Od paru tygodni mam w domu najazd much. Jak tylko otworzę w jakimiś pokoju okno albo drzwi to zaraz jest ich kilka w pomieszczeniu. Po 30 minutach potrafi być ich 10 i więcej. Na okno zakładam np. gęstą siatkę ale nie w każdym pomieszczeniu się da. Czy znacie jakieś dobre sposoby na pozbycie się tego gadziarstwa?
Ten problem występuje co roku ale tego roku są wyjątkowo natrętne i jest ich znacznie więcej. Z tego co mi wiadomo to u mnie w okolicy ma dużo osób z tym problem. Na koniec dodam jeszcze że w domu staram się sprzątać itd. ale i tak ciągle przylatują.
Na muchy nie ma nic lepszego niż to, o ile nie mieszkasz w bloku.
^po cholere placic 50 zeta?
Ustawiasz butelke coli na balkonie i po sprawie.
https://www.youtube.com/watch?v=MYi1fG6eTA8
A jak chcesz miec 100% pewnosci od robactwa to tylko pozostaja dobre screenery na oknach niestety.
Za taki specyfik dałbym i 500 zeta.
Muchy uwielbiają pewien specyfik wydalany przez ludzi i zwierzęta. To wiele mówi o coli.
Wszystko się nada byle było słodkie, a już najbardziej do wrzucić 3 łyżeczki miodu i wymieszać z piwem, wtedy nawet osa się nie nie wydostanie bo się cały obklei.
W tym sęk że te wyżej podane wynalazki będą wabić muchy też zewnątrz. Bardziej szukam coś takiego żeby odstraszało muchy, a nie przyciągało.
Wstaw sobie siatkę do okna, albo nie otwieraj okien przez dzień.
Autor wątku napisał:
Na okno zakładam np. gęstą siatkę ale nie w każdym pomieszczeniu się da.
A jeżeli ktoś ma np. trójkątne okno to można kupić siatki bez ram które się przykleja.
Jeżeli nic się nie da zrobić, albo to są drzwi to robi się siatki na zawiasach nie przyczepiane do okien tylko zamykane i otwierane jak dodatkowe okiennice.
Mam dom nad jeziorem i mam siatki od okien w piwnicy przez ganek, balkon i okna na strychu. To wymaga pewnego zaangażowania ale wszystko się da.
Siatki na okna chronią z bardzo dużą skutecznością, są najlepszym rozwiązaniem.
Naucz ta się czytać.
Na okno zakładam np. gęstą siatkę ale nie w każdym pomieszczeniu się da
Dlatego tam gdzie się nie da to lepiej nic nie otwierać. Sam mam takie drzwi przed które muchy się pchają ale każdy z nas się pilnuje nawet dziecko 4 letnie wie, że trzeba zamykać drzwi bo muchy wlecą.
Kota sobie spraw. Moja kotka czeka przy lufciku i wyłapuje wszystko co się nawinie. Ostatnio zaczęła łapa zgarniać z zewnątrz do środka :)
Właśnie mam kotkę ale jakoś much nie lubi łapać. Ale za to dużo mysz przynosi do domu. Czasem nawet żywą.
W tym sęk że te wyżej podane wynalazki będą wabić muchy też zewnątrz. Bardziej szukam coś takiego żeby odstraszało muchy, a nie przyciągało.
To zrób sobie swoją pułapkę na muchy i przestan ględzić .Bo Tobie się chłopcze wszystko nie podoba. Wszystko negujesz i kwestionujesz. Zrób. A my ocenimy.
Postaram ci się wytłumaczyć o co mi chodzi. Gdzie się tylko da na okna stosuje siatki.Takie drobne że się nawet komar nie przeciśnie. Ale nie w każdym pomieszczeniu mogę je zastosować z różnych przyczyn. Te wynalazki, które podali userzy wyżej są dobre ale mają też jedną wadę. Ściągają muchy nie tylko z pomieszczenia ale też te zewnątrz. Preparaty które zostały zastosowane lubią je muchy i dlatego wpadają w tą pułapkę. Jednak nie każda mucha wpadnie w tą pułapkę i wleci do pokoju i dalej latają. Musiał bym je chyba na noc tylko stosować przy zamkniętym oknie.
Miałem też kiedyś problem z mrówkami ale znalazłem na nie sposób. Jest taki preparat w proszku o nazwie "Proszek na mrówki" firmy Bros. Raz się posypie tam gdzie mrówki chodzą i mam spokój na kilka miesięcy. Szukam właśnie czegoś podobnego w działaniu tyle że na muchy. Mogłem o tym od razu wspomnieć.
Widzę że też czytasz moje posty. Cieszy mnie to ale pamiętaj o tym że jest to moja własna opinia i nie musisz się do niej stosować. Możesz także oceniać moje posty, w końcu od tego jest forum. Jeżeli coś ci się nie spodoba w moich postach to też możesz to napisać. Pamiętaj tylko że ja też mogę napisać o czymś negatywnie czy pozytywnie jeżeli coś mi się nie spodoba. Nie będę zawsze pisał że to jest super czy tamto jest dobre. W końcu nie jest to zabronione.
Powiem ci tak mordeczko. Dzień w tygodniu pracuję przy rodzinnym biznesie, branża spożywcza z chłodnią i tego typu sprawami. Co roku lato wiąże się z plagą much i ten specyfik który ci poleciłem, sprawdził się na tyle, że dopóki torba nie zapełni się muchami, to mamy spokój. Na chłopski rozum biorąc, muchy zlatują się do chaty z zewnątrz. Więc jak powiesisz toto na podwórku, to nie będą lgnąć do domu. Każdy przypadek jest inny, ale ja bym w domu powiesił lepką pułapkę BROS gdzieś pod sufitem, a na zewnątrz ten śmierdzący wabik. Pozdro.
Postaw coś smrodliwego na podłogę . A jak przylecę ta packą ubijesz wszystkie. No i po muchach będzie :)
Ja nauczyłem się kasować je z pięści. W bloku nie wypali bo za uderzanie po ścianach zebrać można obelgę. Ale jak własny domek to czemu by nie poćwiczyć szybkości i zwinności? :>
Jeśli jednak wolisz pasywne metody walki to koledzy już podali :)
Polecam roślinki muchcozerne, na raz masz i kumpla, i zwierzaka, a i much nie masz w pokoju tyle.
Ja miałem tą z wypustkami z jadem na liściu, mucha siadała i już tak zostawała, a ja widziałem jak się rozpuszcza ku uciesze roślinki.
LOL, i ile niby taka roślina zje much? Jedna na tydzień? Już lepiej lepy porozwieszac.
Jedna na tydzień?
Zależy jaka- muchołówka zje tyle ile ma pułapek, podobnie rosiczka, za to kapturnica może się objadać do woli
No zwracam honor, takie coś to może trochę złowić owadów ;)
Muchy rzecz nabyta i zbita. Muchy tam.
Poradźcie co ze szpakami zrobić lepiej! :D
Kupo kota, a raczej kotkę wyłapie wszystkie mniejsze ptaki w okolicy domu. Mam taką jedną to co jakiś czas znajduje koło domu zagryzionego ptaka. Czasem nawet do domu przyniesie.
Podobno to ona, z dużym prawdopodobieństwem. Małe toto jeszcze. Będzie, co będzie. Jak zostanie, nie wyrzucę. Pocieszam się, że są też kocury bardziej mobilne od tych kanapowców.
Tak, czy siak inne rady tez przyjmę. Kolejny rok wiśniówki nie będzie, bo wyżarte wszystko w dosłownie parę h. :/
A odpowiem po latach. ;)
Otóż sierście spisały się nad wyraz świetnie.
W tym roku, jak drzewko obrodzi, to powinna wiśniówka się udać!
Ale co najważniejsze, od paru lat krety mi z podwórka krajobraz księżycowy robiły. W tym roku ani jednego kopca. :))
A przy okazji, co ja z tymi sierściuchami mam, to moje. Kumpel wprost przyznał, że to jakiś pechozol wręcz. Ale jakoś idzie. Ja uczę się ich, a sierście mnie i jakoś dajemy razem radę. :D