10 filmowych kontynuacji, które były lepsze od poprzednich części serii
"O Legionie samobójców z 2016 roku opowiada się naprawdę ciężko. Był to bowiem do bólu schematyczny i niepotrzebnie mroczny film"
Widzieliście, albo pamiętacie reakcję fanów po pierwszym zwiastunie? Ludzie byli nakręceni jak trza.
Do tego to miał być swego rodzaju sequel BvS: UE i prequel do "Justice League", no ale - WB wkroczyło do akcji...
"którzy obawiali się po odbiorze pierwszego zwiastuna komercyjnej klęski filmu."
?Znowu nieprawda - sprawdźcie rozczarowanie ludzi, którzy zaczęli oglądać kolejne trailery (już tam było widać masę reshootów) aż do filmu włącznie - Ayera dopadło to (Na planie) co Snydera -" Marvelizacja" w wykonaniu WB...
Nawet teraz masa komentarzy pod owym trailerem jest spod znaku "niestety nie zobaczyłem tego w kinie, tylko coś innego"
?"Kiedy więc zapowiedziano kontynuację tegoż dzieła, w głowach fanów zaczęły tlić się myśli typu: „Po co? Dlaczego? Błagamy, nie torturujcie nas już więcej”."
?Ani słowa o ruchu bliźniaczym do #ReleaseTheSnyderCut, tyle że w kwestii Suicide Squad?
?"i pokazał, że dostając do rąk ten sam źródłowy materiał co Ayer, potrafił uczynić z niego jeden z najbardziej szalonych, oryginalnych i radosnych filmów superbohaterskich, jakie powstały."
?Raz - autor znowu stara się deprecjonować osobę Ayera w sytuacji, gdzie nie dość, że jak sam wspomina wcześniej kinówka to nie jego wizja, to na dodatek sam Ayer niedawno na Twitterze odniósł się do owej kinówki jasno dając ludziom do zrozumienia, że w zasadzie ta kinówka to nie jest jego film - o tym też ani słowa.
?Jestem świeżo po seansie - " The Suicide Squad" to była tak nieśmieszna i tak schematyczna kupa, że muszę iść do sklepu i kupić sobie słodyczy (których z reguły unikam) aby sobie podreperować samopoczucie. Serio - jak komuś podobało się Birds of Prey, to to mu się też spodoba. Jeśli się od tego odbił, to tu też się pewnie odbije.
?
?PS: Miejcie na uwadze samą promocję "The Suicide Squad" - ludzie chcieli wersji Ayera, to zapowiedzieli wersję Gunna i Pani od bodajże Warner Media powiedziała wersji Ayera NIE. Pierwszy trailer w zasadzie oddał "ideę" filmu i wielu ludziom się nie spodobał, hype był mały.
?Wydali więc drugi, kłamliwy nastrojem (poważniejszym) - ludziom, w tym mi się spodobało.
?Film okazał się takim Birds of Prey bez tej całej emancypacji - masa "fakoów" i "dików", tona "farby" i flaków i... Sztampaaaaaa.
No trudno - czekamy co z WB, co z zapowiadanym przejęciem/fuzją z Discovery i... Na pozytywne wieści na nadchodzącym DCFandome osobiście nie liczę, ale słyszałem plotki o pozytywnej "końcówce roku" - najwcześniej.
No nic - #ReleaseTheAyerCut
?
The Suicide Squad chyba nie jest kontynuacją z tego co się orientuję, a bardziej rebootem(?).
Hah, już po tytule było wiadome, że to będzie żenujące podłączenie się pod Suicide Squad, no i proszę.
Szkoda tylko, że ten nowy SS wcale lepszy nie jest i można na nim zasnąć, absolutny badziew.
Podanie "Ojciec chrzestny 2" to stąpanie po cienkim lodzie. Film nie jest lepszy od jedynki, a porównywalnie znakomity.
Bardziej pasowałby do listy "sequele, które dorównały znakomitym pierwszym częściom".
Pozostałe przykłady na liście są bardziej trafne.
Aczkolwiek "Poszukiwacze zaginionej arki" 1981 porównywalnie lubię oraz cenię jak "Indiana Jones i ostatnia krucjata" 1989. Uważam, że to dwa najlepsze filmy przygodowe w klasycznym stylu.
Zgadzam się całkowicie. "Ojciec Chrzestny 2" ma świetną fabułę ale jednak to pierwsza część jest klasykiem z masą ikonicznych scen.
Takie pytanie : czy dużo strace jeśli najpierw obejrzę Legion Samobójców z 2021 bo się przymierzam , jedynki jeszcze nie oglądałem ; ]
Kurde nie mogę się zgodzić że Terminator 2 jest lepszy od jedynki. To jest totalnie inny film, z większym budżetem, bardziej blockbusterowy, z innym akcentem. Na pewno się lepiej sprzedał, trafił do szerszego groan i jest częściej cytowany. Ale gdybym miał wskazać na lepszy film to bez namysłu wskazałbym jedynkę. Tam ponury klimat wręcz wylewa się z ekranu i pomimo skromnego budżetu widać mistrzostwo w reżyseri. A w dwójce? Mamy uśmiechającego się Arniego, suche onelinery i podkręcanie franczyzy.
Z pewnością 3 część Matrixa, a także Władcy Pierścieni i Hobbita.
Szkoda że autor nie podał Rambo 2 :) bo przyznam to właśnie od dwójki poznałem filmową sagę.
Jedynka najlepsza.
Obie są dobre na swój sposób.
Rambo 1 ocenami i statusem odstaje od pozostałych części, które są znacznie mniej cenione.
Sequele były płytszymi filmami nastawionymi tylko na mocniej, więcej, szybciej czyli forma kosztem treści.
IMDB, gdzie ocenia cały świat i jest najwięcej ocen:
Rambo 1 1982 - 7.7 przy 236 tys. ocen
Rambo 2 1985 - 6.5 przy 160 tys. ocen
Rambo 3 1988 - 5.8 przy 126 tys. ocen
Tyle że Zimowy Żołnierz nie jest kontynuacją Pierwszego Starcia. Oprócz Iron Mana 2 i Strażników Galaktyki 2 żaden marvel nie był prawdziwą kontynuacją. Więc podanie teho przykładu jest tutaj bez sensu. No i prywatnie Zimowy Żołnierz bardzo mocno mnie zawiódł. Był o wiele gorszy niż Pierwsze Starcie, gdzie taki klasyczny orgin story wręcz pasuje do tej trochę przekokszonej wizji II wojny światowej
Terminatora 2 już nic nie przebije. Nawet Dark Fate nie pomogło co moim zdaniem było jeszcze gorsze od jedynki.
Oglądałem tego przedostatniego Mad Maxa i fabularnie kompletnie mi się nie podobał. Muszę obejrzeć dwójkę jeśli rzeczywiście jest lepszy.
No a Terminator 1 i 2 to podobne filmy ale całkowicie inaczej się odbiera. Ja ich nie mogę porównać. Oba się wyjątkowe i fantastyczne.
Akurat Mad Max 2 - Road Warrior najlepszy z serii, zaraz po nim Fury Road.
Potem pierwsza część (wielu ludzi ją przegapiło, a tracą surowe i brutalne kino) i na koniec Kopuła Gniotu.
Ludzie którzy twierdzą że nowy Suicide Squad jest słaby to chyba mają oczy w tyłku.
Brakuje "Zabójczej Broni" 2, 3 i 4 ;)
Każda część lepsza od poprzedniej a trzecia jest chyba najlepsza.
Autorze, mocno popłynąłeś, gdyż "Dobry, zły i brzydki" nie jest kontynuacją "Za garść dolarów", czy "Za kilka dolarów więcej". Co więcej, nawet bohater grany przez Clinta Eastwooda jest za każdym razem inny. To, że zostały wyreżyserowane przez tę samą osobę, muzyka jest tego samego kompozytora i jest kilku wspólnych aktorów jeszcze nie czynią z filmu kontynuacji.
Nie mogę się zgodzić że Batman Begins jest dużo słabszy od Dark Knight'a, według mnie to najlepsza kinowa geneza Batmana i ten film jest może oczko słabszy od drugiej części. Zgodzić się mogę że Dark Knight Rises wypada najsłabiej z trylogii gdzie ciekawie jest do pierwszej walki z Bane'em potem jakieś takie wszystko się robi naciągane i nieprzekonywujące. Cudowne ozdrowienie Wayn'e w jaskini w tym jego nogi, marna druga walka i słaby koniec Bane'a gdzie przecież to jeden z jego największych antagonistów mogli się bardziej postarać. Na początku serio jest dość straszny a potem staje się nijaki a nawet komiczny.
W Begins Bale nieprzekonywujący? W tej części najbardziej bije od niego wola walki ze złem. Ale ok każdy ma swój punkt widzenia.