Stranger Things 3: The Game | XONE
Z adaptacjami filmowymi na język growy bywa różnie, choć w większości równie skutecznie, co w odwrotnym przypadku – aż się człowiek zastanawia, po co tworzone są takie słabizny. Ale Cudaczne Rzeczy 3 The Gra opierają się łatwemu zaszufladkowaniu. Grę próbowano stylizować (zapewne przez wzgląd na oszczędzenie na budżecie) na grę z lat 80’, co nie jest takie złe, ale dla mnie to wszystko wyglądało jak port z gry na telefon (poczucia taniości nie da się uniknąć podczas słuchania ciągle 2 tych samym kawałków oraz jakiegokolwiek braku dubbingu).
Żeby gra nie była zbyt krótka, zrobiono ją w konwencji metroidvani - zaskakująco chętnie wracałem do poprzednich lokacji, byle tylko zbadać niedostępny wcześniej skrawek mapy. Potrzebne zaś przedmioty są przypisane do poszczególnych bohaterów, których komplementujemy wraz z upływem fabuły - która to jest oczywistym uproszczeniem fabuły 3. sezonu oryginalnego serialowego Stranger Things Netflixa – i tutaj mam 1. problem: w grze mamy licznych towarzyszy, ale tylko 2 przyciski do ich zmieniania... a przecież wystarczyłby 1. Gry Lego też kiedyś miały ten problem, ale rozwiązały go poprzez wybieranie/zmienianie postaci przy użyciu kołowego okienka wyboru – tutaj tego brakuje. Kolejnym problemem jest nudna walka, która ogranicza się do w większości do maszowania przycisku A, który to niestety jest też odpowiedzialny za niszczenie obiektów w grze, więc postać nie zawsze zrobi kuku temu co/komu trzeba. Są też umiejętności specjalne, ale tylko 2 wydały mi się tak naprawdę godnymi tej nazwy (leczenie i mocarny cios krytyczny). Ale to chyba tyle jeśli chodzi o większość problemów. Pochwalę muzykę; bo choć jest ona mocno ograniczona, to jest na tyle dobra, że tylko czasami marudziłem, iż w radiu leci ciągle ten sam kawałek.
I nie można zapomnieć o licznych o systemie tworzenia ekwipunku, do którego części zbieramy ze skrzyń oraz kupujemy w sklepach i automatach, a do tego potrzebujemy grosza, który często i gęsto znajduje się ukryty w jakimś kartonie lub ukrytej skrzynce - dobrze wykorzystali tę marchewkę, aby zachęcić do eksploracji. Na koniec taka uwaga: z przedmiotami jest jak z umiejętnościami w Wiedźminie 3 - co z tego że masz, skoro musisz jeszcze umieścić w odpowiednim slocie, a tych ilość jest ograniczona. I niestety ani to intuicyjne, ani widoczne: Przez kilka godzin myślałem, że w grze popsuty jest system rozwoju bohaterów. A tu nie. Po prostu gra nie tłumaczy i słabo pokazuje, że "umiejętności" trzeba aktywować ręcznie.
Reasumując: Obce Obiekty 3 Egranizacja to growa adaptacja serialu... i miejscami to czuć (na siłę rozgałęziono fabułę na 3 wątki, które są często sztucznie wstrzymywane), ale też miejscami można się ucieszyć, że to adaptacja serialu a nie filmu dzięki czemu gra nie posiada aż tylu growych wydłużaczy. Gry nie ukończyłem – odpadłem w 6h na 2 bossach w szpitalu – bo traktowałem ją jako alternatywę dla przypomnienia sobie wydarzeń z serialu, ale 1) ograniczają się one tylko do sezonu 3. 2) brak dubbingu i monotonność ścieżki dźwiękowej nie pomagają. Gra spełniła swoją funkcję: sprawiła że poczułem ochotę na serial, ale przy tym pokazała mi dobitnie, że jak już sobie przypominać/odświeżać historię Nastki i paczki, to lepiej to zrobić na Netflixie.