Gwiazda Stranger Things uważa, że 4. sezon jest tym najlepszym w historii serialu
Ja uważam, że pierwszy sezon miał to "coś", natomiast następne przypominały nowe gwiezdne wojny, kto ze mną?
Pierwsze sezony byłby bardziej skierowane do szerokiego grona. 3 mocno skręcił w stronę osób dorosłych wychowanych w latach w których akcja serialu ma miejsce.
Dawno nie widziałem serialu tak mocno nastawionego na odwzorowanie popkultury danego okresu.
Jest to plus i minus, bo osoby spoza ameryki tracą bardzo wiele. Dużo sytuacji popkulturowych w ogóle nie ogarniają. Słynny już płacz o "reklamę" cocacoli z 3 sezonu.
Warto przed premierą 4 sezony poczytać trochę o USA z końca lat 80. Tego co się działo w całych stanach, co było na topie, o czym się mówiło i czym żyły całe Stany. Ja tak zrobiłem przed 3 sezonem, dlatego w pewnym stopniu doceniłem dbałość o szczegóły scenografów.
Pierwszy sezon świetny, drugi też dobry, niestety trzeci może i miał masę odniesień popkulturowych, ale był najsłabszy, z masą głupot.
spoiler start
Ta historia wokół jedenastki ala X-Men było jakimś zupełnym nieporozumieniem...
spoiler stop
Problemem trzeciego sezonu jest dla mnie liczba nielogiczności i zwyczajnych głupot. W poprzednich sezonach też się oczywiście coś znajdzie, ale tak się to nie rzucało w oczy.
Dawno oglądałem i wszystkich nie pamiętam, ale tak dla przykładu:
Rosjanie sami nie mogą otworzyć przejścia, więc chcą to zrobić tam, gdzie jest łatwiej, bo kiedyś już otwarto przejście. Jadą do USA z TAJNĄ misją i...
spoiler start
Zaledwie rok później mają pod Hawkins ogromną bazę, dosłownie z kilometrami tuneli i sprzętem, wymagającym do zasilania sporej elektrowni. Jak oni to zrobili? Nie wykorzystali przecież istniejących laboratoriów amerykanów, bo te zostały zamknięte i zabezpieczone. Hawkins to nie wielkie miasto, albo jakieś pustkowie, gdzie jakieś roboty budowlane i masa nowych ludzi nie wzbudziłyby zainteresowania, albo pozostały niezauważone. Hawkins to małe miasteczko, gdzie każdy zna każdego i roboty budowlane na wielką skalę nie pozostałyby niezauważone. Jak to niby zrobili? Jak ukryli roboty? Wynajęli do pracy jakieś miejscowe firmy, wmawiając inne przeznaczenie powstających konstrukcji? Ludzie są ludźmi. Gadaliby przy piwie o tym dziwnym zleceniu od obcokrajowców. Wzięli do tego własnych ludzi? I nikt w miasteczku nie zauważył masy nowych twarzy?
Dalej, kwestia zasilania tych wszystkich maszyn. Mają tam pod ziemią całą elektrownię? Nie wiem czy parę generatorów by wystarczyło, żeby to wszystko zasilić. Podłączyli się do miejscowej sieci energetycznej? I nikt w elektrowni nie zauważył, że ogólnie obciążenie sieci wzrosło, a chwilami skacze o całe gigawaty?
Jeszcze raz podkreślam, że misja Rosjan była tajna, bo to przecież zimna wojna, Związek Radziecki kontra USA. I w ramach tajnej misji ZSRR wysłało żołnierzy, którzy chodzą w rosyjskich mundurach, nie mówią po angielsku i urządzają sobie radiowe pogaduszki po rosyjsku, na otwartym kanale, który może podsłuchać banda dzieciaków z podstawówki, za pomocą własnoręcznie skonstruowanego, prymitywnego radia. Nie wiem, być może to celowe odniesienie popkulturowe do ówczesnych filmów/seriali szpiegowskich, w których takich absurdów też często nie brakowało, ale jednak mocno razi i psuje odbiór.
Dalej. Pod koniec jest ten fragment, gdzie dzieciaki wybiegają z domu i widzą wielkiego jak dom łupieżcę umysłów. Stwór jest daleko, nie porusza się w żółwim tempie, ale też nie wydaje się dość szybki, żeby nie dało się przed nim uciec, zwyczajnie biegnąc, o użyciu samochodu nawet nie wspominając. Wiadomo, że dom, to nie bunkier, starcia nie przetrwa bez szwanku, za to można wykorzystać większą mobilność, żeby uniknąć zagrożenia. Więc co robią nasi geniusze? Zamiast wykorzystać czas na ucieczkę samochodem, wracają sobie spokojnie do domu i barykadują się w oczekiwaniu na oblężenie. Ta decyzja jest tak bezsensowna, że służy chyba tylko wyłącznie temu, żeby dodać starcie El z potworem i pokazać potęgę jej "jasnej strony telekinetycznej Mocy", i żeby dziewczyna o mało nogi nie straciła.
spoiler stop
Mam nadzieję, że 4. sezon skierują w stronę pierwszego sezonu. Bardzo podobał mi się ton horroru, wszystko było tajemnicą, rosło napięcie. W późniejszych sezonach tego mi zabrakło. Oczywiście poprawili słabe elementy 1. sezonu, jak np. relacje bohaterów, które są teraz wyśmienite, ale brakuje mi tych większego znaczenia tych potworów.
Jeden z najlepszych seriali. Czekam, ale liczę na ten rok
Uwielbiam momenty w których aktorzy grający w jakiejś produkcji, zachwalają ją mówiąc ze jest najlepsza na świecie. Wcale nie mają w tym interesu, no skądże znowu :P