Najbardziej przerażające horrory, w których nikt nie ginie
Obecność
Co przeraża: realistyczne reakcje aktorów
...To jest film. Produkcja, a w zasadzie seria warta miliony I grają tam aktorzy... W zasadzie w każdym filmie akcje, jak i reakcje aktorów powinny być jak najbardziej realistyczne...
Cała seria przeraża i utrzymuje w miarę równy poziom.
Im dalej, tym gorzej - jedynka była super, dwójka ok, a trójka już słaba -zwłaszcza, że z horroru przeistoczyła się w swego rodzaju thriller...
James Wan mógł bowiem albo przedstawić tę opowieść, nie zmieniając nic i przez to niczym nie zaskakując widza, albo zmienić ją kompletnie i narazić się na krytykę.
Przecie to nie dokument - oparte na faktach, oparte na prawdziwych zdarzeniach, inspirowane prawdziwymi zdarzeniami itd. Ile jest opcji?
Wodolejstwo...
Bo koniec końców Wanowi udało się i zaskoczyć, i przy okazji dość wiernie trzymać się ram prawdziwej historii. Może nie w każdej minucie horroru,
Znowu - to nie jest dokument, to jest horror inspirowany z Hollywoodu - niemożliwe byłoby trzymanie się wiernie historii 1:1...
Kolejne wodolejstwo...
Nie pytajcie mnie, jakim cudem Wan tego dokonał. To chyba jedna z tych tajemnic, których nie wyjaśnimy nigdy.
Jak to przeczytałem, to aż się zaśmiałem... Wystarczy obejrzeć trylogię serii "The Conjuring" i jak na tacy widać jak się zmieniało podejście do kolejnych części - od stosowania efektów specjalnych, po rozbudowywanie Uniwersum, bo się zaczęło to rozrastać - po upadłe zakonnice i nawiedzone lalki...
Ciekawe jest to, że księża byli zapraszani na plan filmowy, aby pobłogosławić ekipę filmową, bo niby fikcja, film i aktorstwo, ale... https://youtu.be/V3aRaKx3uzs
Blair Witch Project
Zamiast skupić się na budowaniu napięcia poprzez rozmowy z okolicznymi mieszkańcami, przebieg ich wyprawy: od napotykania różnych rzeczy w lesie, po nocne odgłosy i chodzenie w kółko, relacje między nimi... Jak i samą formę - czyli nie po prostu film kręcony jak wszystkie, ...
To zamiast tego jest jakieś spoilerowo-kurczliwe trzymanie się zakończenia i jego wytłumaczenia - aż nadto... Czyli w pewnym sensie próba zabicia jednego z najlepszych elementów tego filmu...
Jeżeli ktoś zajrzał na zakładkę o tym filmie, to osobiście radzę sobie film obejrzeć, później "pogdybać" o nim i jeśli już, to dopiero po tym czytać ten artykuł...
"Ciekawe jest to, że księża byli zapraszani na plan filmowy, aby pobłogosławić ekipę filmową, bo niby fikcja, film i aktorstwo, ale..."
Wypadałoby sprawdzić dokładniej czy to prawda, bo brzmi trochę jak tani chwyt reklamowy. Film na youtubie, który jasne jest że jest tworem marketingowym jest raczej marnym dowodem, widziałeś może coś rzetelniejszego? Zaciekawiło mnie i na pewno później sam poszukam info na własną rękę
Dodam jeszcze "sanatorium pod klepsydrą". Niesamowity film i w gruncie rzeczy straszny obraz ludzi bliskich śmierci, zawieszonych w czasie, widzących swoje życie w onirycznych wizjach.
''Sanatorium pod klepsydrą'' to jest cudo, a rzadko wspomina się ten film w różnych 'topkach'.
Aczkolwiek z horrorem nie ma nic wspólnego.
No w Lamencie to jednak "parę" osób ginie ;) Generalnie koreańskie kino jest sztos, już pomijam fakt horrorów, ale na thrillerach psychologicznych ich kinematografia stoi i żadna Szwecja, US czy nawet Japonia nie mają podejścia. W każdym razie Lament jest filmem obłędnie skonstruowanym, niepokojącym, specyficznym (na pewno nie dla osób, które z kinem koreańskim mają styczność po raz pierwszy, wszak koreańczycy lubują się w klejeniu gatunków, mamy tu więc dramat, komedię, horror a nawet pastisz). Plus są to przeważnie bardzo długie, żeby nie powiedzieć - rozciągnięte obrazy. W każdym razie, z tego "regionu" bardzo fajny jest też Priests, ciekawe spojrzenie na egzorcyzmy księży katolickich w kraju, gdzie chrześcijaństwo to co prawda przeważająca religia, ale nadal jest to tylko ~30%. Mamy więc dość oryginalne podejście łączące znane nam z kina i literatury "klasyczne" Prayer of command, ale też "wsparcie" buddyzmu, taoizmu czy konfucjanizmu. Serio, bardzo polecam.
Opętanie z 1999r. było nawet ciekawe. Po obejrzeniu jego, zacząłem szukać horrorów, które nie stawiają na typowe straszenie. Od siebie mogę dodać:
- Zagadka nieśmiertelności
- Darkness 2002. Końcówka zapadła w pamięć.
Najlepszym horrorem ever dla mnie jest Zemsta po latach. Tam chyba tez nikt nie ginie. A klimat mozna kroić nożem. Praktycznie zero jumpscare'ów. Mega film.
Pls, darujcie sobie te napisy na obrazkach w miniaturkach, to mega cringe. Chodzi mi o ten napis "strach duzo, zgodny zero".
BTW Demony i diabeł w ankiecie jak wysoko XD Kościół katolicki jednak zrobił swoje w tym kraju.
A co ma kościół do tego? Demony masz praktycznie w każdej kulturze. W ankiecie nie ma napisane, że demony = diabeł. Zresztą diabła-Szatana też sobie chrześcijaństwo wypożyczyło, bodajże od Persów. Więc jak ktoś czyta serię Manitou Mastertona i go przerażają demony indian, to też robota kk? A japońskie oni i inne kappa? Indyjskie rakszasy?
„Zapytany jakiż jest Demona owego wygląd, prastary Czarnoksiężnik Misquamacus zakrył twarz tak, że jeno Oczy jego widać było, po czem dał niezwykłą a szczegółową relację. Prawił, iż jest on czasem mały a masywny, jako Wielka Ropucha, czasem zaś wielki i niby chmura; bez Kształtu lecz z obliczem, z którego wyrastają Węże.”
Ostatnio oglądamy z kumplem horrory. Na jakiejś liście top strasznych horrorów ever pod względem bicia serca na minute były naznaczony i sinister. Wgl nie straszne, nie wiem kto tę listę opracował.
"Inni", można też przecież obejrzeć na Netflix
101 Dalmatyńczyków
Ostatnio widziałem Last Shift (2014) całkiem dobry, nie ma jakiś chamskich jumpscare'ów, a i nieźle zagrany jest, motyw też nie najgorszy, polecam zobaczyć jak macie wolne półtorej godzinki.