Najstraszniejsze fakty i legendy, które stały się inspiracją dla horrorów
CDA Xd przecież to syf który na piratch się wspioł i teraz każe sobie płacić to już lepiej pirata pobrać z neta.
Netflix ma własne filmy a za inne musi płacić.
CDA mialo filmy pirackie i nadal ma oczywiście teraz na popularności które zdobyło dzięki osobom które wrzucały filmy teraz dławi kasę.
sam kiedyś korzystałem z portalu znam kilka osób które wrzucały filmy jedna nawet się żalia że to nagorsza strona wrzucił tam mnóstwo filmów i nic z tego nie miał nawet premium a na dobre administracja strony miała wywalone na wszystko jakieś skargi albo itp nie reagowali wcale.
Netflix itp każe sobie płacić za swoje produkcje, albo produkcje kupione.
CDA każe sobie płacić za blokadę reklam na treściach pirackich.
Różnica jakaś chyba jest.
Czego mamy się bać: Wysoki chudy mężczyzna w garniturze, ale bez twarzy, porywający małe dzieci i pojawiający się znikąd tuż przed nosem
Do Warrenów wrzuciliście Slendera.
Topowe horrory wbrew pozorom nie tak często korzystają z opartych na faktach historii.
Nie wiem co ma w tym tekście znaczyć słowo "topowe", ale jak myślę "horror" to na myśl nasuwa mi się: wampir, wilkołak, demon, zombie, wiedźma na miotle itp.
Nie ma twardych faktów na istnienie takich istot, więc o jakim "wbrew pozorom" można mówić?
Ba, nawet "Alien" jest uznawany za jeden najlepszych horrorów, a przecież ksenomorfy to nie fakt...
The Ring? Zabijająca taśma video? Hit, ale fakt?
Ba, i legendy miejskie stają się kanwą kinowej grozy jedynie od święta. Nawet kiedy tak się dzieje, bardziej przerażająca od filmu może się okazać rzeczywistość...
Nie rozumiem tej części...
Jeżeli mowa o TOPOWYCH horrorach, to musi to mieć rozdźwięk, jakoś podbić rynki światowe itd., a potrzeba w tym i jakiejś "marchewki", czegoś, co przyciągnie publikę, także chyba z automatu "legendy miejskie", a nawet wiejskie mają trudniej, nie?
Chociaż w tym aspekcie potencjał mogą pokazać ludzie od marketingu i innego PR-u...
O creepypastach słyszeliśmy chyba wszyscy.
Błagam - kto pierwszy raz (jak ja) o tym słyszy, niech mi da znać w komentarzu - pierwszy raz spotykam się z takim "slangiem"(?)...
Pasty, copy-pasty(?) - to słyszałem i czytałem, ale "creepypasta"? Pierwszy raz spotykam się z takim "unowocześnieniem języka".
Straszne opowieści, mity, legendy... Nawet był "za dzieciaka" taki serial dla dzieci o duchach... Boże - nie pamiętam nazwy, ale historie miały mieć "źródło", w openingu był na koniec taki pies ze świecącymi oczami... NO NIE PRZYPOMNĘ SOBIE NAZWY... Bodajże Na TV 4 lata temu to puszczali...
...
Ale "creepypasta"? ...
No ale jak zatwierdzimy to słowo - to jak ono wpasowuje się w tytułowe "fakty", bądź "legendy", gdy już na pierwszej stronie podajecie przykład "Slendera" i używacie słów "fotomontaż"/przerobione fotografie"?
W jednej z najlepszych wersji opowieści pozostaje jasne, że na początku był on fotomontażem
Natomiast wiele, że tak powiem "klasycznych taśm" musiało być badane, sprawdzane, analizowane itd.
...
A po przeglądnięciu listy jeszcze bardziej smutno MI, że nie ma mowy o BLAIR WITCH PROJECT - film o takiej lokalnej/miejskiej legendzie (patrz wyżej), w unikalnej(rewolucyjnej?) formie, kosztował można rzec, że grosze (ponoć okolice 60 tys. $) a zarobił na świecie prawie 250 mln $, rozsławił legendę i markę, jak i gatunek A może go zapoczątkował? To nie była inspiracja dla filmu, ale w zasadzie dla (pod?)gatunku filmowego?...
I IMO był świetny - do dziś pamiętam scenę, jak robili wywiady z okolicznymi mieszkańcami i tą jedną babkę z jednym dzieckiem, kiedy to dziecko zaczęło zakrywać mamie usta, aby nie opowiadała o tej strasznej historii...
A to nie jest tak, że oni mają już od jakiegoś czasu podpisane umowy i za wyświetlenia płacą licencjonowanym wydawcom? Bo jakiś czas temu słyszałem, że tak jest.
A ludzie w zasadzie wrzucają tam co chcą i ciągle sporo materiałów jest stamtąd usuwane?
Ty chyba pod kamieniem siedziałeś że nie słyszałeś o creepypastach.
"reszta najprawdopodobniej zmarła wskutek wyziębienia (przy czym niektórzy z uczestników wyprawy z niewiadomych powodów zostali rozebrani do samej bielizny)."
Jak z zimna, to możliwe, że sami się rozebrali. Gdzieś czytałem, że przy hipotermii tak bywa, że człowiekowi może się wydawać, że jest gorąco. Ale nie pamiętam już gdzie, więc nie dam głowy czy tak rzeczywiście jest.
Kacper w jednym z filmów wspominał o tym na samym początku: https://m.youtube.com/watch?v=qrKgGK3ZEN8
Nawiedzony dom państwa Bell. Też fajny film i na faktach.
Tragedia na przełęczy Diatłowa zasadniczo została wyjaśniona tak dobrze, jak to możliwe, włącznie z odpowiedziami na wątpliwości. Ale oczywiście wyjaśnienie jest zbyt normalne i przez to mało popularne. https://www.nationalgeographic.com/science/article/has-science-solved-history-greatest-adventure-mystery-dyatlov
W sumie trzyma się kupy. No i rzeczywiście ludzie z hipotermią potrafią się rozbierać, bo im gorąco, dobrze pamiętałem. Tylko mała wątpliwość. Naprawdę Disney na potrzeby Krainy Lodu stworzył lepszy model zachowania śniegu niż mają rozmaite uniwersytety, że wykorzystali symulator Disneya? Jakoś trudno w to uwierzyć.
Druga sprawa, może nie wszystko powinno zostać wyjaśnione, może potrzebujemy czuć, że na tym świecie jest coś więcej, jakaś "magia" i tajemnica, że nie wszystko już wiemy, nie wszystko da się wyjaśnić. Może nie chcemy uwierzyć w "zwyczajne" wyjaśnienia, bo podświadomie chcemy, żeby było coś więcej. Wielka popularność fantasy/s-f, legend o yeti i kosmitach, czy najrozmaitszych miejskich legend i najbardziej szalonych teorii spiskowych nie bierze się przecież znikąd. Niech niektóre rzeczy na zawsze pozostaną bez odpowiedzi. Takie moje przemyślenie.
Tylko jak wyjaśnić wydłubane oczy i ucięty język?
Problemy psychiczne lub nawiedzenie (zależy w co kto wierzy) spowodowały ciężki uszczerbek na zdrowiu, a potem śmierć młodej dziewczyny
Ach, ci sceptycy psychiki... Ja wierze, ze smierc dziewczyny spowodowala jakosc opieki jaka byla otoczona.
Za to realnosc poltergeistow to juz nie kwestia wiary bo w rzeczywistosci stalo sie to samo...
Fajny artykuł, nawet się wkręciłem choć dorzuciłbym kilka filmów dobrze znanych.
Natomiast takie z mniej znanych to Czarne Słońca z 1992 roku są dość ciekawe, mimo że nie są klasyfikowane jako horror to mają w sobie coś z tego gatunku.
Polecam jeszcze Medium z 1985 roku, mimo że nie jest to żadne arcydzieło według większości to bardzo mi się spodobał poprzez klimat ten polski horror. Ma w sobie coś tajemniczego i zagadkowego, a zarazem coś wiszącego w powietrzu. Ale trzeba go obejrzeć na spokojnie i dokładnie.
Mimo że słyszałem o Warrenach i przełęczy to nigdy nie zgłębiłem tego tematu dokładniej. Lecz dzięki temu co tu przeczytałem to już uruchomiłem przeglądarkę w poszukiwaniu takich informacji, a na dodatek pora sprzyja. Tylko patrzeć jak mój pluszak okaże się demonem.
Dla mnie filmy z lalkami to pomyłka - np. taka laleczka krzaki sraki...
Nie trawię też kompletnie japońszczyzny - może nie potrafię odczytać właściwie mimiki skośnookich twarzy, ale zupełnie do mnie ich produkcje nie trafiają.
"Co miało się stać zgodnie z legendą: Slender kazał im zamordować przyjaciółkę"
Znam ten motyw. Jak w dzieciństwie coś przeskrobaliśmy z kolegami, to zawsze było, że nie my, tylko "taki wysoki, starszy chłopak. Przed chwilą tu był, ale uciekł"
Nie wątpię, że gdyby nam ktokolwiek wierzył, to w całej okolicy szukano by wysokiego kolesia, który potrafi znikać w mgnieniu oka, odpowiedzialnego za mnóstwo wypadków. Bez twarzy pewnie też by był, bo nijak nie mogliśmy się zgodzić jak właściwie wyglądał.