Arcydzieła ślepym trafem - legendarne gry, które miały być czymś całkowicie innym
Gry z lat 90tych mialy ten niesamowity klimat i magiczny dzwiek np Thief.
Dzisiaj nawet remaki tych gier (wspomniany Thief) sa jakies takie płytkie.
Oto bezużyteczna dziś ciekawostka: najważniejszą ekskluzywną produkcją na Xboksa Series X mogło być równie dobrze Monkey Nuts Infinite.
Brzmi dobrze.
Dziencio
Są plotki, że Soul Reaver może dostać odświeżenie, które ma być zapowiedziane jeszcze w tym roku. Nie wiadomo czy chodzi remaster czy remake. Shpeshal Nick w czerwcu wyjawił, że gra jest rzekomo w przygotowaniu.
Soul Reaver z 1999 łączył ze sobą elementy Zeldy, Metroidvanii (mix Metroid i Castlevania z lat 80' i 90') i miał bardzo ciekawe podejście do zagadek.
Nie wiem czy to dobra wiadomość czy nie. Z jednej strony tęsknie za tą historią, bo dla mnie LoK jest jedną z oryginalniejszych gier z unikalnym scenariuszem i jeszcze bardziej unikalnym voice acting'iem. Z drugiej strony ta gra jest mocno "niedzisiejsza" i szczerze wątpię w jakikolwiek komercyjny sukces jakiegokolwiek remake'u. Pożyjemy, zobaczymy
Far Cry moze i mial durna fabule i dialogi, ale klimacik byl super, lepiej wspominam go od Crysisów
Tak poza tym w 2004 roku ani HL2, ani Doom 3 czy tez wlasnie Far Cry nie mialy dobrych historii.
Rok pozniej wydany FEAR w sumie tez historie mial taką se
Chyba Riddick pod tym wzgledem byl najlepszy w tamtych latach i nieco pozniej Prey
W tych dwóch grach postacie mi zapadły w pamięć i pewne zdarzenia fabularne, no moze HL2 troche tez jednak..
Far Cry 2004 wraz Soldier of Fortune II 2002 potrafią trochę dać w kość. A na Hard tym bardziej. Ale gry klasyczne z lat 80', 90' i początku XXI wieku wymagały ręcznego zapisywania co po chwilę o ile była taka możliwość.
FPS z najlepszą fabułą to "No One lives Forever" 2000, ale gra ma też w sobie sporo skradanki i oferuje ogrom możliwości w porównaniu do klasycznych FPS.
Ale i tak najlepsze fabuły mają przygodówki i RPG z lat 1990-2021. Procent gier akcji z dobrą fabułą to promil.
Jak wielu, ja w 2004 czekałem na D3 i HL2, a tu taki FC pojawił się znikąd i akurat demo trafiło na mój upgrade sprzętu pod D3. Wszystkie 3 tytuły tak naprawdę oferowały co innego i ciężko je było porównywać (np. na co komu była wtedy fabuła w D3, jakoś w '93 się obyło), ale w mojej opinii, to FC wygrał.
Faktem jest jednak, że ilekroć wracam myślami do ponownego ogrania tych tytułów, to nie do FC, ponieważ jego największe plusy stały się standardem, natomiast specyficzny klimat D3 i HL2 już nie.
W sumie patrząc na shorty z gier Halo na YT, co gracze potrafią tam wyczyniać, to Monkey Nuts jest zupełnie trafną, lecz nieużytą, nazwą.
Warto wspomnieć o Devil May Cry, który początkowo miał być kolejną częścią Resident Evil
fani katowali do upadłego fenomenalnie zbalansowany tryb wieloosobowy – w momencie premiery dzieła Bungie trudno było o lepszego FPS-a
na konsole, zapomnieliście wspomnieć
bo na piecu było w co grać
Przypadek Far Cry przypomina mi też trochę Serious Sama - silnik do innych celów (pokazowych, testowych tj. benchmark) przerobiony na grę
GoldenEye 007 było egranizacją filmu?
Z kolei pomysł z „sowieckimi zombie” był nie tyle nazbyt ekscentryczny, co po prostu idiotyczny.