Ubisoft pyta graczy Assassin's Creed o zdanie na temat serii i prosi o propozycje zmian
Jeśli dalej chcą iść podobną drogą i nie chcą wracać do korzeni serii, to muszą:
- zrezygnować z koncepcji Asasynów, bo oni już tutaj tylko przeszkadzają,
- zmniejszyć te ich wielkie światy, ale za to dodać do nich więcej zróżnicowanej i ciekawej zawartości czy aktywności
- zrezygnować z leveli wrogów, tylko dać każdemu przeciwnikowi określone zdolności i siłę,
- dać ciekawych bohaterów i intrygującą fabułę, która nie jest tylko tłem dla otwartego świata wypchanego powtarzalnością.
Takie rzeczy przyszły mi jako pierwsze do głowy.
Dla mnie Asasyny są wręcz przykładem w jaki sposób nie robić gier. Nie mówię, że nie dają żadnej przyjemności więc jak dadzą za darmo to parę godzin można fajnie spędzić. Natomiast cała wartość tych gier opiera się na ich ogromnym budżecie gwarantującym wysoki poziom grafiki, animacji, spory świat itd. Natomiast wszelkie elementy, które nazwałbym kreatywnymi tj. takim, w których trzeba wykazać się osobistym talentem, są wręcz antywzorcowe.
Przede wszystkiem gra po mistrzowsku zabija wszelką immersję i cały czas przypomina nam, że gramy w grę, cobyśmy się nie daj Boże, wciągnęli w świat. W takim Wiedźminie, prawie wszystko praktycznie rozrywa się w świecie gry np. taka pierdoła jak pancerze wiedźmińskie wymagają poznania historii schematów, zebranie ich, dowiedzenie się skąd wgl wzięły się tam gdzie je znaleźliśmy a na koniec jeszcze wykucie ich. Natomiast w AC mamy np. informację "zrób daną czynność X razy, żeby dostać ciekawego skina". albo np. w Unity zbieramy punkty, za które kupujemy wyposażenie w menu gry... Dodatkowo gra zupełnie nie bierze siebie samej na poważnie. Głównym tematem gry jest nierozwiązywalny konflikt między chaosem a porządkiem, w którym wcielamy się w zabójcę mordującego ludzi dla większej sprawy. I mając coś takiego Ubi serwuje gry w klimacie awanturniczo-przygodowym. Bo przecież gracze potrzebują żartów na każdym kroku... Mechanicznie z kolei gra jest niezwykle irytująca i chyba tylko Unity daje poczucie grania faktycznym zabójcą. Nowe części jako gry są trochę lepsze jednak one z kolei nijak się mają do głównego tematu.
Podejrzewam, że mało kogo obchodzi moje zdanie, ponieważ nie jestem typowym odbiorcą serii natomiast wydaje mi się, że tej serii dobrze by zrobiło:
- wydzielenie historycznych RPGów z głównej serii i wydawanie ich osobno
- powrót do klimatów zabójców, rozbudowanie mechanik z Unity tak aby przybliżyć grę do skradanki
- podejście do gry bardziej na serio zarówno w kwestii fabuły i ukazania że wybór między ładem a chaosem nie jest jednoznaczny (może na zmianę wydawanie gier z serii Templar's Order?)
- ale również w kwestii świata, tak aby nie przypominać graczowi co chwila, że gra w grę.
Chiciałbym jeszcze kiedyś zgrać w coś takiego jak AC2 czy Brotherhood...
Co tu dużo mówić. Zrezygnować kompletnie z konceptu Assaynów i pójść w erpegi "historyczne" bądź mitologiczne gdzie sterujemy np. historyczną postacią. Albo po prostu luźno nawiązujących do wydarzeń prawdziwych. O ile lepsza byłaby Valhalla, gdyby nie było w ogóle wątku assasynów. Tylko pytanie czy Ubi dałoby radę to uciągnąć. Jechanie na wyrobionym przez lata schemacie osadzania praktycznie tej samej historii o assasynie, ale w innych realiach czasowych jest dość łatwe, ale gdy z tego zrezygnujemy, to trzeba jakoś wątki sklejać.
Sam w serię AC gram dopiero od Origins, jednak grając w te części mam wrażenie, że bardziej gram w dobrego erpega, niż grę o tytułowych Assassinach. Więcej jest tu typowej, generycznej erpegowości, niż jakiegoś unikalnego, Assassyńskiego klimatu. To są dobre gry, ale bez Assassina w nazwie i wątków współczesnych nawiązujących luźno do części sprzed "ancient" trylogii nawet bym nie pomyślał, że gram Assassinem. Bardziej normańskim/greckim/egipskim wojownikiem po prostu z elementami Stealth.
Bo Ci tytułowi Assassyni to byli do Revelations. Właśnie od tej części te klimaty zaczęły stopniowo się zacierać. Oczywiście kolejne odsłony nie były złymi grami, ale Warki o assassynach były już tylko dodatkami a nie motywem przewodnim
Dokładnie. Wyleciały mi te części z głowy, a przy Unity bawiłem się świetnie. Z kolei W Syndicate już mało było tego klimatu :(
rafq4
'"Sam w serię AC gram dopiero od Origins, jednak grając w te części mam wrażenie, że bardziej gram w dobrego erpega, "
Te gry nie mają nic wspólnego z dobrymi grami RPG. To są generyczne gry akcji z znikomą ilością elementów RPG.
Przestać robić średnie i nużące klony Wiedźmina 3 i wrócić do robienia prawdziwego Assassin's Creed.
Gra z mechaniką rodem z Unity z akcją osadzoną w czasach krucjat jak w pierwszym AC. Grałbym jak szalony.
Bukary
AC Unity było ok, ale poza grafiką, animacjami i walką był we wszystkim gorszy od AC II oraz AC Brotherhood uważanych za najlepsze odsłony serii. AC Unity to był taki ubogi naśladownik dwójki i Botherhood. Wiele rzeczy rozczarowało mnie w Unity, gdy porównywałem go do tych dwóch odsłon.
Przerobili całą Europę i trochę Ameryki w różnych epokach to teraz pora na Azję.
Każda z trzech dużych i starych cywilizacji czyli Japonia, Chiny i Indię ma swój unikatowy klimat więc ciężko się zdecydować ale co by nie wybrać pewno mocno by się otoczenie różniło od poprzednich gier.
Jeśli dalej chcą iść podobną drogą i nie chcą wracać do korzeni serii, to muszą:
- zrezygnować z koncepcji Asasynów, bo oni już tutaj tylko przeszkadzają,
- zmniejszyć te ich wielkie światy, ale za to dodać do nich więcej zróżnicowanej i ciekawej zawartości czy aktywności
- zrezygnować z leveli wrogów, tylko dać każdemu przeciwnikowi określone zdolności i siłę,
- dać ciekawych bohaterów i intrygującą fabułę, która nie jest tylko tłem dla otwartego świata wypchanego powtarzalnością.
Takie rzeczy przyszły mi jako pierwsze do głowy.
Jak dla mnie levele mogą zostać, ale raczej jako dodatek, a nie baza rozgrywki. Moim zdaniem dobrze było to zrobione w Syndicate.
Co z tego, że światy są wielkie, skoro nie możemy zrobić dużo ciekawych rzeczy? Nie, nie te powtarzalne questy i zbieranie nudne itemki.
Już Red Dead Redemption 2 jest dużo ciekawszy świat.
sasuke284
Gry UBI z dużymi światami są generyczne, schematyczne, powtarzalne, nudne.
Dużo bardziej atrakcyjne jako sandboksy od ostatnich Asasynów są TES-Morrowind+mody, Wiedźmin 3, Kingdom Come, RDR2, The Legend of Zelda:Breath of the Wild czy mocno zmodowane G2NK+Returning 2.0+AB+Dx11 i TES-Skyrim+500 modów.
AC Origins, Odyssey, Valhalla to co najwyżej gry, które mógłby porównać do Horizon Zero Dawn. Nawet Ghost of Tsushima jest od nich lepszy.
Zresztą AC II oraz AC Brotherhood też są ciekawsze, bo konkretniejsze i wiele rzeczy mają lepiej zrobionych. (Fabuła historyczna i obecna, bohater, klimat, skrytobójstwo, pomysły, wspinaczka)
Nie za duże wymagania jak na możliwości Ubi?
W tej serii nic sie nie zmieni bo ludzie to debile i nie przeszkadzają im takie debilizmy jak te levelowanie przeciwników czy rozlazłe puste zepsute światy gdzie wszsytkie zadania się od siebie nie różnią
To samo im napisałem zanim przeczytałem Twój post. Nie wiem co się stało z Ubisoftem. Kiedyś potrafili tworzyć fajne historie. 4 pierwsze części to były majstersztyki fabularne. Nakreśliły całe lore. Miały charakter, spójność, elementy zaskoczenia. Szkoda, że już nie robią takich gier jak kiedyś robili.
-Dodać elementy sandboksowe, więcej aktywności pobocznych, mechanik
-Wsparcie dla modów
- Skupić się na ciekawych questach, wyjątkowych, zawiłych, niepowtarzalnych, zróżnicowanych - wiadomo o co chodzi.
-Dynamiczna pogoda
- Dodać realizmu (walka, skradanie). Skoro gra ma być skradanką, to niech biorą przykład z gier takich jak Thief (Niestety, ale tego nigdy nie zrobią, bo się nie sprzeda...)
- Właściwie dodać więcej elementów cRPG
W tej serii nic sie nie zmieni bo ludzie to debile i nie przeszkadzają im takie debilizmy jak te levelowanie przeciwników czy rozlazłe puste zepsute światy gdzie wszsytkie zadania się od siebie nie różnią
Jedynym debilem tutaj jesteś ty, ludziom nie przeszkadzają takie rzeczy bo im sie podobają w tym mi, przeciwnicy w valhalli są zrobieni idealnie, dzięki lewelom jak dochodzi do walki z nimi to dalej stawiają wyzwanie a dzięki umiejętności (która na szczęście jest łatwa do zdobycia) masz szanse by zabić przeciwnika jednym dźgnięciem w szyje bez żadnych kosztów tylko musisz być pro graczem który trafi w odpowiednim momencie przycisk ataku
Te twoje "rozlazłe puste zepsute światy" nie są ani rozlazłe ani puste, są duże i logiczne.
Dzięki faktowi że światy są duże (chodź jeszcze za małe jak na mój gust) to można po nich podróżować, napawać się widokami i cieszyć się samą drogą do celu, dopiero od ac origins przestałem korzystać z szybkiej podróży bo tak bardzo mi się spodobało w nowej trylogii przemierzanie mapy na koniu/statku/łodzi/własnych nogach a te odległości po pareset-paretysięcy metrów mnie tylko zachęcają do tego i widziałem że jeszcze sporo osób to lubi.
Również te światy nie są puste tylko sensowne i logiczne, widzę ja pustynię w ac origins to z logicznego punktu widzenia nie będzie za wiele na niej rzeczy do roboty bo to w końcu pustynia i mało komu chce się zaglądać na nią
Widzę w ac odyssey obóz żołnierzy to logiczne że nie znajde drugiego takiego w promieniu kilkuset metrów bo to by nie miało sensu
Wchodzę do miasta w jakiejkolwiek odsłonie to logiczne jest że nie będzie odemnie coś chciał co drugi przechodzień i nie będzie czekać na mnie w każdym domu po dwie skrzynki do otwarcia (jak w odsłonach przed origins).
A te światy nie są tym bardziej zepsute tylko doskonałe.
A co do zadań to wpierw zagraj w grę a potem się wypowiadaj, bo jest kilka rodzajów zadań i po kilkadziesiąt podobnych do siebie każdego rodzaju a więc jest sporo zadań podobnych i sporo różnych ale to problem każdego otwartego świata w tym gta czy wiedźmina.
Porzucić całkowicie serię AC i jeśli np tworzą grę w starożytnym Rzymie to niech to będzie nowa historia bez fantasy z ciekawą fabułą gdzie gramy gladiatorem/żołnierzem/plebsem.
Robią coś w Japonii to nie wklepywać w to AC tylko zrobić fajną historię samuraja, a później ronina.
Dla mnie Asasyny są wręcz przykładem w jaki sposób nie robić gier. Nie mówię, że nie dają żadnej przyjemności więc jak dadzą za darmo to parę godzin można fajnie spędzić. Natomiast cała wartość tych gier opiera się na ich ogromnym budżecie gwarantującym wysoki poziom grafiki, animacji, spory świat itd. Natomiast wszelkie elementy, które nazwałbym kreatywnymi tj. takim, w których trzeba wykazać się osobistym talentem, są wręcz antywzorcowe.
Przede wszystkiem gra po mistrzowsku zabija wszelką immersję i cały czas przypomina nam, że gramy w grę, cobyśmy się nie daj Boże, wciągnęli w świat. W takim Wiedźminie, prawie wszystko praktycznie rozrywa się w świecie gry np. taka pierdoła jak pancerze wiedźmińskie wymagają poznania historii schematów, zebranie ich, dowiedzenie się skąd wgl wzięły się tam gdzie je znaleźliśmy a na koniec jeszcze wykucie ich. Natomiast w AC mamy np. informację "zrób daną czynność X razy, żeby dostać ciekawego skina". albo np. w Unity zbieramy punkty, za które kupujemy wyposażenie w menu gry... Dodatkowo gra zupełnie nie bierze siebie samej na poważnie. Głównym tematem gry jest nierozwiązywalny konflikt między chaosem a porządkiem, w którym wcielamy się w zabójcę mordującego ludzi dla większej sprawy. I mając coś takiego Ubi serwuje gry w klimacie awanturniczo-przygodowym. Bo przecież gracze potrzebują żartów na każdym kroku... Mechanicznie z kolei gra jest niezwykle irytująca i chyba tylko Unity daje poczucie grania faktycznym zabójcą. Nowe części jako gry są trochę lepsze jednak one z kolei nijak się mają do głównego tematu.
Podejrzewam, że mało kogo obchodzi moje zdanie, ponieważ nie jestem typowym odbiorcą serii natomiast wydaje mi się, że tej serii dobrze by zrobiło:
- wydzielenie historycznych RPGów z głównej serii i wydawanie ich osobno
- powrót do klimatów zabójców, rozbudowanie mechanik z Unity tak aby przybliżyć grę do skradanki
- podejście do gry bardziej na serio zarówno w kwestii fabuły i ukazania że wybór między ładem a chaosem nie jest jednoznaczny (może na zmianę wydawanie gier z serii Templar's Order?)
- ale również w kwestii świata, tak aby nie przypominać graczowi co chwila, że gra w grę.
Natomiast cała wartość tych gier opiera się na ich ogromnym budżecie
Dokładnymi liczbami się Ubi nie chwali, ale wieść niesie, że budżet żadnej części AC nie przekroczył 150 milionów dolarów, co nie jest wcale astronomiczną kwotą jak na dzisiejsze standardy, nawet GTA V z 2013 roku kosztowało 265 milionów, a Cyberpunk z zeszłego roku 317 milionów. Raczej liniowe The Last of Us II szacuje się na ok. 100 milionów dolarów, więc nie zdziwiłbym się np. Ghosts of Tsushima miało większy budżet od Valhalli.
wszelkie elementy, które nazwałbym kreatywnymi tj. takim, w których trzeba wykazać się osobistym talentem, są wręcz antywzorcowe
Sama ścieżka dźwiękowa do Assassin's Creed 2 podważa to stwierdzenie ;)
ale również w kwestii świata, tak aby nie przypominać graczowi co chwila, że gra w grę
Z tym, że to właśnie jest ideą świata Assassin's Creed. Ty grasz w grę. Poniekąd, bo to nie gra, a symulacja. Jesteś gościem podłączonym do Animusa i dopiero jego oczami odkrywasz wspomnienia osób z epok historycznych. Stąd ten styl menusów, celowe glitche graficzne i anachronizmy. W ilu grach masz takie podejście? Według mnie to kreatywny motyw (a przynajmniej był w początkach serii).
I ja dobrze wiem, że to jest Animus, który teoretycznie tłumaczy cały interfejs itd. ale Ubi zamiast wykorzystać ten motyw do stworzenia immersji totalnej, użyło go aby pójść na skróty. Jeżeli gra miałaby być immersyjna to albo powinna być do maksimum doprowadzona autentyczność przeszłości (do poziomu W3 albo nawet RDR2) tak abyśmy mieli wrażenie, że tak jak Desmond żyjemy życiem Ezio i wtedy tylko co jakiś czas wyjście z Animusa odwraca grę do góry nogami. Albo też element współczesny powinien być wiodącym a gra powinna nam przypominać o tym, że jesteśmy w Animusie, ale nie poprzez typowy dla wszystkich gier interfejs nazwany inaczej, ale np. tak jak to robiło Unity z błędami systemu itd. Natomiast gra stoi w rozkroku tłumacząc uproszczenia konwencją a jednocześnie kładąc niemal cały nacisk na przeszłość. Jak dla mnie ciekawym rozwiązaniem byłoby gdyby w pewnym momencie przesunęli nacisk na teraźniejszość a korzystanie z Animusa byłoby tylko elementem gry. Dostalibyśmy coś w stylu Watch Dogsów, ale z możliwością cofania się do poprzednich epok w poszukiwaniu wskazówek dla działania w teraźniejszości. Tak abyśmy to my kierowali poszukiwaniem artefaktu a Animus byłby jedynie jednym z elementów tych poszukiwań
Mam do tej serii takie same zarzuty jak do każdej gry od Ubisoftu. Nudzą mnie mapy przepełnione powtarzalnymi aktywnościami. Nie podoba mi się, że Asasyny to RPGi z otwartym światem. Chciałbym, aby to były gry akcji z rozwiniętymi mechanikami skradania, parkouru, z dobrą historią. Do settingów i aspektów technologicznych nie mogę się przyczepić, bo akurat pod tym względem Ubisoft jest na niesamowitym poziomie.
moim zdaniem od Orgins seria idzie w dobrym kierunku a Valhalla była świetna
Ta zajebistym, scuffed Witcher i 2 skórki do tego
wolę wiedźmina z parkourem niż stare asasyny, które nie podobały mi się za bardzo.
Chiciałbym jeszcze kiedyś zgrać w coś takiego jak AC2 czy Brotherhood...
Gdyby była opcja łapania i sprzedawania niewolników, gwałty przy napadaniu osad i mordowanie dowolnie cywili, to może ta Valhalla byłaby jakoś związana z wikingami, a tak to kolejna gierka o rycerzach w lśniącej zbroi co napadają na wioski by dać kasę biednym wieśniakom.
Podzielić markę na dwie podserie. Pierwsza kontynuowałaby obecną formułę RPG-ów historycznych w wielkim open worldzie. Druga wracałaby do korzeni i formuły miejskiej. Remake jedynki byłby fajną opcją, by to wprowadzić. Fani nowych odsłon mieliby coś dla siebie, fani starych również. A fani obu podejść sytuację win-win. Zagrałbym w jakąś nową grę w stylu Unity.
Moim zdaniem to byłoby zbyt kosztowne i zbyt czasochłonna a przy okazji podzieliłoby graczy na dwa wrogie obozy ( kłócące się, która seria jest lepsza ), coś jak PC vs konsole, Sony vs Xbox czy Nvidia vs AMD.
To proste. Wrócić do starej formuły ewentualnie zostawiając tylko wielkość świata z Origins, ale na pewno nie z Odysei czy Valhalli
A jeśli wracać nie chcą to tak jak napisał Shadoukira, zrobić z tego naprawdę dobre gry historyczne bez kombinowania jak już totalnie na siłę wcisnąć w to asasynów...
Ubisraczka pyta kogoś o zdanie? Oni mieli i mają zdanie graczy gdzieś, typowa akcja poprawiająca wizerunek :)
Tez tak sądzę chociaż tego crapa Breakpointa starali się pudrować
Ale opinie o klimacie gimnazjalnym mają gdzieś. Popsuli dwie części watch dogs teraz zniszczą far cry...
Akurat Ubi bardzo chętnie robi różne ankiety, zapytania, badania rynku itd. W ich grach nawet była opcja oceny poszczególnych fragmentów gry... Po prostu chcą zrobić grę pod jak największą liczbę konsumentów żeby sprzedać jak najwięcej kopii. To nie Ninja Theory, Kojima, albo Naught Dog aby robić grę według własnej wizji. Nie miałem co prawda okazji zagrać w TLoU2, ale nawet jeżeli jest taką kichą jak mówią najgorsze recenzje to i tak wolę takie podejście niż tworzenie pod konsumentów. Lepiej zaryzykować i spełnić słabą wizję niż tworzyć zupełnie bez wizji.
No właśnie, nawet jak robią, to NIC z nich nie wynika.
Albo cos tam przeczytają i przeginają w drugą stronę.
Watch Dogs był "zbyt poważne"
To teraz z każdej gry zróbmy festiwal żenady i głupkowatą produkcje dla dziesięciolatków.
W Odyssey było za dużo lootu? No to nawet miecze usuńmy z Valhalli, w ogóle usuńmy praktycznie cały loot pomimo z gra jest OGOMNA.
Jak dla mnie to powinni bardziej skupić się na konflikcie Assassynów i Templariuszy oraz wątku współczesnym. Wiem, że mówili iż nie będą tykać II wojny (a którą ubóstwiam), ale kurczę w historii świata AC to jeśli dobrze pamiętam Templariusze manipulowali Hitlerem i Stalinem, Tesla współpracował z Assassynami (wybuch tunguski to były zabawy z fragmentem Edenu), Hitler posiadał jeden fragment Edenu. Przecież można by z tego zrobić historię w której dostalibyśmy nie jedną dużą mapę, ale np. szereg misji w półotwartych mapach:
- zabij generała SS przekradając się przez Stalingrad,
- wyeliminuj Stalina,
- wyeliminuj Hitlera w bunkrze,
- wykradnij dane z siedziby cesarstwa w Tokio itd.
Moglibyśmy dostać z tego naprawdę świetną i ciekawą fabułę, zamieścić tam Templariuszy i Assassynów, a do tego zerwać na razie z tym otwartym światem.
Przecież mogliby go pokazać jako manipulowanego przez Templariuszy głupca, którego na dodatek zabijają Assassyni. Same plusy ;)
Ale masz rację, nie mają na to jaj.
ta seria jest idealna i z każdą odsłoną coraz lepsza, nie widzę by cokolwiek musieliby zmieniać ani dodawać, powinni tylko rozwijać to co mają i zrobić rpga z elementami skradania w azji czyli indie/chiny/japonia
Dobrze że pożegnali stare drewno jakie było do syndicate i poszli w coś czego da sie nauczyć i zrozumieć i jest bardzo przyjemne w rozgrywce.
Trochę światy są moim zdaniem za małe ale nie w tym sensie co myślicie, chodzi o to że moim zdaniem zajmują za mały skrawek naszej planety, mogłyby zostać wymiary takie jak w trylogii rpg ale żeby było większe zróżnicowanie klimatyczne między biomami, assassyni z tego co zauważyłem też byli w dużej mierze podróżnikami, altair zawitał do mongolii, ezio pojechał do konstantynopola, edward z karaibów do londynu ale w grach za bardzo tego podróżowania nie ma, tak naprawdę z tego co zuważyłem to dopiero w valhalli można w pewien sposób można odczuć tą podróżniczą część życia assassyna, zaczynamy w mroźnej i odśnierzonej norwegii, po czym trafiamy do umiarkowanej wielkiej brytanii i jeszcze zachaczamy o gużystą i zimniejszą szkocję po czym trafiamy do również umiarkowanej ale jakże urokliwej irlandii i na wakacje jeszcze wylądujemy w śródziemnomorskim paryżu.
Więcej takiego podróżowania, zmian w klimacie oraz w architekturze na mapach w przyszłych odsłonach tej serii poproszę
Ja bym zobaczył taką mniejszą, kameralną odsłonę, coś w stylu Unity, w czasach załóżmy 1100-1800, a nawet i ~1900 byleby skupiono się mocno na wątku bractwa, bardziej liniowa fabuła, nie pseudo RPG i system walki w stylu tych starszy części gdzie można czuć się jak badass, a nie jak w Odyssey trzeba skrobać ze wrogów to życie XD
Jak dla mnie AC idzie w dobrą stronę . Aczkolwiek te światy mogły by być trochę mniejsze i zadania bardziej rozbudowane . A prawda jest taka że każdy by chciał co innego wiec zacytuje "jeszcze się taki nie urodził co by każdemu dogodził"
Dokładnie, daliby w końcu Rzym. Najlepiej w jakimś ciekawym okresie, na przykład w V wieku kiedy Zachodnie Cesarstwo chyliło się ku upadkowi. Szczególnie że nie ma ŻADNEJ gry fabularnej w tym okresie historycznym.
Japonia to chyba najnudniejszy możliwy setting, to już wolałbym Amerykę Prekolumbijską, kolonialną Afrykę albo wojnę 30-letnią.
Niech przestaną kopiować Wiedźmaka, serio... Bo oni kompletnie nie rozumieją czemu gracze pokochali tą grę.
Najlepszą rzeczą w W3 były postacie, relacje między nimi oraz soundtrack.
Natomiast Ubi nie ogarnął i próbuje skopiować, gameplay, UI, strukturę misji, system prowadzenia dialogów, itd. - czyli wszystko co w W3 było "okej" ale nie najlepsze.
Jak tak dalej będą robić to nigdy nigdy im to się nie uda.
Moim zdaniem to zróżnicowanie settingów i więcej połączń między częściami. Valhalla może nie była idealną grą o skrytobójcy, ale bardzo dobrą grą o wikingu w lore AC. Wiking nie może być za bardzo skrytobójcą jak np. wojownik z Chin
Z otwartymi ramionami przyjmę grę o rycerzu podczas Epidemii Czarnej Śmierci, jak i grę dziejącą się w średniowiecznych Chinach (tu jednak wymagam martial arts).
Te gry to trochę taki wehikuł czasu do minionych epok, każdy znajdzie coś dla siebie (w nowej formule podoba mi się cały aspekt eksploracji).
Przede wszystkim powinni porzucić wątki science fiction i nadnaturalne.
Black Flag miało klimat ale nie wykorzystali potencjału sieciowego.
1. Większa uwaga poświęcony skradaniu. Od Origins stealth jest tylko tak doklejony. Powrót misji blackbox, czyli miejscówek, które mają kilka sposób, by podejść do celu skrytobójstwa. Unikalna sekwencja skrytobójstwa. Dodatkowo wszelkie narzędzia powinny być lootowane (tak jak było aż do Origins), a nie uzależnione od adrenaliny. Bo raz, że jest to irytujące. Dwa sprawa wrażenie właśnie gry fantasy, bo spawnujemy sobie itemki z "many". Tych narzędzi powinno być kilka pod jednym menu.
2. Postać z jedną płcią i fabuła bardziej dopasowana personalnie do głównego bohatera czy bohaterki. A nie że główny bohater to głównie obserwator wydarzeń, bo zarząd Ubisoft musi dokleić faceta, bo "kobiety się nie sprzedają". Kwintesencją byle jakości w narracji jest dodatek Wrath of the Druids, on kompletnie nic nie robi z postacią Eivor. Nic nie robi dla fabuły w teraźniejszości i nic nie mówi nam o historii Isu. Taki filler i strata czasu dla ludzi, którzy chcą chłonąć lore AC.
3. Większe miasta z bardziej rozbudowanym parkourem. Zostawić opcję bazowego biegania dla ich sławnej "accessibility", ale też umożliwić graczom zabawę w bardziej zaawansowanym systemie, gdzie dodatkowe inputy powodują szybsze przemieszczanie się/wchodzenie. Tak jak miało to miejsce w Unity. Jak również umożliwić anulowanie wbiegania na ścianę w połowie ruchu, jak to było w AC1-AC Revelations, w celu jeszcze większego zgłębienia parkouru.
4. Każda gra powinna nawiązać do najnowszej poprzedniczki, żeby dało się odczuć pewną kontynuację. Trochę większy nacisk na modern day. W Valhalli fabuła w modern day wyszła świetnie. Z plot twistwem i nawiązaniem do starych AC. Nie oczekuję, że do końca świata będą nawiązywać do starszych gier, ale po prostu chciałbym, żeby kolejny asasyn miał jakieś nawiązania do Valhalli w teraźniejszości. I potem kolejny do tego co wyszedł po Valhalli itp. Najbardziej w Valhalli jarałem się właśnie sekwencjami, które dodawały nowe informacje dla fabuły w modern day, bo po prostu grając, czuję, że ta fabuła gdzieś zmierza, a nie stoi w miejscu.
System walki mogą zostawić taki jaki aktualnie jest i rozwój postać też od biedy może być, by fani RPG nie płakali, że wrócił stary nudny asasyn. Ale trzy filary serii - narracja, skradanie, parkour powinny być równie ważne. Czyli skleić to co było dobre w Unity i Syndicate z swobodą ruchu najstarszych AC i cała reszta może bazować na mechanikach z trylogii RPG. Ubisoft też może zerknąć na Ghost of Tsushima, bo to byłby świetny AC :)
Moim zdaniem od Origins seria idzie w dobrym kierunku, bo jednak stara formuła asasynów się mocno zestarzała, chociaż jak pokazuje to Ghost of Tsushima można było ją odnowić w mniej rpgowym kierunku.
To czego obecnie zdecydowanie brakuje w tej serii to bardziej angażującej fabuły, postaci, walki oraz lepszej fizyki.
Najchętniej usunąłbym wątek współczesny, bo po trójce stał się on tak nijaki, że tylko przeszkadzał w faktycznej zabawie.
Wszyscy tak płaczą nad tym, jaka to mapa w Valhalli jest duża i jaka ta seria jest zła i żeby najlepiej ją całkowicie zaorać ( bo przecież nowa i nieznana seria sprzeda się lepiej? ) a dla mnie, mapa z Valhalli jest ... zbyt mała. Jesli akcja gry rozgrywa się na Wyspach Brytyjskich to ja chcę zwiedzić CAŁĄ Brytanie, a nie jej poszatkowane fragmenty. Mamy już 2021 rok a gry cały czas mają niewidzialne ściany i blokady, co bardzo mnie wkurza ... Ciekawe, kiedy technologia dobije do takiego stanu, żeby odtworzyć całą mapę danego kraju? Może nie w skali 1:1 ale CAŁA, bez niewidzialnych ścian i gór, których nie da się przebyć. Mogliby to zrobić, np. tak, że w podstawowej grze dostajemy centrum mapy a dodatki dobudowują tę mapę, tworząc jedna, wielką mapę.
Moim zdaniem, najlepszy byłby miks Unity z obecną formułą, czyli duży, otwarty świat ale również z dużymi miastami, walką i skradaniem a la Unity i nastawieniem na konflikt Assassyni vs Templariusze. Remake pierwszej części też byłby mile widziany.
Aha, zrezygnowałbym też z elementów SF ( nie Fantasy ), czyli z Animusa, z synchronizacji, blokad wynikających z braku synchronizacji, itp. Po prostu powinni zostawić trzon walki Assassynów i Templariuszy, bez współczesności.
Powinni zmienić nazwe serii by malkontenci przestali się czepiać że nowe Assassyny nie wyglądają jak te sprzed 10 lat.
Jak dla mnie mogą nie zmieniać nic oprócz settingu. Valhalla jest świetna, skończyłem ją z dodatkiem i teraz czekam na następny i mam nadzieję, że plotki o trzecim DLC są prawdziwe. Uwielbiam obecną formułę, która daje mi cholerną wolność. Nie ma na rynku gier tego typu i w obecnych AC bawię się wyśmienicie. Fakt może i bym zagrał w odsłonę jak Unity (w moim prywatnym rankingu najlepsza odsłona w starej formule), ale to tylko jako odskocznia bo za bardzo podoba mi się taka wielkość świata, gdzie mogę połazić po wirtualnym, niekiedy całym państwie.
Fakt seria się mocno zmieniła i niektórym zagorzałym fanom może się to nie podobać i w sumie rozumiem. Mi to cholernie leży i czekam na więcej.
mam nadzieję, że plotki o trzecim DLC są prawdziwe.
To już jest oficjalne. Mówili o tym na ostatnim Ubisoft Forward.
Dla moich preferencji, które nikogo nie interesują to będzie:
-zmniejszenie światów (miasta z poprzednich AC zawsze mi odpowiadały, Odyssey i Valhalla są już zdecydowanie za duże)
-usunięcie mechanik typowych dla komputerowych rpgów, czyli wszelakie cyferki
-położenie większego nacisku na parkour i skradanie, fajnie jakby otwarta walka była ostatecznością
-dodanie elementów metroidvanii- myślę, że mogłoby to wypalić, chociaż najbardziej chciałbym zobaczyć jakiegoś nowego Prince of Persia w całości w takiej konwencji
-mniej fantastyki i Isu, bo już trochę mam przesyt
-skupienie się na bractwie, tak jak np. w AC1, ACB czy Unity.
Pomarzyć zawsze można
Niech seria pójdzie bardziej w kierunku Hitmana. Ogólnie mniej, a lepiej bym poprosił. Te ogromne mapy wcale nie są atrakcyjne. Więcej historii tego świata m.in. o Isu, bo fajny wątek. Chyba, że stworzenie osobnej serii bez tego całego Animusa i skupienie się na historii ludzkości z naszego świata. Mi akurat dłużył się wątek wikingów w Valhalla, ale właśnie to połączenie mitologii z historią Isu to bardzo się spodobał. Końcówka wręcz mnie ożywiła jak grałem znużony od połowy w nowego AC.
Assassin's Creed Hitman. To nie może się nie udać.
Powinni się cofnąć do formuły AC II. Z pominięciem współczesnych wstawek które niczego nie wnoszą i są nudne, oraz z pominięciem finału - kosmiczne jabłka, świątynie kosmitów (cały ten idiotyczny bullshit). W skrócie - powinni się skupić na napisaniu świetnych historii, dialogów, postaci w możliwie jak najwierniej odtworzonej lokacji historycznej. Gra ma dawać frajdę więc naginanie tu i tam jest ok. Tak jak nikt nie protestował przeciw generalnej formule zmagań z templariuszami, sprzęcie z technologią parę wieków do przodu, przymrużaniem oczu na kwestie fizyki itd; tak niewiele osób mówi o współczesnej otoczce jak wartościowym i niezbędnym elemencie.
Co najwyżej kojarzę zarzuty że to wytrąca z klimatu, nie ma znaczenia i psuje atmosferę, będąc jedynie przypudrowaniem właściwej gry która w 99%
skupia się na przedstawionych realiach historycznych. Ciężko się nie zgodzić.
Już pomijając wszystko- współczesne AC są po prostu nużące. Za długie, pełne monotonii, grindu, z irytującym tonem i generycznymi postaciami, zadaniami tworzonymi by wyrobić normę setek ikonek na mapie, a nie zanurzyć gracza w historycznej immersji i (broń Boże!) czegoś naprawdę nauczyć o historii świata. Tak jak narzekano w AC1 na powtarzalność niektórych aktywności, tak w nowych częściach jest to podniesione do kwadratu - otwarte światy były super hot za czasów Just Cause 2. Kto ma dziś czas by w każdym AC robić ot samo przez 100 godzin? Po ilu tysiącach powtórzeń tego samego rodzi się niechęć do gry?
Z pocałowaniem ręki wziąłbym świat 3x mniejszy w skali, ale za to z NPCami mówiącymi w odpowiednim języku. Tematu konstrukcji zadań, opowiadanej historii nawet nie poruszam, podobnie jak generalnie - typu gry. Nowe AC nie są pod tym względem złe, ale TPP slasherów nie brakuje. Oryginalne gry miały ciekawszy i bardziej satysfakcjonujący gameplay no i wiecie... był on związany z postaciami którymi grami.
Teraz tematyka AC to tylko dekoracja okna. Co było złego w graniu ostrożnym skrytobójcą?
Jak nie chcą tego robić to niech pójdą kompletnie w terytorium looter sh... slashera.
https://www.youtube.com/watch?v=FSVHx23ByhM
No Widzisz, ja nie jestem tak wielkim fanem AC II, wolę trójkę i Unity.
Dla mnie, współczesne odsłony serii nie są nużące, ani pełne monotonii, bo to można powiedzieć o większości gier RPG z otwartym światem. Po prostu takie gry trzeba sobie odpowiednio dawkować. Moim zdaniem akurat Valhalla ma ciekawszą fabułę, niż Origins i Odyssey, choć i te gry lubię.
Jak myślę czego mi brakuje w assassin je to od razu przed oczami miałem Ac 1, miasto Acre i to jak się skradało do głównego celu bez zwracania na siebie uwagi, potem czysta assasynacja, dzwony bijące na alarm w całym mieście i ucieczka po dachach... To była esencja assassina, skradanie, planowanie i assasynacja głównego celu a nie wjazd w zbroi z toporami i wybijanie całego miasta żeby zabić główny cel.
Światy za małe.
Przerobić na Hetmana, więcej stealth.
Przerażają mnie pomysły niektórych ludzi :P
Oczywiście, jak pisałem wyżej, z ankiety nic nie wyniknie, albo kompletnie przegną w drugą stronę, jak z "krindżem" w kolejnych częściach Watch Dogs itp. (bo było "za poważnie"), albo z lootem w Valhalii (bo w Odyssey było za dużo, to teraz dajmy tylko rozwój broni, i zabierzmy miecze jednoręczne).
Uważajcie, o co prosicie... Z Ubi to czasem nie wiadomo, sugerować jakieś zmiany, czy olać te ich kolejne generyczne "wszystko w jednym" gry.
I żeby nie było, ja lubię wiele mechanik z ich sandboxów i duże światy też, jeśli są piękne i urozmaicone (Wildlands!).
Powinni zwiększyć ilość zadań pobocznych tak z 5 razy więcej aby było co robić w grze.
Ubisoft: Jakie zmiany chciałbyś wprowadzić do serii Assassin's Creed?
Ja: TAK!!!
Całkowicie wywalić wątek współczesny. Oddysey pomimo tego że gra był sredniaczkowa to w cudowy sposób przedstawili lub choć starali sie świat antyczny. Nie było nic bardziej irytującego niż ten śmieszny zakon (jeszcze nie templariuszy ale jednak xD) który chce rządzić swiatem. Super byłoby gdyby wprowadzili autenyczne opowiadanie historii rodem z unity. Gdzie miałeś wrażenie że de facto zwiedzasz miasto. Może oddzielną seria byłaby tutaj czymś polecanym.
Jedyna zaletą współczesnego wątku w odyseji było to że można było go całkowicie zignorowac. ;d
Od Origins seria zmierza w dobrym kierunku, wzorowanie się na Wiedźminie, było najlepszą rzeczą jaka ubi mogło zrobić. Pamiętam pierwszego asasyna – miałem nadzieję, że będzie to jakaś kontynuacja Prince Of Persia i srodze się zawiodłem. Gry nie ukończyłem i odbiłem się jak od ściany. Ze "starych" asasynów, ukończyłem tylko Black Flag, który mnie wciągnął i autentycznie mi się podobał. Valhalla mimo swoich mankamentów – bije na głowę wszystkie sztuczne biusty.
Mam nadzieję, że nie wrócą do starych skradankowych części. Podoba mi się, że jest w nowych asasynach swoboda - walka albo skradanie się. Nie wspominam dobrze Black Flag, w którym było nawet skradanie się okrętem XD i mnóstwo misji w stylu śledź/podsłuchuj gdzie obligatoryjnie trzeba w taki sposób wykonać zadanie bo inaczej misja zakończona niepowodzeniem. Moim zdaniem najlepszym rozwiązaniem byłoby zachowanie/ulepszanie nowego stylu gry, ale wywalenie "Assassin's Creed" z tytułu i robienie gier po prostu historycznych z elementami mitologii. Niestety to się nie stanie :).
AC nigdy nie było skradanką w ścisłym tego słowa znaczeniu
Była fajnym miksem a skradanie traktowała umownie
I to akurat było dobre, kolejny Hitman to byłaby pomyłka
A mitologia jest jedną wielką pomyłką...
Chodziło mi o misje, które obligatoryjnie trzeba zrobić w jakiś sposób np. skradanie, podsłuchiwanie itp.. A czy tamte gry pasowały do definicji skradanki? Pewnie nie. Ale skoro dzisiaj najróżniejsze gry są RPGami to myślę, że nazwanie asasynów skradankami nie jest jakimś faux pas. Moją preferencją jest taka 'wolność' jak w dzisiejszych AC - skradasz się albo walczysz, chociaż proporcje są nawet na korzyść walki (jest jej zdecydowanie więcej).
A co do mitologii - gdybym mógł wybierać między historią, a mitologią to bym wolał samą historię. Raczej z mitologii/fantasy nie zrezygnują więc po prostu się z tym pogodziłem. Co kto lubi.
Niech zrobią w Japonii asasyna i będzie dobrze. Tam shinobi pełnili istotna rolę w trakcie konfliktów i walk. A taki ninja to praktycznie wypisz wymaluj idealny zabójca i nie tylko. Jest potencjał.
Nie dość, że wśród ankiet od lat ludzie głównie typują Japonię na następny setting, to i właśnie przez rolę ninja łatwo byłoby znowu zwiększyć rolę zakonu Asasynów, czyli coś, czego według wielu ludzi bardzo brakuje w ostatnich odsłonach serii.
Niech Animus znajduje się w Watch Dogs'ach i wtedy kupujemy dwie gry w cenie jednej ;]
Zamienić na Prince of Persia
Niech zaczną od zmiany nazwy to może zagram. Bojkotuję tę serię ze względu na nazwę, podobnie jak GTA. Nigdy nie kupię tych gier dopóki będą się tak nazywać. Nie dam swojej kasy dla propagatorów zabójstw i złodziejstwa.