Trochę mi to przypomina posiłki naszego forumowego kolegi
https://sites.google.com/site/kuchniazagranicznaabc/kuchnia-wiezienna
Tylko oni tam mają przeżyć cały dzień za 4,50 zł bo muszą a Gęstochowa tak robi bo chce :)
Poranny posiłek więźniów składa się z kilku kromek chleba, margaryny do smarowania pieczywa, pęta kiełbasy jarmarcznej i kubka gorącej kawy. Dodatkowo skazani dostają jabłko.
Jabłko ratuje sytuację :)
Jak się ma pieniądze to zupełnie inaczej to wygląda, właściwie tak samo jak w domu.
Kupujesz co sobie chcesz i to konsumujesz.
Dla porównania, dzienny koszt posiłków pacjenta w szpitalu wynosi od 9-13 zł.
Będąc w wojsku na dzienne wyżywienie żołnierza wypadało 10.50 groszy. Za te pieniądze było pięć posiłków, a obiad z dwóch dań. Gdy się robi jedzenie w takich hurtowych ilościach to nie wydaję się bardzo dużo pieniędzy na składniki, a robocizna nie jest w ten koszt wliczana.
Edit. A te jabłka pewnie mają za darmo, bo w Grójcu za dużo wyrosło.
Większość znanych mi osób po zk wyraźnie przytyła, więc chyba nie jest aż tak źle.
O wiele gorzej jest np. z higieną czy dostępem do lekarza i zabiegów. Możesz pożegnać się z posiadaniem wszystkich zębów.
Raczej z braku ruchu niz jakosci diety (a nie mylmy jakosci z kalorycznoscia). Jak bedziesz codziennie jadl ziemniaki z kasza o wartosci kalorycznej 2200 kcal, a spalal 2000, to przez rok przytyjesz z 10 kg. A 200 kcal to tyle co duża sucha bułka, albo kajzerka z masłem.
Z zebami to jak sie dba, to sie ma. Gorzej z leczeniem, bo nie wiem czy teraz maja dentystow w wiezieniach, ale jak mieli to oklad z kleszczy byl najlepszym lekiem na kazdy bol zeba.
Z higiena faktycznie za dobrze nie jest.