A Plague Tale: Requiem | PC
Czy ta gra opowiada ciekawą przygodę i czy ma rozbudowany gameplay? Czy też jest nudna jak Uncharted na PC?
Uncharted ma dużo lepsza historię i gameplay
Jak nie lubisz filmowych gier, to nie masz czego szukac
A teraz śpij i zapomnij o tym
Co widziałaś, co słyszałaś, co przeżyłaś
Pomyśl, że to sen, że to wcale nie działo się
Tak będzie lepiej, śpij...
Znowu na nic się nie nastawiałem jak w przypadku Innocence i jeszcze bardziej pozytywnie zostałem zaskoczony
Losy rodzeństwa zdecydowanie nie są mi obojętne a jak grałem w tlou to miałem wywalone na najemnika i bluzgającą Elkę. o parch 2 nawet nie wspominam bo wiadomo, gniot.
nie da się przystanąć i nie cyknąć fotki a muszę pochwalić tryb foto w tej grze bo daje więcej możliwości, niż się można spodziewać ale nie wiem czy wszyscy to odkryli
w sumie fabularnie to chyba jest jednak faktycznie ciekawsze od tlou, jak sobie przypomne te sztuczne dramy abby z retrospektyw to mam drgawki
Czasami te szeptanie i stękanie jest mega denerwujące. Jednak następnego dnia znów chce się grać.
Piękna, dobrze napisana gra z mocnym zakończeniem. Graficznie majstersztyk, trójwymiarowe powierzchnie, wszechobecna iluminacja i piękne cienie - coś wspaniałego. Gra, w której można robić screenshoty praktycznie w każdej oświetlonej lokacji. Dawno nie wciągnąłem się tak mocno w świat przedstawiony, gdzie z każdą godziną wsiąkałem coraz bardziej. Jest to także zasługą mechanik, ciągle pojawiają się nowe - urozmaicając rozgrywkę i tak, z bezbronnej dziewczyny z procą, zamieniamy się w jednoosobową armię, gdzie i tak możemy grać jak chcemy - cicho, skradając się, ale i głośno, zabijając każdego spotkanego na swojej drodze żołdaka. Dałbym wyższą ocenę, jednak optymalizacja gry jest taka sobie, a zakończenie....
spoiler start
Niestety jestem nim bardzo negatywnie (ale i pozytywnie) zaskoczony. Słodko gorzkie, tak można je najlepiej określić
spoiler stop
Na uwagę także bezapelacyjnie zasługuje mechanika szczurów i pewna scena ucieczki z miasta... Rety, ileż tam się działo, co się nie zawalało! Miód :)
Generalnie świetna gra, nie spodziewałem się, że aż tak wsiąknę w historię Amicii i Hugo. Kilka niedoróbek było, ale całość zostanie w głowie na trochę dłużej!
Niestety po moich pierwotnych zachwytach, ostatecznie uważam sequel za rozczarowanie. Gra jak na liniówkę, jest tak rozwleczona, że granie więcej niż jeden raz rozdział na raz kompletnie nudzi. Nie ma żadnych ciekawych zmian mechanik, praktycznie zerowe wybory w trakcie rozgrywki, a jeszcze większe rozwleczenie w drugiej połowie gry poprzez ciągłe stawianie na te durne areny z przeciwnikami, przelewa falę goryczy. Gra jest za to bardzo ładna i widoczki robią wrażenie.
Taka typowo a'la nołti dołgowa gra ze wszystkimi swoimi najgorszymi cechami. Niestety, ale grę porzuciłem po 10 rozdziale i raczej nie wrócę.
Schemat dość podobny do gier ND, ale wykonanie 2 klasy gorsze
No bo mechaniki w pewnym momencie zawsze się w jakiejś grze powtarzają, ale jak ktoś je zrobi świetnie to nie przeszkadza to
Takie granie w multi to też ciągle to samo, a jednak miliony ludzi się zachwyca taka rozgrywka
W tlou była świetna walka i skradanie, a w plague tale nie daje to należytej satysfakcji
Strzelanie z procy to Lipton, a w tlou już samo podrzynanie gardeł od tyłu dawało spory fun
Taka moja opinia
Myślę, że gdybym teraz zagrał w pierwsze The Last of Us po tych ponad 6 latach od ostatniego przejścia, to miałbym te same odczucia co przy Pladze. Gameplay byłby taki se, ale w przypadku Joela i Ellie przynajmniej ciągnęła by to dobra fabuła i lepiej zrobione mechaniki.
Gameplay w Pladze to i tak liga niżej. Walka to kara i tortura, a skradanie się jest nudne i irytujące czego chyba jednak nie powiedziałbym o Last of Us...
Grajcie z francuskim dubbingiem. Jest Genialny. Jeśli ktoś był zauroczony pierwszą częścią to drugą też będzie. Dostajemy po prostu więcej tego samego.
Jedyna słuszna opcja. Angielski jest taki sobie i lepiej jednak wypada francuski.
Angielski jest świetny i tak właśnie gram. Francuskiego nie znam i musiałbym specjalnie napisy włączać.
Oczywiście, że miałem rozum i godność człowieka i grałem po francusku. Posłuchałem sobie i dialogów po angielsku i sorry - nawet nie ma to promila taki dobrej gry aktorskiej jak przy dubbingu francuskim. Trochę jak z Metro - łamerykanie sobie zagrają po angielsku, ale żeby dostać odpowiedniej wczujki to trzeba grać po rosyjsku.
Zmienilem na Francuski na probe i tak juz zostawiam. Glosy we Francuskim sa po chwili odczuwalnie lepiej dobrane do postaci niz w wersji Angielskiej a gra nabiera sporo, sporo klimatu. Polecam przetestowac ale nie wracac na poprzedni jezyk przez chociaz 2 min bo chwilke trzeba sie przyzwyczaic.
Gra przypomina mi The Last of Us.
+ wciągająca historia,
+ bardzo dobra grafika,
+ fajne postacie,
- dołująca,
- męcząca rozgrywka,
- wymuszony crafting,
- postacie poruszające się jakby były pod wodą.
Kosmiczne wymagania, ale grafika naprawdę ładna, na 1070 średnie, 1080 i skalowanie 75%,nie zawsze trzymała 30 fps.
spoiler start
Przesadzone zakończenie, trochę zepsuło klimat gry. Bardzo ciekawa zajawka po napisach, chętnie zobaczę co z tego wyjdzie.
spoiler stop
Kiedy patrzysz w jej źrenice widzisz własne odbicie
Wspomnienia, które iskrzą jeszcze dziś oczy szklą
Graficznie to poezja. Szczegóły są rewelacyjne odwzorowane i widać, że w grę zostało włożone bardzo dużo pracy np jarmark czy nawet krajobraz. Początkowo grałem z francuskim dubbingiem ale niestety nie dałem rady bo rani uszy.
no dobra ale jak to bedzie chodzic na ryzen 5 5600 32 ramu i Rx 6600.. bo jak na wysokich nie pogram to raczej nie kupie inne detale niz wysokie to stanowczo nie..grał ktos na podobnym sprzecie? bo to widze jakies koloseum z grafiką
Nie wiem czy jesteś trollem bo na takiego wyglądasz. Jeżeli nie jesteś to obejrzyj sobie testy wydajności i porównania graficzne w sieci. Nie ma różnicy między medium a ultra w tej grze. W wydajności również niewielka różnica. Optymalizacja leży, a graficznie poziom gierek sprzed 5 lat.
Nie wiedziałeś co kupujesz? co za naród.
Podobnie jak część pierwsza - gameplayowo potworne nudy, ale historia wciąga. Bardzo fajna ewolucja postaci Amicii.
Gra jeszcze bardziej rozwleczona niż poprzedniczka. Mało konkretów o zarazie, dużo jeżdżenia po świecie i powtarzania w kółko schematu sielanka-nadejście szczurów-ucieczka. Do tego dołożono głupie sekwencje uciekania przed falami szczurów niczym w crash bandicoot gdzie biegniemy do tyłu (w stronę ekranu) i nie widzimy co jest przed nami. Po którymś z kolei powtórzeniu tego samego schematu całkowicie straciłem zainteresowanie fabułą. W pewnym momencie Amicii odwala i zaczyna pałać chęcią mordu bez żadnego uzasadnienia. Wątek jest powtarzany kilka razy, ale również nie wnosi nic nowego do gameplayu.
Wygląd świata i postaci zbliżony do wiedźmina 3. Chodzi zarówno o stroje, budynki jak i poziom graficzny. Szkoda tylko, że na gtx1070 w 1080p wiedźmin 3 ma u mnie 100fps, a to 40-60, ze spadkami do 30 przy dużej liczbie szczurów w niektórych lokacjach. Nie ma też skalowania amd, pozostaje tylko proste skalowanie z gry, musiałem używać skalowania 80% do grania na ustawieniach low/mid – optymalizacja leży. Zmiana ustawień na ultra odejmowała niewiele bo może z 10fps, więc ustawienia graficznie niewiele poprawiają wydajność.
Odblokowujemy dużo sprzętu i mechanik, ale jak przychodzi co do czego to jesteśmy praktycznie bezbronni w starciu z przeciwnikami, z wyjątkiem pojedynczych bełtów do kuszy. Najgorzej jest pod koniec gry gdzie jest brak wyboru i gra zmusza nas do jednej za drugą walki. Biegamy więc do skutku wokół pudeł, rozwalając garnki ze smołą, podpalając je i miotając we wrogów kamieniami jak szaleni. Nie ma to jak grę skradankowo-przygodową oprzeć na walce xD
Sam finał jest też wyjątkowo rozczarowujący, praktycznie neguje sens całej naszej wycieczki, czego zresztą można było się spodziewać. Śmiać mi się chciało gdy bohaterka doznała olśnienia związanego z zarazą gdzieś w 2/3 gry, a można było tego oczekiwać już od poprzedniej części gry.
3-5 wieczorów przy niej spędzicie, przez większość czasu powtarzając bezskutecznie sekwencje skradankowe (próbując zgadnąć jedyną słuszną drogę wymyśloną przez twórców) lub oglądając przydługie i nijakie cutscenki.
Denerwowała mnie też mała mobilność postaci, przez większość czasu tylko chodzimy na spacerki liniowymi ścieżkami z npc i się nudzimy. Dopiero w sekwencjach skradankowych mamy opcję truchtu i biegania, ale wtedy i tak nie możemy jej używać bo generujemy za dużo hałasu.
P.S. Okazuje się, że jest mod na wymuszenie włączenia widoczności opcji DLSS na kartach nvidii przy jednoczesnej podmianie tej opcji na FSR. Więc na radeonach i starszych geforce włączacie niby-DLSS a tak naprawdę jest to FSR. Mod: https://www.gry-online.pl/download/a-plague-tale-requiem-dlss-unlocker-for-all-gpus-including-amd-r/z614296
Graficzne porównywanie tej gry do Wiedźmina jest... dziwne. Ta gra jest jedną z najpiękniejszych gier dotychczas wydanych na PC, Wiedźmin 3 (pomimo bycia jedną z moich ukochanych gier) niestety się mocno zestarzał. Odpal Plagę i potem Wieśka 3. Niestety wspomnienia przekłamują grafikę, sam się o tym niedawno boleśnie przekonałem odpalając na nowo Wiedźmina część trzecią...
Oczywiście subiektywnie. Fabuła zapowiadała się wspaniale i ... nuda, nuda, nuda. Lokacja 1 - skradanie, lokacja 2 - skradanie itd.... Nic wspólnego z planowanym skradaniem jak w DeusEx (mistrzostwo i wybór jak, gdzie i w ogóle). Sztucznie przedłużanie (niczym w tasiemcowym serialu) oczekiwania na właściwe umiejscowienie wrogów by można było coś zdziałać. Myślisz, że wreszcie zacznie się coś dziać w związku z fabułą .... nie tak szybko - poskradaj się znowu. I tak do bólu aż - po prostu odechciewa się grać. Choć może właśnie ktoś lubi siedzieć kilka minut przed monitorem wpatrując się kiedy ludzik pójdzie tam a tam byśmy mogli się ruszyć. Nie ruszymy się bowiem tam gdzie chcemy a musimy tam gdzie przewidzieli twórcy. A ze wzgl. na klimacik i początkowo głęboko zapowiadającą się fabułę myślimy, że będzie wow.
Pozdrawiam - szczególnie tych nastawionych na ćwiczenie cierpliwości przed monitorem
Męczyłem tą grę ponad miesiąc(24 godziny na liczniku).
Zdecydowanie zbyt dużo dłużyzn i fragmentów gdzie tylko spacerujemy i gadamy w sumie często o niczym.
Gra ma też wiele irytujących błędów ,ograniczeń oraz powtarzalnych do bólu elementów.
Tak po za tym grę ratuje oprawa audiowizualna , klimat , miejscówki , dość ciekawy i wymagający gameplay oraz możliwość skradania się lub załatwienia sprawy za pomocą walki.
Fabuła moim zdaniem jest niezła,ale miescami dość mocno mnie wynudziła.
Do tego dość irytująca postać Amicii.
Tak czy inaczej mamy do czynienia z dobrą grą przygodową akcji.
Część druga to praktycznie to samo, co część pierwsza z niewielkimi zmianami. Niestety w Requiem na pierwszy plan wybija się nuda i jeszcze głupsze rozwiązania i brak konsekwencji twórców. Rozgrywka była tak liniowa, że zwyczajnie męczyło wykonywanie tych samych czynności w taki sposób jak chcą tego twórcy. Kombinowanie i odstępstwo od ścieżki kończyło się zazwyczaj śmiercią. Nawet walka w kilku momentach była poprowadzona jak po sznurku (np. końcowy etap rozdziału związany z przeprawą).
Fabularnie opowieść nie jest już tak dobrze poprowadzona jak w części pierwszej. Jest zbyt wiele niepotrzebnych dłużyzn, które z powtarzalnym gameplayem tworzą irytująco nudna mieszankę. Grę musiałem sobie dawkować po rozdziale, bo gdy zagrałem więcej, to odechciewało się grać. W 12 rozdziale zrobiłem sobie dłuższą przerwę, bo gra Francuzów niczym nie przyciągała poza oprawą audiowizualną. Po kilku tygodniach powróciłem do gry i ją skończyłem. Na szczęście po 12 rozdziale akcja już przyśpiesza - szkoda, że nie było tak od samego początku.
Sama gra oczywiście pełna jest głupoti braku konsekwencji twórców. Raz szczury wejdą po siatce, ale po schodach już nie (chyba, że kontrolujemy je Hugo). Niekiedy drewniany mur stanowi dla nich barierę nie do pokonania, ale kamienne klepiska już nie (albo tak jak widać na załączonym obrazku). Amicia na styk przeciska się między murami itp, i to samo robi Arnaud w pełnym rynsztunku :). W sumie takich elementów można jeszcze trochę wymieniać. Cóż, takie głupie założenia twórców, które oczywiście pojawiają się też w innych grach. Ale dobra, w końcu to fantasy :)
Najlepsza w grze jest oprawa audiowizualna. Grafika jest rewelacyjna i przykuwa niekiedy wzrok, natomiast muzyka jej nie ustępuje. Dubbing wygrywa francuski - jest bardziej emocjonalny i lepiej oddaje ducha miejsc, w których osadzono akcję.
Szału nie ma, zagrać można. Niemniej gra nie jest rewelacyjna jak ją niektórzy malują.
A Plague tale: Requiem 7/10
Platforma: PC
Czas ukończenia: 24h
Wynudziła mnie ta gra... Elementy skradankowe w tej grze to chyba najgorsze co może być. Żeby nie marudzić docenię to, co w grze podobało mi się najbardziej. Graficznie tytuł jest bardzo ładny. Stworzony świat jest pełen detali, a widoki potrafią zachwycić. Czuć, że ten świat żyje i twórcy tutaj bardzo się starali. Gra znacząco rozbudowała się pod względem walki, i na szczęście czasem nie trzeba się skradać, tylko można przejść po trupach wrogów. Na uznanie zasługuje to, że Amicia nie jest czołgiem, nawet jeśli pokonany przeciwników na swojej drodze to musimy uważać by mimo wszystko nie wdać się w otwarty konflikt, bo nie mamy z nimi szans w bezpośrednim starciu. Arsenał jaki możemy użyć uległ powiększeniu a same mapy skonstruowane są tak, by jeden fragment można było przejść na różne sposoby. Fabularnie jest ok, ale gdzieś od połowy gry zaczyna się robić telenowela. Ckliwe teksty o miłości i wytrwałości i o tym, że razem pokonamy wszystko i owszem są fajne, ale w książkach dla dzieci a nie w tytule, który sili się na powagę i próbuje pokazać beznadzieję sytuacji. Nasza bohaterka bardzo dobrze ukazuje swoje emocje i jest w tym przekonującą, ale jej brata to szczerze znienawidziłem, tak mi działał na układ nerwowy. Ogólnie gierka dobra, ale postać Hugo była dla mnie na tyle irytująca, że tylko czekałem na koniec gry. Mimo wszystko grę mogę polecić, bo jest ciekawa.
Uruchamia się na 2 sekundy i znika. Szukałem rozwiązań, ale po próbie dziesiątego się poddałem. Masakra!!!
Nawet przyzwoicie się grało ale ostatnie rozdziały już było czuć że za długo robiło się zbyt monotonne.
Mimo wszystko polecam bo to liniowy singiel czuć klimat PlayStation chociaż do gier Sony sporo brakuje.
Trochę podbilem ocenę bo na prawdę słabo z grami w tym roku.
Bardzo dobra gra, również muzyka, przyczepiłbym się troche tych spacerów. poza tym polecam.
Co obstawiacie po ostatniej scenie? :D
spoiler start
kroki kobiety na szpilkach, wentylator...
spoiler stop
spoiler start
1. Hiszpanka?
2. Covid? nie za bardzo tu widzę miejsce dla szczurów
3. kontynuacja losów Amicii w średniowieczu jako mentorki dla kolejnego nosiciela/opiekuna?
może trochę robi się assassin''s creedowo, ale skradanka w nowych czasach, jestem bardzo na tak, choć gra bardzo dużo straci od artystycznej strony, ale dużo może zyskać pod kątem samego gameplayu
spoiler stop
Byłem bardzo wkręcony w historię i po ukończeniu normalnie złapałem doła, ale od początku. Technicznie gra leży, przy wybuchach czy ogniu oraz sporej roślinności tytuł dostawał czkawki niezależnie od rozdzielczości czy ustawień graficznych. Na szczęście gra rekompensuje to świetną oprawą graficzną, sam dystans rysowania to niebo a ziemia w porównaniu do chociażby Horizona (ps5). Z punktu artystycznego również klasa czy to miasto czy jakieś połacie terenu wygląda to po prostu fantastycznie. Gameplay wiadomo powolny, trochę zagadek, walki i skradania się. Fajnym pomysłem było boostowanie umiejętności w zależności od stylu grania. Dostaliśmy również sporo zabawek do zabawy ze szczurami. Oczywiście nie brakuje głupotek typu nie można podnieść pochodni po przeciwniku itp bo zabawki do omijania szczurów straciłyby w dużej mierze sens. Tak samo niektóre miejscówki z przeciwnikami również nie mają sensu, bo w sumie w normalnych okolicznościach zamiast się męczyć można by było (gdyby gra pozwalała) przejść naokoło.
Ogólnie ta seria stoi historią i relacją między rodzeństwem. Fabuła ma wiele głupotek na co jestem w stanie przymknąć oko, bo jako całość dawno żadna gra nie wzbudziła we mnie takich emocji.. Gdybym ogral tytuł w zeszłym roku to stałby dumnie obok Elden Ringa na pierwszym miejscu mimo że to zupełnie inne twory. Dla mnie gra na dychę to tytuł, który w jakiś sposób był w stanie mnie zachwycić mimo swoich wad. Jeśli lubicie gry nastawione na historię, wczuwacie się w to co się dzieje na ekranie to gorąco polecam, ale najpierw wypada ograć pierwszą odsłonę.
Co do kontynuacji twórcy zostawili sobie furtkę, czekam z wypiekami na twarzy, bo zamysł wydaje się być ciekawy.
Pierwsza część była świetna, ta jest jeszcze lepsza. Większe mapy, więcej mechanik, ciekawe postacie poboczne które też mają swoje unikalne mechaniki. No i ciekawa fantasy reinterpretacja Czarnej Śmierci oraz Dżumy Justyniana, lubię takie wątki, przypomina mi to manipulowanie historią trochę Assassin''s Creed. Jedyne co w tej grze leży to optymalizacja, bo gra działa naprawdę kiepsko w porównaniu do poprzedniej części, ale nie da się też ukryć że jest dużo ładniejsza. Bardzo przyjemna gra i na tyle krótka, że nie ma czasu się nią znudzić, co jest rzadkie w dzisiejszych czasach pełnych wymuszonych open worldów na 100 godzin.
Piękna grafika, ciekawa historia - czego chcieć więcej by dać się wciągnąć do świata gier?
Ujdzie. Nie jestem fanem jedynki i może dlatego miejscami zmusiłem się do ukończenia Requiem.
"Innocence" było chyba jednym z największych pozytywnych zaskoczeń w moim życiu. Ale podobnie jak grając w pierwsze The Last of Us, tak po ograniu pierwszego A Plague Tale pomyślałem, że dla tej historii lepiej by było, gdyby zakończyła się w jednej, zamkniętej opowieści.
Nie potrafię powiedzieć co z tą grą jest nie tak. Ma wszystko wykonane na co najmniej bardzo wysokim poziomie. Postacie są ciekawe, fabuła, klimat, lokacje - wszystko jest świetne, dopracowane. Grafa wgniata w ziemię. Mechaniki są rozbudowane, eksploracja nagradza gracza za dokładne przeczesywanie mapek. Ale to wszystko nic, bo grzęzne w tej grze i jak widzę te areny, gdzie muszę się przekradać między tępymi strażnikami to po prostu nie mogę się zmusić, żeby dalej w to grać i zbiera mi się na wymioty. Nie wiem jak to jest, że takie Hogwarts Legacy, które mimo sentymentu do Pottera jest w moim odczuciu słabsze od A Plague Tale: Requiem potrafi mnie przykuć do konsoli na bite 6 godzin, a grając w "Szczury" mam serdecznie dosyć dosłownie po kwadransie. Nie wiem, czy to kwestia braku swobody, czy nudnego gameplayu. Nie będe wystawiał oceny, bo nie chce krzywdzić tej gry, zwłaszcza, że jestem dopiero na 9 rozdziale, czyli około połowy (łoooo panie, to mnie zniechęca jeszcze bardziej), ale niestety dla mnie - srogie rozczarowanie. Mam nadzieję, że nie zrobią z tego na siłę trylogii i następna gra Asobo to będzie zupełnie nowe IP, bo to studio ma naprawdę olbrzymi potencjał. Fajnie by było, gdyby podkupił ich MS i zwerbował do pomocy przy FABLE, bo czuję, że by się tam świetnie odnaleźli.
Miałem to samo. Dawkowałem sobie grę po rozdziale, bo inaczej bardzo nudziła. W okolicach 12 rozdziału przerwałem grę na dłuższy czas. Na szczęście po 12 rozdziale akcja przyśpiesza, ale w ogólnym rozrachunku gra okazała się co najwyżej niezła, na max 7/10. Dychy czy dziewiątki są dla mnie niezrozumiałe.
jak dla mnie kandydat do gry roku...ale RE4 pewnie wygra
+ Rewelacyjna grafika i CUDNE krajobrazy
+ Muzyka, to majstersztyk
+ Fabuła, fabuła, fabuła (z jednym wyjątkiem poniżej - spoiler)
+ Relacja Hugo i Amicia, która (wbrew obiegowej opinii) w moim odczuciu ewoluuje
+ Mechaniki wprawdzie prawie identyczne, jak w poprzedniej części, ale (moja opinia) po co zmieniać coś, co jest dobre
- Bardzo irytowała mnie powtarzalność i backtracking w jednej lokacji, a konkretnie
spoiler start
wyspa la cuna
spoiler stop
, która dodatkowo miała trochę otwarty teren, niepotrzebnie
- ciężko mi znaleźć więcej minusów poza jednym ale bazującym wyłącznie na moim osobistym odczuciu, więc część osób może się z nim nie zgodzić. Dotyczy fabuły, będzie przydługi, ale konkretnie:
spoiler start
Zakończenie głównego wątku moim zdaniem było kreowaniem dramatu głównych bohaterów na siłę. Nie widzę tu logicznego sensu, dlaczego nie można było zakończyć happy endem lub przynajmniej cliffhangerem. Część osób, które popierają "zabicie" Hugo (dlaczego cudzysłów napiszę poniżej), twierdzą, że gra nas do tego przygotowywała, gdy np. ten mówił, że pogodziłby się z tym, jakby musiał umrzeć. Niby racja, ale nie do końca. Z drugiej strony mamy poświęcenie mnóstwa postaci, Arnaud, Beatrice, te z poprzedniej części, by mógł przeżyć i żyć. Ostateczne rozwiązanie głównego wątku sprawia wrażenie, że to wszystko poszło na marne, bo przecież można było w I rozdziale I części go zabić i z głowy. Spotkałem się też z określeniem dotyczącym niektórych nowych filmów, gier, czy seriali, fetyszyzacja cierpienia, na siłę pchanie fabuły ku tragicznemu zakończeniu, gdzie równie uzasadnione fabularnie i logicznie byłoby to pozytywne. Osobiście nie widzę uzasadnienia w takim obrocie spraw. Wszystko, co robiliśmy w ostatecznym rozrachunku traci sens.
Druga kwestia dotyczy teorii (jak zwykle fanowskiej, ale ta akurat moim zdaniem ma trochę sensu), że zakończenie można interpretować, jako halucynację. Więc teraz mamy albo faktycznie grunt pod olbrzymiego plot twista, albo będące pożywką dla tej teorii niedopracowania Asobo. Stąd cudzysłów, "zabicie" Hugo. Zainteresowanym polecam np. to: https://youtu.be/pu8g4BLilHo . Najważniejsze argumenty: inny ubiór Hugo w ostatniej scenie, brak wyjaśnienia, jakim cudem Amicia i Lucas uciekli z Marsylii, Lucas mówiący wcześniej Amicii, że w nebuli nie działają prawa natury, przez co potem wszystkie jej działania są jakby na odwrót, brak logiki w tym, że wszystkie nasze działania tracą znaczenie, rozstępujące się szczury prowadzące do Hugo (czy zatem macula CHCE abyśmy go zabili?), itd. Są to albo niedopracowania modelu postaci i dziury fabularne, albo celowy zabieg. Jeśli to pierwsze, to jest to mega słabe.
Ostatnia kwestia, nie wpływa na ocenę tej konkretnej gry, ale rodzi moje wątpliwości, co do przyszłości serii. Asobo na początku nie chciało, teraz już planuje powoli kolejną część. Jaką? Moim zdaniem fenomen serii opierał się na więzi Amicii i Hugo. To moja osobista opinia, ale bez Hugo będziemy mieli coś a la Horizona. Jeśli natomiast fabuła przeniesie się do innych czasów (przez teaser na końcu sugerujący nosiciela w czasach współczesnych), to dostaniemy kolejnego assassina do dojenia pieniędzy z mikrą fabułą.
Widzę trzy wyjaśnienia: twórcy nie przemyśleli i zrobili na siłę zakończenie dopuszczając się niedoróbek (słabe), twórcy planowali plot twista, że Hugo żyje (myślę, że połowie graczy się to nie spodoba przez emocjonalny diabelski młyn), twórcy zakończyli wątek Amicii i Hugo, a teraz chcą doić krowę w innych czasach (uber słabe).
Moja opinia i, sądząc po forach, które sobie prześledziłem, wielu innych graczy, jest taka, że co twórcy nie zrobią w tym momencie (poza pozostawieniem tego uniwersum na stałe), może zostać źle odebrane przez ~połowę fanów. Z jednej bowiem strony byłbym, jako fan tego uniwersum, zadowolony, gdyby twórcy zastosowali plot twist i kontynuowali wątek rodzeństwa, ale wiem jednocześnie, że znacznej części graczy nie przypadnie to do gustu. I na odwrót.
Podsumowując, zakończenie zepsuło mój osobisty odbiór tej gry. Osobiście uważam je za niepotrzebnie tragiczne. Przez I część i 90% drugiej części szliśmy wątkiem zmierzającym do ocalenia Hugo - po co? Dla części osób takich, jak ja, dla których na pierwszym miejscu jest fabuła, było ono skokiem na główkę do pustego basenu po niesłychanie przyjemnej przygodzie, kubłem zimnej wody, garnkiem dziegciu, itp.
spoiler stop
Po powyższej, przydługiej opinii, podsumowując oceniam na 7.0, ale wynika to z mojej osobistej niechęci do zastosowanego zabiegu fabularnego, w przeciwnym wypadku, wiedząc, że części osób może on się spodobać lub przynajmniej być obojętny, oceniłbym na 8,5/10.
Żadna gra jeszcze mnie tak nie rozłożyła emocjonalnie jak ta, i ta muzyka... kosmos.
Pierwsza część była extra, ale Requiem to jest mistrzostwo. Jak zacząłem grać nie mogłem się oderwać od kompa a spać trzeba! Gra wymiata HISTORIĄ, MUZYKĄ i GRAFIKĄ! Okolice i miejscówki są pięknie wykonane, muzyczka która sobie pyka w ucho jest niesamowita i dodaje klimatu, cała historia siostry i jej brata jest naprawdę extra napisana! Polecam bo gra jest wybitna! Całość zaliczyłem 24h i 56m. i przez ten czas ani przez chwile nie wiało nudą! Polecam zagrać!
Po przejściu gry jeden raz mam kilka spostrzeżeń. Ocena była wynosiła by 7,5 czyli całkiem przyzwoita gra.
spoiler start
Ostatecznie dałem tylko 5.5 ze względu na mało satysfakcjonujące zakończenie bez happy endu, po prostu nie lubię takich gier i z miejsca odejmuję 2 punkty
spoiler stop
Jeśli ktoś lubi skradanki to jest to gra dla niego, jeśli ktoś lubi The Last Of Us także. Natomiast dla zwolenników fps, sandboxów czy gier w której jesteśmy "one many army" to nie jest gra dla nas. Mimo, że Amicia w porównaniu do pierwszej części może już mordować, np. strzelać z kuszy, to w ogólnym rozrachunku i tak jest w sporej mierze bezbronna ze względu na ograniczą ilość amunicji czy ograniczenia terenu i musi najzwyczajniej w świecie ich unikać wrogów. Kolejna sprawa, która mnie zirytowała, to że zaalarmowani wrogowie już nie zapominają i nie wracają do swoich rutynowych tras tylko będą łazić w nieprzewidywalny sposób, choćby przez kolejne 20 minut, więc najlepiej ich w ogóle nie alarmować. Gra przypomina bardziej film niż grę, gdyż jest sporo przerywników, no i nie mamy wpływu na zakończenie, bez względu czy mordujemy wrogów czy ich omijamy niczym kameleon. Ponadto produkcja ta jest grą całkowicie liniową, nie możemy przechadzać się tam gdzie chcemy, mamy jedną i jedyną ścieżkę, mamy jedno i jedyne zakończenie, zatem jedno przejście gry mi w zupełności wystarczy. To co mnie denerwowało przez praktycznie całą rozgrywkę to brak kontroli nad sytuacją, a bardzo nie lubię takich gier. Co do kwestii graficznej, to technicznie grafika jest piękna, jedna z ładniejszych gier w jakie grałem, postacie są dobrze zaprojektowane, świat jest piękny i dobrze przygotowany, pomimo iż jest zamknięty to ma się wrażenie, że jest odpowiednio wypełniony. Artystycznie grafika też mi przypadła do gustu, kiedy walczymy, albo ogólnie rzecz biorąc przepełnia nas smuta, kolory są szare przygnębiające, a muzyka która także jest odpowiednio dostrojona dodaje imersji. Kiedy jest przyjemnie nic nam nie grozi to grafika jest kolorowa, a muzyka radosna, bardzo ciekawy zabieg, który należy docenić. Postacie w grze, a w szczególność Amicia, Hugo i ich relacja są napisani doskonale. Choćby dla tego warto w tą grę zagrać.
Wszystkie gnioty z konsol takie są czy to wina tych co przerabiają je na PC? Grałeś w jedną, to tak jakbyś grał we wszystkie.Nudna fabuła,ciągłe czajenie się bez jakiejkolwiek sensownej "akcji",dupomisje typu pobiegaj po targu i popytaj o dziadka.Większość lokacji mała jak mózg jarka,liniowość do bUlu,człowiek się czuje jakby gra grała nim a nie odwrotnie, żadnej dowolności w wybraniu trasy/decyzji,jakieś durne przepychanie wozów (albo palet w TLoU).Jedynie grafika na plus.Ocena praktycznie tylko za nią.
Jedna z najlepszych gier w jakie grałam a grałam chyba we wszystkie flagowe gry.
Minęło pare msc a ona ciagle siedzi w mojej głowie.Uważam,ze zasługuje na miano gry roku.Nie wspomnę o pięknej muzyce poprostu coś wspaniałego!
Myśle ze zagram w nią jeszcze raz.
Moim zdaniem to jedna z najlepszych gier pod względem fabuły. Pod wieloma względami skłania do refleksji, mila odskoczna od open worldowych gier na setki godzin. Grafika, muzyka i dialogi na najwyższym poziomie. Jeśli chodzi o gameplay, to gra jest bardziej ewolucją niż rewolucją względem jedynki, na dłuższą metę gameplay bywa nużący, lecz w moim wypadku fabuła mnie tak zainteresowała, że nie zwracałem już uwagi na powtarzające się sekwencje w gameplay'u. Moim zdaniem tytuł obowiązkowy dla każdego fana dobrych historii. Jeśli chodzi o technikalia to na moim laptopie z 32 gb ramu i rtx 4060 to na najwyższych detalach bez ray tracingu nie zauważyłem żadnych lagów.
Nie jest to na pewno gra na 10, tak jak i pierwsza część ale mi się podobała/y. Grafika... Miejscami miodna, żeby miejscami drastycznie odstawać od reszty, całościowo jednak i tak na plus. Minusem nieco rozciąganie gry, zwłaszcza tak do połowy gdzieś. Miałem lekkie odczucie że się dłuży, natomiast im dłużej grałem tym mimo powtarzalności i schematyczności nie chciałem by się skończyła... Ogólnie polecam :)
spoiler start
mimo wszystko, co się rzadko zdarza u mnie w grach zdarza na końcówce pojawiły się łzy, spodziewałem się tego, ale nie do końca w taki sposób i jeszcze to totalne rozwalenie pierwszymi napisami końcowymi w takim momencie x.x czytając inne komentarze apropo interpretacji zakończenia mam mętlik i z jednej strony chciałbym kiedyś zagrać w kolejną część, a z drugiej może lepiej jakby już jej nie było...?
spoiler stop
Nie jest to na pewno gra na 10, tak jak i pierwsza część ale mi się podobała/y. Grafika... Miejscami miodna, żeby miejscami drastycznie odstawać od reszty, całościowo jednak i tak na plus. Minusem nieco rozciąganie gry, zwłaszcza tak do połowy gdzieś. Miałem lekkie odczucie że się dłuży, natomiast im dłużej grałem tym mimo powtarzalności i schematyczności nie chciałem by się skończyła... Ogólnie polecam :)
spoiler start
mimo wszystko, co się rzadko zdarza u mnie w grach zdarza na końcówce pojawiły się łzy, spodziewałem się tego, ale nie do końca w taki sposób i jeszcze to totalne rozwalenie pierwszymi napisami końcowymi w takim momencie x.x czytając inne komentarze apropo interpretacji zakończenia mam mętlik i z jednej strony chciałbym kiedyś zagrać w kolejną część, a z drugiej może lepiej jakby już jej nie było...?
spoiler stop
Wymęczyła mnie ta gra strasznie. Wkurzające monologi protagonistki, bardzo nudny i powtarzalny gameplay, dialogi nie porywają. Ciągłe silenie się na zwroty akcji jest niepotrzebne. Jestem w szóstym rozdziale i już mam gry serdecznie dość. Graficznie jest nieźle i to tyle z plusów.
Ta gra to emocjonalna masakra piłą mechaniczną. Szczerze powiem ze koncówka przerzuła mnie jak śmiecia i wyplula do rynsztoka. Sztos niesamowity!
Właśnie skończyłem, a rok się zbierałem. Generalnie gameplay dość schematyczny i liniowy, bez szału, ale nie nużył mnie może dlatego, że dość wcześnie przerzuciłem na easy, co zwykle robię gdy gra zaczyna ciągnąć mnie fabułą. I tu rewelacja, choć Amicia potrafi irytować, ale założyłem, że taka po prostu jest i jakoś to przełknąłem. Poza tym to jest gra fantasy z mocno naciąganym gameplayem jednoosobowej armii w postaci zwykłej dziewczyny. W sumie żadna gra nie zaserwowała mi tyle szeroko pojętej dekadenckiej zgnilizny i zrobiła to bardzo dobrze (jedynka również).
Właśnie ukończyłem A Plague Tale: Requiem, ale nigdy bym się nie spodziewał że gra okaże się tak wielkim dramatem i praktycznie wyciskaczem łez. Nie chodzi tylko o samo zakończenie, ale te ostatnie misje to całkowita masakra, a do tego najsympatyczniejsze osoby poznane w grze (na tej wyspie) okazały się tymi najgorszymi. Nikt by się tego nie spodziewał. To jest w ogóle niesamowite że gra mogła się skończyć całkiem inaczej czyli
spoiler start
Hugo wcale nie musiał umrzeć na końcu
spoiler stop
. Jednak widział
spoiler start
śmierć matki, a potem sądził że Amicia również zginęła, więc stracił nad sobą kontrolę i znalazł się w takim stanie że nie mógł już być ocalony.
spoiler stop
Widać że twórcy gry nie chcieli innego zakończenia, co poniekąd wydaje się absurdalne, bo przecież obie gry polegały głównie na tym żeby
spoiler start
ocalić Hugo, więc jego śmierć to poniekąd zaprzeczenie prawie wszystkiego co się wydarzyło w tych grach i jak Amicia robiła wszystko żeby go ocalić.
spoiler stop
Poniekąd dramat na siłę, ale jednak uargumentowany wydarzeniami w ostatnich misjach.
W dodatku nieźle oszukali gracza jeśli chodzi o długość gry, bo wydawało się że będzie 12-13 misji (na podstawie odkrytych umiejętności), a gra okazała się o wiele dłuższa.
Co do samej grywalności to nie mam się do czego przyczepić. Rozbudowali możliwości walki w porównaniu do pierwszej gry, czyli nudno nie było. W dodatku niektóre walki to były wyzwania (grałem na średnim poziomie trudności) i to szczególnie pod koniec gry.
Oprawa graficzna wyraźnie ulepszona w stosunku do poprzedniej gry. Bardzo realistyczna i po prostu przepiękna. Krajobrazy i postacie bardzo szczegółowe i wysokiej jakości. Muzyka również wpływała pozytywnie na klimat.
Zalety:
- mocno zaskakująca fabuła, a szczególnie szokujące zakończenie
- gra fabularnie wyraźnie bardziej dramatyczna i smutna od poprzedniej (głównie ostatnie kilka misji)
- bardzo ładna i realistyczna grafika
- emocjonujące i chwilami trudne walki plus ucieczki które również proste nie były
- dłuższa niż sądziłem bo wydawało się że skończy się na 12-13 misjach
Wady:
- zakończenie tak samo szokujące jak i absurdalne biorąc pod uwagę obie gry i tego jaki był ich główny cel
Kontynuacji nie będzie, bo nie ma co kontynuować. Chyba że całkiem nowa gra, ale wątpię że pójdą w ten sam pomysł fabularny, bo to już było i historia się po prostu powtarza.
spoiler start
Narodził się nowy nosiciel skazy, bo nikt nie mówił że Hugo był ostatnim.
spoiler stop
9/10
W końcu po dłuższej przerwie udało mi się dobrnąć do końca, ale męczyłem ten tytuł okrutnie. Chciałem go odhaczyć, bo widziałem sporo komentarzy zachwalających zakończenie, a sam też nie lubię zostawiać rozgrzebanych gier, jeśli to nie są jakieś kobyły na 200 godzin grania.
Pierwsze A Plague było dla mnie niespodziewanym hitem i nadal podtrzymuję zdanie, że to lepsza gra od pierwszego The Last of Us (mimo, że jestem fanem gier Naughty Dog). Ale podobnie jak z TLOU, tak tutaj uważam, że sequel był zbędny i najlepiej byłoby dla tej opowieści, gdyby zamknęła się w jednej odsłonie i po prostu zostawić ją w spokoju bez przesadnego komplikowania historii na siłę.
Nie rozumiem też tej idiotycznej mody obecnej tylko w grach, czyli zasady, że sequel musi być tak minimum 2x dłuższy i bardziej rozbudowany. Ten sam problem był w TLOU Part II. A Plague Tale: Innocence skończyłem bodajże w 12 godzin. Requiem w ponad 20. Po co wydłużyli tę grę rujnując tempo i doprowadzając do zmęczenia materiału i przesytu? Trzecia część będzie trwała 40 godzin? Co za idiotyzm. Wyobraźmy sobie, że każdy film z serii trwałby odpowiednio 2 godziny, 4 godziny, 8 godzin i tak dalej. Jeszcze raz. Po co?
Twórcy narzekają na to, jakie to gry są drogie w produkcji i że muszą kosztować prawie 400 zł. No to róbcie krótsze, a tańsze. Wszyscy zadowoleni.
Natomiast sama gra wg. mnie tym razem nie dowiozła. Gameplay jest strasznie umowny, skradanie jest uroczo naiwne, walka beznadziejna, a co najgorsze - często stawia się na nią nacisk, kiedy gra zamienia się w jakiś kuriozalny celowniczek. Zagadki obrażają moją inteligencję, a wcale nie jestem jakimś omnibusem. No, ale jak wszystkie polegają na tym, żeby przestawić jakąś wajchę i wysłać drugą postać do kolejnej wajchy, żeby przejść przez jakąś kratę... Litości.
Miałem też dosyć tych skradankowych etapów, po kazdej takiej sekcji musiałem robić sobie przerwę od gry, przez co zazwyczaj byłem w stanie ograć maksymalnie jeden rozdział na raz.
Przeszkadzał mi też uderzający, przesadny kontrast między scenami, kiedy jest spokojnie i można odetchnąć. Wtedy jest tak cukierkowo jak w jakiejś kreskówce Pixara. Chwilę później robi się mroczno jak w horrorze, przemoc, cierpienie i beznadzieja. Dziwnie i niespójnie to wypada w ogólnym rozrachunku.
Osobiście nie przepadam za dziećmi, a o dziwo Hugo bardzo polubiłem i strasznie mnie irytowała rozhisteryzowana Amicia. Ten jej ciągły roztrzęsiony szloch doprowadzał mnie do szału, podczas gdy kilkanaście lat młodszy berbeć był spokojny i dojrzały. To na pewno powinno tak wyglądać?
No i zakończenie też mi jakoś specjalnie nie podeszło. Chyba powinno mnie emocjonalnie przeczołgać, a ja tylko z niedowierzaniem uniosłem brew i powiedziałem na głos sam do siebie "serio?". Może to dlatego, że sądząc po komentarzach spodziewałem się jakiegoś emocjonalnego trzęsienia ziemi.
Graficznie bardzo ładnie, ale nie robi to na mnie wielkiego wrażenia, bo po pierwsze teraz większość gier jest bardzo ładna, po drugie co mi z tej grafy, jak przebiegamy po liniowych lokacjach, w większości nie ma jak się nacieszyć tymi widokami.
Generalnie jestem tą grą bardzo zawiedziony i szczerze powiedziawszy chciałbym, żeby ASOBO wzięło się za nowe IP, bo trzeci raz raczej nie wymęczę tej samej formuły, a znając zasadę "przeskoczenia rekina" w trójce pewnie na siłę będą dodawać jakieś widowiskowe urozmaicacze do procy i będziemy walić granatami, albo dadzą jakiś średniowieczny odpowiednik drona bojowego. Dajcie spokój.
Że co takiego? Akurat zakończenie było NAJGORSZE. To największa wada tej gry. Zakończenie to dno. Sztuczne i na siłę.
Pierwsza część gry była na 20 godzin, a kontynuacja na około 30 godzin.
Ogólnie widzę że narzekasz na wszystko jak jakiś obłąkany. Nie przeginasz trochę? Szukasz na SIŁĘ wad których nie ma.
Gra świetna, bardzo mnie wciągnęła od początku do końca. Grało się bardzo przyjemnie :) super grafika, muzyka, postacie i historia, trzeba było czasem dużo kombinować żeby przejść dalej ale przez to dawało więcej satysfakcji z gry, smutne zakończenie ale i tak oceniam ją bardzo wysoko, a w dodatku jest za darmo w ps plus nic tylko grać ;)
Czy druga część ma lepszy gameplay od jedynki??? Pierwsza część mimo znakomitej historii była tak nudna w rozgrywce, że zmuszałem się żeby zobaczyć napisy końcowe.
Graficznie zwala z nóg, sama przygoda świetna, bardzo emocjonalna, choć sama gra czasami może męczyć, to i tak mocno polecam.
Od początku byłem zdania że trzeba ukręcić temu bachorowi łeb, to ciągnęli tą dramę przez całą grę, tylko po to aby zabił tysiące ludzi, a na koniec aby ta opiekunka i tak mu tą swoją śmieszną procą rozwaliła ten łeb. Też mi wielka i historia.
Hahaha...niezła i szczera opinia. Po jej przeczytaniu na pewno nie kupię gry. 250 zł w portfelu. Dzięki ProfesorXxx. Ten Hugo mnie już w jedynce irytował. świat się tylko kręcił w około niego. Jedynka to symulator niańki był. Tutaj widzę że bez zmian.
Historia jeszcze się nie skończyła. Będzie 3 część, mimo że bachor zdechł. https://pl.ign.com/a-plague-tale-3/52696/feature/a-plague-tale-3-nadciaga-oto-wszystko-co-wiemy
Gra niezła ale odbiór mocno zaburza irytująca do bólu postać Amicii, czy to w dialogach z innymi postaciami, czy też gadaniem podczas prowadzenia jej przez grę. Głupia, rozhisteryzowana, obrażona na cały świat. Ileż można.
Nudny poczatek, dobry srodek, beznadziejna koncowka.
Ladna grafika (HDR), ale jest zle zaimplementowany RT. Niezaleznie od ustawien czasami potrafi chrupnac przy obracaniu kamery. Wiec albo idelanie plynna rozgrywka, albo RT.
Poziom trudnosci bardzo niski po odblokowaniu kilku rzeczy.
Musieli Twórcy zmienić Wymagania dla tej gry (Tylko choroba chyba zapomnieli ich z tego wszystkiego opublikować uaktualnionych) skoro nawet na potężnym Procku i5-12600KF 3,70 GHz (10/16) + 16 GB RAM-u + GTX-ie 1660S 6GB GDDR6 na Windowsie 11 Home, ta gra wciąż nie spełnia Wymagań.
Więc moje pytanie brzmi : Jakie ta gra "A Plague Tale : Requiem" do jasnej flurwy ma w końcu Wymagania? XD
Nawet na RTX 4070 Super 4K Dlss jakość mam dropy gra wykorzystuje 2-4 rdzenie potworek optymalizacyjny.
z 1660 S to sobie możesz pograć w pasjansa. Karta cie ogranicza superke to miałem dobre dwa lata temu
Teraz to ja się już przesiadłem na Kartę Graficzną : "ASUS Radeon RX 7800 XT TUF Gaming 16 GB GDDR6!"
Na tej Karcie Graficznej, gra już Automatycznie ustawia na Wysokie Ustawienia Graficzne.
Nie mam pojęcia czemu tak nisko notuje się tę grę nie podoba wam się dramat jaki w niej zachodzi? gra ociera się o ideał
spoiler start
ale Hollywood
i inne śmierdzące netflix'y i baśnie przyzwyczaiły was do happy endow ja szanuję i oby więcej takich gierek Amica od samego początku mówiła że Hugo jest na drodze do ostatniej fazy choroby jest już za późno i nie do wyleczenia ale dzieci szukają dalej happy endu na siłę haha szkoda mi was, a przeciwności losu bohaterki i cały ten tragizm to dosłownie archetyp życia.
spoiler stop