Matt Damon tłumaczy, dlaczego nie ma już takich filmów jak kiedyś
Generalnie im bardziej jakieś medium staje się popularne, tym więcej mało ambitnych rzeczy się w nim tworzy, bo mając dostęp do szerszej publiczności stara się schlebiać jak najszerszym gustom. Ponieważ najwięcej jest ludzi głupich i prostych, o niewyrafinowanych gustach, efekt jest zawsze taki sam - lot po linii najmniejszego oporu.
Generalnie im bardziej jakieś medium staje się popularne, tym więcej mało ambitnych rzeczy się w nim tworzy, bo mając dostęp do szerszej publiczności stara się schlebiać jak najszerszym gustom. Ponieważ najwięcej jest ludzi głupich i prostych, o niewyrafinowanych gustach, efekt jest zawsze taki sam - lot po linii najmniejszego oporu.
Wszystko sprowadza sie do wbudowanej w czlowieka hipokryzji, ktora z biegiem czasu nauczyl sie usprawiedliwiac na nieskonczona liczbe sposobow aby tylko bronic galezi na ktorej siedzi.
Generalnie bym się zgodził,ale jednak nie.
Ja tam lubię każdy dobry film.Czy to jest Marvel, czy głupi akcyjniak, czy też ambitniejszy film.Oglądam to,co mi się podoba.A że zarabiają filmy wielkie,z efektami specjalnymi, to nikogo chyba nie dziwi. Po co mam do kina iść na dramat? Odpalę gdzie indziej i wsio.Nie widzę sensu,oglądania filmów ambitnych,gdzie mało się dzieje w kinach.
Nie rozumiem. Czy platformy streamingowe nie dzielą się właściwie zyskami z twórcami. Czemu jeszcze istnieją i powstają kolejne?
Czemu podpisują z nimi krzywdzące umowy? Ze względu na czarny-piracki rynek?
Jeśli płacono kiedyś za każdy film sporo w DVD to niech podnoszą ceny ściągane od platform i rozkręca też rynek BD.
Patrząc na siebie, to problem tkwi w sposobie konsumpcji. Za czasów studenckich miałem dużo większe ciągoty do kina niezależnego i więcej czasu na nie, nawet na festiwal się pojechało. Teraz do kina wybieram się z dzieciakami albo właśnie na blockbustera (może na Green Knight się wyrwę). Oglądamy co ciekawsze seriale, a z kina niezależnego wybieramy tylko najmocniejsze pozycje, bo zwyczajnie nie mamy czasu i potrzebujemy większego odprężenia niż kiedyś.
Poza tym ten przebrzydły kapitalizm ;), żądza pieniądza, maksymalizacja zysków ciągnie jakość wszystkiego w dół, nie tylko branżę rozrywkową.
Generalnie brzydzę się wszystkimi marudami, którzy napieprzają na blockbustery, bo jestem pewien, że każdy z nich "odmóżdża się" na swój własny sposób i każdy powinien mieć wybór, co nie znaczy, że dominacja kina superbohaterskiego nie jest problemem. To samo dzieje się z muzyką co najmniej od czasów rozkwitu MTV, ale do tego już wszyscy się przyzwyczaili.
Ale jak ja byłem studentem blockbustery nie miały takiej dominacji, nie było usług streamingowych, a to właśnie na nich konsumuje się teraz wiele kina niezależnego.
Czyli jestes ZA, a nawet PRZECIW jak kolejny Wałęsa? To jest wlasnie prawdziwa definicja marudy bo taka dyskusja nie prowadzi do niczego konkretnego wiec nic nie daje.
Sporo racji w tym niestety jest. Coraz częściej wysokobudżetowe filmy są bezpieczne w każdym możliwym aspekcie i przez to są nijakie. A teraz dochodzi poprawność polityczna na zupełnie wyższym poziomie niż kiedyś. Wylew kina superbohaterskiego, zresztą dobrze to martin scorsese podsumował. Patrząc na te wszystkie nowości mam wrażenie, że już je widziałem a po obejrzeniu trailera jestem pewny, że je już widziałem. Polecam szukać starszych produkcji, zawsze się coś znajdzie.
Nie ma dobrych filmów akcji, nie ma filmów katastroficznych. Są tylko komedyjki romantyczne i niskobudżetowe akcyjniaki wypuszczane na netflixie. Dobre filmy umarły. Teraz robi się tylko superbohaterski crap, jedyna nadzieja w gigantycznych produkcjach pokroju blade runnera 2049.
Dobrych filmów nie brakuje, trzeba tylko przekopać się przez tonę gruzu.
Zadziwia mnie ten internetowy streaming, gdzie nie ma z czego wybierać, nawet za dopłatą. Teoretycznie taki serwis powinien oferować dostęp do stu tysięcy tytułów z ostatnich 50 lat. Nie rozumiem, jak może się opłacać trzymanie filmów na półkach, zamiast wyświetlanie choćby za dolara. Nawet pomimo multiplikacji praw autorskich, wytwórni, producentów, chyba lepiej zarabiać na filmach każdego dnia roku w każdy możliwy sposób, filmach które i tak już nie zarobią, niż nie zarabiać w ogóle.
Damon ma totalnie rację. Sama chciałabym w końcu jakiś dobry dramat wojenny o wysokim budżecie. Ale MCU (a raczej jego podejście do trzaskania filmów od schematu) tak zniszczyło Hollywood, że zwyczajnie coś poważniejszego i skłonnego do refleksji nie powstanie za tak duże pieniązdze. A wielka szkoda, bo jak potrafię obronić marvele, tak tutaj są totalnymi zbójami branży. Grosza jest od nich tylko nostalgia. Złe czasy mamy dla kina rozrywkowego czy łączącego rozrywkę z czymś poważniejszym
Z mniejszym budżetem ostatnio zrobiło na mnie wrażenie Bitwa o Long Tan (2019) i Kapitan (2017)
W czasach liceum czyli pod koniec lat 90 chodziłem do kina kilka razy w tygodniu. Z czasem co raz mniej i mniej natomiast od jakiś 10 lat praktycznie przestałem. Kino komiksowe mnie nie interesuje więc odpada jakieś 50% całego repertuaru, reszta to głupiutkie komedyjki albo filmy dla dzieci i młodzieży.
Także też się zgadzam, serwowana jest okropna papka.
Ma tam jakąś rację ale i też wali hipokryzją.
Marudzi i kręci nosem na temat filmów o superbohaterach a sam grał w Deadpool 2, Thor: Ragnarok (Loki) i odgrywa rolę w Thor: Love and Thunder (Loki).
Ostatni porządny film to Marsjanin z 2015 więc bardzo możliwe że też go piecze że nikt go nie bierze do tych hitów jako pierwszoplanowego aktora bo albo gra jako tło albo jako dubler.
On nie widzi też tego jak koszty produkcji spadły. Streaming to nie tylko wygoda dla użytkownika, ale brak konieczności dzielenia się zyskiem z kinami, brak konieczności tłoczenia DVD, itd. Przy produkcji nie trzeba korzystać z kosztownych makiet itp. bo 3/4 tego co zobaczy widz doda się w post-pro. No i oczywiście coraz więcej studiów odkryło, że lepiej jest wziąć dobrego ale mniej znanego aktora niż super gwiazdę, szczególnie jak film ma się bronić fabułą.
Czytając te jego wypowiedzi trochę odniosłem (chyba podobne do Twojego) wrażenie, że go boli bardziej to, że dla takich gwiazd jak on nie ma ról po 25 mln dolców + prowizje ze sprzedaży biletów.
Zapomniał też o zmianach preferencji widzów. Ja osobiście wolę dobry 10-odcinkowy serial ze streamingu niż film w kinie.
Chopie! Nie miałem pojęcia że Damon grał w Deadpoolu 2. Sprawdziłem w jakiej scenie i cholera! Oglądałem film 3 razy, nawet nieoficjalne napisy do tego tłumaczyłem i ni chu chu nigdy nie skojarzyłem że w tej scenie to jest Damon. Dzięki za oświecenie! :-O
Mnie ciekawi ile rzeczywiście twórcy dostają pieniędzy ze streamingu. Ciekawe jak się to ma do dawnej sprzedaży na DVD i VHS.
Jak on kręci dramat i chce zarobić ? Większość omija dramaty szerokim łukiem.
Moim zdaniem pierdzieli bo Clint Eastwood tworzy co raz coś dobrego. A konkursy wygrywają dramaty przeciez, Roma czy Latarnia, Parasite.
Szkoda ostatniego Przemytnika.
Był dobry materiał ale zabrakło kompletnie pomysłu na drugą połowę i zakończenie.
Joker, jakkolwiek nie podzielam zachwytów nad nim, pokazał, że można dramat ubrać we franczyzę - niech kręcą na przyszłość Wielkiego Spideracze ;-P
Nie oglądajcie tylko kina które widzicie na plakatach i reklamach wszelkich to dostrzeżecie ambitniejsze kino. Jak ktoś ma za dużo czasu to zawsze będzie marudzić czy to na gry czy film.
"Nobady" z Saulem z Breaking Bad widzieli? :)
Ludzie którzy narzekają na Hollywoodzkie kino nie mogą przestawić się na filmy z innych krajów? Hindusi czy Chińczycy potrafią już tworzyć piękne wizualnie filmy historyczne, Irańczycy dramaty współczesne. A Hollywood zostawić fanom komiksów.
Ruscy mają w swoim repertuarze sporo dobrych filmów - ostatnie lata obfitują w całkiem niezłe SF.
W zupełności się z nim nie zgadzam ponieważ głównym problemem jest zamordystyczna poprawność polityczna gdzie nie możesz zatrudnić takich aktorów jakich chcesz tylko takich jaki obecnie narzuca ten zamordystyczny system.
głównym problemem jest zamordystyczna poprawność polityczna gdzie nie możesz zatrudnić takich aktorów jakich chcesz tylko takich jaki obecnie narzuca ten zamordystyczny system.
Udowodnij, że coś takiego istnieje.
niestety lata 90 już nie wrócą wątpię to był złoty wiek jeśli chodzi o filmy czy nawet seriale, teraz już nie robią takich filmów i seriali jak kiedyś, wszystko dawniej było lepsze i bardziej przemyślane jeśli chodzi o fabułę i efekty specjalne
teraz to jest nie wyważone albo przesadzone a fabuła no cóż często jej brak bo efekty technologiczne mają ją zastąpić niestety podobny trend objął gry też tylko grafika i fabularnie zero mózgu...
Ponadto aktorowi bardzo nie podoba się fakt, że powstało coś takiego jak schemat bezpiecznej produkcji pod względem zarobkowym, którą jest każdy hit superbohaterski.
Ale cameo w Thorze to się zrobiło, nie?
Wszelkie koszty produkcji miały być wtedy przejrzyste, a filmy zwracały się bez większego problemu.
No jasne, dlatego bylo kilka spraw sadowych gdy aktorzy umawiali sie na procent od zysku netto, a holywoodzka ksiegowosc (google: hollywood accounting) wykazywala tylko zysk brutto.
Gdyby tak wymyślić jakieś medium kolekcjonerskie jak płyty winylowe 8 w ten sposób dystrybuować filmy powinno udać się wrócić do łask kolekcjonowanie filmów. No bo nie oszukujemy się, żadna to frajda mieć płytę DVD której potem nie odsprzedasz po dobrej cenie.
Proponuję karty elektroniczne w formie giętkiej pocztówki z plakatem 3D w formie hologramu i podpisami aktorów na rewersie i oczywiście nagranym filmem... odtwarzacz pobiera dane z pocztówki po wifi po umiejscowiebiu jej jak zdjecie. Można by takie pocztówki kolekcjonować w klaserach i wypuszczać limitowane serie co dałoby zysk producentom, a i nowe hobby by powstało dla kinomaniaków.
Ja tam nie widzę peoblemu.
Niech wydają filmy na BD czy BD 4K w cenie DVD i dalej będą mieć miliardy zysków.
A tak jak widzę film na BD za 99 zł, kiedy na DVD ten sam jest po 25 zł to się zastanawiam o co chodzi.
Film 4K- 150 zł! WTF?
DVD już nie sprawdza się w erze ekranów 4K. Niech zrobią ceny przystępniejszymi, mamy odtwarzacze nawet 4K w naszych konsolach!