Najlepsze cyfrowe matki na dzień mamy
Twoja stara z Pokemonów
Kawał dobrej publicystycznej roboty.
Geralt miał ojca pijaka i nieznaną matkę
My na pewno znamy tego samego Wiedźmina? Ojcem Geralta był Korin, a matką czarodziejka Visenna.
Mama Chloe Price w "Life Is Strange" była sympatyczna. Jestem w stanie sobie przypomnieć też mamę głównej bohaterki "Jenny Leclue" oraz Mae rozmawiającą z rodzicami w "Night In The Woods".
A z tym, że relacje rodzinne w Mortal Kombat 11 są żenujące absolutnie się nie zgadzam. Wszystko napisane jest w tonie odpowiednim dla tej gry, zaskakując przy tym miejscami jak "po ludzku" traktują się w niej bohaterowie.
"Tymczasem ciekawi nas, która growa mama jest Waszym zdaniem mamą najbardziej interesującą i dlaczego?"
Ja zawsze kochałem matkę z HoneySelect, ona to zawsze kochała to co gracz robi.
Ofc nie mogło zabraknąć tego fabularnego frankensztajna polanego sosem sjw jak widać na załączonym obrazku strona nr 8 - z nich takie mamy jak z królowej basenów instruktorka pływania tudzież ratowniczka
Serio czy ty nie masz nic do roboty w życiu niż szkalowanie gier Sony i onanizowanie się do zdjęć swojej Waifu z Cyberpunka ?
Ohh Yen, ubóstwiam Cię.
Ja pamiętam pewną matkę z Divinity: Original Sin 2, która zlecała nam zadanie odnalezienia jej córki i dała nam jej lalkę by jej przekazać gdy ją odnajdziemy, ale...
spoiler start
okazuje się jej córkę już dawno zabiły pustkowce na jej oczach w ich rodzinnej wiosce, a sama matka z rozpaczy postradała zmysły i cały czas myśli że jej córka się po prostu gdzieś zgubiła. Krótkie, smutne zadanie pokazujące że matka potrafi kochać swoje dziecko ponad wszystko i nawet widząc jej śmierć nie potrafi się z tym pogodzić i jej umysł jest w stanie spłatać jej takiego figla, że ona faktycznie wierzy w to że jej córka żyje i gdzieś tam bryka. Miłość do dziecka ponad wszystko. Dodając do tego melancholijny soundtrack który często leci w tej lokacji człowiek przez kilka następnych godzin się zastanawia czy faktycznie jej córka gdzieś tam jest czy jednak matka naprawdę oszalała z rozpaczy.
spoiler stop
W sumie z tych wszystkich gier to tylko W3 i kilka POkemon ograłem, więc mało matek cyfrowych znam widać ;)
W pamięci zapadła mi matka z Bioshock 2 czy też chyba najciekawsza z gier ogółem Alma
Brakuje Benezji, czyli matki Liary T'Soni z Mass Effecta. Chociaż obok najlepszych to ona nawet nie stała.
ad 8. Pomijając tu dyskusje na temat wiadomo jaki. Według mnie nie jest to najlepszy przykład, bo co to za mama, która porzuca dziecko i wyrusza na daleką, daleką wyprawę, by znaleźć i zabić kogoś, ale potem tego nie robi. Znaczy się robi, ale nie kończy roboty... Nie jest to wzór do naśladowania.
co to za mama
Ludzka. Taka, która popełnia błędy i ponosi ich konsekwencje. W końcu pojmuje, że zemsta nie przyniesie jej ulgi, a przedtem nie doceniała uczuć, które zaznała w domu. Zresztą, tak jak jest napisane w nagłówku artykułu:
Mądre, opiekuńcze, neurotyczne, albo zabójcze - matki w grach wideo są bardzo różne. Postanowiliśmy wybrać te najciekawsze i Wam o nich opowiedzieć.
Opisano tu różne matki. Najlepsze nie w znaczeniu idealne, bez skaz, a właśnie najciekawsze.
W końcu pojmuje, że zemsta nie przyniesie jej ulgi,
No, szkoda tylko że przez całą grę nie miała jakoś problemu z zabijaniem z zemsty, nagle na końcu coś się odwidziało jej.
spoiler start
zupełnie niezwiązanych z jej wendettą
spoiler stop
osobników. Zastosowane tanie sztuczki łopatologicznie każą nam za to polubić inną psychopatkę
spoiler start
o imieniu Abby, która może i pokazała się jako świetna golfistka, ale działała z zadziwiającą precyzją (zaciukała swój cel i nikogo innego, och super). Abby nie zabiła nawet pieska! W odróżnieniu od wspomnianej wcześniej Ellie.
spoiler stop
Dlatego Ellie nie jest ludzką matką, ani nawet ludzką osobą. Do tego matką JJ jest Dina; Ellie może być wobec niego co najwyżej „przyszywaną” ciotką. Jako masowa morderczyni, jaką się stała (a dokładnie: na jaką zrobił ją pewien utalentowany twórca fanfików z nałgty dog) nie nadaje się nawet do roli ciotki (o roli matki już nie wspominając).
Zaraz minie rok od premiery, a wciąż te same argumenty o manipulacji, nakazywaniu lubienia Abby, zabijaniu piesków i jak to tak może być, że Ellie nagle rezygnuje z zemsty, cała gra na nic. Hmmm, gdyby tylko Abby była dla Ellie inną przeciwniczką niż wszyscy inni po drodze. Gdyby tylko nie minął jakiś rok od ostatniego starcia z nią i sporo się mogło zmienić w jej życiu. Gdyby nie to, że kiedy idzie się z nią zmierzyć, to nie oczekuje, że zobaczy jak Abby bierze na ramiona Leva, opiekując się nim tak jak niegdyś Joel nią. No ale chciała ją zabić na początku czy też w środku gry, dlaczego także nie chce pod koniec, co za nielogiczna gra. W ogóle czy wy graliście w tę sekcję Abby poza momentami, kiedy rzuca piłki Alice czy nie? Bo tak czytam o tym, jak twórcy każą nam ją polubić, że się zastanawiam, w którym momencie kazali. Może w tym, w którym Mel nazywa ją zdzirą albo jak Owen wytyka głupie życiowe cele, takie jak np. poświęcenie kilku lat życia, by wytropić jednego człowieka.
Bite 30 godzin, żeby pokazać, że tutaj nie ma dobrej i złej postaci, że można lubić obie albo znienawidzić obie, ponieważ obie odwalały okropne rzeczy, bo żyły w tym świecie pełnym okrucieństw. Abby rozwaliła życie Ellie, zniszczyła jej szansę na wybaczenie Joelowi, przez co ego Ellie mocno poszybowało w górę. To jasne, że w trakcie swojej podróży załatwia ludzi, którzy wchodzą jej w drogę. Oczywiście, że przesadza, bo to jest naturalna konsekwencja tego, przez co przeszła. Piszecie, że nagle stała się psychopatką, a to brzmi tak, jakbyście nie chcieli jej widzieć w innej roli niż protagonistki, która walczy tylko z tymi absolutnie złymi ludźmi kanibalami od Davida itd.
Ale nie - gra manipuluje, bo zabijamy pieska jako Ellie, a głaskamy go jako Abby, więc na pewno chodzi o to, żeby polubić Abby, a Ellie pokazać jako złą, dzięki Druckmann za naukę. XD
A historia o odkupieniu, traumie, empatii, miłości i poszukiwaniu celów w życiu kompletnie niedostrzeżona. Szkoda.
gdzie ta kobieta jest ludzka?
Wiesz, że określenie "ludzka" nie musi oznaczać tylko "wykazująca się pozytywnymi odruchami", "dobroduszna"? "Ludzka" to także taka, która popełnia błędy i na skutek pewnych wydarzeń oraz znajdując się w ustalonych okolicznościach potrafi się dopuścić haniebnych czynów, jak to człowiek.
Ja tylko chciałam tu wrzucić o to:
https://www.socium.pl/psychopata-kim-jest-cechy-objawy-test.html
Zanim nazwiecie kogoś (nawet fikcyjnego), kto jest emocjonalny i przeżywa ciężkie chwile w swoim życiu osobą x, gdzie x=randomowe zaburzenie psychiczne, to się chociaż zastanówcie 30 sekund.
spoiler start
na Joelu
spoiler stop
. Nazwała ją zdzirą dlatego, że
spoiler start
Owen, będąc formalnie w związku z Mel, która była w ciąży z jego dzieckiem, „kręcił na boku” z Abby (ta słynna scena łóżkowa Abby + Owen)
spoiler stop
. Dlatego Mel jest ostatecznie wściekła na Abby:
spoiler start
wcześniej tylko to podejrzewała, a drugiego dnia w Seattle, najwyraźniej się upewniła co do tego.
spoiler stop
Co więcej, odnośnie do samej Mel: gdy Mel (mimo że była w ciąży) na ochotnika wyruszyła na bojową misję
spoiler start
(wtedy, gdy zauważyła zaletę bycia w ciąży: niższy środek ciężkości, co dało jej możliwość skakania po rusztowaniu – na marginesie, z tej Mel dopiero byłaby matka, gdyby urodziła dziecko!)
spoiler stop
, wspomniała Abby o
spoiler start
Joelu
spoiler stop
, iż jej zdaniem ten zasługiwał na jeszcze brutalniejsze potraktowanie, lecz ona niekoniecznie chciała na to patrzeć. Celem tego było wzbudzenie w odbiorcy sympatii do „sanitariuszki” Mel, ale to znowu nie wyszło, ponieważ gdy wrócimy do sceny,
spoiler start
po tym, jak golfistka skończyła z Joelem,
spoiler stop
były pretensje o to, że wszyscy zostali oglądać „przedstawienie” i, wbrew rozkazom, nikt nie został na straży,
spoiler start
przez co Ellie weszła do pomieszczenia
spoiler stop
: przecież skoro Mel nie chciała patrzeć, to mogła wyjść stróżować. Zamiast tego, przyglądała się razem z resztą – zatem mówi, że nie chciała tego widzieć, ale się przyglądała. Zatem Mel nazywając Abby „zdzirą” myśli wyłącznie
spoiler start
o swoim związku z Owenem oraz o tym, że Abby się z nim, z przeproszeniem, gziła
spoiler stop
.
„[…] jak Owen wytyka głupie życiowe cele […]” – Owen jest w zasadzie najbardziej pozytywną postacią z tego całego WLF-u/byłych świetlików i jedną z najbardziej realnych postaci w tej opowieści. Jednakowoż, aczkolwiek jego uwaga rzeczywiście dotyczyła sprawy z Joelem, to jednak wytknął jej coś, co Abby sama powinna dostrzec – jeżeli ma być taką postacią, jaką autorzy opowieści chcą, aby odbiorcy ją widzieli. Relacja Abby-Lev ma zająć miejsce dawnej Joel-Ellie. To ponownie sprawia, że osoba, której postać Abby nie przypada do gustu, spostrzeże to jako próbę narzucenia sympatii do Abby. Poza tą hecą z kijem golfowym, Abby później zabija Serafitów głównie w obronie Yary i Lva. Tymczasem druga strona barykady, Ellie, postępuje jak psychopatka, zabijając każdego napotkanego na drodze człowieka,
spoiler start
włącznie z dezerterami z WLF (pomijając już to, że niemal wszyscy z WLF-u ani tym bardziej Serafici, nie mieli nic wspólnego z jej zemstą)
spoiler stop
; to samo tyczy się zresztą Tommy'ego. Nawet sami twórcy tego „dzieła” podkreślali, że Abby zmierza ku odkupieniu i naprawieniu krzywd, natomiast Ellie jest na drodze do zemsty. Jest to zaprowadzone wręcz łopatologicznie, a autorzy posługują się bardzo prostymi technikami, aby osiągnąć zamierzony efekt – a przez to proste podejście, nie osiągają zamierzonego momentu.
Jednak wszystko powyższe nie obala niczego z tego, co stwierdziłem wcześniej: zarówno Ellie, jak i Abby, są słabym materiałem na matki, czy opiekunów. Obie dowiodły tego swoimi czynami. I nie były „ludzkie”.
W tym momencie Mel nie chodziło o postępowanie Abby w kwestii jej zemsty
Ale ja nie napisałem, że chodziło mi jedynie o Joela. Powiedziałem, że twórcy nie oszczędzają Abby tam, gdzie robi coś złego, bo jej czyny (nie tylko zabicie Joela) spotykają się z konsekwencjami, a robienie z niej nagle 100% dobrej postaci byłoby dopiero naciągane. Nie wiem, po co tłumaczysz mi przez dłuższy czas zachowanie Mel.
To o czym dalej piszesz, że Ellie walczy z biednymi ludźmi, którzy w ogóle jej nie zawinili, a Abby walczy z sekciarzami, więc pewnie twórcy chcą, żebyśmy z większą niechęcią podchodzili do Ellie, a to Abby była przez nas polubiona - skoro mamy dwie perspektywy, to wiadomo, że do pewnej grupy jedna postać będzie podchodziła inaczej niż druga. Abby jest w WLF (to nie jest pozytywna organizacja, warto przypomnieć), więc podchodzi do piesków z sympatią, a jej głównym wrogiem są Serafici. Ellie na drodze do Abby spotyka głównie niechętne wobec przybyszów Wilki, więc walczy z nimi i tyle. A to, która grupa jest mniej pozytywna, która bardziej, jest mało istotne, bo wszystko rozchodzi się o pokazanie obu perspektyw na pewne wydarzenia, postacie i grupy. Nie kierujemy Abby, żeby pokazać jakie to Wilki nie są fajne i że Ellie nie powinna ich zabijać. Zresztą ostatecznie Abby też musi z nimi walczyć.
Piszesz, że historia Abby dotyczy odkupienia, a opowieść Ellie to droga ku zemście, a wiesz, że to wynika z tego, że Abby drogę ku zemście już ma za sobą i sposób, w jaki ją ukończyła, sprawił, że zginęli wszyscy jej przyjaciele, a teraz ma tylko Leva? Ellie nie popełniła tego jednego błędu Abby, więc kiedy wchodzi na drogę odkupienia pod koniec gry, to jest w lepszym położeniu niż Abby była po wydarzeniach w Jackson. Jeśli tak bardzo lubiłeś Ellie, to chciałbyś, żeby zabijając Abby, zmarnowała jakąkolwiek szansę na spokój w swoim życiu, a Abby umarła jako ta, która odpuściła i okazała się lepsza? To byłoby dopiero pokazanie, że to Ellie była w tym wszystkim gorsza, a tak to zdobyła się na ten jeden ludzki odruch. Abby czy Ellie nie będą nigdy dobrymi matkami/opiekunkami, ale Joel jakoś mógł stać się takim opiekunem dla Ellie, mimo że w tym świecie torturował ludzi, był Łowcą polującym na często bezbronnych itd? Ocenianie tych bohaterów jako totalnych psychopatów nieco mija się z celem, kiedy widzi się, w jakim świecie żyją.
spoiler start
straciła wszystkich swoich przyjaciół, pozostał jej Lev
spoiler stop
.
Abby odpuściła? Miała ochotę zabić
spoiler start
Dinę; Lev musiał ją powstrzymać
spoiler stop
.
Kto właściwie pozostał Ellie? Zakończenie sugeruje, że raczej nikt. Ma co najwyżej osiągnięcie moralne, że w przeciwieństwie do Abby
spoiler start
nie zabiła
spoiler stop
obiektu swojej wendetty. Przy czym to moralne zwycięstwo też było tylko pyrrusowe, gdyż na końcu powinna nie czuć się za dobrze z tymi wszystkimi mordami i torturowaniem, których musiała dokonać w drodze do
spoiler start
(ostatecznie zaniechanego)
spoiler stop
celu – tak, WLF, Serafici, Świetliki, Joel, Tommy – wszyscy mieli coś, mniej lub więcej na sumieniu. Poza Mannym, Abby, Mel, Norą, Owenem, pozostali WLF-owcy prawdopodobnie nawet nie wiedzieli o istnieniu mieściny Jackson, nie wspominając o ciągu zdarzeń, które doprowadziły do fatalnego dla nich spotkania z Ellie. A oto przyszedł najpierw Tommy, a potem Ellie z Diną i zaczęli zabijać. Dlatego nie bawię się w spekulacje, kto jest gorszy, a kto lepszy: one obie (Abby i Ellie) to psychopatki. Rezygnacja z zabicia jednej więcej czy mniej osoby niewiele zmieni w ogólnym obrazie. Patrząc z drugiej strony, Abby miałaby swoją zemstę i utrzymałaby wszystkich przyjaciół, gdyby w odpowiednim momencie zabiła Ellie i Tommy'ego – żyjących świadków swojej rozprawy z Joelem. Nie zrobiła tego i zapłaciła cenę – śmierć swoich przyjaciół, a sama omal nie straciła życia. Yarę i Lva prawdopodobnie i tak by spotkała, i miałaby szansę na swoje „odkupienie”, gdyż gdy natrafiła na nich, jej działania nie miały związku z wydarzeniami z Jackson.
Odnoszę zresztą wrażenie, że takie jest zamierzenie twórców: świat w postapokalipsie jest brutalny (truizm), ale przynajmniej jedna z protagonistek zabijała „w słusznej sprawie” i, mimo wszystko, pomimo sadystycznego postępowania w pewnym momencie, w gruncie rzeczy była „dobrą osobą”, więc może pochylmy się nad Abby? Przez egoistyczne postępowanie Joela sprzed pięciu lat, Abby straciła tatę i szansę na odrestaurowanie pięknego, kolorowego świata sprzed pandemii (to akurat, moim zdaniem, bzdura, ale wygląda na to, że towarzysze Abby szczerze wierzyli w możliwość wyprodukowania szczepionki, jej skuteczność i możliwość zaszczepienia niezarażonej części społeczeństwa, przynajmniej amerykańskiego).
W moim odczuciu, we wspomnianym przypadku nie ma lepszej i gorszej. Obie protagonistki The Last of Us Part II są psychopatkami. Przy czym, o ile Ellie nie rokuje szans na to, aby miała możliwość na naprawienie swoich działań (w imię prywatnej zemsty wybiła całą masę ludzi. Trudno coś takiego naprawić tak, żeby potem się dobrze czuć, nawet jeśli zabija się ludzi „szarych”, o ile nie jest się psychopatą. Chyba że powstanie Part III, w której Ellie, zabijając kolejne hordy wrogów, zainfekowanych czy nie, trafi do przegrupowanych Świetlików, którzy pewnie zdołali odtworzyć swoją organizację, ale nie w Santa Barbara i, może przy pomocy Abby (?), podda się zabiegowi wyekstrahowania materiału do badań nad szczepionką, ratującą całą normalną ludzkość?), o tyle Abby w imię zemsty zabiła „tylko” jedną osobę, w swoim środowisku mając, mniejsze lub większe, poparcie w tej kwestii (reszta jej zabójstw była albo w samoobronie, albo w obronie jej przyjaciół, albo w ramach jej działalności żołnierki WLF) i dalsza opieka nad Lvem może służyć jako wyprowadzenie jej na prostą (znowuż, podobnie zresztą było z Joelem: po wybuchu epidemii był bandziorem i przemytnikiem, a osiadł w Jackson, gdyż chciał z Ellie odtworzyć utraconą rodzinę).
Rozpisałem się o Mel, aby pokazać tanie chwyty, zastosowane w scenariuszu.
Pani argument przypomniał mi pewien incydent w Holandii. Noa Pothoven mogła zostać wyleczona, ale gdy stosowane w tym kraju metody nie przynosiły oczekiwanych rezultatów, łatwiej było po prostu machnąć ręką i pozwolić jej na zagłodzenie się. Oczywiście, wbrew temu, jak początkowo informowano, nie było to “eutanazja z asystą”, ale zgoda na popełnienie samobójstwa, lecz w istocie nie zmienia to istoty rzeczy.
Czy kiedy mówię, że w moim przekonaniu Noę Pothoven można było wyprowadzić na prostą, w tym sensie, że przy odpowiedniej terapii zapobiec jej chęci śmierci, obrażam ją?
To samo tyczy się ADHD i dysgrafii: to są sprawy, z którego człowieka da się wyprowadzić. Gdy np. osobie z dysgrafią po prostu wystawi się świstek, że nie potrafi pisać, nigdy się tego nie nauczy, mimo że mogłaby. To pójście na łatwiznę, nie walka z problemem, nie usunięcie go, ale machnięcie ręką. A niech sobie będzie, niech będzie już sobie osobą niepotrafiącą sklecić poprawnie zdania; przynajmniej nikt nie będzie się musiał zbytnio wysilać.
Osoby psychopatyczne są, oczywiście, osobami chorymi i powinny podlegać leczeniu. Jednak w dwóch swoich wpisach napisałem, że Ellie i Abby postępują/zostały napisane jak psychopatki, dopiero w trzecim napisałem, że są – jednak raczej z rozpędu, jako skrót myślowy, ze względu na to jak postępują. Zresztą, są to postacie fikcyjne, więc nawet za określenie ich „psychopatkami” się raczej nie obrażą. Jednak przepraszam wszystkich, którzy mogli poczuć się urażeni treścią moich komentarzy.
Dokladnie. Czepiacie sie Ellie ktora nie miala z tym nic wspolnego i bez sensu ja tu wymieniac jako matke a z Mel to dopiero bylaby zajebista matka. Poza tym to bylo mocno naciagane bo nawet jesli bylaby do tego stopnia stuknieta to nie dostalaby pozwolenia. W koncu to byl oboz militarny rzadzony twarda reka, pelen zdolnych do akcji ludzi.
Twoja stara z Pokemonów
Kawał dobrej publicystycznej roboty.
Toriel z Undertale.
Czy Naru z serii Ori jest kobietą? Czy w ogóle ma jakąś płeć? Ale tak poza tym, to zgadza się.
W sumie nikogo więcej z gier nie kojarzę.
GOL: ku czci każdej mamy wrzucamy artykuł o matkach w gr--
Również GOL: TWOJA STARA Z POKEMONÓW HŁEHŁEHŁE
Ja bym rozszerzył to zestawienie jednak do większej ilości mamusiek. Tak przykładowo do dwudziestu. Na pewno brakuje mi tutaj "matki" z serii Halo, która czuła dużą więź z samym Chiefem. Do tego Bioshock oraz pominięcie F.E.A.R. to dla mnie taka mała zbrodnia.
Twoja stara z Pokemonów ale po tym skisłem. Wśród Nintendowców powinien to być nowy pojazd.
Zapomneliście o Almie Wade. Matce apokalipsy, jak nazwał ją jeden z drugoplanowych bohaterów drigiej części FEAR.
The Last of US 2.
"Ellie i Diny"
A jak one zrobiły tak same sobie dziecko?
Znalazły na polu kapusty?
Tego przykładu nie powinno być tutaj.
To moje zadanie.
A gry nie powinny się mieszać w politykę.
Jestem tym zniesmaczony.
Lol, tlou 2 to gra nie polityka. Jedna z pań urodziła dzieciaka zapłodniona prawdziwym męskim prąciem, także nie musisz się bać. A Elie to chyba najgorsza matka jaką w grach widziałem i beznadziejna partnerka.
Geralt miał ojca pijaka i nieznaną matkę
My na pewno znamy tego samego Wiedźmina? Ojcem Geralta był Korin, a matką czarodziejka Visenna.
Miałam taką samą pierwszą reakcję, i wpadłam na to, skąd mogło to przyjść autorowi artykułu do głowy - w W3 Lambert wspomina o swoich rodzicach, i oni faktycznie są nieznani, z tym, że ojciec jest określony właśnie jako pijak. Obstawiam, że doszło do bardzo grubej pomyłki.
fajny artykul, dobrze napisany, az milo przeczytac. Nie wiem skad u Was w redakcji taka roznica w poziomie pisania.
Królowa pełzaczy z Gothica
Szkoda tylko, że większość to nie faktyczne matki tylko kobiety, które niby traktowały kogoś jak własne dziecko itd.
Dopiero po latach przekonałem się do pierwszej części Dragon Age i dialogi z Flemeth są niezłe.
Jeszcze odnośnie Almy, to zawsze bardzo mi się podobało to wideo zrobione przez fana -> https://m.youtube.com/watch?v=FNyyWNOuMik
O kurde ale dowaliliście z tą Flemeth. Starucha dosłownie przedłuża sobie życie adoptując córki, ucząc ich magi a gdy podrosną to przejmuje ich ciała! Nie mamy żadnego wpływu na relacje Flemeth z Morrigan bo nawet gdy zabijemy staruchę to okazuje się, że ona mimo to przeżyła dzięki pomocy Hawke z 2 części. Nie wspominając już o tym, że może ona porwać syna Morrigan, swojego wnuka po to by odebrać mu duszę prastarego boga smoka Urthemiela i potem oddać ją wraz z własną duszą Solasowi, który chce zniszczyć świat by odbudować królestwo Elfów czy coś takiego.
Część z nich to chyba najgorsze matki. Ta z pokemonów puszcza dziecko w świat które ma ile lat? 10-12 w zależności pewnie od gry. Walczy z gangami, nawet mafią. W świecie gdzie walki między stworzeniami są legalne. Nawet do kasyna można iść. I to jest podejście do życia. My nawet nie możemy sobie w RDR2 pograć na multi w karty bo rząd ma z tym problem. Porażka.
Freja to nadopiekuńcza matka która paradoksalnie zniszczyła życia synowi.
Matka Miranda? Najlepsza mama? W którym miejscu też potwór jest dobrą mamą?
Mówiąc o matce imieniem Sonia, jest też Sonia Belmont która pod koniec gry jest ukazana z dzieckiem, https://castlevania.fandom.com/wiki/Sonia%27s_child
Veto! Prawdziwą matką zastępczą dla Ciri była Triss. Nie zapraszam do dyskusji.