Tosty z jakiem sadzonym lub jajecznica tak jedzą prawdziwi prezesi. W następnym wątku pokaże wam obiad jaki musisz jeść aby być prawdziwym prezesem.
GOL ciągle zwleka z ignorowaniem wątków spamerów gdy ci wylądują na słusznej liście.
Montera jak chcesz być prezesem, to myśle, ze znam jakieś 20-25 spółek, które aktualnie szukają prezesa, najlepiej z Moldawii, ale Podlasie tez może byc
Patrzcie jaki ekspert. Zjadł śniadanie prezesowi i już czuje się jak prezes. Załóż jeszcze gacie prezesa to będziesz d****ył jak prezes...
MonteraTheKing —> widzę że twój ból związany z „prezesami” jest naprawdę mocny. :)
spoko, szansa ze będziesz siedział na śniadaniu z prezesem przy jednym daniu jest znikoma
Większość moich wątków tutaj osiągnęła wynik blisko lub ponad 100 odpowiedzi, żaden nie jest wątkiem seryjnym co uważam za dobry wynik a ja sprawdzam tym jakie tematy są kontrowersyjne bo prowadzę kanał w serwisach Twitch/ YouTube itp
Tematy które poruszasz nie są kontrowersyjne. Kontrowersyjne jest durne i bezsensowne zestawianie różnych nie związanych ze sobą tematów.
Prezesi nie jedzą żadnych specjalnych "prezesowskich" śniadań. To zwykli ludzie którzy jedzą takie śniadania jak inni ludzie.
A to co ludzie jedzą na śniadanie, zależy od kraju, regionu, ulubionej diety, wymaganej diety, tego co jest pod ręką do jedzenia, miejsca w którym się znajdują, z kim go jedzą i wielu innych aspektów, ale nie od tego czy są prezesami czy nie.
"W następnym wątku pokaże wam obiad jaki musisz jeść aby być prawdziwym prezesem."
W jaki sposób ta durna opinia ma być kontrowersyjna?
Nie ma diety specyficznej dla "prezesa".
Można by od biedy wymyślić diety dla drwala, pracownika fizycznego, tancerki baletowej, czyli osób które mają niestandardowe wymagania jeżeli chodzi o ilość kalorii lub składniki.
Ale akurat "prezes" to zajęcie typowe dla pracownika biurowego, czyli jedynym specjalnym wyznacznikiem jest mała ilość kalorii.
Dwa jajka na grzankach? żartujesz? Skąd to wyciągnąłeś, ze swojego dzieciństwa? Nikt normalny, wykształcony, nie je obecnie takich śniadań. Jest całkowicie niezbilansowane. Czyste niezdrowe kalorie. Jedynym usprawiedliwieniem dla takiego śniadania jest to że nie masz nic innego do jedzenia i jesteś niewykształconym, ciężko pracującym, pracownikiem fizycznym.
Zapewniam cię że jeżeli "prezes" miał by jakiś posiłek, to z pewnością nie taki.
Ogólnie durnota.
Także jeżeli więc szukasz tematów skierowanych do głupków, co może być niezłą strategią biznesową, to zestawianie ze sobą niezwiązanych niczym zagadnień, łączenie w pary tematów bez związku, pozwoli ci do nich trafić.
Nasmiewanie sie z ulomnosci zawsze jest latwe i szybkie, dlatego pod twoimi postami jest tyle odpowiedzi.
Doktor Soulcatcher wyczerpał temat dosadnie i ostatecznie.
Można się rozejść do swoich zajęć.
Mount z krainy OZ ale jakich
Jeden wątek i wypowiedział się starszy pan po 50-60 który faktycznie był prezesem i przepuszczam ze obecnie z 1M lub nawet więcej na koncie, nieruchomościami pod wynajem lub innymi z nudów napisał post dłuższy jak newsy na stronie
Kierowcę Tira który rodzine widzi przez tydzień, dwa tygodnie w miesiącu zależnie od systemu czy to 3/1 czy 2/1, jeżeli nawet jeździsz koło komina i tak pewnie wracasz do domu o 23 jak każdy śpi
Mamy tez Beziego wiecznego studenta który każdemu doradza na forum a sam nie może ogarnąć swojego życia
Brakuje tylko Adama z ciężkimi stanami depresji które także lubi każdemu dogryźć bo sam ma ch.. życie
No i ja który wystarczy ze wrzucę zdjęcie koszulki za 200-300 przy dobrym ujęciu i mam rozrywkę przez cały dzień czytając 100 postów lub nawet obiad z lepszej restaaruacjii wart 60 pln z burackim dopiskiem. Nawet z rzeczą za 20 pln można zrobić tutaj prowokacje wystarczy dobry podpis.
Prezes nie je śniadania tylko kawkę pije.
"Prawdziwy Prezes" w zależności od człowieka:
1. przebiegnie 10-20 km
2. zadzwoni i zrobi sobie "odtrucie alkoholowe/przetaczanie oczyszczanie krwi"
I to wszystko zanim wstaniesz i napiszesz tego posta...
Po pierwsze, prawdziwy prezes używa do opiekania chleba tostera Smeg zaprojektowanego przez duet Dolce & Gabbana, dzięki któremu każda spożywana przezeń kromka emanuje sycylijskim temperamentem. Na pewno nie korzysta z dostępnego w Lidlu urządzenia dla biedaków marki Silvercrest, które przypala chleb w sposób widoczny na załączonym zdjęciu.
Po drugie, prezes nie spożywa na śniadanie wyrobów chlebopodobnych marki Dan Cake, które pachną pleśnią jeszcze przed otwarciem opakowania. Poranne pieczywo dla prezesa przylatuje z Broadway Bakery w Dubaju. Tylko tam można bowiem zakupić chleb, którego konsystencja i skład umożliwiają uzyskanie w tosterze Smeg odpowiedniej chrupkości. Dzięki temu prezes z każdym kęsem porannego chleba nabiera coraz większego animuszu, ponieważ dźwięk przegryzanego tosta przywodzi na myśl chrupnięcie łamanego kręgosłupa zwalnianych pracowników.
Po trzecie, kucharz prezesa nie poważyłby się na wzbogacenie tosta o plasterek zakupionego w Biedronce budżetowego sera marki Hochland, który został poddany ordynarnemu procesowi powtórnego wytapiania. Prezes jest przecież człowiekiem o wrażliwym podniebieniu i wysokiej kulturze kulinarnej. Dobrze wie, że tego rodzaju barbarzyńskie postępowanie pasuje jedynie do małometrażowego aneksu kuchennego w peerelowskim bloku z wielkiej płyty.
Po czwarte, jaja, jakimi delektuje się prezes, są zawsze starannie wyselekcjonowane pod względem odcienia kolorystycznego (zarówno żółtka, jak i białka) oraz korelacji objętościowej. Nie przypominają dwóch wysp z odmiennych archipelagów, a już na pewno nie pochodzą od kury, która spędziła cały swój żywot, biorąc światło halogenowe za Słońce i tracąc raz po raz cnotę w szponach kogutów pozbawionych herbu i rodowodu. A tak właśnie wyglądają produkty na zdjęciu.
Po piąte, nikt (powtarzam: nikt) nie podejmuje kluczowych decyzji w zastępstwie prezesa. Dlatego niedopuszczalne jest serwowanie śniadania z widocznymi okruchami pieprzu w formie prymitywnego dressingu. Prezes samodzielnie stawia wisienkę na śniadaniowym torcie, korzystając z zestawu przypraw pochodzących z Wybrzeża Malabarskiego.
Po szóste, gdy idzie o sposób podawania, trzeba wyraźnie zaznaczyć, że śniadanie prezesa nie może przypominać kulinarnego slashera. Obowiązuje w tym wypadku gustowny minimalizm. Na talerzu powinniśmy zauważyć nie tyle scenariusz filmu Tobe Hoppera, ile martwą naturę Willema Claesza Hedy. Odruch wymiotny z pewnością nie powinien towarzyszyć prezesowi w chwili, gdy służąca podaje śniadanie.
Po dziewiąte, prezes nie je takich śniadań bez bekonu i frankfurterek.
Ciebie nawet bez tego nie stać gościu twoje życie to nic innego jak inne życie userow o grach bo swojego nie masz a studia tego nie zmienia.
Tak, teraz przez cały miesiąc nic nie jem tylko czekotubki. Ciebie szanuje bo jako nieliczny tutaj ma własne życie i dobry smak.
Ależ to wygląda! Tylko nasrać zostało.
Byłem pewien po tytule że to wątek Gęstochowy
Cholera, się człowiek może pomylić czasem