Most Wanted? Raczej Most Hated - największe rozczarowanie w historii gier wyścigowych
Most Wanted jest tylko jeden. To co powstało później jedynie zawłaszczyło tytuł, bo z oryginalną grą nie miało już nic wspólnego.
Most Wanted jest tylko jeden. To co powstało później jedynie zawłaszczyło tytuł, bo z oryginalną grą nie miało już nic wspólnego.
Most Wanted 2012 to była dobra gra, tylko to nie był Need for Speed, a już tym bardziej nie był to NFS Most Wanted.
NFS: Most Wanted 2005 grało się, jedna z najlepszych śgiałek, można ją postawić obok, NFS1, NFS2, NFS3 Hot Pursuit 1998, NFS Porshe, Undground 1 i 2.
NFS 1 1994, NFS 3 1998, NFS Porsche 2000, NFS-Most Wanted 2005 to jednak wyższa półka moim zdaniem niż całkiem solidne NFS II SE 1997, NFS Underground 2003, NFS Underground 2 2004.
Mi osobiście bardziej podobał się klasyczny styl serii z trasami w plenerach, a od Underground to było kopiowanie z filmu "Szybcy i wściekli" co mnie zawiodło. Ale mimo negatywnego nastawienia "Most Wanted" i tak mnie rozkochał to już o czymś świadczy.
NFS-Most Wanted to petarda na miarę NFS III-Hot Pursuit, NFS Porsche czy Colin McRae Rally 2.0, który jest królem gier rajdowych.
Slabiutki take, pierwsze kilka NFSow to jeden i ten sam koncept rozwijany az do perfekcji w Hot Pursuit 2 na PS2 od Blackboxc co sprawia, ze poprzednie gry ciezko postrzegac jako co najwyzej gorsze pierwowzory
Z kolei od zlota trylogia Blackbox (U2, MW, Carbon) to zupelnie inne doswiadczenie z gry na gre z zupelnie innym polozeniem akcentow, stad nazywanie MW czy Carbon kopiami F&F zakrawa o parodie
To był jeden z pierwszych NfS od których zaczęła się seria psuć, do tego nazwanie tego tworu Most Wanted to zwyczajny oszustwo i żerowanie na nostalgii.
Co gorsza poza nazwą sugerującą że gra będzie podobna do tej z 2005 to jeszcze za grą stało świeżo przejęte studio Criterion, twórcy Burnout Paradise więc poza pościgami i tuningiem mogło być wielkie miasto z sekretami i kraksy ale jak powiedział klasyk - nie było niczego
Dla mnie to była dobra ścigałka, tylko zwyczajnie powinni ją nazwać inaczej - żerowanie na Most Wanted mogło przyciągnąć fanów czekających na remaster tego tytułu, ale też oczekiwania były spore. I szybko ci sami fani się zirytowali, jak wyszło że to nie jest to czego oczekiwali.
Dla mnie ta gra to mocne 7/10. Ale ludzie ze względu na tytuł zapewne dają 4, może 5/10.
Ludzie daja 4 i 5 bo model jazdy nie jest dostowany do mapy a policja jest agresywna w absolutnie chory sposob
Do tego dochodza inne wady
Ja się przy tej grze bawiłem bardzo dobrze. Ostatni dobry nfs, później już było tylko gorzej
Chwilkę grałem, ale tylko chwilkę i jedyne, co mogę powiedzieć to to, że model jazdy jest absolutnie zje..ny, w sensie zjechany ;)
Po prostu fatalny, kompletnie nie czuć samochodu podczas jazdy, tragedia.
Ja się zarówno przy oryginale, jak i "następcy" dobrze bawiłem, ale to do 2012 wracam częściej (pewnie dlatego że mam wszystkie DLC i nie wszystko mam odkryte, a przerwa od Forzy Horizon 4 się przyda)
Moim zdaniem jest to najlepsza cześć NFS. Bawiłem się świetnie, na minus tylko brak tuningu reszta jest gry jest świetna. Najlepszy jest soundtrack który do tej pory pogrywa mi podczas jazdy samochodem.
Pierwszy MW to była jedna z najlepszych samochodówek, jakie grałem, ta cześć nie była zła, ale jako MW była słaba.
Z Most Wanted pamiętam tych złych czyli Razora i tego długowłosacza w okularach przeciwsłonecznych który mnie zawsze denerwował
Najgorszym elementem były te cholerne kraksy, gdy dosłownie musnęliśmy ściany/barierki/inne samochody przy większych prędkościach. Całkowicie zabijało to jakąkolwiek frajdę z jazdy.
A do tego dochodzi w zasadzie brak jakichkolwiek elementów charakterystycznych nie tylko dla Most Wanted, ale NFSa ogólnie: wizualny tuning, jakaś tam fabuła zamiast losowych wyścigów, by było poczucie robienia postępu... Nie bez powodu ludzie nazywają to dosłownie nowym Burnoutem, ale z nalepionym logiem NFSa.
Może i najgorszy oraz najbardziej (ha tfu) 'hejtowany', ale ogólnie dużo większy fun z jazdy niż w oryginalnym MW i miałkim Carbonie.
Hmmm, w sumie po latach wróciłem do Most Wanted 2012 i powiem że ta gra jest na prawde dobra, dużo jej zaszkodziło to że EA wtrącało się w tworzenie gry i np. beta z 2011 roku o wiele bardziej przypominała oryginał, i miała być nawet kontynuacją fabuły z MW2005 i Carbona, ale EA wepchało swoje łapki i zrobiono z tego bardziej Burnouta, co by nie było złe gdyby za takimi wielkimi zmianami poszła też zmiana nazwy, ale pazerne EA myślało że coś ugrają na pozostawieniu tego samego tytułu, a to tylko grze zaszkodziło, bo sama gra jest bardzo dobra i się świetnie przy niej bawiłem, graficznie nadal trzyma poziom (a to zmodyfikowany Frostbite 2 chyba, więc wiadomo że będzie ładnie), więc jak ktoś tęskni za Burnoutem, a nie grał w tę odsłonę, to polecam
Nie no to takie 5/10 było, a to i tak było arcydzieło przy najgorszych dnach wszechczasów jakim było najpierw katastroficznie tragiczne Payback, a potem jeszcze żałośniejsze - Heat, które było spektakularnym 2/10, najgorsza ze wszystkich samochodówek od czasów paździerzy typu maluch racer
Chyba sobie żartujesz, zarówno Payback jak i Heat są o niebo lepszymi grami niż MW 2012. Heat to świetna gra, najlepszy NFS od czasów oryginalnego MW.
Sory, ale ty chyba masz dwie lewe rece
Nieresponsywny i plywajacy to jest model jazdy w MW2012, skopiowany z HP2010, ktory rozgrywal sie w zupelnie innym otoczeniu.
Nie wiem jaka trudnosc moze sprawiac zwykle Brake 2 Drift
Model jazdy z mobilek i tyle, można lubić jeśli ktoś nie ma żadnych oczekiwań, jak ktoś oczekuje dobrego modelu jazdy to nie sięga po NFS. Tak jest od dobrych kilkunastu lat i nic nie wskazuje na to, żeby miało się to zmienić.
A to Ridge Racer czy Midnight Club tez sa slabe, bo nie sa przynajmniej czesciowo symulacjami ?
Wyjdz, dotknij trawy bo pierdzielisz jak potluczony
Konwencja artystyczna, slyszales kiedys o czyms takim ?
A to Ridge Racer czy Midnight Club tez sa slabe, bo nie sa przynajmniej czesciowo symulacjami ?
Nie wkładaj słów w moje usta. Wymieniłeś dwie gry, które mają przyjemny model jazdy mimo bycia stricte arcade. NFS się do tego grona po prostu od wielu lat nie zalicza.
Konwencja artystyczna, slyszales kiedys o czyms takim ?
Pierwszy raz spotkałem się z obroną kulejącego elementu gry przez opisywanie go jako "konwencję artystyczną" :D
Skoncz sie osmieszac
Uzyles okreslenia "jak w mobilkach" do opisania modelu jazdy Heat mimo, ze Ridge Racer czy Midnight Club robia dokladnie to samo
Albo manipulujesz, albo nie zdajesz sobie sprawy z tego jak odklejony od rzeczywistosci jestes
Jesli przez "kulejacy" masz na mysli "nie rozumiem, ze lody waniliowe nie koniecznie sa lepsze niz lody lody czekoladowe" bo do tego poziomu sporowadza sie twoja "krytyka"
Skoncz sie osmieszac
A Ty skończ z tymi debilnymi przytykami, bo w dyskusji liczą się argumenty, a nie teksty dzieciaków z podstawówki.
Uzyles okreslenia "jak w mobilkach" do opisania modelu jazdy Heat mimo, ze Ridge Racer czy Midnight Club robia dokladnie to samo
Ridge Racer to gra, która miała model jazdy jak w mobilkach w czasach gdy na telefonie mogłeś co najwyżej numer wykręcić. Ta gra była od samego początku dostosowana do ultra arcade-owego modelu jazdy, w którym każdy zakręt był
z założenia osobną strefą do poślizgu. Przynajmniej tak ją pamiętam. I nie widzę powodu, by ją za to dyskredytować, bo to jest jej tożsamość.
Nie przypominam sobie B2D w Midnight Club, choć przyznam szczerze, grałem tylko w dwie odsłony i było to szmat czasu temu. Pamiętam jednak, że na model jazdy nie narzekałem. Może dlatego, że to były jeszcze czasy przed tworzeniem gier wyścigowych na silnikach fizycznych od strzelanek. Ot, zwykły arcade z modelem jazdy jak w starych dobrych NFS.
Jesli przez "kulejacy" masz na mysli "nie rozumiem, ze lody waniliowe nie koniecznie sa lepsze niz lody lody czekoladowe" bo do tego poziomu sporowadza sie twoja "krytyka"
To raczej Ty przedstawiasz kompletny brak zrozumienia. Jeśli porównania pozwolą Ci na łatwiejsze zrozumienie moich postów to masz: "lody czekoladowe producentów X są lepsze od lodów czekoladowych producenta Y". Bo producenci X używają prawdziwej czekolady, a producent Y kombinuje z aromatami i barwnikiem, żeby ich śmieciowa imitacja lodów czekoladowych choć trochę zbliżyła się do produktu producentów X.
Juz od jakiegos czasu widac jak spuszcasz sie nad Horizon 4 na tym forum, jakby by to bylo zejscie samego mesjasza mimo tego, ze ta gra jest strasznie zepsuta
Nie spodziewałem się, że mam tu fanów śledzących każdy mój post, ale czuję się niezwykle doceniony - masz moje upoważnienie do stworzenia fanklubu, możesz robić screeny moich wypowiedzi i oprawić je sobie w ramkę. FH4 ma sporo bolączek, ale inne gry wyścigowe arcade nie mają do niej obecnie podejścia. I to nawet pomijając kwestię modelu jazdy. Pograj trochę to może zrozumiesz.
Typie, twoje porownanie lodow jest tak beznadziejne, ze plakac sie chce
B2D jest z zasady innym typem zrecznosciowego modelu jazdy niz Grip (patrz NFS Blackbox czy wlasnie Horizon)
Twoja logika nie ma zadnego sensu, to tak jakby porownywac ze soba Overwatch i CoD, i narzekac na to, ze Overwatch jest slaby bo nie robic czegos w taki sam sposob jakby kiedokolwiek probowalo
Innymi slowy, nie wiesz co to konwencja artystyczna, dokladnie tak jak mowilem
Koledzy wyżej napisali o pływającym modelu jazdy - idealne podsumowanie Most Wanted z 2012 roku.
Nie rozumiem tej fascynacji serią NFS. Tylko 2 mi się podobały: jedynka bo była rzeczywiście przełomem w gatunku samochodówek oraz tematyczny: Porsche. Wszystkie inne, w które podkusiło mnie zagrać (głównie przez sentyment) były totalnym rozczarowaniem.
MW z 2012 roku zostało wykastrowane z elementów, dzięki którym oryginał błyszczał i był w pewien sposób wyjątkowy. Tymi elementem był wszechobecny kicz- kiczowate postacie, kiczowaty tuning i kiczowata atmosfera Szybkich i Wściekłych. W tym pseudo rimejku nie było nic z tych rzeczy, nawet ich nie zastąpiono, a całkowicie wycięto. No i nie zapominajmy o genialnym soundtracku do MW2005, natomiast ost z MW2012 nie da się zapomnieć, bo najpierw musiałby go ktoś zapamiętać, prawda?
Ř
I dzięki temu że to wszystko wycięto byłem w stanie tę grę przejść i dobrze się przy niej bawić.
Te wszystkie nowe części NFS to jakaś porażka. Nie wiem czemu, ale w nowych częściach w ogóle nie mam frajdy z jazdy.
Samochody są strasznie ociężałe, wszędzie się ślizgają i ciężko nimi skręcić.
W U2, MW albo w Carbon było o wiele luźniej i ubolewam, że nowe części stawiają na jakiś dziwny model jazdy zamiast skupić się na zwykłej zabawie.
Do dziś grając w U2 czuję satysfakcję z jazdy i bawi mnie, gdy zostawiam daleko w tyle przeciwników.
Za to w nowych częściach jazda jest okropna. Cały czas ktoś siedzi na ogonie i ciężko wyczuć jakiś progres. Samochody ruszają się jak wozy załadowane węglem.
Takie odczucia miałem grając w NFS 2015 i Payback. W Heat nie grałem, ale tam ludzie też narzekają na jazdę, więc domyślam się jak jest.
Mam to samo, dlatego w MW bawiłem się jeszcze dobrze. Hot pursuit też zapamiętałem jako dobre ale graficznie już odstaje.
w '15 nie grałem, ale w Payback i Heat chociaż staraja sie wrocic na tory z ktorych seria sie wykoleiła -
Heat co prawda dalej ma fizyke wozu drabiniastego przy wiekszosci aut
Fabuła jest znosna - i ciut bardziej sensowna niz w Paybacku
Za to na duzy plus wchodzi klimat miasta - ktore zaleznie od wybranej pory dnia, albo uderza cie vibem U2/Carbona (ciemne poza miejskie tereny badz industrialne dzielnice albo przaśne i błyszczace centrum miasta) albo Most Wanted (chociaz mniej)
Przyjemna gra. Miała tę przewagę nad wieloma innymi częściami serii, że nie posiadała fabuły.
Ja z kolei nie do końca rozumiem, dlaczego Carbon jest tak przeciętnie oceniany, czasami wręcz słabo. O co chodzi?
Model jazdy - zmienił się w ogóle w porównaniu do Most Wanted? Wątpię, a nawet jeśli, to na gorsze? Różnice są tu pewnie minimalne, wręcz niezauważalne, kosmetyczne.
Tuning - bogatszy, przynajmniej tak pamiętam, do tego bardzo fajny tryb Autosculpt - ale szkoda, że działała tylko z oryginalnymi, firmowymi częściami, niemniej fajne, że była.
Samochody - tutaj już nie pamiętam, ale nie było chyba gorzej niż w słynnej poprzedniczce.
Soundtrack - tutaj też czas nie pomaga, na szczęście skleroza nie boli, ale myślę, że w obydwu grach jest bardzo dobrze pod względem muzyki, dodatkowo w Carbonie podobały mi się bębny w wyścigach w kanionie, podnosiły adrenalinę i dodawały emocji.
Grafika - Carbon ładniejszy. Pewnie nie są to wielkie różnice, ale są na pewno.
Jeszcze jedna rzecz, wolę Carbona za wyścigi w nocy. Lepszy klimacik, tak po prostu.
Ciut słabsza fabuła (nie, że była zła - po prostu była słabsza) i to starczyło
Dla mnie jest to ulubiona część nfs. Nie wygląda jak kupa (W przeciwieństwie do starszych części), ma łatwy model jazdy i fajne samochody. Do tego duża i ciekawa mapa, jest gdzie pojeździć. Niestety jest to typowy open world bez konkretnej fabuły, w dodatku mechanika ulepszania samochodów też jest taka sobie.
Soundtrack też bardzo dobry w przeciwieństwie do tych "murzyńskich rapsów" z nowych gier.
Ah Most Wanted 2005 najlepsza gra serii NFS szkoda że nie ma gdzie łatwo legalnie zdobyć
NFS po Hot Pursuit II powinien zmienić nazwę. Cała ta gangsta żenada, neony, winyle i body kity oraz plastikowy hip hop/numetal to obelga dla ludzi z dobrym gustem. To niekoniecznie są złe gry, ale dla mnie, fana trójki, czwórki i Porsche są estetycznie nieznośne. Dlatego Hot Pursuit 2010, od biedy the Run i Rivals to części, które mogę nazwać NFSami. Drogie fury w ładnych plenery > miasto i golf z wioskowym tuningiem.
Prawdziwym NFS pierwszej dekady XXI wieku był Test Drive Unlimited. Drugiej - Forza Horizon. Także The Crew ma więcej z NFS niż NFS ostatnio. O Driveclub nie wspominając, który IMO jest kapitalnym remakiem czwórki :).
Ah ten pretensjonalizm
Slyszales kiedys o czyms takim jak kamp ?
I jeszcze te zupelnie normicka lista polecanych, jak wisenka na torcie twojego iluzorycznego snobizmu
W dobie Forzy Horizon wszystkie arcade'owe ścigałki są miałkie. Turn 10 pokazało, że arcade nie musi równać się wchodzeniem driftem w każdy zakręt każdym samochodem, a może jednocześnie zachowywać prawa fizyki i dawać mnóstwo frajdy, upraszczając model z Motorsporta. Jedyne co mogłoby stworzyć EA to nocny Horizon, rezygnując z Burnoutowego modelu jazdy, który w dzisiejszych czasach przyjemny to jest może w grach na telefony.
Jedyny pełny arcade (pomijam gry typu Trackmania i Karty), który wyszedł w ostatniej dekadzie i dawał frajdę to The Crew, ale tu zasługa świata. A od czasu złotej ery NFS to dorzuciłbym jeszcze tylko Dirt 2 i Burnout Paradise jako naprawdę bardzo dobre gry, a to dość mało jak na 15 lat.
Ten MW z 2013-ego roku, fabularnie o ile można to tak nazwać, spoko, nie nudziłem się. Natomiast tryb multiplayer to nieporozumienie, nie było co robić, wiało nudą. Może z 2/3 godziny łącznie online grałem i znudziłem się.
Ja bym nazwał tą część jako jedna z lepszych, gra dzieciństwa. Prawda, gra nie powinna być nazywana następcą most wanted 2005 i brakuje tuningu zewnętrznego ale jest hitem.
Most Wanted to chyba jedna z najlepszych gier z tej serii, o ile dobrze kojarzę. Tytuł zasługuje na remake. EA ostatnio lubuje się w remake'ach czy remasterach, więc na pewno powinni coś o tym pomyśleć.
Carbon z Most Wanted 2005 to tylko fabuła co dalej stało się po Most Wanted. A gra już taka super nie była, bo uprościli. Po tym był Undercover co było już porażką. Shifty trochę uratowały serię. Co do NFS: The Run mi się spodobało ale nie przez mechanikę jazdy tylko przez nowy pomysł, który pewnie został ściągnięty z filmu Wyścig Szczurów jak Underground z filmy Szybcy i Wściekli.
Co uprościli? Dobra gierka była, dodali drifty, kaniony i noce. Wadą Carbon było tylko to, że był strasznie krótki.
Taka prosta była jakby łatwiejsza i jeszcze do tego jak wspomniałeś krótka.