Backbone | PC
Gra nie dla każdego, ale zdecydowanie jedna z lepszych w jakie grałem
Ciekawa, lecz smutna historia. Zwyczajna gierka detektywistyczna szybko zamienia się w intrygę polityczną, a potem dyskutuje o rewolucji społecznej.
Przeurocza pikselowa grafika, nieirytujące antropomorficzne postacie, wspaniała ścieżka dźwiękowa i klimat noir doprawiony nutką sci-fi dosłownie wylewający się z ekranu. Gra na dwie średnio-długie posiedzenia, jeśli tylko wytężymy szare komórki. Bardzo mi się podobało, aż mam ochotę nadrobić niektóre z książek Chandlera - czy też raczej powtórzyć. Z chęcią zobaczyłabym kontynuację lub coś podobnego... Blacksad niezbyt mi niestety podchodzi, zbyt komiksowo i groteskowo. Co do zakończenia, to można dyskutować odnośnie jego jakości, ale na pewno sprawia wrażenie zbyt zrushowanego i gwałtownego.
Jak wielu innych przede mną, tak i ja dałem się zwieść darmowemu prologowi "Backbone'a", który obiecywał, ogólnie mówiąc, lepszą grę. Nie to, żeby produkt końcowy nie stanowił przyjemnego doświadczenia, no ale ma on jednak znacznie więcej wad niż sugerowałoby to demo produkcji.
Gra jest, co tu dużo pisać, krótka (na oko jakieś 5 godzin), zupełnie liniowa i nie stawia przed graczem żadnego wyzwania. Zaczyna bardzo pozytywnie - jako ociekająca klimatem noir historia miasta zamieszkanego przez antropomorficzne zwierzęta, które to miasto zarysowane jest poprzez absolutnie cudowną pixelartową grafikę, która mnie za pierwszym razem wręcz wbiła w fotel. Potem jednak obiecująca historia szopie-detektywie mętnieje i pogrąża się w gęstym mule, gdy zamiast rozwiązywać kryminalną intrygę niechętny gracz spychany jest w rejony fabularne właściwe artystycznym gierkom indie, z dużymi metaforami bez pokrycia w materiale źródłowym. Tempo produkcji spada wtedy niemalże do zera i jej końcówkę odbębnia się już dla czystej formalności. A, i w jednym miejscu, w laboratoriach, ewidentnie brakowało na ścianie tekstury. Kto do tego dopuścił?
Tak czy inaczej w "Backbone'a" warto zagrać dla tego pierwszego, spowitego deszczem wieczornego spaceru po Granville. No, i może dla scen interakcji Howarda i Renee. Poza tym jednak jest to produkcja, którą zdecydowanie można sobie odpuścić - dużo obiecuje, ale z tym, czy to dostarcza, to już zupełnie inna historia...
Pierwsza gra, którą ukończyłem na telefonie przez Xbox Cloud Gaming. Początek jest wciągający, klimatyczny i urzeka grafiką. Z czasem jednak wątek się gdzieś rozmywa, a fabuła skręca w kierunki, które niekoniecznie mogą się wszystkim spodobać. Ostatecznie jestem trochę zawiedziony, bo pod koniec grałem już tylko po to, by grę skończyć. Takie 6/10. Szkoda, bo zapowiadało się naprawdę ciekawe, detektywistyczne przeżycie, ale twórcy uznali, ze chyba byłoby to zbyt normalne i moim zdaniem przekombinowali.
Historia ciekawa, ale ze zdecydowanie zmarnowanym potencjałem. Z dokładnym omówieniem tej produkcji możecie zapoznać się oglądając moją recenzję: https://www.youtube.com/watch?v=sNyiIhSFgLM&ab_channel=B_BloomStream