Call of Duty: Vanguard - narodowość jednego z bohaterów wywołała aferę
Mnie po obejrzeniu gameplayu, najbardziej rozwaliło to, że swastyki w grze pewnie nie uświadczysz a sierpy i młoty ścielą się gęsto.
Nie no nie jest aż tak źle, że to jakby Pileckiego zastąpiono Rosjaninem. Australia i Nowa Zelandia mają wspólną historie, sojuszników i narodowość a nie nawalają się od 1000 lat heh
Ojej, activision znów wtopiło, kto by się spodziewał...
W najlepszym wypadku jest to ignorancja - Zgadza się, to jest zrobione przez Activision (usa)
Oni nic innego jak używają historycznych nawiązań by je eksploatować bo nie chce im się wymyślić nic oryginalnego. Tak było w Present Modern Warfare (lol) jak użyli autostrady śmierci i przypisali to Rosjanom. Tak samo jak UBI biorą setting nie dlatego by coś ciekawego opowiedzieć i eksploatować czy dać fajną mechanikę, a użyli tego z powodu suchej kalkulacji. Chcą setting, który każdy kojarzy (jak najwięcej bo większy zysk) i typy, których można przypisać jak tych złych by byli tarczą strzelniczą. Oczywiście, że ich nie obchodzi poprawność historyczna bo nie jest opłacalna.
Ja osobiście gdybym miał zrobić Drugo wojenną grę to zrobiłbym jedno z dwóch rzeczy.
1 - Wyrzucić całkowicie i konsekwentnie całą historyczne bzdury i zrobił Dieselpunkowe uniwersum z jetpackami.
2 - Zrobić coś w rodzaju coś w rodzaju Valiant Hearst i zrobić grę z perspektywy cywila.
Call of Duty: Vanguard - narodowość jednego z bohaterów wywołała aferę
Każdy z czwórki bohaterów Vanguard był wzorowany na prawdziwych wojennych bohaterach, np. postać rosyjskiej snajperki Poliny Petrovej zainspirowała Ludmila Pawliczenko – snajperka Armii Czerwonej, która w czasie wojny zaliczyła 309 zabójczych trafień.
Mam rozumieć, że akcja marketingowa ma się skupić na rozkręceniu jakiejś afery i autorzy tekstów na GOL-u podają dalej marketingowy przekaz Activision i wszyscy wolą przemilczeć to, o czym ostatnio użytkownik
Ale przecież to jest Lucas Riggs, czyli postać fikcyjna, a nie Charles Upham, czyli postać historyczna. Może więc być kim chce. W czym problem?
Niby fikcyjna, ale za bardzo podobna (powierzchownie, ale to COD więc to wszystkim) do postaci, którą nim "inspiruje". Granica miedzy Inspiracją, a zrzyną jest cienka i trzeba dobrze przemyśleć, że by zrobić to dobrze. Lepiej zrobić coś nowego, ale nic złego by brać inspiracje.
Byłoby najlepiej brać wiele inspiracji i zmieszać je, a nie tylko jedną. COD nie robi nic innego, a jedynie bierze nożyczki i przekleja postać i nadpisuje inne imię by uważa za robotę skończoną.
Obywatel Kane to niby fikcyjna postać, ale bardzo przypominająca prawdziwą i ludzie mieli do tego wąty. Tyle, że to Obywatel Kane, a nie marketingowa wydmuszka jakim jest COD robiony co roku, który na szybko z czegoś trzeba zrzynać.
Ja rozumiem trochę ich ból dupy, bo jakby w jakieś grze zrobili by z Polaków czarnoskórych to byłyby pretensje
Call of Duty: Vanguard, które przenosi nas w realia II wojny światowej
Nie zdziwi mnie gdyby w tych realiach pojawił się Doom Slayer, który wyjawi im że jest z przyszłości i główny zły charakter gry to demoniczny stwór z piekieł....
...realia obecnych Call of Duty - taka bajka pisana na kolanie.
Tak nie na temat: Obejrzałbym chętnie, porządnie zrobiony i za grubą kasę, film o Witoldzie Pileckim.
Sam trailer tej gry wyglądał jakby miał być na jednej półce razem z szybkimi i wściekłymi.
Nie zrozumcie mnie źle, ta gra to ma być szybki akcyjniak a nie arma. I to też miał pokazywać trailer. Jak lecą po łebkach to ze wszystkim. A szkoda, bo trailer BF1 zrobił taki szał, bo wydawało się, że będzie trochę realistyczny.
Ludmila Pawliczenko to zwykły twór propagandy rosyjskiej, ktoś już linkował w innym newsie, więc ja linkuje tutaj.
czemu nie mogą użyć prawdziwych Historycznych postaci ich imion i nazwisk i historii
wiadomo zarysować historię i trochę ją podkręcić...
ale po co tworzyć alternatywne wydarzenia ?
przecież to nie Wolfenstein !
Bo skoro jest to alternatywna rzeczywistość to mogą popuścić wodze fantazji oraz wrzucić do gry co im się żywnie podoba i nikt nie powinien się przyczepić, że to niezgodne z historią. Ale, jak widać, nie wszyscy ludzie potrafili to zrozumieć.
W skrócie bierzemy elementy, które nam wygodne, nazywamy po swojemu by sobie przypisać i sprzedać jako bezpieczny produkt. Tyle, że robią podstawowy błąd: robią grę dla wszystkich (dziwie się, że nie próbują też dla nazistów), a tak naprawdę dla nikogo. Szarą masę robią.
co za czasy, kazdy obrazony.
Czekam az znajdzie sie tworca ksiazek / gier / filmow ktory na konferencji prasowej na zarzuty o to ze kogos obrazil (kogokolwiek) bardzo spokojnym tonem, moze nawet nieco merytorycznym powie " ch... mnie to obchodzi"
(bez podawania argumentow o tym ze przeciez nikt nikogo nie zmusza do czytania / grania /ogladania)
po porstu stwierdzi ze go to nie obchodzi i nie ma ochoty sie tlumaczyc:)
- ale jak to prosze Pana, takie i takie srodowisko czuje sie dotkniete
- powtarzam, ch... mnie to obchodzi
To podobnie jak z twoim komentarzem. Ch*j nas obchodzi co co ty sobie tam myślisz.
nas?
Ciebie jest dwóch? :)
masz wspólne konto z bratem ?
To szybko takiej osobie znajdą chorobę psychinczną albo pedofile albo jakieś inne zboczenie i go wymażą społecznie tak jak to dzieje z naukowcami którzy nie piszą ze zgodnie przyjętą narracją.
Mnie po obejrzeniu gameplayu, najbardziej rozwaliło to, że swastyki w grze pewnie nie uświadczysz a sierpy i młoty ścielą się gęsto.
bo swastyka to symbol nazistów a jak wiadomo ci przylecieli z kosmosu więc są nieprawdziwi
Bo historię piszą zwycięzcy, nieważne że mają tyle samo lub więcej grzechów na sumieniu.
Nie mówiąc już o tym, że czerwona zaraza zalęgła się na zachodzie mocno, myślisz że skąd się zrodziła polityczna poprawność i inne badziewia robiące spustoszenie, te wszelkie przypadki nienawiści i pogardy pod płaszczykiem dobrych intencji? Nie tylko branża gier video czy filmowa ale też uczelnie.
Dobre czasy tworzą słabych ludzi etc...
Sami twórcy mówili i wy pisaliście, że to gra z "alternatywną" wersja historii. Czyli o takie drobnostki nie ma się co szczypać, będą przecież kolimatory i za pewne jakieś inne ustrojstwa, które pojawiły.sie długo po wojnie. Nawet nie mam zamiaru się denerwować bo już dawno.temu tę grę zdecydowałem się pominąć.
Dla ciebie drobiazgi a dla innych zasadnicza różnica. Ale tak to jest jak ignoranci wypowiadają o czymś innym niż oni sami.
I specjalnie dla ciebie ***** *** i Konfederację :*
to omijam ciebie ignore na ciebie
BF5 nie opierał żadnej postaci na postaciach historycznych. Tutaj mamy ewidentną potwarz dla Nowo Zelandczyków jak i Australijczyków. Równie dobrze Dywizjon 303 można było nazwać brytyjskim a imiona zrobić typowo Angielskie a František byłby Szkotem.
PS. Franek Smuda idealnie podsumuje twoja odpowiedź bez ładu i składu, a także problem z czytaniem ze zrozumieniem.
https://m.youtube.com/watch?v=tXc33WcevqI
Gość który to wymyślił po prostu myślał, że Australia i Nowa Zelandia to jeden kraj. Albo że jedno z nich jest określeniem obszaru geograficznego.
E tam, taka afera... Afera to by była, jakby robili Pope Simulator i Janusz Romuald II wzorowany na Polaku w grze byłby Niemcem, bo devsi z Ameryki stwierdziliby, że można go scalić z Ratzingerem, a Niemcy i Polska to w zasadzie to samo. Radyjowcy by pokazali, co to jest prawdziwa afera ;-P
Bosz, aż strach pisać totalną fikcję/historię alternatywną bo się ktoś w źle rozumianym czynie patriotycznym obrazi. To jakbyśmy my się obrażali że totalnie fikcyjna postać czeskieiego pilota mocno przypomina Zumbacha, ale sama historia jest, tak jak tu osadzona w alternatywnej rzeczywistości np. wojny pomiędzy aliantami a ZSRR. Gdyby ten CoD trzymał się realnej historii to rozumiem oburzenie Nowozelandczyków, ale to jest alternatywna i fikcyjna wersja. Czyli ja też nie będę mogła stworzyć fikcyjnej postaci kosmicznego pilota inspirowanego Urbanowiczem, bo moja fikcyjna postać jest kolonistą i nie ma pochodzenia polskiego, bo w moim fikcyjnym świecie "nasza" historia Ziemi nie istnieje? Absurd.
"I chociaż z naszego punktu widzenia może wydawać się to mało istotne, to zastanówmy się, jak zareagowalibyśmy my, gdyby nagle z Witolda Pileckiego chciano zrobić np. Rosjanina na potrzeby gry wideo."
Gdyby na potrzeby gry wideo stworzono postać oficera Iwana Iwanowicza, który siedział w obozie koncentracyjnym i działał w konspiracji w jakiejś alternatywnej wizji historii, to wzruszyłbym jedynie ramionami. Wspomnienie na jakiej postaci wzorowana jest fikcyjna postać to tylko promocja tej postaci historycznej.
Powiem więcej - tak jest nawet lepiej, bo do postaci, mającej reprezentować prawdziwą, zawsze można się przyczepić - że przedstawiona jest nieprawdziwie w ten, czy inny sposób. Postać jedynie na niej wzorowana nie jest obarczona takim problemem, bo to fantazja, tylko inspirowana jakąś historią.
"Znaczenie Charlesa Uphama jest nie do przecenienia. Żaden inny żołnierz nie otrzymał dwóch Krzyży Wiktorii w całej historii. To niesamowite osiągnięcie należy wyłącznie do naszego kraju, Nowej Zelandii"
Wyczuwam tutaj motyw dla kolejnego utworu Sabaton
A kiedy będzie Call od Duty Afganistan przedstawiający prawdziwa historie jak Amerykance pospiesznie pakują manatki i uciekają przed Talibami?
Teraz wszyscy zniesmaczenia, a zaraz będą biegać z różowym karabinem w stringach na głowie.