Filmy, które dostały bana
"Wonder Woman (2017), 2012 (2009), Krzysiu, gdzie jesteś (2018)"
Ban tylko w Chinach.
Haha Brokeback Mountain :p To ja poproszę Netflixa o Remake, ale o gosciach z typowego The Hood i o odpowiednim kolorze. Ciekawe co na to całe tak bardzo pokrzywdzone i tolerancyjne Community ;) Zróbcie to Netflix!
Kwestia ta jest bardzo ziuansowana.
Jaka?
1) Sam fakt ograniczania wolności widzów wzbudza wiele emocji, ale czy rzeczywiście wszystko powinno trafiać na ekrany kin?
2) jedne były banowane jak najbardziej słusznie, inne zaś zostały zakazane trochę na wyrost.
A to wszystko napisane z tego konta, z którego jakiś czas temu wydana została "kultowe" swego rodzaju "cenzorska instrukcja" czego w filmach nie powinno być...
Mega? no raczej nie.Trudno, żeby w filmie zmieścić całą książke, ale film oddaje dobrze jej fragmenty. Obraz po przeczytaniu książki jest pełniejszy ale czy różni się "mega", nie powiedziałbym. Poza tym to zakończenie filmu jest cięższe niż książki.
Nie zgadzam się , Kubrick moim zdaniem przedstawił to w swojej co oczywiste interpretacji pewne aspekty pominął takie prawo filmu. Nie mniej jednak w kwestii brutalności scena z "deszczową piosenką" osiąga level "puszczam żółkom Wagnera"z Apocalypse Now i jak dla mnie jest jedną z mocniejszych scen filmowych w XX w.
Jeny, a człowiek myślał że u nas jest źle jeśli chodzi o zbyt religijne podejście władzy. A tu wychodzi, że na tę chwilę aż tak źle nie jest. Choć zobaczymy jak to będzie przy ich kolejnej kadencji (przy takiej opozycji, oraz tym że na wsiach w których byłem w komisji, mieli więcej głosów niż inne partie razem wzięte, to trochę jeszcze zejdzie)
Taki sobie tekścik :)
Warto dodać, że Kubrick sam wycofał swoją Pomarańczę, po tym jak przez Anglię przetoczyła się fala ataków, gwałtów i pobić inspirowanych filmem. Stanley oznajmił, że w Wielkiej Brytanii film może zostać pokazany na kinowym ekranie dopiero po jego śmierci, co też rzeczywiście miało miejsce, po jego nieodżałowanym odejściu w 1999 roku. Wcześniej pewna sieć kinowa raz się odważyła na emisję i to był, prawie jej koniec, bo musiała się procesować z Warner Bros (i Kubrickiem) i wypłacić odszkodowanie za złamanie praw. To jeden z tych ciekawych i absolutnie wyjątkowych przypadków, gdy reżyser sam nakłada kaganiec na swój film! Co prawda tylko w Wielkiej Brytanii (w której wtedy już mieszkał), ale zawsze…
”Szkoda, że reżyser przy okazji nie trafił pod nadzór psychiatry.”
Co za żałosna docinka. Nie ty będziesz nikogo do psychiatry wysyłała (akurat u psychiatry prędzej znajdziesz wyalienowane jednostki, którzy przy sieciowych strzelankach typu Battlefield, czy tego typu gównie spędzają setki godzin biegając jak upośledzone lemingi!!). ‘Serbski film” to mocne kino, ale bądźmy szczerzy – swoje kontrowersje zawdzięcza ostrym scenom seksu, a jak wiemy, głuptakom można pokazać ekstremalne sceny przemocy, za to seks to temat tabu. A film wcale nie jest bardziej kontrowersyjny od wyżej wymienionych. Szczerze mówiąc – ostra scena seksu w Serbskim jest bardziej normalna niż większość wynaturzonych body-horrorów, czy takiego, autentycznie bestialskiego ‘Men behind the Sun', opartego przecież na autentycznej kaźni Kitajców.
Aha – nie dajcie się zwieść bzdurom autorki (zastanawiam się czy ona ten film w ogóle obejrzała, czy ona zobaczyła większość z nich, czy tylko wkleiła listę w Googla? Obstawiam, że to drugie, co w zasadzie dyskwalifikuje autora i ten tekst) – film ukazał się normalnie w wielu krajach na DVD, w sieci znajdziecie go bez problemu, więc opinie o „półkowniku” to jakieś bzdury wyssane z fallusa. Aha, na DVD w Anglii nie ma 17-sekundowej sceny z „newborn porn”.
Faktycznie Butryk ma rację – zamieściłbym Salo, o którym (pomijając kontrowersje) mówi się, że był punktem zapalnym do morderstwa Pasoliniego.
Widzę też niekonsekwencję. Przy ostatnim „Tangu…” widzę, że znasz kategorie wiekowe w USA, więc co kilka zakładek wcześniej robi R (18+), co oczywiście jest błędem. Sama zaprzeczasz sobie w ratingu…
Better luck next time!
No zobaczyłem se ten Serbski czy tam Srpski film.... naprawdę zastanawiam się co człowiek ma w głowie żeby kręcić lub czerpać przyjemność z oglądania czegoś takiego. Są filmy brutalne ale mające do zaoferowania coś więcej niż masę krwi i szokujące sceny. Ten film jest akurat mocno pierdo.... wiadomo jaki. Gra Agony też chciała zdobyć popularność poprzez szok.... nie wyszło. No i Agony nie ma tak porytych scen jak ten film