Chcecie 3 sezonu Wiedźmina? Netflix ma warunek
Pierwszy nie był świetny i drugi też nie będzie. Ta babka nie sprawdza się w swojej robocie, już przy Defenders to udowodniła. Po Wiedźminie niczego nie oczekiwałem, a i tak byłem zawiedziony. Jedynie dobra gra aktorska Henry Cavilla w miarę uratowała ten chaotyczny i słabo zrobiony serial.
ponieważ potrzebujemy świetnego drugiego sezonu, żeby mógł powstać trzeci.
Patrząc na poziom pierwszego to w takim przypadku już można pożegnać się z kolejnym.
NIe chcemy nawet pierwszego , tak spierniczyli fabułę i przedstawienie postaci, że nie mają szans z tego wybrnąć. weźmy np fakt że Cahir wygląda na absolwenta szkółki hitlerjugend , albo cudowna scena goniących się po lesie bez sensu Geralta i Ciri , którzy w serialu sie nigdy wcześniej się nie spotkali. Kończ Waść wstydu oszczędź!!!
Pierwszy nie był świetny i drugi też nie będzie. Ta babka nie sprawdza się w swojej robocie, już przy Defenders to udowodniła. Po Wiedźminie niczego nie oczekiwałem, a i tak byłem zawiedziony. Jedynie dobra gra aktorska Henry Cavilla w miarę uratowała ten chaotyczny i słabo zrobiony serial.
A co jest nie tak z pierwszym sezonem?
Świetny Geralt i Jaskier, niezła Jenefer, fajne walki ( choć było ich za mało, jak i potworów ), fajna muzyka, moim zdaniem jest o wiele lepiej, niż w przypadku fatalnego polskiego filmu i serialu. Drugi sezon pewnie dostanie większy budżet i mankamenty pierwszego sezonu w postaci scenografii zostaną poprawione.
Defenders też był bardzo fajny, szkoda, ze tylko jeden sezon.
A co jest nie tak z pierwszym sezonem?
W skrócie to zgwałcenie materiału źródłowego. Jak sobie przypomnę jak pokazano moje ulubione opowiadanie "Ostatnie życzenie" to dostaję torsji. Dodanie jakiś bzdur jak zamienianie czarodziejek w węgorze, Vilgefortz dostający lanie od Cahira, sposób w jaki przedstawiono Calanthe i inne postacie.
Pierwszy nie był świetny, ale był dobry.Ale każdy ma swoje gusta. Chciałem czegoś innego,ale niestety,rzadko dostajemy 1:1 serial na podstawie książki,z małymi zmianami, i świetną obsadą. Tutaj połowa obsady nie pasuje.Ale ogólnie oglądało się dobrze.Przyjemne fantasy. Za granicą spodobało się bardziej.Zrozum że jest to robione pod inne kraje,szczególnie USA a nie pod nas.
Co jest nie tak? Przede wszystkim kompletne niezrozumienie (lub pogarda) dla materiału, który się adaptuje. I żeby nie było, nie jestem jakimś psychofanem Wieśka, który krytykuje zmiany tylko dlatego, że jest inaczej niż w oryginale. Ale jeżeli ktoś coś zmienia to powinien liczyć się z tym, że jego pomysł będzie porównywany z pierwowzorem i względem niego oceniany. A w przypadku Netfliksowego wieśka jest całe zatrzęsienie elementów, które świetnie działały w oryginale (czasami wręcz były bardzo misternie wykoncypowane i ułożone), a które w serialu zostały wywalone aby zrobić miejsce dla osobistych pomysłów (lub fantazji) twórców adaptacji. Na przykład:
- Jaskier, który w książce jest złożoną postacią, która pomimo dość komicznej strony zewnętrznej niejednokrotnie okazuje się być wiernym i lojalnym druhem, często mądrzejszym od Geralta i potrafiącym wykazać się autentyczną odwagą, tutaj został zredukowany do comic-reliefa rzucającego żarty o penisach, impotencji itd. Pewnym symbolem całości jest to, że prawdziwe imię Jaskra w książce jest uwikłane w cały wątek jego niedopowiedzianej przeszłości a w serialu zostało obrócone w prościutki żart o tym że nikt nie chce go słuchać.
- Yennefer, która teoretycznie powinna zyskać najwięcej poprzez pochłonięcie jednej trzeciej czasu ekranowego traci całkowicie aurę tajemniczości. W książce, ponownie, mamy misterną konstrukcję, w której po kolei odsłania nam się szerszy obraz jej osobowości. Od cynicznej femme fatale, poprzez potężną, bezwzględną czarodziejkę aż po wierną i gotową do poświęceń matkę, której przeszłości nie znamy, ale pojawiające się poszlaki sugerują, jak trudna to była przeszłość.
- Koncepcja profesjonalisty-zabójcy potworów, na której oparty jest cały koncept Wiedźmina zupełnie nie istnieje w serialu. Sapkowski sam wspominał, że stworzył taką profesję ponieważ chciał zastąpić naiwne, bajkowe ujęcie czymś bardziej przyziemnym i uznał, że gdyby naprawdę istniał świat, w którym są potwory i magia to walką z potworami zajmowali by się nie naiwni rycerze czy głupi chłopi a właśnie profesjonaliści. I w opowiadaniu o Strzydze taki jest główny koncept na którym zasadza się całe opowiadanie. Jak potoczy się historia jeżeli za sprawę weźmie się profesjonalista a nie jakiś bajkowy naiwniak. I od rozmowy z grododzierżcą, poprzez rozmowę z Foltestem, przygotowanie do zlecenia aż po przyjęcie nagrody, wszystko odbywa się w aurze tego profesjonalizmu a całe złożoność tamtej sytuacji wychodzi nieomalże przy okazji. A jak jest w serialu? Emocje wyciągnięte na pierwszy plan, Geralt pouczający króla jak ma żyć, angażujący się w całość emocjonalnie etc. etc. Kompletne niezrozumienie idei, która stała za powstaniem tego świata.
- Bitwa o Sodden, która w książkach opisana jest jedynie zdawkowo, otoczona jest aurą złowrogiej tajemniczości. Dla Triss jest ona powracającą traumą, która przywodzi na myśl Wietnam albo II WŚ w opowieściach żołnierzy z PTSD. Dla ogółu jest symbolem zwycięstwa i jedności. Działa to znacznie bardziej na wyobraźnię niż jakiekolwiek przedstawienie. Natomiast w serialu jest to jedna z najbardziej bezpłciowych potyczek jakie widziałem. A już Triss, która w książce wspomina, że była tak zmasakrowana, że konfraterki nie były w stanie jej poznać tutaj dostaje pochodnią w biust...
Mógłbym jeszcze wymieniać i wymieniać (Foltest, Vilgevortz, Ciri, Cahir, Calanthe... w sumie praktycznie każda postać XD, motyw "mniejszego zła"), ale wydaje mi się, że te przykłady wystarczająco dobrze pokazują, że twórcy serialu po prostu nie rozumieją książki, którą adaptują i to na najbardziej podstawowym poziomie. Na poziomie, na którym należy zapytać po co w ogóle adaptują tą a nie inną książkę? Przecież wojowników szlachtujących potwory i sypiających z czarodziejkami jest milion w popularnej literaturze fantasy a z elementów, które naprawdę wyróżniają Wiedźmina spośród innych książek takich jak złożoność bohaterów, błyskotliwy język, dekonstrukcja motywów literackich, pytania o naturę człowieka, ogromne zaplecze erudycyjne itd, po prostu zrezygnowano. Odpowiedź jest tak prosta, że aż zęby bolą. Wzięto tą a nie inną markę ponieważ jest ostatnimi czasy popularna i wyliczono, że więcej można zarobić kupując prawa do niej niż do innej książki. A sama treść oryginału to już nikogo nie obchodziła, a już najmniej samych twórców, którzy tak byli zafascynowani swoją kreatywnością, że zabrakło miejsca na to aby docenić geniusz oryginału. I generalnie w porządku, nie widzę nic zdrożnego w chęci zarabiania, ale nie rozumiem jak można zachwycać się typowym produktem, który z oryginałem dzieli tylko tytuł.
Wady 1 sezonu Wiedźmina:
1) Fabuła mało porywa
2) Brak kinowej/serialowej magii jaką mamy w najlepszych filmach/serialach fantasy
3) Kiepski klimat (patrz Robin of Sherwood jak to się robi)
4) Soundtrack i udźwiękowienie (patrz Robin of Sherwood, który miażdży muzyką i dźwiękami)
5) Uboga scenografia
6) Kostiumy
7) Poprawność polityczna
8) Słaba praca kamery
9) Kiepskie CGI
10) Mało wyraziste postacie (patrz jak w Robin of Sherwood, Rzym, Gra o tron potrafią wyróżniać się)
Na plus sceny walki w Wiedźmin, ale w GOT są lepsze.
Robin of Sherwood ma znów realistyczniejsze starcia z prawdziwymi mieczami i bez dublerów, gdy w GOT i Witcher plastikowe mieczyki lekkie jak piórko, gdzie obraz i dźwięk nagrywa się osobno.
Dochodzi jeszcze kwestia na ile sprawdza się jako ekranizacja. Dla osób, które nie czytały sagi Sapkowskiego ten minus nie istnieje, bo nie będą porównywać więc nie wymieniałem.
Z wielkiej, kluczowej i krwawej w tym świecie bitwy o Sodden, zrobili potyczkę, gdzie kilkunastu w porywach kilkudziesięciu 'kitowców' biega po lesie bez ładu i składu, a czarodziejki rzucają zaklęcia jak z Harrego Pottera.
Wisienką na torcie pierwszego sezonu Wiedźmina jest beznadziejne domknięcie najważniejszego wątku relacji Ciri i Geralta, wpadają sobie w ramiona widząc się praktycznie pierwszy raz w życiu, bo scenarzyści tyle ważnych rzeczy podawali że zapomnieli o wątku głównym...
ponieważ potrzebujemy świetnego drugiego sezonu, żeby mógł powstać trzeci.
Patrząc na poziom pierwszego to w takim przypadku już można pożegnać się z kolejnym.
Ciekawe że nie dali jeszcze zielonego światła, 1 sezon cholernie się oglądał, i powinni w ciemno pójść na kolejne 2-3 sezony, a to ciekawy ruch ze strony Netflixa bo oni nie patrzą na jakość a na ilość.
Drugi sezon obejrzę ale na cudy się nie nastawiam po poprawnosciach politycznych z pierwszego sezonu ... Wolałbym żeby HBO robiło wiedźmina
Nie da sie ...
Fasola Jasio - Zgwałceniem materiału źródłowego był polski pożal się Boże film i serial, przypominam też, że serial adaptuje prozę Sapkowskiego, to nie jest ekranizacja.
Ale z drugiej strony, po co kupować licencję? Bez licencji też mogli by zerżnąć tak,że nie musieli by płacić.Geralta by nie było,byłby Regalt .I tyle. To tak samo jak z Straż Straż.Kupili licencje, zrobili adaptację, i wyszła straszna kupa.Nigdy tego nie zrozumiem,kupić licencję, zostawić imiona,a całą resztę zmieniać. Ile takich całkiem zmienionych seriali czy filmów się udało zrobić? Jeśli jest pozmienianie dużo,ale jakoś trzyma się do książek, to jeszcze.A
Nie powiesz mi, polski odpowiednik był gorszy. Klimat i gra aktorska zabija ten amerykański wynalazek.
A ja stanę w obronie wiedźmina polskiej wersji, wszyscy mówią że to chłam. prawda jest tak film nakręcony 2001 roku w Polsce, polowa ludzi patrzy na standardy bóg wie czego, to oceńcie to z Harrym Potterem z tego roku (tak komnata tajemnic, który ogląda się dobrze ale dupy nie urywa), a jeszcze tego samego roku wyprodukowali Władce pierścienie. Tylko ze te dwie produkcje nie były nakręcone przez Polaków. Już nie wspominając ze hity amerykańskie maja kasę na produkcje. W Polsce musisz stworzyć film żeby akademii filmowej się podobał inaczej film nie dostanie zielonego światła żeby wejść do kin.
Co do wiedźmina od netflixa czekałem ale przekombinowali z historiami. Dupe urywa, ale to nie jest to co obiecała showrunerka ze "jesteśmy zgodni z książka"
Jakoś do powstania drugiego sezonu nie potrzebowali świetnego pierwszego... Co więcej nawet syfiasty im wystarczył więc podejrzewam, że wystarczy im wysoka oglądalność drugiego aby powstał kolejny.
Swoją drogą, jak ktoś chce zobaczyć jak powinien wyglądać dobrze zekranizowany "Wiedźmin" to polecam będącego wciąż w kinach "Zielonego rycerza". Abstrahując od fabuły, wygląda on jak niemal 1:1 zobrazowanie świata Sapkowskiego. Piękne, klimatyczne krajobrazy brudnego średniowiecza genetycznie związanego z elementami magicznymi. A w centrum pojedynczy bohater sunący przez pustkowia. Powolne tempo akcji nie zakłócane ciągłymi przeskokami na inne wątki. Absolutne cudo. Kiedy go obejrzałem ponownie zabolało mnie jaką szmirę wypuścił Netflix. Wcześniej tłumaczyłem sobie, że może po prostu nie da się tego nakręcić tak aby oddać klimat książki, albo że nie ma ludzi, którzy tak kręcą. A tu się okazało, że jak najbardziej się da. Jeszcze w podobnej stylistyce był Makbet z 2015 z Fassbenderem. Co zabawne, oba te filmy kosztowały śmieszne jak na standardy Hollywood pieniądze tj. ok. 15 mln $ gdzie pojedynczy odcinek wieśka kosztował ok. 10 mln. A przypominam, że odcinki trwają połowę tego co film, poza tym przy serialach przelicznik na godzinę jest znacznie lepszy ze względu na "hurtowe" kręcenie. Tak więc dało się znacznie lepiej i znacznie taniej. No ale wtedy twórcy nie mogliby zrealizować swoich prywatnych wizji i pokazać jacy to są kreatywni...
A no to piłeczka po ich stronie, jak chcą robić taką miernotę jak pierwszy sezon to już ich sprawa i mogą kasować jak dla mnie bez żalu.
Po za tym to i tak ściema, bo tak mocno weszli w markę, że bankowo będą kolejne sezony.
Scenarzystka jeszcze pod koniec 2019 roku podczas premiery 1 sezonu mówiła nawet o 7 sezonach, a jednak nie jest tak różowo z Netflixem :)
No cóż po tak słabym 1 sezonie, który właściwie był pod każdym względem słabszy od 1 sezonów dwóch najlepszych seriali fantasy "Robin of Sherwood" z lat 80' i "Gra o tron" muszą niesamowicie podnieść poziom podczas 2 sezonu, bo większość osób jakie znam była rozczarowana tak słabym wejściem serialu Netflix. A niestety pierwsze wrażenie jest często kluczowe i decydujące. Raczej już gorzej być nie może przy 2 sezonie.
NIe chcemy nawet pierwszego , tak spierniczyli fabułę i przedstawienie postaci, że nie mają szans z tego wybrnąć. weźmy np fakt że Cahir wygląda na absolwenta szkółki hitlerjugend , albo cudowna scena goniących się po lesie bez sensu Geralta i Ciri , którzy w serialu sie nigdy wcześniej się nie spotkali. Kończ Waść wstydu oszczędź!!!
Jeśli chodzi o postać Jaskra to nasz Zamachowski zagrał genialnie i aktorsko i muzycznie, to samo tyczy się pani Anny Dymnej która zagrała postać matki Nenekke, zaś Netflixowy Joey Batey który wcielił się w Jaskra to po prostu profanacja...
Pierwszy bardzo zly nie byl.
Wywalcie tylko Triss babo-chlopa i moze bedzie dalo sie obejrzec
barto528 - Mam oba soundtracki na CD, ten od Ciechowskiego jest na prawdę dobry ale i ten nowy jest całkiem ok i piosenki też są bardzo fajne.
Wiedźmin - Serial nie jest ekranizacją, tylko adaptacją.
Ktoś wyżej pisał, że serialowi brak magii kinowego filmu Fantasy - oki, jaki kinowy film Fantasy miał ostatnio premierę? To był chyba "Hobbit i Bitwa Pięciu Armii".
Fantasy w kinie praktycznie nie istnieje, więc ciężko jest tu o porównania.
Serialowy Wiedźmin ma:
- Świetnego Geralta
- Równie świetnego Jaskra
- Chemie pomiędzy tą dwójką
- Dobrą choreografię walk ( których jest za mało )
- Niezłe efekty specjalne
- Dobre zdjęcia
- Niezła muzyka
- Ciekawy pomysł na prowadzenie narracji.
Nie no z niezłymi efektami specjalnymi to zaszalałeś. Wiadomo nikt nie spodziewał się smoków z GoT`a, ale mogli włożyć więcej budżetu w CGI, przecież to fantasy dobre CGI jest jedną z najważniejszych rzeczy.
Narracja w pierwszym sezonie jest tragiczna, ktoś kto nie czytał książek nie ma pojęcia o co chodzi. Yennefer, Triss, Vilgefortz czy Cahir totalnie nie trafieni aktorzy. Najlepsze chyba węgorze z Aretuzy XD.
Bitwa o Sodden czy pierwsze spotkanie Geralta i Ciri to już lepiej nie komentować. Showrunnerka jest do wywalenia. Pierwszy sezon średnie 5/10.
Lis22
Prawie wszystko to co wymieniłeś jest w "Wiedźmin" słabe/średnie co obnażają najbardziej "Robin of Sherwood" 1984-1986 i "Gra o tron" 2011-2019 jako najmocniejsi konkurenci z seriali fantasy, które zjadają "Wieśka" Netflixa na śniadanie. Wyjdzie serial "Władca Pierścieni" od Amazon i "The House of Dragon" od HBO będzie pewnie to samo.
A możemy porównywać jeszcze do filmów fantasy, gdzie też dużo lepsze wrażenie robią choćby "Nibelungi - Zygfryd" 1924, "Nibelungi - Zemsta Krymhildy" 1925, "Excalibur" 1981, "Conan Barbarzyńca" 1982, "Willow" 1988, trylogia "Władca Pierścieni" 2001-2003 czy "Hobbit: Niezwykła podróż" 2012 itd. One potrafią porwać widza i stały się żelaznymi klasykami.
"Hobbit i Bitwa Pięciu Armii" była dość przeciętna. Najgorsza część Hobbita.
- Świetnego Geralta
Zgadzam się. Cavill praktycznie ciągnie ten serial. Jedynę do czego mógłbym się przyczepić to jego twarz. Po prostu jest zbyt przystojny.
- Równie świetnego Jaskra
Tutaj się nie zgodzę. Moim zdaniem za bardzo poszli w stronę ''comic reliefu"
- Chemie pomiędzy tą dwójką
Zgodzę się, jeśli faktycznie skupimy się, że to adaptacja i zapomnimy o książkach, gdyż relacja Geralta i Jaska była dużo głębsza niż zaprezentowana w pierwszym sezonie serialu coś a'la Shrek i Osioł
- Dobrą choreografię walk ( których jest za mało )
Pełna zgoda
- Niezłe efekty specjalne
Nie powiedziałbym. Niby tragedii nie ma, ale czuć budżetowość
- Dobre zdjęcia
Moim zdaniem są w porządku, ale nic więcej.
- Niezła muzyka
Ni ziębi ni grzeje
- Ciekawy pomysł na prowadzenie narracji.
Tutaj to kompletnie się nie zgodzę. Twórcy chcieli zbyt szybko złapać zbyt wiele srok za ogon, przez co cały sezon wyszedł dosyć chaotycznie.
To ja jeszcze przypomnę (po raz kolejny) o Makbecie sprzed sześciu lat i o Zielonym Rycerzu, którego właśnie grają. Co prawda nie jest to klasyczne fantasy bo oba bazują na klasykach jeszcze sprzed powstania gatunku, ale Wiedźmin też do "typowego Fantasy" nie należy (i całe szczęście, bo nie oszukujmy się, 90% tego "gatunku" to tanie popłuczyny po Tolkienie). Naprawdę polecam zerknąć przynajmniej na zwiastuny obu tych filmów. Ciężkie, bez pośpiechu, klimatyczne i na swój sposób realistyczne.
A to, że Wiedźmin Netfliksa cieszy się taką popularnością świadczy o bardzo niskich wymaganiach fanów "fantasy". Mają być miecze, smoki i dowcipy (byle nie zbyt skomplikowane), a i jeszcze gołe baby oraz przekleństwa coby było bardziej "dorośle".
I fatalną Yennefer. Co do reszty obsady nie mam zastrzeżeń, bo oddają w miarę charaktery postaci.
Fajnie, ale te dobre elementy, czyli Geralt i Jaskier, występują w dwóch odcinkach. Reszta to jakieś nudzenie z Yennefer i Ciri.
Yennefer jeszcze była jako taka, ale Triss to była tragedia.
Co tam amerykańscy komuniści wymyślą na trzeci sezon? Wiedźmina zagra czarny aktor a Yennefer transwestyta.
Żydowscy doprecyzowując. To wszystko jest żydowska propaganda, całe to LGBT itd. Ale to też nie od dzisiaj wiadomo i żadna to tajemnica, że USA rządzą nie Amerykanie a Żydzi/Amerykanie pochodzenia żydowskiego.
:D
ponieważ potrzebujemy świetnego drugiego sezonu
A przepraszam od kogo to zależy? Przecież nie od widzów... zrobicie gniota jak sezon 1 to przyjęcie będzie równie słabe.
IMDb - 8.2 Filmweb - 7.5 Rotten Tomatoes AVERAGE AUDIENCE SCORE - 91% Metacritic
USER SCORE 7.3. To ma być słabe przyjęcie? Nie chce mi się więcej stron wymieniać...
Jeśli to 91 sugeruje rok urodzenia to więcej niż Ty, ale to nieistotne ile mam lat. Piszesz o słabym przyjęciu co jest po prostu kłamstwem i tyle. To, że Tobie się nie podoba to nie oznaka słabego przyjęcia. Podałem oceny z paru portali. Z tego co zauważyłem to ten serial jest na Gry-Online.pl najbardziej krytykowany :) Znam kilka osób, które nazwałbym fanami Wiedźmina, którym się podoba serial... Dziwne to. A co do pisania o 'potrzebie świetnego drugiego sezonu' to co mnie to interesuje? Niech sobie piszą co chcą, jak zrobią kolejne sezony i będą znośne to obejrzę, jak nie to nie. Nie będę płakał jak zniknie ale też proszę nie kłamać, że ma słabe przyjęcie. To moja ostania odpowiedź do tego wątku. Pozdrawiam.
Wolę już 5 razy obejrzeć tego Polskiego z 2001r, który jest może i wykonany z paździerza, ale ma coś czego nie ma ten z Netflixa... dusze, no i nie ma czarnych elfów, chociaż ze zbrojami Nilfgardu Netflix też się nie popisał bo wyglądają jakby były zrobione z czarnego gówno-litu :D
Ech, a może ktoś nie czytał książek i ma gdzieś materiał źródłowy? Czy tacy ludzie mają prawo dobrze się bawić oglądając ten serial raniący serca wielu 'wiedzmintyków'? Kto w USA czytał Wiedzmina? Pewnie tylko fanatycy. To nie jest serial, który ma być wierną adaptacją. Nie jest wybitny ale napewno lepszy niż więkoszość chłamu na Netflixie.
PS Leczcie się wyznawcy Sapkowskiego, buc z niego jakich mało :)
Ech, a może wystarczyło przeczytać opowiadania by wiedzieć, że to wręcz idealny materiał na serial, że niepotrzebne mu żadne poprawki, dodawane wątki i reszta tych cudów na kiju, którymi "scenarzyści" sprofanowali tak doskonały temat, który mieli jak na dłoni. Powstał nudny potworek bez ładu i składu, a mogła rzecz jak na telewizję wybitna.
I co ma bucostwo Sapkowskiego wspólnego z jego pisarstwem?
Nie jest wybitny ale napewno lepszy niż więkoszość chłamu na Netflixie.
A potem ludzie się dziwią, że twory kultury stają się coraz bardziej infantylne i prostackie. Fakt, że jest lepszy, niż chłam Netflixa nie znaczy że jest dobry ani tym bardziej nie znaczy, że warto go oglądać.
Kto w USA czytał Wiedzmina? Pewnie tylko fanatycy. To nie jest serial, który ma być wierną adaptacją.
Nie rozumiem. Czyli jak coś jest mocno średnie, ale jest skierowane do amerykańskiego odbiorcy automatycznie sprawia, że nagle staje się wybitnym dziełem i ma się wszystkim podobać. Poza tym, większość osób nie miała by problemu ze zmianami, gdyby pomysły scenarzystów miały taki sam poziom jak te Sapkowskiego. Problem w tym, że są one praktycznie dużo gorsze.
Leczcie się wyznawcy Sapkowskiego, buc z niego jakich mało :)
Mimo, iż na końcu dodano uśmieszek to jest to najsmutniejsze zdanie całego komentarza. Przykro patrzeć, że współcześnie nie ocenia się danego tworu a jego twórcę. To chyba z resztą w każdej dziedzinie popkultury, np. wykluczanie osób oskarżonych o molestowanie bez żadnych dowodów i wyroku.
Wszystkie bolączki współczesnej popkultury w jednym komentarzu.
Ja tam czytam wiedzmina regularnie co jakis czas. Dobrze ze nie wybieram ksiazek po tym jaki jest ich autor bo pewnie zadnej bym nie przeczytal :)
dareqe nie musisz siebie krzywdzic. Sapkowski ma wyjebane na Twoje 5zl mozesz smialo przeczytac te ksiazki.
Żaden sezon nie będzie świetny bez żywego Maćka Musiała. Musiała to zrozumieć po zakończeniu pierwszego, dlatego ma wątpliwości. Można jeszcze z niego zrobić jakiegoś pomniejszego potwora czy dobrego ducha.
Nie chce...
Pod każdym newsem o serialowym nawet nie muszę wchodzić w komentarze by wiedzieć co w nich jest.
Polecam obejrzeć ponownie polski serial z 2002 r., tym razem z pozytywnym nastawieniem. Jeśli przymknie się oko na wady związane z niskim budżetem lub niektórymi niedobranymi aktorami, można docenić jego wartość. Stwierdzam, że dla mnie jest lepszy niż produkcja Netfliksa, co było dość zaskakującą konstatacją, gdy do niego wróciłem w ubiegłym roku.
Polski po mimo licznych technicznych baboli, i bardzo średniego montażu, ma super klimat i muzykę, oraz kapitalnie pokazana jest w nim bieda, bezwzględny świat, rasizm/ prześladowanie w stosunku do elfów/ driad itp jest po prostu bardziej Wiedźmiński. Zaś od Netflixa po mimo dobrych scen walki, dobrego montażu i dobrych efektów specjalnych, kompletnie nie czuć tam klimatu... czuć mega sztuczność, a aktorzy to w ogóle jakieś dno... jedynie Henry Cavil daję radę,bo widać że facet mega się w czuł w rolę, reszta to aktorzy z przypadku.. Triss, Foltest, Ciri to jakiś dramat,Vilgefortz jedna z najpotężniejszych postaci całego uniwersum daje się pobić jakiemuś szmaciarzowi... no bez jaj :D i te czarne elfy, zbroje Nilfgardu zrobione z gówno-litu, i te smoki to już przelały pałę goryczy na tym serialem...
Jedyna zaleta byla wieksza wiernosc oryginalowi, cala reszta, moze poza z grubsza Geraltem, to bylo dno i metr mulu.
A mnie się bardzo 1 sezon podobał, oby następny był na podobnym poziomie.
Takie typowe marketingowe pitolenie, nie zdziwiło się gdyby scenarzyści już pracowali nad 3 sezonem. Pierwszy był ogromnym sukcesem, nie ma najmniejszych powodów sądzić że z drugim będzie inaczej (wręcz zapowiada się lepiej), Netflix planuje już kolejne spinoffy z których pierwszy ma premierę bodajże jutro a główna seria miałaby być zastosowana po 2 sezonach? Myślę że nie sądzę.
Nie wiem po co sie czepiacie ? Ten serial jest skierowany do ludzi którzy a) nie czytali książek, b) impotentów intelektualnych dla których skomplikowana fabuła na nocne dyskusje to avengers endgame ;)
Wybieram A, przeczytałem większość, nie dałem rady wszystkiego, bo zwyczajnie się zanudziłem na śmierć. Było bardzo średnio. Serial jeszcze gorszy. A fabuła przedstawiona w serialu jest przedstawiona źle i tak - przekomplikowana na siłę, zupełnie niepotrzebnie. Nieskładnie i utrudniająca odbiór. Nie wyszło i tyle, po co bić pianę? CP też nie wyszło i trudno, nie wszystko musi.
Po pierwszym sezonie ja nawet drugiego nie chcę, więc po co mi trzeci?
jak można spierdzielić, coś co jest podane jak na tacy, wystarczyło trzymać sie pierwszych opowiadań i twożyć z nich seriale, bez zbędnych dodatków. Ta reżyserka nie powinna nigdy już zasiąść za kamerę...sabotażystka
Nie! To My mamy warunek :) zechcemy 3 sezon jak, drugi będzie dobry !:) karty maja po swojej stronie :)
Jak ktos chce ksiazke, to proponuje mu siegnac, no, po...ksiazke.
Fakt, nie jest to Gra o Tron (do momentu gdy Martin doradzal scenarzystom), ale da sie obejrzec. Taki zapelniacz na swiateczny urlop ;).
Jak ktoś chce (dobrą - dodam od siebie) książkę, to proponuję... omijać serię Wiedźmin :) ale fakt, jeśli ktoś chce po prostu książkę, to można Wiedźmina, książkę kucharską, Symfonię C++ Grębosza itp.