W Far Cry 6 gracz nie będzie pępkiem świata
Ale kicz w postaci krokodyla w ubraniach czy strzelanie plytami grajacymi Makarene, rakiety odpalane z pleców i kolorowy swiat rodem ze zlotu politycznego LGBT.
Miałem nadzieję, że tym razem zaryzykują z poważniejszym podejściem z racji dobranego settingu. Po tej ich pierwszej prezentacji nie mam już żadnych złudzeń, jeszcze bardziej przekraczają barierę parodii. Z ciekawości obserwuję dalej, ale zdecydowanie już nie czekam.
Analogiczne pieprzenie w bambus było przed premierą WD: Legion, i co? "Żyjący świat", w którym NPC nie potrafi objechać samochodu ustawionego w poprzek drogi. Jak ktoś jeszcze wierzy w przedpremierowe zapewnienia ubisoftu, to powinien się leczyć.
Ale kicz w postaci krokodyla w ubraniach czy strzelanie plytami grajacymi Makarene, rakiety odpalane z pleców i kolorowy swiat rodem ze zlotu politycznego LGBT.
I tak pewnie pod tym względem nawet warbanda nie przebiją
Miałem nadzieję, że tym razem zaryzykują z poważniejszym podejściem z racji dobranego settingu. Po tej ich pierwszej prezentacji nie mam już żadnych złudzeń, jeszcze bardziej przekraczają barierę parodii. Z ciekawości obserwuję dalej, ale zdecydowanie już nie czekam.
na szczęście nie robi to studio od kiczu FC5...... tylko od FC4 więc jest nadzieja na dobry produkt.
Tak samo jak w Cyberpunk 2077? Bo ostatnio tworcy maja zupelnie inna definicje otwartego, zyjacego wlasnym zyciem i niezaleznego swiata.
Jeżeli to będzie wydarzenie losowe, coś co się może, ale nie musi wydarzyć i zostanie zrealizowane jak w RDR2, gdzie gracz nie czuje, że takie losowe wydarzenia są inscenizacją tylko realnym wydarzeniem, którego możemy nawet nie zauważyć, to jak najbardziej ok.
Jeżeli natomiast będzie to jak w Cyberpunku, gdzie po prostu ustawią makiety udające, że coś się dzieje (a zakładam, że Ubisoft jest dużo bliżej tej opcji) to mogą sobie to wsadzić sami wiedzą gdzie.
Czekam. Ale chciałbym zagrać kiedyś w bardziej poważnego far crya, bez pociesznych zwierzątek i innych udziwnień. Zdaje się, że od far cry primal w każdej następnej części są wpychani.
Ale czy far cry kiedyś był poważny?
Przerysowani bohaterowie, kulty, szaleńcy, dyktatorzy, ta seria od 3 to po prostu jazda bez trzymanki i coraz większe odklejnie od rzeczywistości.
No właśnie problem w tym, że coraz większe, chociaż występowało tutaj zawsze... no, poza "jedynką", czyli de facto FC2.
Bo FC od Cryteka z mutantami no to już w ogóle był, jak był... chociaż czy bardziej przekonujący jest mutant, czy oswojony aligator... trzeba by się mocno zastanowić :P
Far cry 1 mimo, że z mutantami to był jako tako poważny. Far cry 2 też, far cry 3 trochę też, ale już skręcał w to takie mocne przerysowanie bohaterów. Ale aż tak nie był przerysowane. Bo takie rzeczy jak w far cry 6 będą mnie w ogóle wybijać z immersji. A pewnie będą szaleni bohaterowie i to głupio szaleni. A zagrałbym w coś bardziej stonowanego, wolniejszego i mnie cool. Takie watch dogs 2 też mnie odrzuciły tym "cool" światem i bohaterami. Ale tym chcą trafić do jak największego targetu. Mimo wszystko i tak czekam. FR5 początkowo mi się podobał ale potem mnie mocno wymęczył i polegał bardziej na "czyszczeniu" mapy. Chociaż w takiej valhalli naprawdę dobrze im to wyszło.
Miałem nadzieję, że tym razem zaryzykują z poważniejszym podejściem z racji dobranego settingu. Po tej ich pierwszej prezentacji nie mam już żadnych złudzeń, jeszcze bardziej przekraczają barierę parodii. Z ciekawości obserwuję dalej, ale zdecydowanie już nie czekam.
Pełna zgoda. Liczyłem na klimatyczny stylowy open world, a dostałem oswojonego aligatora, katiuszę na plecach, rakietowy plecak i miotacz płyt CD (szkoda że nie ma pełnych polskich lokalizacji, bo liczyłbym na jakiś szlagier Zenka)
Taa, i niech zgadnę, że jedyną opcją mojej interwencji w tym momencie będzie wparowanie z arsenałem lub nie, to są te ich "możliwości" pff...
A może da się inaczej, mniej inwazyjnie i sztampowo? Zaczynając od początku, może by tak sprawić by można było w ogóle ocenić czy ktoś jest bardziej warty do pomocy niż reszta np. da się podsłuchać, że mówią coś ważnego, zarówno partyzanci jak i żołnierze, np. o lokalizacji obozu pod ziemią.
Jeżeli się zdecydują to może tak dać opcje inne niż tylko wparowanie z bronią lub nie np. ciche śledzenie pojazdu aż do bazy/obozu albo ciche zdjęcia żołnierzy, którzy w samochodzie mieliby mapę z koordynatami.
Już na miejscu możliwości tez jest sporo, przypadkowa misja fabularna, odkrycie, że w danym miejscu przetrzymywany jest ktoś ważny, czy też inne skarby (znajdziesz tajemniczą mapę z X-em) lub niespodziewane zwroty akcji, każde z tych może się pojawić losowo i łączyć jedno z drugim w różne ciągi przyczyno skutkowe w dowolnej kolejności, zaczynać nawet większe wątki poboczne.
No, ale po co, obudźcie mnie jak takie coś zrobią, zamiast niesamowicie wielkiego wyboru czy wlatuję bezmózgo z bronią czy nie by pozyskać parę XP to ruchu oporu, taa, niesamowicie żywy świat, HA HA
poruszać się po świecie i obserwować, co się w nim dzieje, po czym zdecydować, czy chcecie się w to angażować.
Brzmi jak zacheta do refundu tylko ze to nie wychodzi na Steam :D
Najwyrazniej do dzialow marketingu dotarlo, ze rewolucyjne AI sie przejadlo po kilku dekadach naduzywania i teraz pora na zywe miasta, swiaty etc...
Coooooo?! Już nie będziemy ratować jakiejś zaponianej przez boga krainy przed tym złym? Ta mechanika przecież była taka fajna...
Żeby świat rzeczywiście żył własnym życiem i nie zależał od gracza, to musieliby mieć jaja i zaryzykować takie coś: dostajesz informację, że jesteś potrzebny za godzinę, bo partyzantka będzie atakować posterunek. Nie zjawisz się na czas, bo postanowiłeś coś tam załatwić, a gra przecież poczeka, to trudno. Potem docierasz na miejsce spóźniony, a tam już walka w toku, albo w ogóle po walce, bo nie jesteś jedyną nadzieją rebelii i nikt nie będzie czekał, aż się łaskawie zjawisz. I nawet to jeszcze bardziej podkręcić tak, że jak gracz się obija i zajmuje głupotami, to cała rewolucja może się zakończyć bez niego.
To jest żyjący świat, a nie jakieś zwyczajne zdarzenia losowe, które już wielokrotnie widzieliśmy.
Analogiczne pieprzenie w bambus było przed premierą WD: Legion, i co? "Żyjący świat", w którym NPC nie potrafi objechać samochodu ustawionego w poprzek drogi. Jak ktoś jeszcze wierzy w przedpremierowe zapewnienia ubisoftu, to powinien się leczyć.
Dwójka miała zajebisty realizm. Bronie się zacinały, niszczyły, nie mogłeś się leczyć z dupy nieskończoną ilość razy jak w Far Cry3,4,5, new dawn, tylko skończyły ci się apteczki i koniec niema czary mary typu nastawianie se z dupy ręki. Pozatym dwójka jako jedyny Far Cry z serii jest poważna. Zero maskotek i magicznych mocy.
Tak jak WD: Legion odpuściłem z powodu durnej konwencji (babcia w stroju kąpielowym itp.) tak widząc krokodyla w koszuli, czy słit-pieseczka, plus jakieś kretynizny w stylu tego "Makarena-guna" odpuszczam również kolejnego FC. Bezpłciowa papka dla dzieciaków. Jak to ktoś gdzieś w innym wątku określił, UBI robi gry R-rated dla 13-latków.