Społeczność WoW to „śmieć”; Asmongold wtóruje krytykom gry
społeczność wowa jest toksyczna? nowe, nie znalem xD
przecież to wiadomo od "x" lat że jak trafisz w złą grupę to cie zjada jak bura suke, w dodatku toksyczność wowa jeszcze bardziej uwydatniła się przy wyjściu classica.
btw. asmongold z wowa też nie odszedł(i nie planuje) bo gra w niego off stream.
Niech usuwają i nigdy nie wracają. Kolejna żenada, że streamer ma czelność wypowiadać się o niskim poziomie community, gdzie sami streamerzy to przeważnie ultra toksyczne typy, wykazujące niewielkie zaangażowanie w sprawy społeczności, za to lubujący się czerpać korzyści i wykorzystywać swoją społeczność, nieraz do poziomu, który dla "nie gwiazdy" po prostu kończyłby się wywaleniem z gildii albo masowym ignorem. Sam Asmongold ma wiele takich epizodów na swoim koncie i będzie mówił o innych, że tworzą śmieciową społeczność.
Społeczność tak ogromnej i popularnej gry nigdy nie będzie doskonała, w żadnej grze z takim zasięgiem takiej nie znajdziemy. Co nie znaczy, że całość społeczności taka jest, nigdy nie miałem problemu w znalezieniu pomocy w samej grze, a to co się wokół gry dzieje to już zupełnie inny poziom, na samym Wowheadzie z komentarzy dowiemy się praktycznie wszystkiego o tym, co nas interesuje. Do tego masa innych stron czy kanałów, z bezpłatną pomocą na każdy możliwy temat, od lore po najmniejsze szczegóły budowy postaci.
Ale co może o tym wiedzieć streamer, który otacza się tylko innymi streamerami, gdzie każdy z nich walczy o zasięgi, sławę i kasę, oraz garstką służalczych widzów. Sami tworzą śmieciowe community, zachowują się jak święte krowy a potem będą takie coś wygadywać.
Spróbuj sobie wejść na jakiś rajd bądź mythic+ z pugiem, w większości przypadków kończy się to wyzwiskami, pisaniem na czacie zamiast skupieniem na grze, wychodzeniem z grupy, i wychodzi na to że więcej czasu przez ludzi niż samego dunga. Raz mnie koleś zwyzywał bo zabijałem mu wszystkie mobki podczas world questa gdzie ja tylko robiłem swoje. Mam wrażenie że w wowie nie traktuje się graczy jako ludzi, a bardziej jako środek do osiągnięcia swojego celu, m+ są tu dobrym przykładem gdzie to TY używasz klucza i to TY tracisz w razie czego.
Ale co może o tym wiedzieć streamer, który otacza się tylko innymi streamerami, gdzie każdy z nich walczy o zasięgi, sławę i kasę, oraz garstką służalczych widzów
Bycie strimerem to po prostu praca, oczywistym jest to by nie spaść musi starać się on o widzów, być wystarczająco interesującym. Sam Asmon znany jest głównie z tego iż bardzo ingeruje on w swoje community więc twierdzenie że otacza się tylko innymi strimerami nie jest prawdą, bardzo często robi jakieś eventy ze swoimi widzami których zna, pamięta, i których same community pamięta i nawet robi z nimi memy. To spora grupa osób więc jest duża szansa że wśród nich znajdzie się też jakaś toksyczna garstka, sporo z nich nie tyle co chce podlizać się strimerom, co po prostu być w centrum uwagi, chcą atencji community, dlatego często takie osoby dają im hajs, biegają koło nich i zaczepiają, dla niektórych to też dobra okazja by się w jakiś sposób zareklamować.
Ogólnie nie twierdzę jakoby Asmongold był osobą toksyczną, myślę że ma po prostu swoje zdanie na dany temat, mówi to co myśli i potrafi z argumentować dlaczego.
Piszesz że każdy ze strimerów walczy o sławę i kasę, to bardzo płytkie podejście, uważam iż duża część z nich zmaga się z wieloma trudnościami, nie jest łatwo strimować przy kilku tysiącach widzów, przykuwać ich uwagę by to właśnie ciebie oglądali, i do tego normalnie grać, to wbrew pozorom dużo stresu, szczególnie jeśli są ludzie którzy chcą ci tylko uprzykrzyć życie. Strimerzy to też ludzie, pamiętajmy.
Z M+ jest to samo, nigdy nie spotkałem się z sytuacją, gdzie ktoś by wyszedł sam z siebie, bez żadnego powodu.
Asmon czy inni strimerzy owszem, wchodzą w interakcje z ludźmi, tylko że to są jego widzowie i często kosztem postronnych osób. Grupowanie się, żeby gankować innego gracza, byłem nawet kilka razy światkiem trollowania przez jednego ze streamerów, który wraz z grupą graczy tagowali spawnującego się mobka do zadania, blokując innym grę.
Miałem nawet kiedyś przyjemność grania z kilkoma streamerami w gildiach, robienie rajdów live, gdy oni bardziej zajmowali się czatem i zabawianiem widziów zamiast grą to norma.
A to, że streamerzy to też ludzie, co to w ogóle za tekst? Co mnie ma to w jakikolwiek sposób obchodzić? Tu nie ma nic płytkiego, walczą o sławę i kasę często posuwając się do rzeczy urągających człowiekowi. Ale to nie jest temat tej dyskusji, dla mnie jako osoby postronnej streamer jest po prostu nikim, zwykłym człowiekiem i takiego zachowania od niego oczekuje.
Firmy inwestujące w stramerów jako główny kanał reklamy gry i tworzenia społeczności chyba nie zdawały sobie sprawy, że tworzą tak naprawdę machinę zagłady, która może obrócić się przeciwko nim. Pewne swojej pozycji, zasobów kapitałowych zapomniały, jak bardzo w dobie Internetu można go wykorzystać (do odwrotnego niż planowano w korporacji) celu. I to całkiem za darmo w ramach np. wyrazu dezaprobaty czy próby ukarania nagannego działania korporacji. A to chyba właśnie teraz widzimy w opisanym powyżej artykule.
Nie wiem czy obecnego WoWa da się jeszcze uratować, gdyż niezależnie od tego co nam jeszcze devowie zaserwują ta gra zjada własny ogon. Poprzez swoją popularność powstało pierdyliard stron i kanałów i wiemy o tej grze wszystko. Najlepszym dowodem są okresy od premiery do ubicia pierwszego raidowego bossa, które są kilkunastokrotnie krótsze w przypadku Classica w stosunku do Vanilli. Gracze dowalają się praktycznie do wszystkiego zapominając, że kiedyś było znacznie gorzej. Ja nie widzę nic złego w tym, że Blizz wyciąga rękę do każuli, bo dla mnie próg wejścia z 2004 roku dziś byłby nie do przejścia. Nie bronię oczywiście devów i ich decyzje, ale WoW został po prostu skrajnie wyeksploatowany i potrzebny mu HARD RESET. Inną kwestią jest community olewane przez Blizza, ale obstawiam, że większość graczy bawi się dobrze i ma na to wywalone. Ja sam siedzę w raidach, jak mam dobre miesiące, to i HC zrobię przed następnym patchem, a w gorsze zadowalam się RF. W każdym razie zawsze robię dostępny content i nie rozdrabniam się na jakieś mechaniki, które prawdopodobnie znikną w następnym dodatku lub nawet patchu, a grind olewam jeśli mi nie po drodze. Dla mnie zawsze najważniejszy był klimat i kreowanie świata, a że Elune okazuje się być uchnięta - trudno.
Dla mnie najgorszą rzeczą jest to, że nie ma z kim raidować, bo się wszyscy obrazili. I mają rację, bo ileż można klepać to samo, wymyślać kolejne wariacje grindu, ale potem ci sami ludzie marudzą, że nie ma co robić. Stąd Blizz skupia się na każulach i sklepie, żeby gra w ogóle przetrwała, ale to jak widać na dłuższą metę nie wystarczy.
Na koniec dodam, że wiele razy słyszałem o toksyczności community WoWa i wierzę w to. Nie zmienia to jednak faktu, że przez pierwsze 3 miesiące SW bawiłem się znakomicie, nawet lepiej niż w WotLK i Legionie, bo znalazłem fajnych ludzi, ale brak contentu to zniszczył. Dla chcącego nic trudnego, a ludzie się żrą na forach i grze, bo lubią.
To bardzo proste, im więcej min-maxingu w danej grze tym więcej toksyczności. W WoWie da się min-maxować wszystko. Każda postać ma najlepszą rotację, najlepsze talenty itd, i jak tylko grasz inaczej to już hejt. Do tego oczywiście dochodzi rated pvp, które zawsze jest źródłem toksyczności, w każdej grze.
Grałem za to sporo w ESO, i różnica w community jest gigantyczna. Trafić na hejt w WoWie to raptem chwila w danych warunkach, trafić na hejt w ESO to... nie zdarzyło mi się przez lata, albo było to tak rzadkie że zwyczajnie nie pamiętam.
Ale różnica jest taka, że nie ma rated PvP, content jest w miarę prosty i przy ilości opcji buildów dostępnych w ESO trudno o min-maxing. I stąd fajne community.
Z tego co słyszałem o FF (sam nie grałem) to też jest w miarę proste, więc także ma spoko community.
Zapewne dlatego jeden z pomniejszych streamerów Final Fantasy XIV nie był skory powitać Zacka w społeczności gry, bo – cytujemy – „ten rodzaj nienawiści i grubiaństwa nie jest mile widziany w FFXIV”.
Pomniejszy streamer, który ma w profilu opis "far-left", "furry". Taka opinia jest wiele warta...
Dla takich ludzi takie mdłe i nijakie osobowości jak Asmongold, stoją zaraz obok Hitlera.
Nie wiem czemu, ale mam na tego gościa alergię.
Jego content zmienił się o 180 stopni jeśli porównasz sobie to co kiedyś robił a to co robi teraz. Kiedyś też go nie trawiłem.
^Chętnie się zaskoczę pozytywnie i obadam :)
Nie trawię typa. Jakiś krzykacz z internetu który ma masę przydupasów i myśli przez to że jest jakimś guru który zawsze ma rację na jakikolwiek temat. Sodówka odbiła albo zawsze miał wygórowane mniemanie o sobie.
Grałem w World of Warships and World of Tanks, a spotkałem dużo toksyczne graczy. Grałem też w mało popularny MMORPG, a spotkałem więcej toksyczne graczy. Nic nowego.
Toksyczne ludzie zawsze będą i to wszędzie. Różnią się tylko ilości i poziom, ale smród będzie ten sam.
Ile razy na dungeonie mnie wyzywali że mam najmniejszy dmg lockiem kiedy to moja pierwsza postać i dopiero się uczyłem gry xd a i tak przechodzilismy cały dungeon często bez jednego zgonu a ból i wyzwiska zaczynały się jak wygrywalem loot.
O ile zgodzę się, że wyzwiska to przegięcie, ale jednak jak sam byś się czuł gdybyś, odwalił za kogoś robotę, a to on dostałby nagrodę.
Nie wiem czy ja byłem tak doświadczony czy może powodowało tym co innego, ale podczas moich ok 5 lat które spędziłem w WoW to nigdy nie byłem w jakiś sposób źle potraktowany przez społeczność. Raz mi się zdarzyło, że wszedłem sobie w obszar gdzie zbierała doświadczenie chyba jakaś grupa z Metina (polskojęzyczna) i mnie próbowali słownie przegonić. Zwyczajnie zrobiłem questa zabierając każdego wolnego moba i tyle. W lochach to samo, ale wtedy przeważnie ja wychodziłem z założenia, że jestem kiepskim dpsem, a kończyło się na tym, że robiłem najgorzej drugi dps w grupie, a grałem Frost DK więc nie było łatwo, bo nigdy go Blizzard nie wspierał w PvE. A na PvP to już inna sprawa, każdy jechał po noobach i ja też to robiłem, bo jak ktoś nie potrafi grać w dany sposób to albo się niech nauczy, albo niech nie psuje rozgrywki innym.
Zagrałbym. Gdyby zrezygnowali z modelu subskrybcji i zamiast tego dali model F2P albo chociaż P2P.
Gry MMO jako gatunek, to taki wirtualny klub sado-maso.
Dla tego wolę gry single player.
Ja pitole, jacy to wszyscy się nagle delikatni stali i jak coś z!@#$% w grze, to się dziwią, że opierdziel dostają. Serio, nikt z tych ludzi chyba nigdy nie grał na podwórku w piłkę, że nie wie co to bluzgi na kolegów za spieprzoną akcję.
Poza tym kto się przejmuje jakimi bluzgami jakichś suchoklatesów z internetu? Na dworze to jeszcze było jakiś ryzyko że się w ryj dostanie (albo komuś da) ale tu?
Naprawdę, jakieś obowiązkowe szkolenie wojskowe, albo coś w tym typie powinno wrócić natychmiast :P
A co to za sensacja? Przecież toksyczność społeczności WoWa jest znana od wielu lat. Natomiast bardzo przyjemna, przyjazna zwłaszcza nowym graczom jest społeczność Guild Wars 2.
Problem na poziomie customer supportu i moderacji WoWa. Gdy customer support nie robi nic z toksycznością, to toksyczność się potęguje.
W final fantasy customer support jest super aktywny i bezlitosny dla graczy tokstycznych. Od razu sypią dwu-trzy tygodniowymi banami. W przypadku WoWa, to śmieszne bany na 24 godziny czy bany na korzystanie z czatu.
Asmongold? Oprócz tego że ciągle rzuca d*ckami i f*ckami bo taką osobowość jako streamera widzowie lubią, to akurat człowiek z zasadami. Co innego Devi blizzarda.
Śmieciowe.? Bo już nie chcą utrzymywać darmozjada i teraz idzie wykorzystywać społeczności innej gry?
Dokładnie, po prostu tego nie widać ponieważ on nie potrzebuje wiele do życia. Sam powiedział że nie jest materialistą ponieważ to tylko wywołuje niepotrzebny stres jako że musisz się o więcej rzeczy martwić.
Jego utrzymują fani i tantiemy z yt - wsparcie z ich strony nie mu do niczego potrzebne.
Blizzard stracił kontakt z rzeczywistością po WoTLK, aczkolwiek wyśmiewany MoP udał się pod względem oferowanej zawartości całkiem nieźle. Teraz spadają coraz niżej, wtórny grind hermetyczny lokacji, wielomiesięczne oczekiwanie na nową zawartość oraz marny balans - szczególnie w pvp - to dziś znaki rozpoznawcze tego mmo. Trzeba wiedzieć kiedy zejść ze sceny. Obecnie utrzymują się ze sklepu w którym uzależnieni kupują tokeny żeby kupować boosty, istne p2w - żeby o kosmetykach nie wspomnieć.