Może ktoś mi doradzi co robić i jakie kroki poczynić bo już sam nie wiem. A więc, od środy zeszłego tygodnia nie mam internetu. Robiłem wszystko co kazali w instrukcji w przypadku błędów routera - żadnego działania.
Sprawę zgłosiłem jako awarię do ich systemu bodajże następnego dnia czyli w czwartek.
Zero kontaktu z ich strony, pisząc z supportem na Facebooku dowiedziałem się tylko tyle że technicy zajmują się sprawą i wyślą im ponaglenie w przypadku mojego zgłoszenia. Co jakiś czas wysyłam wiadomość z zapytaniem co się dzieje i jak długo mam jeszcze czekać. W kółko słyszę to samo, że technicy działają i wysyłają ponaglenie. Na infolinii usłyszałem to samo, że nie wiadomo dlaczego to wszystko tak długo trwa. Cała akcja miała trwać nie dłużej niż 48h. Sytuacja chora, co w przypadku jeśli ktoś miałby pracę zdalną a oni tak sobie pogrywają, jakby nie patrzeć już 9 dzień?
Za bardzo nie wiem co mogę jeszcze zrobić i gdzie uderzyć żeby coś zaczęło się dziać. Macie jakieś rady, a może ktoś też jest w takiej sytuacji?
Poza wysyłaniem oficjalnych pisemek i ponagleń? Za bardzo nic. Przerabiałem podobną sytuację, może nie to że nie miałem internetu ale chodził sobie jak chciał. Raz był, raz go nie było albo chodził jak gówno. Rozmawiałem sobie nawet z rzecznikiem praw konsumenta. Nie mamy Pańskiego płaszcza i co nam zrobisz? Możesz oczywiście zwrócić się o rekompensatę za te dni bez internetu ale liczone jest to oczywiście proporcjonalnie do ilości dni jakie byłeś bez neta. Wyjdzie jakieś śmieszne parę PLN.
Pewnie tak jak w większości firm trzeba męczyć na infolinii, żeby specjaliści przyjechali i sprawdzili co się dzieje. Sprawdź w umowie i regulaminie internetu czy nie mają zapisu ile czasu może być awaria (jak tak to na infolinii warto wyjechać z tym punktem, że mają się u ciebie zjawić i naprawić neta).
Pisanie na Facebooku, twitterze nic nie daje, bo dla firm to miejsce reklamy, a nie zgłaszania problemów.
Podobno 48h roboczych od momentu zgłoszenia - tyle powinna trwać naprawa maksymalnie.
Facebook posłużył mi jedynie za źródło informacji co dzieje się w danym momencie, awarię zgłaszałem na netia online oraz infolinii. Zero rezultatów, dzisiaj będę dzwonić z prośbą o technika bo to już śmieszne się zaczyna robić.
Hehe. Mnie Netia zniechęcała do wysłania technika grożąc mi tym że jak będzie to wezwanie nie zasadne to będę musiał płacić (mówili chyba coś o kwocie ~500zł). Bądź upierdliwy i nie odpuszczaj. Jedyne rozwiązanie. Zgłoś reklamację.
O matko... mialem to samo. Od dawien dawna mialem internet i telefon w pewnej firmie, pozniej firma zostala przejeta przez inna by w koncu zostac wykupiona przez Netie. I o ile o pierwszych 2 nie moge nic zlego powiedziec, tak moje doswiadczenia z N byly okropne. Wszystko bylo w porzadku jesli dzialalo ale w razie awarii i problemow no armageddon. Przy pierwszej powaznej awarii, technik juz jedzie, 2 dni pozniej juz zaraz bedzie i tak przez 2 tygodnie... 2 tygodnie bez neta i w koncu sie pojawil, sprawdzil sprzet, powiedzial, ze musi na chwile do skrzynki i w 5 min naprawil co bylo do naprawienia. Pozniej bylo pare zgrzytow, a wszystkie byly spowodowane tym, ze pracownicy tej firmy z ktorymi mialem do czynienia, kolokwialnie mowiac za bardzo mijaja sie z prawda, czyli zwyczajnie lza.
Przy 2 braku neta i telewizji wszystko sie powtorzylo - telefon na infolinie, oczywiscie zalatwia w 48 godzin. Po 3 dniach zaraz technik bedzie, juz wyslany, wlasnie idzie... za kazdym razem od nowa wykladam sprawe, przebijam sie przez infolinie i slysze ooo... to ja wysle technika. Pracuje zdalnie wiec mnie juz trafil ***** tak ze 3 razy, a w miedzyczasie zmienili spiewke. Technik dzwonil ale sie nie dodzwonil, nie ma sprawy, podalem drugi numer z zupelnie innej sieci. No nie mogl sie biedny dodzwonic, w koncu byl uwaga... 1 listopada tylko mnie nie zastal mimo ze bylem w domu i czekalem. Wreszcie po 2 tygodniach (dziwne, ze to juz drugie 2 tygodnie w przypadku awarii) przyszedl zrobil (wina byl stary modem, ktory wymieniali ale o mnie zapomnieli) i w protokole odbioru wpisal date usuniecia usterki 48h po pierwszym zgloszeniu czyli prawie 2 tygodnie wstecz.
Z Netia sie rozstalem (jeszcze zanim technik laskawie raczyl sie pofatygowac) i nie zaluje... nigdy wiecej nic od tych kretaczy.
Możesz spróbować wypowiedzieć umowę z winy leżącej po stronie operatora. Jeżeli Netia jest jedynym operatorem w Twojej okolicy albo z jakiegoś innego powodu chcesz z niej korzystać, możesz spróbować "wypowiedzieć" a następnie mieć nadzieję że dział utrzymania klienta pchnie sprawę do przodu. Działa to dość skutecznie z UPC, ale ta firma ma jednak "trochę" lepszą opinię.
Oczywiście to Netia więc możliwe że czegoś takiego jak dział utrzymania klienta po prostu nie mają ;-)
Czy jest jakaś lepsza alternatywa dla Netii to nie wiem, ciężko powiedzieć. Sprawdzałem UPC to u mnie nie da rady doprowadzić ich usług bo nie mam światłowodu. Ogólnie na Netię nie mogę narzekać, kiedyś miałem awarię parę lat wstecz to naprawili w dosyć szybkim tempie ale teraz to porażka, widziałem że na ich stronie facebookowej spora część użytkowników wylewa swoją frustrację.
Dzisiaj dzwoniłem na infolinię i usłyszałem że wyślą technika, zobaczymy. Zapytałem też do kiedy mam ważność umowy to dowiedziałem się że bezterminowo i mogę wypowiedzieć umowę kiedy chcę z tym że okres wypowiedzenia trwa miesiąc. Grzecznie powiedziałem że jeśli nie naprawią usterki to podziękuję za ich usługi co by trochę ich postraszyć żeby w końcu zabrali się do roboty. Pracy zdalnej nie mam, ale za to powoli kończę urlop i chciałem chociaż trochę wykorzystać wolny czas który mi pozostał ale kiepsko to widzę