukach walki dorosłego faceta, potem go podnosi gdy ten wisi na łańcuchu samodzielnie. Policjanci nabierają się cały czas na te same sztuczki. Profesor wyciąga z rękawa następnych ludzi, ilu ich już jest? Trzydziestu? Czterdziestu? Zwołali wojsko pod ten bank co właściwie nic nie zmieniło. Myślałem że pierwszym odcinkiem będą zachęcać do oglądania, a nie odstraszać.
Ten serial był pozbawiony logiki już od pierwszego sezonu, a patrząc po popularności to ludzie lubią takie kino. Dostosowali się do widza.
Mnie nadal fascynuje fenomen tego serialu. W czasie premiery pierwszego sezonu znajomy zachwalał wniebogłosy, jakie to nie jest dobre. Obejrzałem pierwszy sezon i postanowiłem już nigdy do tego nie wracać. Setki zbiegów okoliczności, Profesor który chyba wie nawet kiedy ktoś idzie do klopa, główni bohaterowie z którymi w żaden sposób nie idzie się utożsamić. Można by tak wymieniać godzinami. Niemniej jeśli, ktoś lubi marnować czas w ten sposób, to jego sprawa. Ze swojej strony jednak polecam oddanie się innym ciekawszym i pożyteczniejszym zajęciom.
Idą tą samą drogą, co Zagubieni i GotT.
Ostatni odcinek tego sezonu wciśnie Cię w fotel ;)
E tam, ważne, że akcyjniaki nadal potrafią przyciągnąć masę młodych ludzi przed ekrany. I tak kino już jest przesiąknięte marvelem lub nudnymi tanimi dramatami. Ciekawy jestem czy 30 lat temu starsi też mówili "łee, co oni widzą w tej szklanej pułapce, przecież to nierealistyczne jest, no jak on po tych szkłach przebiegł?".
Nie mówię, że dom z papieru to wybitne dzieło, bo od kiedy netflix to przejął, to zrobiły się z tego niezłe szczyny, ale pierwsze 2 sezony bardzo ciepło wspominam mimo paru dziwnych momentów.
Na Rambo , Szklanej pułapce czy Predatorze nie korciło, żeby przyj... sobie soczystego facepalma. To były filmy jak dzisiaj John Wick. A Dom z papieru to jak dawniej Moda na sukces czy Paloma połączone ze Smerfami i Muminkami.