Quake powróci z kobiecą bohaterką? Plotki o nowym projekcie twórców Dooma i Wolfensteina
Kogo to obchodzi kim gramy, co to w ogóle za czasy, że plotki na temat gry zaczynają się od tego czy zagramy kobietą lub facetem?
I tutaj się zgodzę. Nie ma problemu z płcią postaci tak długo jak nikt nie dorabia do tego żadnej ideologii, a niestety coraz częściej próbuje się to robić. Dlatego jak pierwsze info jakie pojawia się o grze dotyczy płci, orientacji seksualnej itd. to zapala mi się czerwona lampka, bo wiem, że ktoś ma cos nie tak z priorytetami.
I by nie było, ja nie mam problemu z gra żeńska postacią, albo z tym, ze któryś z bohaterów jest homo, mam problem z robieniem z marketingu wokół tych opcji głównego punktu sprzedaży gry.
Jak będzie to fajnie wykreowana postać,a nie baba w spodniach z kompleksem stereotypu faceta-maczo, żeby odhaczyć tylko punkt pod obecną propagande feminizmu to będzie bardzo dobrze
Kogo to obchodzi kim gramy, co to w ogóle za czasy, że plotki na temat gry zaczynają się od tego czy zagramy kobietą lub facetem?
Mnie obchodzi. Gdy słyszę że moje alter ego w grze to kobieta, z automatu takiej gry nie kupuję i nie gram. Raz dla tego że nijak się nie potrafię w czuć w postać kobiecą, a dwa że kobieta w grach akcji to kpina. Kobiety nie nadają się do walki. Wojna to męska robota.
Uważaj zaklinacze i magowie lgbt z krainy feminazilandu już trigerują się...
jeżeli to o mnie to muszę cię rozczarować ale nie lubie tego całego lgbtrtvagd ale to co ten typ napisał to jest zwykła głupota
dwa że kobieta w grach akcji to kpina. Kobiety nie nadają się do walki. Wojna to męska robota.
Tak samo, jak mężczyźni raczej nie mają podwójnego skoku i mają problemy z rozrywaniem ludzi gołymi rękami, jak to robi DOOM Guy.
Rozumiem wymagać realizmu od gry historycznej, ale Quake to tylko fikcja.
"Gdy słyszę że moje alter ego w grze to kobieta, z automatu takiej gry nie kupuję i nie gram."
Aż strach pomyśleć, ile ciekawych gier by mnie przez lata ominęło, gdybym stosował takie podejście. The Longest Journey, Dreamfalle, Syberie, No one Lives Forever 1-2, Bloodrayne 1-2, Catlady, Still Life, Life is Strange, Hellblade, A Plague Tale, TLoU2, Tomb Raidery, Uncharted Lost Legacy, Cognition, Grey Matter, Beyond Good and Evil, Horizon Zero Dawn, Oxenfree, Blackwelle... Mógłbym jeszcze długo wymieniać.
"kobieta w grach akcji to kpina. Kobiety nie nadają się do walki. Wojna to męska robota."
Sugerujesz, że zdatność do walki i wojny determinuje wyłącznie to, co ktoś ma między nogami? Ciekawy punkt widzenia.
Racja. Kobiety są po prostu słabe i każdy facet w założeniu ma dbać o kobietę a nie z nią walczyć i zabijać albo, o zgrozo, tłuc nią tysiące potworków. Ja się czuję nie komfortowo grają płcią piękną w rozwałkach. Natomiast w innych grach jak najbardziej.
Heh, aż się przypomniała ta dyskusja, gdy op nie mógł zrozumieć jak to tak w ogóle można grać żeńskim Shepardem w serii Mass Effect, ale no, w końcu trzeba walczyć z tą przeklętą poprawnością polityczną!
Kurdyjki walczące na froncie o niepodległość swojego kraju, uśmiechają się z politowaniem na myśl o Tobie, siedzącym sobie wygodnie przed komputerem i strzelającym w CoD czy innym CS'ie
Mnie obchodzi. Gdy słyszę że moje alter ego w grze to kobieta, z automatu takiej gry nie kupuję i nie gram. Raz dla tego że nijak się nie potrafię w czuć w postać kobiecą, a dwa że kobieta w grach akcji to kpina. Kobiety nie nadają się do walki. Wojna to męska robota.
XDDDDDD!
Szowinista...
Najgorsze jest to, ze nad gra pracuje machine games, a ci ludzie to niestety totalni wariaci. nie zdziwilbym sie gdyby protagonista okazala sie "sassy" murzynka :D
Mnie obchodzi. Gdy słyszę że moje alter ego w grze to kobieta, z automatu takiej gry nie kupuję i nie gram. Raz dla tego że nijak się nie potrafię w czuć w postać kobiecą, a dwa że kobieta w grach akcji to kpina. Kobiety nie nadają się do walki. Wojna to męska robota.
To chyba najgłupszy powód do nie zagrania w daną grę jaki kiedykolwiek usłyszałem xD
Sugerujesz, że zdatność do walki i wojny determinuje wyłącznie to, co ktoś ma między nogami? Ciekawy punkt widzenia.
O ile nie zgadzam się z DTG odnośnie gier, bo to fikcja to w prawdziwym życiu tak, zdatność do walki determinuje to co masz między nogami. Mężczyzna jest biologicznie uwarunkowany do walki "testosteron", budowa mięśni, itp. Ale to nie znaczy, że nie może być kobiet w wojsku np. w punktach dowodzenia, artylerii, wojskach pancernych, itp. ale nie w jednostkach opierających się głównie na sile fizycznej jak piechota. Tak wiem, że politycznie poprawnie promuje się takie kobiety w tych jednostkach, ale taka nawet wyszkolona kobieta w 99% nie będzie tak wydajna jak wyszkolony mężczyzna i to są fakty. Tak samo na polu bitwy kobiety powodowały syndrom bohatera, przez co całe drużny potrafiły ginąc próbując uratować kobietę, gdzie w normalnej sytuacji musieliby porzucić mężczyznę, żeby uratować resztę oddziału. Dostanie się do niewoli takiej kobiety w 99% oznacza gwałty, ilość sprzętu, jaką może nieść albo w krytycznych sytuacjach przenieść ciężkiego kolegę również jest ograniczona.
I jeszcze raz podkreślam to nie znaczy, że nie ma miejsca dla kobiet w wojsku, ale na pewno nie na głównej linii frontu.
Taka ciekawostka, żeby dostać się do Navy Seals trzeba przejść morderczy trening, próbowano politycznie poprawnie obniżyć ich standardy, żeby kobiety mogły mieć szanse, na co nie zgadzał się główny dowódca jednostki co jest czymś oczywistym patrząc na to czym jest tak jednostka i co robi. Obecnie jedna kobieta przeszła ten morderczy trening bez obniżania poprzeczki i to jest ten 1% kobiet nadających się do walki w pierwszej linii na 99% pozostałych. Ta jedna kobieta bez pomocy ukończyła taki sam kurs jak mężczyźni i to powinien być wyznacznik, a nie jakieś głupie parytety, czy dodatkowe punkty za bycie kobietą. Chcesz rywalizować z mężczyznami w ich zawodach to pokaz, że spełniasz takie same wymogi, a nie oczekujesz ze ktoś ci podstawi stołek.
Przypomnę że dwa największe wojenne ustroje czyli faszystowski i komunistyczny - miały wspólną politykę że największą bronią kobiety jest jej macica. Stąd też medale z obu stron dla matek 8 -10-12 itp dzieci. Bo kobieta w kraju może pracować i jednocześnie rodzić kolejne dzieci do zasilania maszyny wojennej. facet tylko pracować jak siedzi w kraju.
Już od lat zajęto się badaniem różnic pomiędzy płciami i wchodzą ciekawe kwiatki - takie jak że kobiety mają mniejsza silę mięśni, ale za to ich mięśnie mogą pracować dłużej. Czy że lepiej znoszą przeciążenia ( niższy wzrost, bliżej rozłożone organy, do tego szybciej odzyskują przytomność po przeciążeniu), czy że mają lepsze widzenie kątowe - wiec za jakiś czas może się okazać że lepszymi pilotami są kobiety ( zwłaszcza w trendach hełmów rozszerzonej rzeczywistości z miliardem wskaźników - faceci mają bardziej tunelowe widzenie) . Do tego maszyny projektowane pod kobiety mogą być mniejsze czy lżejsze - i to nie dotyczy tylko samolotów. Przypomnę że towarzysze spod czerwonej gwiazdy - na czołgistów preferowali niskich facetów ( 165-168 wzrostu) - bo dzięki temu czołg mógł być mniejszy .. a mniejszy/ niższy czołg to przy podobnym silniku i opancerzeniu jest bardziej mobilny czy trudniejszy do wykrycia..
Co do udźwigu kobiet, wojska powoli się przekształcają , logistyka też - wiec już odchodzimy powoli od wzorca wermachtu z II wś - gdzie 80% transportu zapasów- był transportem pieszym czy konnym (ten sam temat to na długiego posta wiec zostawmy tak) . Broń także się dość mocno zmieniła.
Problemem nie było bohaterstwo, tylko raczej zamknij bandę nabuzowanych facetów z kilkoma kobietami np. na statku na rok - to dopiero zobaczysz syndrom boha.. a raczej gwałciciela ..
Czy w przeszłości trudno było przekonać kobietę do gwałtów jak była w oddziale - miała dorwać jakiegoś wrogiego chłopa i go przelecieć? A jak nie gwałci razem to przecież doniesie co robił odział..
A co do wymagań Navy seals - 99% facetów też nie da sobie z nim rady. ;)
A wręcz kobiety jako cel mogą być kłopotliwe dla męskiej armii - zarówno pod względem skłonienia się do strzelania do kobiet, jak w niektórych krajach wyznaniowo ( śmierć z reki kobiety utrata raju po życiu)
W wielu miejscach kopiujesz moja wypowiedz, używając tylko innych argumentów.
Przypomnę że dwa największe wojenne ustroje czyli faszystowski i komunistyczny - miały wspólną politykę że największą bronią kobiety jest jej macica. Stąd też medale z obu stron dla matek 8 -10-12 itp dzieci. Bo kobieta w kraju może pracować i jednocześnie rodzić kolejne dzieci do zasilania maszyny wojennej. facet tylko pracować jak siedzi w kraju.
O wiele lepszy przykład niż komunistyczna propaganda masz w USA gdzie kobiety podczas 2WŚ pracowały w wielu fabrykach głównie zbrojeniowych.
Już od lat zajęto się badaniem różnic pomiędzy płciami i wchodzą ciekawe kwiatki - takie jak że kobiety mają mniejsza silę mięśni, ale za to ich mięśnie mogą pracować dłużej. Czy że lepiej znoszą przeciążenia ( niższy wzrost, bliżej rozłożone organy, do tego szybciej odzyskują przytomność po przeciążeniu), czy że mają lepsze widzenie kątowe - wiec za jakiś czas może się okazać że lepszymi pilotami są kobiety ( zwłaszcza w trendach hełmów rozszerzonej rzeczywistości z miliardem wskaźników - faceci mają bardziej tunelowe widzenie) . Do tego maszyny projektowane pod kobiety mogą być mniejsze czy lżejsze - i to nie dotyczy tylko samolotów. Przypomnę że towarzysze spod czerwonej gwiazdy - na czołgistów preferowali niskich facetów ( 165-168 wzrostu) - bo dzięki temu czołg mógł być mniejszy .. a mniejszy/ niższy czołg to przy podobnym silniku i opancerzeniu jest bardziej mobilny czy trudniejszy do wykrycia..
A czy ja gdzieś napisałem, że kobiety nie mają prawa być w wojsku napisałem, że jest dla nich miejsce w różnych działach jak artyleria, wojska pancerne, punkty dowodzenia, itp.
Co do udźwigu kobiet, wojska powoli się przekształcają , logistyka też - wiec już odchodzimy powoli od wzorca wermachtu z II wś - gdzie 80% transportu zapasów- był transportem pieszym czy konnym (ten sam temat to na długiego posta wiec zostawmy tak) . Broń także się dość mocno zmieniła.
Poszukaj sobie ile musi nosić kg ekwipunku członek piechoty, i czy malutka kobieta będzie tak samo efektywna przy przenoszeniu rannego kolegi podczas walki albo wytrzyma tempo biegu mężczyzny w ekwipunku itp. Tak wszystko ewoluuje i moze kiedy powstaną pierwsze efektywne szkielety wspomagane ta różnica się zmniejszy, ale na chwile obecna to odległa przyszłość.
Problemem nie było bohaterstwo, tylko raczej zamknij bandę nabuzowanych facetów z kilkoma kobietami np. na statku na rok - to dopiero zobaczysz syndrom boha.. a raczej gwałciciela ..
Czy w przeszłości trudno było przekonać kobietę do gwałtów jak była w oddziale - miała dorwać jakiegoś wrogiego chłopa i go przelecieć? A jak nie gwałci razem to przecież doniesie co robił odział..
Nie rozumiesz, żołnierze mający kobietę w oddziale o wiele bardziej są skłonni ryzykować życiem dla niej i zginać niż dla meżczyzny kiedy w ekstremalnych warunkach kiedy trzeba kogoś zostawić, by np. uratować resztę oddziału, takie są fakty i nie chodzi o jakieś gwałty w drużynie. I pojmanie kobiety do niewoli wiąże się dla niej z o wiele gorszymi skutkami niż dla mężczyzny i tu masz dopiero motyw częstego gwałtu.
A co do wymagań Navy seals - 99% facetów też nie da sobie z nim rady. ;)
Ale 99,9% członków Navy Seals to mężczyźni a ta organizacja nie istnieje od roku, czyli masz tam najlepszych z najlepszych, czyli np. z 10 000 mężczyzn dostanie się 100, z 10 000 tysięcy kobiet dostanie się 0,1 albo 0 takie są fakty, różnicy fizycznych i biologicznych, psychicznych między kobietami i mężczyznami nie oszukasz w szczególności w tak morderczym treningu tej jednostki (gdzie nie ma taryfy ulgowej pod postaci bólów menstruacyjnych czy miesiączki) a jednen przypadek nie czego nie udowadnia ;)
A wręcz kobiety jako cel mogą być kłopotliwe dla męskiej armii - zarówno pod względem skłonienia się do strzelania do kobiet, jak w niektórych krajach wyznaniowo ( śmierć z reki kobiety utrata raju po życiu)
I z wielu innych logicznych, a nie kulturowych powodów, dlatego na chwilę obecną ich miejsce w wojsku powinno być przydzielane w jednostkach, w których fizycznie i psychicznie by się sprawdzały, a nie politycznie promować je jako równych mężczyznom, bo mężczyźni i kobiety się od siebie różnią fizycznie i psychicznie. Dlatego mogą się spełniać w niektórych jednostkach czy być nawet leprze od mężczyzn w niektórych aspektach i na odwrót.
Ale czy ci się to podoba, czy nie biologi nie obszukasz to mężczyźni mają predyspozycje do walki kobiety do wychowywania potomstwa dlatego mimo, że w wielu krajach nikt nie zabrania kobietom wstępować do wojska i być efektywne to pewnych proporcji nie zmienisz.
I nie mowie tu teraz o tobie, ale wszelakie promowanie na siłę parytetów czy kobiet na typowo męskich kierunkach nie ma sensu, ponieważ kobiety i mężczyźni mają swoje (biologiczne, fizycznie i psychiczne) predyspozycje i nawet w krajach skandynawskich gdzie masz bardzo dużo tolerancji w tej kwestii widać to jak na dłoni kiedy da się wolny wybór mężczyźni preferują w większość co innego niż kobiety i sie w tym w znacznej większości lepiej sprawdzają niż płeć przeciwna to jest całkowicie normalne.
Ja DTG nawet plusa dałem, troll niezły ból dupki wywołał, jest z czego się pośmiać.
No istni bohaterowie średnio tylko 20.000 przypadków molestowań rocznie. A ile jest nie zgłaszanych ;)
Waga oporządzenia od 50 do 70 lbs (z czego wartość ostatnia to karabin maszynowy drużyny) czyli do mniej niż 35 kg (dane na 2003) od tego czasu idą z wagą ciągle w dół ( program 50 lbs mówi ci to coś a i to chcą obniżać) .
I tak kobieta po treningu da radę tyle dźwigać zwłaszcza ze największym obciążeniem jest pancerz ..
Zwłaszcza że uważasz że jednostki pancerne i lotnictwo nie są jednostkami frontowymi?
A do artylerii to akurat bardziej pasują faceci zwłaszcza do noszenia pocisków przy wszelkich nie samobieżnych zabawkach.. spustowi karabinków (coraz lżejszych bo z polimerów) mało różnicy robi czy nacisną go kobieta czy facet. Osobie po drugiej stronie pocisku także ;)
a jak https://pl.wikipedia.org/wiki/Krzy%C5%BC_Matki uważasz za komunistyczną propagandę ( komunistyczne wyłamały większej ilości urodzeń )
Tylko że wiesz że wojska się zmieniają i będą zmieniać. I będzie coraz więcej kobiet w nich - mimo że osobnicy o betonowych poglądach będą tupać i walczyć na siłę? ;)
Te gwałty to są częściowo domysły w stylu feministek i pay gap czy ruchów me too, słowa "jest narażona" nie są w żaden sposób obiektywne, jedynie narzucają narracje w stylu każdy facet trochę gwałci, tak samo jak mówienie, że jakiś wymyślony procent czegoś nie zgłasza. Nie można opierać się na przypuszczeniach i domysłach tylko na faktach.
Masa wojsk pancernych jest zmechanizowanych (również artyleryjskich) gdybyś nie wiedział, wszystko dzieje się automatycznie łącznie z ładowaniem pocisków. Więc nie widzę tu żadnego problemu, żeby kobieta sobie nie poradziła.
Tak wojsko będzie się zmieniać niezależnie również od tego czy beton stojący po drugiej stronie będzie tupał nóżkami i zaklinał rzeczywistość jak różnice i preferencje wynikające z biologi obu płci.
PS: powtórzę, zanim znowu przerobisz moje słowa do swojej dziwnej narracji, nie mam problemu z tym, żeby kobiety szły do wojska jeśli będą równie efektywne co mężczyźni w takich czy innych oddziałach.
To nie są dane feministek.
To dane statystyczne Pentagonu w sprawie molestowania w w armii USA. I nie dotyczą tylko kobiet. Co roku ( powtórzę co ROKU ! )twoi dzielni bohaterowie molestują około 10.000 swoich kolegów z koszar (najczęściej niskich stopniem) płci męskiej i blisko też 10.000 molestowań kobiet. co daje 20.000 przypadków rocznie. Zgłoszonych i zaakceptowanych przez Pentagon. Ile takich przypadków pozostaje nie zgłoszonych (czy zmiecionych pod dywan) to inna bajka i mówimy tu o armii w cywilizowanym kraju. Ba kobiety mają tylko 7 krotnie wyższa szansę być molestowani niż faceci w armii i podaje to cholerny Pentagon w swoich opracowaniach statystycznych. A mówimy tu o danych współczesnych i to ogłoszonych przez ich ministerstwo nie jakieś wymyślone feministki.
Pomysl jak to wygląda dajmy na to w armii rosyjskiej .. bohaterowie tjaaa
Czytanie z zrozumieniem? To trudna sztuka, wiemy ale się postaraj..
"pocisków przy wszelkich nie samobieżnych zabawkach" co ma to do wojsk pancernych? :P
widziałeś choćby jak wygląda haubica czy jak się ja ładuje? ;P
Dajmy na to "haubica 105 LG1 Mk. II" jak znajdziesz tam automat ładujący ..
Bo zafiksowałeś się na różnicach płci a obraz wojska to ma chyba rodem z walk w płytówkach gdzie tam różnica siły robiła poważna różnice :P
Ale Pan pierd. lisz, że oczy wiedną. Znam takie kobiety, które by pana zmiażdzyly w każdym męskim zajęciu, jak choćby prowadzenie samochodu. Co więcej w grach tpp przy możliwości wyboru granie facetem yto takie trochę obrzydliwe dka faceta
O proszę już wcześniej pasywna agresja, a teraz ataki personalne nie mam zamiaru ci pisać kolejny raz, bo jak widać na propagandzie ty się znasz, wyrywając moje słowa czy zdania z kontekstu i narzucając swoja narracje. To tyle, co mam do powiedzenia, możesz sobie manipulować tym do woli.
"Mężczyzna jest biologicznie uwarunkowany do walki "testosteron", budowa mięśni, itp."
Z biologicznego punktu widzenia, te rzeczy zapewniają mężczyźnie przewagę... gdy mówimy o neandertalczykach, walących się po łbach maczugami, albo średniowiecznych rycerzach w pełnej płycie. W czasach walki na dystansie kilkuset metrów i broni o szkielecie coraz częściej wykonanym z tworzyw sztucznych, nie ma różnicy, kto pociąga za spust.
Że walka w ręcz? Jak często się przydaje na wpół czesnym polu bitwy? Choć masz rację, że w takiej sytuacji biologia daje pewne atuty mężczyźnie, choćby przewagę siły i masy, to nie jest nic, czego nie można przeskoczyć dzięki treningowi i wykorzystywaniu własnych atutów. Był kiedyś taki facet, Imi Lichtenfeld, który zetknął się z podobnym problemem. Jak wytrenować izraelskie siły samoobrony, żeby po krótkim, podstawowym przeszkoleniu kobieta, albo czterdziestolatek z nadwagą mieli szansę w starciu z wyszkolonym żołnierzem. Pomyślał, pomyślał i opracował technikę walki, przeznaczoną właśnie na takie sytuacje: krav magę. I najwidoczniej się sprawdza, skoro w armii izraelskiej to podstawa, a na świecie korzystają z tych technik oddziały antyterrorystyczne czy FBI. Porządna technika walki jest w stanie zniwelować te biologiczne "przewagi". Dla jasności, nie chodzi mi o cywilną odmianę krav magi, kładącą nacisk na samoobronę i unikanie przekroczenia granic obrony koniecznej, tylko o pierwotną, wojskową wersję, służącą do najbardziej efektywnego wyeliminowania przeciwnika, który przewyższa cię pod względem fizycznym. (Przykład różnicy w podejściu: w przypadku przeciwnika z nożem, cywilna wersja uczy uciekać, albo odebrać przeciwnikowi nóż, nieuszkadzając go zanadto, wersja wojskowa uczy jak ten sam nóż wbić przeciwnikowi pod żebra, bez odbierania mu broni.)
Poza tym, co z tego, że kobieta nigdy nie będzie, aż tak silna jak mężczyzna, skoro jest wystarczająco silna, żeby zabić? Jeśli zaatakuje cię pies i rozszarpie ci gardło, nie będziesz mniej martwy, niż gdyby zaatakował cię, znacznie silniejszy od psa, tygrys. Dodatkowo nikt nie powiedział, że przeciwnicy muszą się wymieniać cios za cios. I tu przewaga lżejszej, zręczniejszej kobiety, której łatwiej uchylić się przed ciosem. Nawiasem mówiąc, w takim Hellblade praktycznie nie używałem blokowania i polegałem na unikach, bo przeciwnicy byli więksi i silniejsi od Senuy, więc uznałem, że w rzeczywistości w takiej walce polegałaby właśnie na zręczności, zamiast idiotycznie przeciwstawiać siłę sile, przy blokowaniu miażdżących ciosów.
"na polu bitwy kobiety powodowały syndrom bohatera, przez co całe drużny potrafiły ginąc próbując uratować kobietę, gdzie w normalnej sytuacji musieliby porzucić mężczyznę"
A czy to wina tej kobiety, czy uwarunkowania kulturowego, mówiącego, że kobieta słabsza, głupsza, to trzeba ją chronić? Skoro już jesteśmy przy kwestiach psychologicznych, to kobiety prawdopodobnie (nie chce mi się teraz szukać jakichś statystyk) mają wyższą przeżywalność, bo są bardziej ostrożne i pragmatyczne (również ze względu na to, jak zaprogramowała je biologia) od mężczyzn, uwarunkowanych biologicznie (ten "testosteron", który uważasz za zaletę) i kulturowo (trzeba być twardym, maczo, facetem) i zachowają więcej ostrożności tam, gdzie mężczyzna może z pieśnią na ustach rzucić się pod kule.
"Dostanie się do niewoli takiej kobiety w 99% oznacza gwałty"
Smutne, ale prawdziwe. Tylko raz: jeśli jakaś kobieta wybrała sobie taką ścieżkę kariery, to chyba wcześniej się nad taką możliwością dokładnie zastanowiła, tak samo jak nad możliwością śmierci i świadomie zdecydowała, że jest gotowa ponieść ewentualne konsekwencje wstąpienia do wojska. A dwa: problem gwałtu po wzięciu do niewoli wcale nie dotyczy wyłącznie kobiet. Andy McNab w "Kryptonim Bravo Two Zero", książce opisującej jak podczas pierwszej Pustynnej Burzy część jego oddziału SAS dostała się do niewoli, opisuje sprawę w ten sposób: "A co się stanie — rozważaliśmy — jeśli dostaniemy się do niewoli. Czy Irakijczycy nas wykończą? Pojawiło się też pytanie, czy nie będą nas gwałcić. Wiecie, jak to jest z Arabami. Trzymają się za ręce i okazują sobie wyraźną sympatię. Tacy już są, to część ich kultury, co oczywiście nie oznacza, że wszyscy są pedałami, ale pytanie było zasadne. [...] Domyślałem się, że zanim zacznie się przesłuchanie, spróbują mnie zmiękczyć i wyładują na mnie swoje wszystkie frustracje. Tymczasem rozmawiali półgłosem. O czym? Szykują jakieś wymyślne tortury? Dadzą wycisk, czy może zgwałcą? [...] Dziecka nam nie zrobią, ale zgwałcić mogą. Przypomniało mi się, co Chris powiedział przed wyruszeniem na akcję: „Najgorsze, co mogą zrobić, gdy człowieka złapią, to wsadzić mu sześć wściekłych szczurów do dupy”."
Jak widać nawet komandosi z SAS, prawdopodobnie najlepszych oddziałów specjalnych świata muszą się tego obawiać i nie jest to żaden powód, żeby zabronić im walczyć w pierwszej linii.
"Taka ciekawostka, żeby dostać się do Navy Seals trzeba przejść morderczy trening, próbowano politycznie poprawnie obniżyć ich standardy, żeby kobiety mogły mieć szanse, na co nie zgadzał się główny dowódca jednostki co jest czymś oczywistym patrząc na to czym jest tak jednostka i co robi. Obecnie jedna kobieta przeszła ten morderczy trening bez obniżania poprzeczki i to jest ten 1% kobiet nadających się do walki w pierwszej linii na 99% pozostałych."
No dobra, zastanówmy się nad tym, co napisałeś. Na pierwszej linii walczy piechota/piechota zmechanizowana i oddziały specjalne (nie liczę tu lotnictwa, wojsk pancernych, marynarki, bo jak sam pisałeś, "to nie znaczy, że nie może być kobiet w wojsku np. w punktach dowodzenia, artylerii, wojskach pancernych"). I ten 1% kobiet nadaje się do walki na pierwszej linii. Tylko, że wśród mężczyzn też tylko ten 1% nadaje się do oddziałów specjalnych. W dodatku nie napisałeś, że ta kobieta może iść do komandosów, tylko na pierwszą linię, Wynika z tego, że według ciebie, kobieta może trafić na pierwszą linię, do zwyczajnej piechoty, czyli tych 99% niezdatnych do komandosów, jeśli sama się do tych komandosów kwalifikuje, tym samym przewyższając swoich męskich kolegów. Czyli kobieta musi właściwie spełniać wyższe standardy, żeby się nadawać na to samo stanowisko?
"Ta jedna kobieta bez pomocy ukończyła taki sam kurs jak mężczyźni i to powinien być wyznacznik, a nie jakieś głupie parytety, czy dodatkowe punkty za bycie kobietą. Chcesz rywalizować z mężczyznami w ich zawodach to pokaz, że spełniasz takie same wymogi, a nie oczekujesz ze ktoś ci podstawi stołek."
Tu całkowicie się z tobą zgadzam. Chcesz grać w tej samej drużynie, to spełniaj te same standardy. Ani niższe, ani wyższe.
"99,9% członków Navy Seals to mężczyźni a ta organizacja nie istnieje od roku, czyli masz tam najlepszych z najlepszych, czyli np. z 10 000 mężczyzn dostanie się 100, z 10 000 tysięcy kobiet dostanie się 0,1 albo 0 takie są fakty"
Faktami to ty w tym miejscu manipulujesz. To twoje porównanie miałoby sens, gdyby rzeczywiście w wojsku było dokładnie 50% kobiet i 50% mężczyzn, i dokładnie taka sama ilość kobiet i mężczyzn przechodziła selekcję do operacji specjalnych, ale w rzeczywistości tak nie jest. Do wojska wciąż wstępuje dużo więcej mężczyzn, niż kobiet. W dodatku (skoro już chcesz rozmawiać o wojsku amerykańskim), wciąż jeszcze większość zajmowanych stanowisk, to właśnie służba pomocnicza na tyłach, bo armia USA bardzo niedawno (gdzieś ok 21010 r, jeśli mnie pamięć nie myli) zaczęła dopuszczać kobiety do walki na pierwszej linii, więc wciąż nawet nie ma zbyt wielu kandydatek chętnych do wstąpienia do komandosów. Czyli statystyka wygląda raczej tak: z 10 000 mężczyzn dostanie się 100, z 100 dostanie się 0,1 albo 0. Poczekajmy jeszcze kilkanaście lat (żeby więcej kobiet w ogóle chciało wstąpić do tych sił specjalnych) i zobaczmy jak będą wyglądać statystyki.
Zaraz dane z Pentagonu zrobią się wymysłami feministek, przekręcenie faktów.
Pomijanie tego że kobiety do oddziałów specjalnych w usa mogą próbować dostać się dopiero od 2015 roku - a i tam z wyjątkiem tych jednych Navy Sealsów gdzie przeszła jedna kobieta na kilkanaście ( a nie magiczne wymyślone 0 na 10.000 ) a pomija np Rangersów - gdzie próg odpadnięcia to ponad 75% męskich kandydatów, u kobiet z pierwszych 19 przeszły 3 (czyli próg na poziomie ciut ponad 80% co złym wynikiem raczej nie jest)
Czy tego że szykują specjalne programy treningowe dla kobiet - nastawione nie na siłę zrywową a na wytrzymałość ( co wspólne z badaniami różnic mięśniowych) może przynieść ciekawe rezultaty, wprowadzane są żeńskie kamizelki kuloodporne, a w niektórych rodzajach wojsk % kobiet przebija już 20% . O tym że waga wyposażenia zwykłych żołnierzy regularnie spada także jakoś cisza ;)
Ale ciągle będzie gadał o syndromie bohatera w oddziale, czy różnicach fizycznych wykreślająca kobietę z walki ;)
„ Doom może być kolejną serią FPS-ów, która po latach doczeka się pełnoprawnej odsłony.”
Doom już się doczekał powrotu po latach, hehe.
Czwórkę Quake dobrze wspominam. Znacznie lepiej im to wyszło niż Doom 3. Aczkolwiek Quake zawsze mi się kojarzył z potyczkami multiplayer a nie z singlem. Singiel w tych seriach był bardzo podobny i nie widzę tu takiego samego wskrzeszenia serii, jak w przypadku Dooma. Tutaj wypada inaczej to potraktować, bardziej skupić się na fabule i atmosferze niż wszystko zbudować wokół gameplayu i czystej rozwałce. A multik? Champions raczej niczego nie zwojował i jest to być może znak aby w tym kierunku nie iść.
Tak, tak, ludzie tego pokroju co pewnie sądzą, że Doom II Hell On Earth to kupa. I Prodeus to kupa. I Factorio to też pewnie kupa.
1. grasz z dobrym kumplem
2. nie zwracasz uwagi na główne bohaterki i ich odzywki
Całkiem dobrze się bawiłem w ten sposób, bo naparzało się szwabów tak samo wybornie jak w poprzednich Wolfach. Mówię tu oczywiście o najnowszej wersji gry po wszystkich patchach, gdzie dodali sporo elementów a także zmniejszyli rpg-owość produkcji.
Fajny news. Też zaglądam czasami na r/gamingleaksandrumours. Ciekawie by było, jakby Quake był kontynuacją Doom Eternal, osadzony w tym samym uniwersum (co nie znaczy kopiujący Dooma).
I pomyśleć że w latach 90 i wcześniej grywalna postać kobieca była fajnym urozmaiceniem a dzisiaj?
#gimbynieznajo powinni sobie przypomnieć wachlarz postaci z Quake 3 Arena, tak na start...
Swoją drogą to trochę ironiczne, że niby tak się czepiają „realizmu" a jednak gry nastawione na realizm (ArmA, Squad etc.) nie sprzedają się jakoś wybornie jak CoD czy BF, widać narzekanie jest tańsze i nie wymaga wysiłku...
Niektórzy naprawdę myślą, że są wstanie ise wczuć w żołnierza, albo takiego Geralta, tylko dlatego, że są facetami?
Osoby która tak piszę bliżej są jakiegoś żula, niż komandosa z gry.
Kogo to obchodzi kim gramy, co to w ogóle za czasy, że plotki na temat gry zaczynają się od tego czy zagramy kobietą lub facetem?
I tutaj się zgodzę. Nie ma problemu z płcią postaci tak długo jak nikt nie dorabia do tego żadnej ideologii, a niestety coraz częściej próbuje się to robić. Dlatego jak pierwsze info jakie pojawia się o grze dotyczy płci, orientacji seksualnej itd. to zapala mi się czerwona lampka, bo wiem, że ktoś ma cos nie tak z priorytetami.
I by nie było, ja nie mam problemu z gra żeńska postacią, albo z tym, ze któryś z bohaterów jest homo, mam problem z robieniem z marketingu wokół tych opcji głównego punktu sprzedaży gry.
Mój chłop i widzę nie jedyny ogarnięty na tym forum.
Po za tym słabe też jest to, że serwisy jak gry-online chętnie wykorzystują to info do przyciągnięcia w tani sposób uwagi. Nie będę wymieniał z jakiego serwisu (chociaż pewnie już podałem, ale nie zamierzam kontynuować reklamy), ale tam nie wstawili w tytuł, że ZaGrAmY BaBą. Tam trzeba przeczytać do końca by w ogóle wyszukać to info. Jakby autor chciałby zaangażowali w treść jego artykułu, a nie jedynie kliknąć na nie ze względu na jego tytuł.....Czekają na reakcje seksistów czy coś?
Problem polega na tym, ze ludzie sami doszukuja sie na sile problemow tam gdzie ich nie ma dajac upust swoim xenofobicznym kompleksom i braku tolerancji.
Masz całkowitą rację, ja na przykład należę do mniejszości i nie lubię grac żeńskimi postaciami jeśli nie muszę, bo psuja mi imersję z gry, ale to nie znaczy, że nie ma dobrych gier z kobiecymi postaciami, w które grałem i bawiłem się dobrze Tomb Raider, Plague Tale, Hellblade Senua's, Horizon ZD, itd. I te gry były dobrze napisane, nie promowały nachalnie politycznie poprawnych standardów. A patrząc na to jak wiele takich zmian nie wyszło na dobre nie dziwie się, że ludzie podchodzą do tego z dużym dystansem.
Fakt, że nie masz problemu z płcią tak długo, jak się nie dorabia się ideologi (jakieś przykłady?) dowodzi, że miewasz problem z płcią postaci.
słabe też jest to, że serwisy jak gry-online chętnie wykorzystują to info do przyciągnięcia w tani sposób uwagi. Nie będę wymieniał z jakiego serwisu (chociaż pewnie już podałem, ale nie zamierzam kontynuować reklamy), ale tam nie wstawili w tytuł, że ZaGrAmY BaBą.
Wiesz dlaczego? Bo to triggeruje polskich chłopców. Nie chcecie taki newsów, to je ignorujcie.
Tak bardzo nie masz problemu, że sam dorobiłeś ideologię na podstawie niepotwierdzonej plotki. Rozumiem jeszcze zażalenia do podmiany postaci z określonymi cechami, ale to jest Quake. Gdyby tam bohater nie miał głowy, to by nic nie zmieniło.
Fakt, że nie masz problemu z płcią tak długo, jak się nie dorabia się ideologi (jakieś przykłady?) dowodzi, że miewasz problem z płcią postaci.
Niby dlaczego?
Jeżeli bohaterka pasuje do gry i gra jest pod nią napisana to super i mamy w gamingu setki takich przykładów. Natomiast jak wszystko kreci się nie wokół samego produktu jakim jest gra a marketingu z tym związanego i ideologii wrzucanie kobiecych bohaterek na siłę to z reguły dostajemy słaby produkt. Na szczęście jest to dużo rzadsze w grach niż w filmie i takich przypadków kojarzę może z kilka.
Najlepszym porównaniem może być to z kina:
W wypadku wonder woman mamy świetny film suberbohaterski, w wypadku nowych pogromców duchów potworka gdzie wszystko poszło w ideologiczne pitu-pitu a jakość filmu była tragiczna. W pierwszym wypadku chciano zrobić dobry film, w którym główne skrzypce grała postać kobieca, w drugim manifest obecności kobiet w kinematografii.
Tak bardzo nie masz problemu, że sam dorobiłeś ideologię na podstawie niepotwierdzonej plotki. Rozumiem jeszcze zażalenia do podmiany postaci z określonymi cechami, ale to jest Quake. Gdyby tam bohater nie miał głowy, to by nic nie zmieniło.
Takie plotki nie są przypadkowe. I płeć postaci w Quaku guzik mnie obchodzi, po prostu budzi mój niepokój gdy pierwsze info o grze dotyczy płci/orientacji postaci w grze gdzie nie ma ona znaczenia. Jeszcze gdyby kwestia płci była połączona z przeciekami dotyczącymi historii, to też co innego jak było w wypadku HZD.
Ja mam po prostu alergie na to marketingowe wokowe pitu pitu.
A co do zaburzonego balansu w samej grze dla mnie idealnym przykładem, akurat dotyczącym orientacji seksualnej a nie płci, są dwie części Life is Strange, gdzie pierwsza niesamowicie mi się spodobała i nic w historii bym nie zmienił. Świetni bohaterowie, tacy naprawdę ludzcy. Druga część natomiast mnie zawiodła jednak, bo spłyconą trochę całość na rzecz modnej narracji. Nie była zła, ale wyraźnie słabsza, zbyt netflixowa.
Podobnie w wypadku TLOU2, orientacja pierwszej bohaterki przedstawiona super, obie bohaterki tez w porządku, sama gry skrytykowałem, ale z zupełnie innych powodów. Ba jestem w tej mniejszości, która uważa, że historia drugiej z bohaterek nawet miała dużo większy potencjał i zły jestem, że nie przeniesiono trochę czasu z gry Ellie na drugą (celowo nie podaję imienia) bo tam trochę czasu zabrakło by jej postać poprowadzić lepiej. W kwestiach związanych z SJW mam jedno zastrzeżenie do pewnej pobocznej sytuacji, która była mocno naciągana (ci co grali domyślą się co chodzi) i wybijala mnie z imersji z wielki WTF, kiedy teleportowało mnie z zachodniego wybrzeża do Alabamy?, ale to tyle więc nie narzekam.
Ale choć uważam, że te aspekty zrealizowano dobrze, przy czym samą Dianę i jej uczucie świetnie to irytowała mnie narracja Drunkmana, że każdy kto ma uwagi do fabuły TLOU2 (a sam trochę ich miałem) to homofob, seksista itd. Prawdę powiedziawszy wpłynęło to negatywnie na mój odbiór gry bo nie lubię jak twórca mnie obraża bezpodstawnie.
Po prostu denerwuje mnie wszelkiej maści tokenizm, gdzie twórcy odhaczają listę poprawnościową. Mi zależy na jakości produktu a nie jego poprawności a w produkcje wysokiej jakości postać kobieca, homoseksualista, mniejszości itd. obronią się same bez potrzeby robienia wokół tego szumu, marketingu itd. Zresztą przykładów mamy masę.
jak wszystko kreci się nie wokół samego produktu jakim jest gra a marketingu z tym związanego i ideologii wrzucanie kobiecych bohaterek na siłę to z reguły dostajemy słaby produkt.
No to pokaż mi grę, która była słaba, bo główną postacią była kobieta. Ghost Busters nie było słabe przez kobiecą obsadę (McKinnon była rewelacyjna), tylko kiepski scenariusz. A marketing w ogóle nie ma wiele wspólnego z jakością produktu. Są produkcje świetne reklamowane kiepsko i vice versa.
Ależ ja wiem, ze było słabe przez słaby scenariusz. Po prostu zauważyłem korelacje pomiędzy marketingiem nastawionym na inkluzyjność produktu ze słabą jakością. Po prostu trochę to wynika chyba z braku konkretnego pomysłu.
W rezultacie ja tylko traktuje tego typu marketing jako ostrzeżenie, a nie fakt obsadzenia postaci kobiecej, geja czy czarnego w roli głównej. Tak jak pisałem nie mam problemu z takimi postaciami a z marketingiem robiącym z tego jakieś mega i najważniejsze info, bo to oznacza, że niespecjalnie wiedzą czym ważnym tą grę sprzedać.
Nie wskaże ci przez to gry, która zepsuła postać kobieca, ale mogę wskazać Wolfenstein: Youngblood, którego marketing się trochę wokół tego typu narracji kręcił i okazało się słabe. I to, że sterujemy postacią kobieca nie ma tutaj nic do rzeczy bo problem leżał w rozgrywce.
Tak samo jest w filmach, wiedziałem, ze tak będzie odkąd wystartowała promocja filmu koncentrująca się tym właśnie. Najlepsze filmy z kobietami/mniejszościami to z reguły te, które nie trąbią o tym a sprzedają nam takie postaci razem z historią, samym dziełem a nie marketingiem dookoła niego (i mamy dzięki temu wiele świetnych protagonistek w grach i filmach).
W sumie takie same reakcje budzi u mnie maniera kręcenia marketingu wokół jakiegoś działa na innym elemencie z nim nie związanym jak na szczęście już coraz rzadsze nakręcanie go życiem osobistym gwiazd jak ploty o romansach na planie i inne bzdury.
I tak wiem, że to nie zawsze idzie w parze, że są wyjątki itd. Po prostu dla mnie to ostrzeżenie.
dla tego takich trooli jak dtg powino się ignorować i się wtedy zastanowi jeden z drugim tym co piszą po forach.
Rozumiem, że jak ktoś ma swoją opinię/preferencje to jest trollem, bo ty masz inną/inne? To już własnego zdania nie można mieć? On tylko napisał, że nie kupuje/nie gra, bo nie może się wczuć. Czy coś z tego jest złe, że nazywasz osobę trollem za takie zdanie? A z tym ignorowaniem to spoko, niech robi każdy co chce bez narzucania. Pewnie ja jestem trollem, chociaż nic nie powiedziałem co sądzę o tym temacie, ale wystarczy się z tobą nie zgodzić. ????
Kolejny artykuł aby wzbudzać kontrowersje bo temat ostatnio modny i niskim nakładem pracy można rozreklamować tytuł w internecie. Wszyscy tutaj się dali złapać :P
W tytule kobieta i już pod news'em lecą minusy. Co za ludzie.
Powoli zaczynam myśleć że posiadanie organów rozrodczych odbiera ludziom umiejętność logicznego myślenia.
Quake może być kolejną serią FPS-ów, która po latach doczeka się pełnoprawnej odsłony.
Wolfy i Doomy radzą sobie nieźle, chociaż Doom 2016 i The New Order (razem z Old Blood) to jednak najlepsze, późniejsze są bardzo dobre, ale nie aż tak (poza Youngblood, to po prostu sredniak)
Liczyłem od momentu zapowiedzi rebootu Dooma że Quake sie też doczeka, i w końcu może się doczekam, btw, chciałbym też taki kolejny projekt, coś w stylu Dooma 3 i Quake 4, nie jako Quake czy Doom, bo te gry zmierzaja w zupełnie innych kierunkach teraz, ale coś na wzór właśnie Dooma 3 i Quake 4, bo to bardzo dobre gry, tylko inne od poprzednich i przez to im się dostało, a ciekawie byłoby zobaczyć coś takiego współcześnie
Co do kobiecej postaci, o ile dobrze pamiętam w Quake 3 mieliśmy ich kilka do wyboru, więc dla mnie to żaden problem.
My body is ready! Oby tylko tryb multi pozostal arenowka a najlepiej jakby przeniesli w calosci Quake Champions na silnik idtech6, dodali brakujace funkcje i bedzie petarda. Mam co do tego obawy bo zapewne xbox bedzie prio a jak wiadomo nie da sie grac w AFPS na padzie. Jezli zrobia pvp w slamazarnym stylu CoD, BF itp to bedzie dramat.
Poza tym martwi mnie info, ze Machine Games bedzie w tym maczac palce bo zarowno Wolf2 jak i New Blood sa tragiczne.
New Blood na pewno jest lepszy od Colossusa. A miejscami nawet od New Order.
"Old Blood" był duchowym spadkobiercą "RTCW" lub próbował być, ale wiadomo jest wyraźnie gorszy od niego (grywalność, klimat, wyzwanie) i znacznie krótszy.
"The New Colossus" robiło mniejsze wrażenie od "The New Order", bo było zbyt podobne więc nie było już pozytywnego zaskoczenia. Mocno odczuwalna wtórność.
Top 3 Wolfów:
-Wolf 3d na gzDoom+Brutal+Texture HD
-RTCW + RealRTCW
-New Order
Porównywalna frajda z ubijania Niemców.
Remake ale w stylu Quake 2 to bym chętnie ograł, świetny klimat i miodne strzelanie nawet dziś.
Ale że co, Doom Eternal był za mało przegięty, to jeszcze zrobimy drugą część, ale dla niepoznaki nazwiemy Quake? I wypromujemy żeńska postacią, bo będzie dym?
Przedmiotowe to traktowanie kobiet... Coś jak re potępiane reklamy, gdzie nawet cement reklamowały cycate panienki...
Fajnie, mogę grać babką, ba! w erpegach nawet częściej gram babką (pomijam romanse wtedy) niż faciem. Chociaż to wszystko zależy od gry. Kobieta w FPS to po prostu urozmaicenie.
Wielkie mi halo. Kobietą można było grać w takie Alien Trilogy z 1996r. Ten sam rok, w którym się pojawił Quake.
Jak będzie to fajnie wykreowana postać,a nie baba w spodniach z kompleksem stereotypu faceta-maczo, żeby odhaczyć tylko punkt pod obecną propagande feminizmu to będzie bardzo dobrze
W Quake było mnóstwo kobiecych postaci, więc mi to wisi. Jakby np. w roli głównej postaci gry obsadzili Mynx, Daemie czy Hunter, to nawet uznałbym to za interesujące.
W Quake3 jakoś były modele kobitek do wyboru, więc gdzie tu problem? Osobiście chętnie bym pograł w nowego Quake i postrzelał se to Stroggów.
mogliby zresetować tą markę no ale jest jedena niewiadoma, quake 1 to były klimaty cthulu, quake 2 takie gore sf a Quake 3 luźne, śmieszne klimaty. Każda część to w zasadzie coś zupełnie innego o ile Dooma czy Wolfa łączył jakiś tam świat, przeciwnicy, pomysł to Quake to był to taki warek do którego ID wrzucało swoje losowe pomysły, każdemu Quake kojarzy się z czymś innym.
Witajcie. To może najpierw się przedstawie - jestem ogromnym fanem pierwszej części Quake i w grę grałem już w 1998r i wracam do niej do dziś. Uważam, że klimat jedynki i ten "pseudośredniowieczny" setting jak określił autor newsa są nie do podrobienia i gra jako całość wraz z fenomenalnym gameplayem broni się nawet dziś.
Jak czytam, że id Software ma takie pomysły to łapie się za głowę, Pierwszy Quake to mroczna, brutalna i w mojej opinii męska przygoda i wsadzanie tu (zapewne "silnej") kobiecej protagonistki ni jak wpasowuje się w te ramy. Na przykładzie filmów można się przekonać jak się kończą takie zabiegi ;D
Seria Quake w zasadzie nigdy nie miała jakiś fabularnych podstaw czy spójności świata. Wiadomo czym była cz.1, dwójka to już zupełnie inny shooter, trójka zupełnie uciekła w arenowe rejony, przy czwórce mocno nawiązali do 2 tak więc czym zatem powinien być nowy Quake? Obawiam się, że zrobią z tego prosty shoter jak ich wiele (coś na modłę skasowanego Doom 4) i wsadzą babkę żeby co niektórym się miło o tym czytało. A mi się marzy właśnie taki prawdziwy powrót do korzeni. Mroczne lochy i zamki, wszędobylska stęchlizna i brud i agresywni przeciwnicy do eksterminacji. A to wszystko w oprawie muzycznej ciężkiego psychodelicznego metalu :)
Dziś Quake obchodzi 25 urodziny a tu ani słowa o tym na GOLu...nie ładnie, szanujcie legendy.
Generalnie sie zgadzam ale z drugiej strony nie mozna się dziwić GOLowi skoro id i beczezda nawet nie twittneli z tej okazji...Przywyklem juz do olewania quake'a
https://bethesda.net/en/article/5BDhzsrCYMjy5uWpaMKHQ0/celebrating-25-years-of-quake
Musze odszczekac bo bethesda jednak cos dodala. Oczywiscie low effort po bandzie ale jednak;) teraz czekam na gola.