Oto 7 moich ulubionych questów z Gothica
nie zna życia ten, co nie szukał mięsa chrząszczy do zupy kucharza w Starym Obozie...
2021 a ludzie dalej narzekają na sterowanie w gothicu :D
Ludzie, to tylko naciśnięcie 2 klawiszy, ctrl + strzalka
Jak macie z tym problem to tylko źle o was świadczy
nie zna życia ten, co nie szukał mięsa chrząszczy do zupy kucharza w Starym Obozie...
Ciekawe na jakim etapie są prace nad remake Gothic. Z jednej strony nie patrzę na niego pozytywnie, demo nie za bardzo mi się podobało ale z drugiej ograł bym takiego starego Gothica w nowych szatach z małymi bonusami w postaci nowych zadań, rozbudowy lokacji itd.
Tak przy okazji przyjęcie do NO. Mnie zainteresowało dołączenie do nich od samego początku gdy mamy przegonić Mordraga dla Thorusa(chyba tak). Gdy mówi nam o NO i o tym jak możemy to załatwić bez walki(bo jest i tak trudny do pokonania na tym etapie, wiec to tak jakby twórcy wskazywali nam właściwy wybór) to i tak postanowiłem mu zaufać i pójść do NO a Mordraga puścić bez walki. Od początku mimo fajnego klimatu nie chciałem być sługą Gomeza. Choć w NO też szumowin nie brakuje to jednak ich cel jest taki jaki był mój(jak i Bezia) od początku, czyli uciekać z GD a NO wraz z Magami Wody to właśnie robią. No i okazałao się że Lee jest jedną z najlepszych postaci w grze.
Podsumowując od pierwszego przejścia dołączałem do NO w G1 a potem do Lee i Łowców Smoków w G2. To wydaje się bardziej właściwe fabularnie a SO niestety i tak zdradza Bezia potem. Dopiero gdzieś za 5tym czy pózniejszym razem dołączyłem do SO lub 'jaraczy ziela na bagnach' i podobnie do Paladynów. Bo zarówno SO jak i Paladyni czy Magowie raczej kłócą się z buntowniczą naturą Bezia, tak i ja uważam ze te 'obozy' śmierdzą i są słabe ;)
Gry Piranhi od lat rozwijaja koncepcje otwartego swiata wypelnionego NPCami, ktorych rola nie sprowadza sie tylko do czekania na pojawienie gracza. Tam swiat sam nakreca swoja wlasna historie do ktorej mozesz dolaczyc w roznych momentach na wiele roznych sposobow. Takie przeciwienstwo Cyberpunk 2077 jesli chodzi o konstrukcje swiata i wplyw gracza na jego zawartosc.
'XD
Takie przeciwienstwo Cyberpunk 2077 jesli chodzi o konstrukcje swiata i wplyw gracza na jego zawartosc.
nie, to jest przeciwieństwo większości gier z otwartym światem
gutry protip. Wiesz co stanowi ta Twoja wiekszosc? To gry mobilne ale tylko idiota by sie powolywal na zasade wiekszosc w takim przypadku. Sami tworcy CP2077 nawiazywali w zapowiedziach i wywaiadach do PB no ale zapomnialem o zasadzie numer 1. Janusz ma zawsze racje.
No nie bardzo... Gry PB są dokładnie tym samym, co większość open worldów, dopóki nie ruszy się fabuły, czy ogólnie "questa", nic się nie zmieni i całość świata będzie stała w miejscu... W zasadzie jedyna gra w której to "świat sam nakręca swoje historie", to RDR2, gdzie świat żyje nawet bez postaci gracza... widać to chyba najlepiej po zwierzętach w tej grze, gdzie ptaki będą polować na węża wygrzewającego się na słońcu, a niedźwiedź odpędzać wilki od padliny, tylko dla tego że konkretne gatunki znajdowały się akurat w pobliżu siebie...
Do Nowego obozu można dołaczyć pomijając etap Szkodnika. Należy osiągnąć 10 poziom oraz (chyba jest to konieczne) nauczyć się posługiwać jakąkolwiek bronią. Gdy spełniamy wymagania, wystarczy iść do Lee i powiedzieć, że chcemy zostać najemnikiem.
Publicystyka: Oto siedem moich ulubionych zakrętów z torów obecnych w F1 2021...
Cholera, niby śmieszne, ale to nawet ma sens! Ile płacicie za felieton?
Promocja Elex 2, tak? Bo krytykowana za stare drewno i brak progresu w stosunku do konkurecji?
Dlaczego "wreszcie porządny". Dziwnie to brzmi.
Bo ci coś tam spasowało? To bardzo nieobiektywne.
Autor napisał to raz. I wiesz, następny artykuł zapewne ci nie będzie pasował xD
Pamiętam jak pierwszy raz grając jako nowicjusz w klasztorze w G2NK podczas Próby zamiast uśpić to zabiłem tego strażnika w podziemiach klasztoru, pilnującego młotu którym można zabić golema. Po zabiciu golema wróciłem do magów ognia, a tam czekała mnie niespodzianka bo oskarżyli mnie o morderstwo tamtego strażnika młotu i zaczęli mnie bić. Oczywiście wszystkie save na których było jeszcze przed morderstwem już nadpisałem i tym samym zepsułem sobie grę. Od tamtej pory nauczyłem się wykorzystywać wszystkie możliwe sloty na save.
mogłeś iść do Lorda Andre i zapłacić grzywnę to by naprawiło relacje, ewnetualnie rzucać zapomnienie na magów wody i pogadać z Vatrasem. Na grupie Gothica analizowaliśmy możliwości zablokowania gry i praktycznie na każdym etapie da się naprawić grę łącznie z wywaleniem oka innosa.
Pytanie do znawców tematu. Jest jakaś możliwość, żeby ustawić "normalne" sterowanie w pierwszym Gothicu? Chciałbym sobie odświeżyć całość ale dziś to sterowanie stanowi barierę...
Są mody. Wystarczy poszukać i poświęcić na to trochę czasu.
Dlatego pytam czy są, szkoda tracić czas jeśli ich nie ma i się denerwować. Nie chcę konkretnych linków, sama informacja wystarczy, a teraz przynajmniej wiem, że jest sens szukać.
Ale co rozumiesz przez "normalne sterowanie"? Bo tak, to nikt ci nie powie konkretnie, wiadomo.
Mówisz o pierwszym Gothicku, więc jak chcesz sterowanie z drugiego Gothicka, to dziś żaden problem.
Przeglądam mody co jakiś czas, nie znalazłem takiego który sprawiłby że sterowanie bardziej przypomina przeciętnego action RPGa w TPP czy coś...
Może zamiast posyłać ludzi w pole bez żadnych wskazówek powiesz nam które to mody usuwają drewno z Gothica?
Gothic ma takie samo sterowanie jak we wszystkich grach Action RPG nawet tych dzisiejszych tylko poruszanie się po ekwipunku jest inne.
które to mody usuwają drewno z Gothica?
Czemu te stare gry które masz w ocenionych nie są nazywane dzisiaj drewnem? Odpowiem ci od razu ponieważ dzisiaj już ich nikt nie pamięta w przeciwieństwie do Gothica.
Nie wiem czemu zawsze ludzie narzekają na sterowanie w G1. Od kiedy była popularna w Polsce i jako pełniak w PLAY Marzec 2003 to dało się ustawić normalne sterowanie WSAD i LPM jako cios/podnoszenie. Od razu zmieniłem sterowanie w G1, robie tak w każdej grze zanim zagram.
Jest mod do gothica poprawiający sterowanie ale za Chiny nie pamiętam jak się nazywa :/
Zadania w Gothickach to złożona sieć przenikających się rzeczywistości i wydarzeń. Chyba najwyraźniej widać to w questach o zaginionych ludziach z Khorinis i handlarzu bronią. Możemy być niemal pewni że dowolne zadanie ma coś wspólnego z innym, lub wieloma innymi. Jest to ważna część składowa immersji i klimatu, jaki daje nam Gothic. Projektowanie takich zależności to spore wyzwanie i chyba już nie ma twórców gier z otwartym światem, którym "by się chciało", bo sama Piranha już od dawna tego nie potrafi.
Czekam niecierpliwie na Dzieje Khorinis i Kroniki Myrtany.
God save the Modders!
w pelni zgadzam sie z tym co napisales, Panie Autor.
Pamiętam jak szukalem amuletu Neka. Bratu wczesniej pokazal kolega gdzie to jest i mial questa zrobionego, a ja ni jak nie moglem znalezc. Nie mialem wtedy telefonu i trzeba bylo czekac do wieczora az brat wroci i pokaze gdzie to jest. Jednoczesnie duma kazala znalezc zeby nie wyjsc na cieniasa:)
Kolega ktory mi zainstalowal Gothica mial z kolei wlasnorecznie robiona rozpiske ( na kartce w akademiku) ze wszystkimi domkami i kombinacjami zamkow ( LPPL itd) na owczesnych komputerach gra potrafila sie 2-3 minuty wczytac takze mialo to sporo sensu.
NIE ZGADZAM sie jednak odnosnie braku konsekwencji tworcow przejawiającej sie w "przywracaniu do zycia" postaci ze starego obozu. Oficjalnie w dzienniku zadan gracz mial zapis odnosnie zamordowanie Bullka a nie calej reszty. Takze nie bylo zadnego fabularnego uzasadnienia wymordowania calego obozu.
Czarnego trola mozna ubic inaczej, jakos malo ludzi wie chyba -> po prostu robisz krok w tyl chwile przed jego atakiem.
o ile bardzo cenie sobie spojnosc mechanik w Gothicu -> obrazenia = sila + ciezar broni + bonus / kara za jakosc oreza, co jest swietne ( pod tym wzgledem gothic na glowe bije wiedzmina) to w 2 czesci zlikwidowali bardzo lubiana przeze mnie opcje, a mianowicie niewazne jak mocny masz pancerz i tak KAZDY atak, nawet kretoszczura wyrzadzi Ci szkody.
w Gothic 1 majac powiedzmy 50 pancerza otrzymywales 0 obrazen od postaci o obrazeniach mniejszych badz rownych 50, czyli taki troll przez swoja gruba skora nie czul ciosu cherlaka z byle laga w reku. W nocy kruka niestety czarnego trolla mozemy ubic z lagi.
aha liczylem ze w zadaniach pojawi sie Chromanin z pierwszej czesci:)
aha po raz drugi -> pamietam jak NIE mialem zadnego zrodla swiatla w starej kopalni, tam za brama ktora otwieral Ashkan ( swoja droga, spokojnie Ashkan wszystko bedzie w porzadku, pozdrowienia od Iana) i pozaslanialem wszystkie firanki zeby cokolwiek widziec, jak nie pomoglo nalozylem koc na monitor, wchodzi mama i zaciekawiona zapytala co tam robie pod kocem:)
Dobry artykuł, fajnie jest poczytać o questach które również na mnie robiły wrażenie i rzeczywiście są obiektywnym wskazaniem, że Piranha potrafi (a przynajmniej potrafiła, hah) w projekt questów, zadając kłam popularnemu i krzywdzącemu memowi o queście z rzepą. Bardzo ciekawa treść zielonych ramek, chciałbym widzieć tyle jakościowych ciekawostek w większej liczbie artykułów gry-online. Dobra robota.
Quest z rzepą to zgrabnie wpleciony w fabułę tutorial i chyba właśnie dlatego, że nie jest jasno oznakowany żołtym, wielkim napisem: "SAMOUCZEK", to większość ludzie nie potrafi tego zrozumieć.
W FPSach do dzisiaj w pierwszych misjach zdarza się coś w stylu "skieruj kamerę do góry żeby spojrzeć do góry, skieruj kamerę w dół, żeby spojrzeć w dół". W setkach innych RPGów zabijało się szczury w piwnicy, w Gothicu 2 zbiera się rzepę. Można się rozejść.
Quest od Harada podczas zostawania czeladnikiem i kilka możliwości zdobycia orkowego topora. Czasem nieoczywistych. Podobnie z dostaniem się do miasta, gdzie można po prostu wskoczyć do morza i przypłynąć.
Czytając ten artykuł powróciły mi niesamowite wspomnienia jak z bratem graliśmy na zmianę po godzinie w Gothica, przy zgaszonym świetle i zapalonej choince. Nic tak dobrze nie kojarzy mi się z dzieciństwem jak te chwile, może dlatego że w tedy było wszystko dobrze.
Gothic1 i Gothic2 NK pozostają najlepszymi grami jakie udało mi się skończyć, a każdą z nich przeszedłem po 6razy :) i mam nadzieję, że Remake pierwszego Gothica będzie choć w połowie tak dobry jak pierwowzór, to będzie super. Tak życzę sobie i wszystkim wyznawcą Inosa.
A i mam pytanko, czy tylko mi wryło się w psychikę na długie lata odpowierz jednego jego mościa, które słyszałem że sto razy;) w G2NK
"Twoje odpowiedzi są tak złe, jak twoje intencje"
Ludzie serio nie potrafią zabić trolla, że robią jakiej sztuczki z półką skalną?
nie każdy gracz wybija całą mapę w drugim rozdziale, zbiera każdą możliwą roślinkę, grzybka czy inne szczawie królewskie, nie którzy grają sobie dla przyjemności żeby przejść, i jeżeli nie maxują w ten sposób postaci, nie wbijają 50 poziomu na koniec gry, to tak, mogą mieć problemy z zabiciem trolla.
Kiedyś zabiłem czarnego trolla w Khorinis :D Wywabiłem go aż do miasta, przez moment utknął na moście,ale w końcu dotarł do bram i zabili go miejscowi. Zginął tylko Canthar.
Troll jest wolny. Można na przykład wejść za niego i ładować go lagą w dupę. Pac i krok w bok. Nie wiem na co komu level do tego.
Niestety zbroja z pancerza pełzaczy w G2NK jest nieco bezużyteczna. Strasznie trzeba się nachodzić i narobić żeby ją zdobyć, a z tego co pamiętam to jest minimalnie lepsza od frakcyjnych pancerzy z tego samego etapu gry, a chwilę później zdobywa się już kolejny, jeszcze lepszy pancerz od swojej frakcji. Nie przypominam sobie żebym kiedykolwiek tej zbroi używał długo, ot taka ciekawostka, a szkoda. Gothicowi by się przydała większa różnorodność pancerza.
Gadasz głupoty, możesz zrobić tą zbroję wraz z początkiem drugiego rozdziału, dzięki czemu jest niezwykle użyteczna, gdyż na ten moment mamy tylko najsłabsze wersje pancerzy gildyjnych i ewentualnie zbroję wodnego kręgu, cały Jarkendar praktycznie na niej robie. Kupujesz sobie jakiś zwój przemiany, wbijasz się w GD i z tym zwojem lecisz do Gestatha, potem szybko zabijasz parę pełzaczy których w Khorinis i Jarkendarze jest wystarczająco żeby zrobić zbroję.
Ja zawsze Jarkendar robię przed pójsciem do Górniczej Doliny. Od razu po skończeniu pierwszego aktu lecę do Jarkendaru który ma bardzo niski poziom trudności i łatwo tam sobie wykoksować postać wbijając parę leveli. Po powrocie do Khorinis mam już taką postać że mogę bez problemu wybić orków na przełęczy w drodze do GD odciągając sobie po 1-2 sztuki i waląc ich z tego mieczyka dwuręcznego który wymaga 115 siły, zapomniałem jego nazwy (ze Szponu Beliara jakoś nigdy nie korzystam, niszczę go, bo używając tej broni zawsze czułem jakbym cheatowałem, te pioruny są za bardzo OP).
Gothic to jedyna gra, w której dosłownie bez minimapy i tysiąca znaczników, poprzez same dialogi z NPCami a także odkrywanie, znajdowało się miejsca i NPCów do których należy iść żeby wykonać dane zadanie, i sprawiało to ogromną przyjemność, ponieważ mapa w obu częściach jest tak przemyślana i świetnie zaprojektowana, że zwiedzanie jej najzwyczajniej w świecie dawało mnóstwo radości. W każdej innej grze, a już zwłaszcza w np. tych nowych assasynach takie coś nie ma racji bytu, bez znaczników zgubisz się w tych powtarzalnych generycznych mapach i to jest główny problem obecnych gier, zamiast iść w jakość, idą w ilość i wielkość mapy. Gothic nie ma ogromnej mapy, ale ma mapę którą chce się zwiedzać, wygląda świetnie nawet po latach i odkrywanie jej sekretów sprawia mnóstwo radości nawet 20 lat po premierze.
Gothic to jedyna gra, w której dosłownie bez minimapy i tysiąca znaczników, poprzez same dialogi z NPCami a także odkrywanie, znajdowało się miejsca i NPCów
Tak wyglądały stare gry, głównie RPGi, wydane przed Oblivionem który upowszechnił podróż z każdego miejsca a wskazówki zastąpił znacznikami. Chociaż zdarzały się stare gry gdzie nawet nie dostawało się żadnej wskazówki...
Wasza ulubiona gra nie wynalazła koła ani wielu rzeczy której jej przypisujecie.
No ale żeby to wiedzieć trzeba grać w inne gry niż Gothic.
Gothic to jedyna gra, w której dosłownie bez minimapy i tysiąca znaczników, poprzez same dialogi z NPCami a także odkrywanie, znajdowało się miejsca i NPCów do których należy iść żeby wykonać dane zadanie
To nie jest prawda.
Bardzo prosze o tytuł takiej gry, dobrej fantasy rpg z otwartym światem. Chętnie zagram.
A doczytałeś, co tam pisze dalej, po tym zacytowanym fragmencie? Czy tylko zacytowałeś w tej formie wyjęty z kontekstu fragment?
Otóż:
Gothic to jedyna gra, w której dosłownie bez minimapy i tysiąca znaczników, poprzez same dialogi z NPCami a także odkrywanie, znajdowało się miejsca i NPCów do których należy iść żeby wykonać dane zadanie, i sprawiało to ogromną przyjemność, ponieważ mapa w obu częściach jest tak przemyślana i świetnie zaprojektowana, że zwiedzanie jej najzwyczajniej w świecie dawało mnóstwo radości.
Może zapomniałem dopisać jednej istotnej kwestii, mianowicie "W mojej subiektywnej ocenie Gothic to jedyna gra".
Ale nie napisałem tego, a prawda jest taka, że żadna gra "przed Gothiciem" ani "po Gothicu" nie sprawiła mi nigdy takiej radości z tego aspektu okrywania jak właśnie Gothic. Próbowałem grać w Baldury, w Fallouta ale te gry nie były dla mnie tym, i nie dawały mi takiej frajdy jak Gothic, i nie bez powodu przeszedłem obie części niezliczone ilości razy i dalej gram obecnie z modyfikacjami
To o wynalezieniu koła to sam sobie dodałeś, Gothic żadnego koła nie wynalazł, jedynie znalazł dla tego koła perfekcyjne zastosowanie.
Nigdy nie słyszałem o tej grze i chociaż, jak widzę jest to jakby inna epoka yyy... geologiczna, to są dobre opinie i wysoka ocena. Jest też podobna do rpg'owego Might&Magic - jedna z moich ulubionych serii. Jeśli nie nastąpi cud i nie pojawią się mody , na które czekam, to zagram. Dzięki.
Do dziś pamiętam tą radość gdy udało się po raz pierwszy zdobyć kamień runiczny. Nie wiem czy w jakiejkolwiek innej grze miałem podobny poziom satysfakcji z wykonania zadania.
Nie wiem jak ludzie mogą w to grać w dzisiejszych czasach. Dwa lata temu zainstalowałem na próbę i wyłączyłem po 10 minutach bo sterowanie mnie zabiło.
pietrekov
Musisz wiedzieć o najważniejszym! Sterowanie, czułość, reakcja klawiatury i myszy na nasze klikanie zmienia się wraz ze wzrostem umiejętności walki u Bezimiennego! To nie żart. Na początku jego ruchy w walce wyglądają jakby chciał wymiotować ale po odpowiednim treningu ciosy stają się płynne i pojawiają się nowe combosy. Chcesz przeżyć w Górniczej Dolinie czy w Khorinis - znajdź jak najszybciej trenera!
Dzięki za informację! Może jeszcze wrócę do gry w tym roku. Czy są jakieś mody, patche, albo coś w tym stylu co jest "must have" na dzisiejsze standardy?
Mam nadzieję, że powstanie druga część tekstu z kolejnymi wyróżnionymi questami. O Gothicu mógłbym czytać w nieskończoność.
Co do questa ,,Ucieczka Rosi" to rozwiązania są aż 4. Możemy ją odprowadzić do Sekoba, lub zależnie od gildii do Khorinis (paladyn), klasztoru (mag) lub farmy Onara (łowca smoków)
2021 a ludzie dalej narzekają na sterowanie w gothicu :D
Ludzie, to tylko naciśnięcie 2 klawiszy, ctrl + strzalka
Jak macie z tym problem to tylko źle o was świadczy
Spoko było zadanko gdzie trzeba podmienić gin na wodę w Martwej Harpii ;) Albo Joe zamknięty w wiezy ;)
Akurat ten quest z Joe jest tak kiepsko napisany, że bez przechodzenia gry z poradnikiem praktycznie nie da się na niego natknąć.
Jak się nie da. Wystarczy czyścić wszystkie wieże po kolei. Jakie było moje zdziwienie gdy włamując się i licząc na cenny łup zobaczyłem tam człowieka ;)
Próba ognia to misja która daje nam do zrozumienia że czy robisz w zakonie czy jesteś prostym człowiekiem bądź arystokratą to ciągle możesz być dupkiem. Człowiek to człowiek. Niektórzy mają jakąś manię wyższości, inni są chciwi a inni nie potrafią się pogodzić z porażką. Dlatego warto spuścić każdemu srogi łomot. Niby biegasz w kiecce a jednak potrafi być brutalnie heh.
Próba Zabójstwa była dla mnie trudną misją. Później to była prościzna ale jako gówniarz nie ogarniałem jak mam ją wykonać i się zacinałem na niej. Fajna i pomysłowa misja trzeba przyznać. Detektywistyczna można by rzec.
Artykuły o Gothicu zawsze chętnie czytam. Dzięki za tekst i za włożony wysiłek.
Czytanie takich artykułów z serii Gothic nigdy mi się nie znudzi. Natomiast jeśli chodzi o Broń Baloro (Gothic) to pamiętam za pierwszym razem jak mnie menda wrobiła. Co prawda zdawałem sobie sprawę, że nie mam z nim szans ale z ciekawości zrobiłem zapis i zaatakowałem go co prawie skończyło się moją śmiercią. Ale stałem tam gdzie nie było barierki i jak go uderzyłem to się zsunął w dół i zginął.
I wtedy zrozumiałem że Innos nade mną czuwa!
Sporo ciekawych wyborów - wiele z nich podzielam. Osobiście jednak uważam dołączenie do Nowego Obozu za jedno z gorszych zadań z tej kategorii. Warto jeszcze zaznaczyć, że wcale nie trzeba listy Jana zdobywać by dołączyć do szkodników.
Do moich ulubieńców należą:
Gothic 1:
- Wydzielina pełzaczy. Stara kopalnia jest ekstremalnie klimatyczna (tylko cmentarzysko orków oraz świątynia Śniącego są na tym poziomie), a wypełnienie zadania dostarcza dużo satysfakcji gdy należy się do obozu na bagnie. W końcu, jako nowicjusz, wypełnia się wolę swoich guru i zbliża do celu bractwa. Dodatkowo, pomaga się biednym kopaczom, nękanym przez pełzacze. Immersja pełną gębą.
- Dołączenie do Obozu Bractwa/Starego Obozu. Kocham typowy dla Piranhii proces dołączania do frakcji, złożony z wykonywania mnóstwa powiązanych ze sobą pomniejszych zadań.
Gothic 2:
- Polowanie na smoki.
- Dowody/Kopacze i ruda.
- Problemy na farmie Lobarta. Ekskluzywne zadanie dla strażników miejskich. Proste jak to ze zbieraniem rzepy i spełnia podobną rolę budowania świata. Bardzo podoba mi się pokazanie na czym polega praca straży, a pomoc farmerom jest satysfakcjonująca.
- Wszystkie skomplikowane zadanie złożone z pomniejszych czynności. Czyli dołączenie w szereg magów ognia, zostanie pracownikiem Onara w formie najemnika, stanie się czeladnikiem w Khorinis.
- Nie można podróżować bez załogi. Zbieranie własnej załogi na statek i patrzenie jak wszyscy ładują się na pokład jest satysfakcjonujące.
Gothic 2 Noc Kruka:
- Polowanie na brzytwiaki. Lubię większość zadań piratów, ale to jest najlepsze. Pójście do kanionu w sile pół tuzina chłopa jest absurdalne w tej grze. Wszystko na drodze umiera - cudowne.
- Wejdź (do obozu bandytów). Ten sam powód co przy dołączaniu do frakcji.
- Posiadłości budowniczych. Zwiedzanie starożytnej kultury jest ciekawe. Ponadto, Piranha postarała się by w każdej posiadłości czekało inne wyzwanie co urozmaica rozgrywkę.
- Próba zabójstwa.
Jak dla mnie Gothic I i II do dzisiaj oferują mnóstwo rozwiązań, które zawstydzają obecne gry. Nie chodzi tu nawet o jakieś wielkie fajerwerki co o bardzo proste założenia, które nadawały grze niesamowite poczucie autentyzmu. A jako, że Gothic II był jedną z pierwszych gier, w które grałem to później w wielu tytułach miałem poczucie niesamowitej sztuczności, zabijającej immersję. Jakbym miał wymienić te unikatowe elementy to byłyby to:
- System nauczycieli. Grając pierwszy raz w tę grę w ogóle nie zwróciłem na to uwagi bo przecież oczywistym było, że nowej umiejętności musi nas ktoś nauczyć (jedynie atrybuty naturalniej wypadają w systemie TESa). Kiedy potem po raz pierwszy zobaczyłem drzewko rozwoju, miałem poczucie niesamowitego regresu. I pomyśleć że do dziś "drzewko" jest podstawowym systemem w każdej niemal grze a tak świetny system w ogóle się nie przebił.
- Autentyzm świata i przyziemność. Świat w Gothiku co prawda był światem fantasy i mnóstwo elementów było nierealistycznych natomiast nie niwelowało to całkowicie praw rządzących światem. Miecze wciąż wyglądały jak coś co ma służyć do walki (z nielicznymi wyjątkami), pancerze sprawiały wrażenie praktycznych a budynki jak coś co faktycznie miało szanse zostać zbudowane przez skazańców. Niezwykle drażni mnie oglądanie trzymetrowych mieczy i stylizowanych "pancerzy", które nie miałyby żadnego zastosowanie w praktyce i dla których jedynym wytłumaczeniem jest, że "to przecież fantasy"
- Minimum interfejsu. Ówczesne jak i dzisiejsze gry potrafią być zawalone interfejsem tak, że nic praktycznie z gry nie widać podczas gdy w Gothiku był pasek życia, nazwy ludzi/przedmiotów i paski przeciwników. Żadnych minimap i innych śmieci przez co czerpało się informacje z gry a nie z tego co nam komunikowała gra bezpośrednio.
- Struktura fabularna. Ja to nazywam modelem piramidalnym. Na początku dostajemy lekko zarysowany cel a dopiero z biegiem czasu staje się on coraz konkretniejszy. Za tym zaś idzie poziom "otwartości" świata. Na początku mamy dużo questów pobocznych co zgadza się fabularnie z tym, że włóczymy się po świecie szukając zajęcia, próbując sobie ułożyć życie itd. a kiedy stawka wchodzi na wyższy poziom, sidequesty idą w odstawkę i skupiamy się na głównym wątku a tempo staje się szybsze poprzez pojawiające się runy teleportacyjne. Dzisiaj kiedy gry są coraz większe, jeszcze bardziej widać kontrast między super ważną, niecierpiącą zwłoki fabułą a milionem znajdziek i aktywności na mapie. W Gothiku i Risenie zarówno włóczenie się po świecie jak i liniowość w późniejszych etapach ma uzasadnienie fabularne. Szkoda, że w przypadku CP77 nie zdecydowali się na podobny schemat bo tam ten kontrast jest wyjątkowo widoczny.
- Logika świata. Poza wymienionymi wcześniej elementami, istnieje w Gothiku mnóstwo elementów, których się nie zauważa bo wydają się naturalne. Kiedy podnosimy "loot" to podnosimy po prostu to co miał przeciwnik a nie jakiś losowy "drop", postacie mają cykl dobowy, atakują nas kiedy wejdziemy im w paradę, zwierzęta atakują nas w ostateczności pilnując swoich terenów, nie są zaś maszynami do zabijania i nabijania expa dla gracza, nawet te osławione teksty typu "ludzie zawsze gadają" itd mają więcej sensu niż odpalający się wciąż ten sam dialog za każdym razem gdy przejdziemy koło jakiegoś NPCa...
- Na koniec warto dodać jeszcze konstrukcję świata, który nie jest ani nazbyt rozległy ani klaustrofobiczny, da się po nim podróżować bez minimapy a ograniczenia występują naturalnie np. poprzez wymagających przeciwników.
To wszystko zaowocowało grą, która sprawia niesamowite silne poczucie immersji. I drażni mnie trochę fakt, że w branży w której nieustannie "pożycza" się rozwiązania między sobą, nikt od lat nie pomyślał żeby sięgnąć po pomysły, które leżą na ziemi i aż się proszą aby je podnieść.
Piękny komentarz. Gothic to cała masa smaczków i drobiazgów, na które nie zwraca się uwagi, a które sprawiają, że ta gra to majstersztyk i jeszcze nic w mojej growej karierze go nie przebiło. Jeszcze dodam od siebie:
- każdy przedmiot jest fizycznie wymodelowany. Podczas gdy w Wiedźminie, czy serii Dragon Age przedmioty to tylko ikonki w ekwipunku, w Gothicu jak widzisz stół i leżą na nim 3 monety, kubek i szynka, to podniesiesz 3 monety, kubek i szynkę. A nie, że klikasz stół zastawiony owocami i pojawia się menu z ikonkami z przedmiotami wziętymi z kosmosu i jak wszystko pozbierasz, to stan wizualny stołu pozostaje niezmieniony.
- samo zbieranie przedmiotów jest realistyczne. Bohater po nie sięga, a otwierając kufer przykuca i fizycznie go otwiera. Nie ma kuriozalnych sytuacji, że postać stoi metr od skrzyni i klika "podnieś", a przedmioty magicznie teleportują się do ekwipunku.
- albo fakt, że wchodzisz do budynku bez loadingu i widzisz przez okna co jest na zewnątrz. Mamy 2021 rok, a w grach Bethesdy nadal wchodząc do domu/jaskini/miasta oglądasz loading i przenosisz się do osobnej lokacji. Wchodzisz do miasta - loading, wchodzisz do budynku - loading, wychodzisz na balkon tego budynku - znowu loading. Ciekawe jak to będzie w Starfieldzie, ale chyba się domyślam. ;)
- działające drabiny (wciąż wielu developerów ma z nimi problem do dzisiaj), pływanie, nurkowanie, wspinaczka. Interakcja ze środowiskiem (możesz upiec mięso, wykuć miecz), mapa którą trzeba dopiero sobie zdobyć i to jest faktycznie mapa, a nie jakiś średniowieczny GPS.
- albo to, że ścieżkę kariery wybierasz naturalnie - dołączając do grupy, która Ci odpowiada. Nie wybierasz "klasy" postaci na starcie. Chcesz być magiem - dołączasz do magów i stopniowo pniesz się w hierarchii tej konkretnej grupy.
- z każdym można porozmawiać (no może prócz bandytów, ale to logiczne) i nawet jeśli dialogi się powtarzają, to dzięki temu, że mogę zamienić z każdym npcem kilka zdań nie czuję, że są to zlepki pikseli. W innych grach mam wrażenie, że po miastach bujają się statyści.
- Do praktycznie każdego budynku da się wejść. Jeśli jest zamknięte, to znaczy, że gdzieś do tych drzwi jest klucz. Co z tego, że Novigrad jest ogromny i monumentalny, skoro 95% zabudowy jest dla gracza niedostępna, łącznie z najbardziej charakterystycznymi miejscówkami jak Kościół Wiecznego Ognia, czy Ratusz? W Gothicu wejdziesz wszędzie.
- niesamowita eksploracja. Tu zawsze warto zejść ze ścieżki. Wszędzie gracza czeka jakaś nagroda, wszędzie jest coś. Kufer, rozrzucone mikstury i zwoje, jakieś zwłoki, npc siedzący przy ognisku. Nie ma pustych miejsc, a ukrytych lokacji jest tyle, że po kilkunastu latach i x przejściach odkrywałem w internecie nowe miejscówki, o których nie miałem pojęcia.
- postacie reagują na paradowanie z obnażoną bronią w ich towarzystwie, na buszowanie po ich domach, ostrzegają. Natomiast próba kradzieży wiąże się z automatycznym wszczęciem bójki.
- wszystkie dialogi udźwiękowione, łącznie z głównym bohaterem. Bethesda osiągnęła to dopiero w Fallout 4 (2015), Bioware w 2007 (Mass Efect),
Dlatego irytuje mnie ta niesprawiedliwie powtarzana w kółko plotka, że Gothic to drewno i gra klasy B, a popularność zdobyła tylko dzięki polskiej lokalizacji (co w zasadzie bardziej pasuje do pierwszego Baldura). Gothic wyprzedzał swoje czasy i w sumie nadal wyprzedza, a w 2001-2002 roku to była petarda nie ustępująca takim hitom jak GTA III, Max Payne, czy Mafia.