14 najpopularniejszych polskich gry w historii, które... nie są Wiedźminem!
"This War of Mine rozgrywa się w bombardowanej Polsce". Jaaasne, a ja jestem Johnny Silverhand. This War of Mine jest totalnie inspirowane wojną w Jugosławii, a samo miasto jest inspirowane wydarzeniami z bombardowania Sarajewa. Ja sama się dziwie że wyszła gra z Polski, która nie ma tego typowego patriotycznego nadęcia jaki mamy od 1989 roku (to już nawet za komuny oprócz hurrapatrioycznych szrotów z ery Gomułki powstawały polskie filmy i seriale o II wojnie które pokazywały jej grozę a sam człowiek był tylko nędzym trybikiem i pionkiem w rękach decyzyjnych) . Serio, spokojnie mogłaby wyjść dobra gra o cywilach w trakcie powstania warszawskiego na mechanice z This War of Mine. Ale nie byłaby ona zbyt patriotyczna, bo po pierwszych tygodniach euforii wśród cywilów przechodziła ona w gniew, pretensje i oskarżenia wobec dowódctwa i samych powstańców. Obecnie coraz bardziej modne (fatalnie to brzmi, wiem) jest spojrzenie na powstanie warszawskie z perspektywy tych, którzy najbardziej przez nie ucierpieli. Czyli przez cywilów, którzy bez jakiekolwiek sensu ginęli pod gruzami własnych domów i samych powstańców, którzy byli pionkami w rękach oderwanego od politycznej rzeczywistości dowództwa. I nie, nie bronię tu ani Niemców ani Armii Czerwonej, zwyczajnie lansowanie powstania na "zwycięstwo" jest błędne bo ucieka nam to, jakim kosztem były skutki tej operacji
Z tego zestawu grałem tylko w Dying Light.
1/3 gier nie znałem, 1/3 nie wiedziałem że są polskie i z 1/3 mogę się zgodzić
Grabarx fakt mam 14 lat ale gram w gry od 3 roku życia więc niekoniecznie
to prawda, czas jest wzgledny. jeszcze jak uczylem sie na studiach informatycznych, uczysz sie i uczysz sie, robisz przy tym mnostwo zadan, a przy tym czas mijal niemilosiernie szybko. juz wiele razy myslalo sie i prosilo, zeby czas troche przystopowal i pozwolil mi spokojnie nauczyc sie wszystkiego i moc zaliczyc. czas jest okrutny, walka z czasem w postaci sesji egzaminacyjnej. ile to razy przeklinalem w myslach...
lolis2007 - Przepraszam :). Nie miałem nic złego na myśli, tylko taką małą zdrową złośliwość. Graj tyle ile tylko możesz i ile masz ochotę. W ramach rozsądku sam tak robię.
Pewnie dlatego redaktor umieścił na pierwszej stronie w ramce wzmiankę, żeby ranking traktować tylko poglądowo.
I do tego jedynka (w inne nie grałem po 15 minutach w tym syfie) za którą na promocji dałem 5 PLN, kurde a mogłem tego piątaka w kanalizacji spuścić, byłbym mniej zły
Pierwsza część snajpera to taka trochę bardziej udana wersja typowego FPSa z gazetki za pare zł z tamtych czasów, dwie kontynuacje też nie były specjalnymi sukcesami, w trójce, niby AAA utopili wręcz kasę
Dziwne że nie było Superhot, Ghostrunner, Green hell nawet Car mechanic, przecież to równie duże sukcesy jak np Frostpunk
Sądzę, że bardzo popularne z polskich produkcji też były:
Franko: The Crazy Revenge 1994
Teenagent 1994
A.D. 2044 1996
Kapitan Pazur 1998
Książę i tchórz 1998
Jack Orlando 1998
Mortyr 1999
Gorky 17 1999
Schizm 2001
Kangurek Kao 2 2003
Painkiller 2004
Call of Juarez 2006
Call of Juarez: Więzy Krwi 2009
Call of Juarez: Gunslinger 2013
Shadow Warrior 2013
Zaginięcie Ethana Cartera 2014
Shadow Warrior 2 2016
Darkwood 2017
Green Hell 2019
Wiele osób znało te gry. Nawet za granicą wspominali często te gry w rozmowach.
Albo też Cytadela 1995 jeden z nielicznych FPS pod Amiga trudno, by ludzie za granicą nie kojarzyli tego tytułu. Też znali.
Kapitan Pazur nie jest polską produkcją. Twórcy to Monolith Productions (twórcy Blood czy Shadow of Mordor).
Rzeczywiście. A byłem niemal pewien, że była.
Pewnie przez to, że grę na polskim rynku wydał Techland i była w pełni po polsku. I tak zakotwiczyłem sobie, że polskie platformówki do Kapitan Pazur i trylogia Kangurek Kao. Kilka osób w rozmowach o tej grze też nie wyprowadzało mnie nigdy z błędu :)
Producenci Kapitan Pazur to studio Takarajimasha Group.
Monolith tylko wydawca.
Pamiętam po dzień dzisiejszy Chrome w którym wprowadzono chrome engine. Jego szóstą generację zastosowano w Dying Light, poprzednie w Dead Island oraz Call of Juarez: Bound in Blood. Pośród starszych tytułów można byłoby wspomnieć serię NecroVision od The Farm 51, którego szumnie ogłaszano jako następcę Painkillera ale w momencie wydania był już przestarzały technologicznie, dopiero Deadfall Adventures jakoś wyglądał i był w miarę ciekawy.
The Farm 51 niedługo wypuści też pełną wersję Chernobylite.
Od Flying Wild Hog będzie Shadow Warrior 3.
The Astronauts szykuje z kolei Witchfire.
Ma być też reaktywacja słynnego Detalion od Schizm 1 i 2. Szykują właśnie Schizm 3 jako konkurencję dla Myst remake czyli ich kolejne starcie, bo wcześniej Schizm 1 i 2 inspirowane były pierwszymi częściami Myst. Niestety Schizm 1 i 2 dla Polaków to były zbyt trudne gry, bo sprzedaż mieli słabą o czym mówili producenci. Szkoda, bo te gry są bardzo dobre podobnie jak Myst 1-5, a sukcesu nie osiągnęły jak seria Myst skoro nawet na rodzimym rynku ludzie nie kupowali.
Także polskie studia obecnie to też nie tylko CD Project, Techland, Bloober Team itd.
Ze starych dobrze wspominam też LK Avalon, Mirage, Art4 z lat 90' :)
Wróci również w sierpniu anulowany Hellraid jako DLC do Dying Light. Tylko jakoś nie mogę przeboleć sprowadzenia pełnowartościowego i dobrze rokującego tytułu do mikro dodatku. Anulowanie 2084 również zabolało, chętnie bym zagrał w prostą cyberpunkową strzelaninę pokroju Hard Reset Redux, swoją drogą trochę niedocenionego.
Właśnie mnie uświadomiłeś o Nemezis: Mysterious Journey III za co dziękuję. Bladego pojęcia nie miałem, że podjęto próbę reaktywacji serii jednej z najlepszych gier przygodowych obok wymienionego Myst. Jestem pod wrażeniem.
Earth 2140? Serio? To trylogia Earth 2150 nie odniosła większego sukcesu że o niej nie napisano?
Sprzedała się 3 gorzej od Earth 2140 pomimo iż była innowacyjna pod każdym względem.
https://www.youtube.com/watch?v=SA67sYfOLZU
Prócz wymienionych w artykule i komentarzach z tych które pamiętam, że z różnym powodzeniem przebiły się na ryku:
Bulletstorm, SUPERHOT, Get Even, Ghostrunner, Elderborn, Terminator: Resistance, Project Warlock, Ancestors Legacy, Book of Demons, Hard West, Re-Legion, Serial Cleaner, Anomaly (seria), Children of Morta, Tower of Time, Seven: The Days Long Gone, Observer, Layers of Fear, Blair Witch, The Medium, Tormentum: Dark Sorrow, Lust for Darkness, Carrion. Nie miało być wiedźmińsko ale Wojna Krwi: Wiedźmińskie opowieści i darmowy Gwint same się narzucają.
Jaki jest sens zapychania listy kilkoma grami z tej samej serii? Można było się wysilić i dać coś więcej.
"W jakimś stopniu wszyscy jesteśmy patriotami,..."
Wątpię
"...co da się poczuć, nawet obcując z grami wideo."
Nadal wątpię
"Nie ma co bowiem ukrywać, zawsze większą przyjemność sprawia nam dobra produkcja z rodzimego podwórka niż z Dalekiego Wschodu czy USA.
Wciąż wątpię
"Udana polska gra wbija nas w dumę, że to nasi rodacy mocno przyczyniają się do rozwoju "
Czy ja wiem. To chyba jednak nie towarzyszy każdemu. Zresztą w dzisiejszych korpo czasach to czy coś jest polskie nastarcza pewnych wątpliwości. Dość poczytać po nazwiska i badając narodowość niektórych osób zatrudnianych przy projektach. :-|
"growego medium"
Jakiego?! :-O Czego, kogo... dabliutief (WTF)
Swoją drogą nie wiedziałem iż "Sniper" czy "Lord of..." to "polskie" produkcje. Zawsze się człek jednak czegoś dowie. Czyli warto czytać GRYOnline :-D
Nie powiem a raczej przyznam. Mam wiele frajdy jeśli idzie o sukces Wiedźminów. Cieszy mnie iż te produkcje pobiły tak wiele serc na świecie i że są kojarzone z Polską.
Jakoś tak mam. :-)
Już nie raz wspominałem a nawet był artykuł o takim zabarwieniu kiedyś tutaj (GRYOnline) i dyskusja pod nim - ile to można dzięki udanej grze (kraj/naród) zyskać na świecie.
EDYCJA: +cudzysłów
Również miałem mieszane odczucia przy klasyfikacji Lords of the Fallen jako gry polskiej, jednak redaktor pokusił się o umieszczenie informacji w ramce o autorskim studiu Deck 13.
U mnie to nie były "mieszane uczucia". (szczerze)
Po prostu znam tytuł z filmików czy screenów nigdy o nim nie czytałem i nie badałem wnikliwie kto stworzył itp. Także nie było złośliwości w moich słowach. Po prostu nie wiedziałem.
Zakładam że na portalu poświęconym grom Autorzy wiedzą co piszą.
Dodatkowo podkreślam - czy w korpo czasach "gra polska" to nadal polska gra czy już niekoniecznie. Dla mnie np. drużyna piłkarska która reprezentuje dany kraj z gościem z Mozambiku któremu pośpiesznie nadano obywatelstwo nie jest drużyną narodową. Nawet niech to będzie Słowianin np. z Serbii to nadal jednak inny naród. m.in. dlatego przestałem się interesować "gałą". Wspomnę jeszcze dość komiczne wydarzenie kiedy to były jakieś mistrzostwa czy cuś w pływaniu i wyszła reprezentacja RPA. Pięciu białasów. :-|
Ręce mi opadły... i nie tylko.
Oczywiście ja rozumiem jak niepopularne są moje poglądy i że nadeszły czasy aby słowo "naród" koniecznie kojarzyć z jakimś nazizmem/faszyzmem/szowinizmem czy innym ale mi to po prawdzie ... i powiewa.
Nie przesadzajmy.
Idąc takim tokiem rozumowania to Amerykanie i Brytyjczycy ponad 3/4 medali w lekkiej-atletyce w ostatnich 100 latach zdobyli dzięki ciemnoskórym, których przodków kiedyś przywieźli z Afryki Brytyjczycy do UK czy USA.
Idąc takim tokiem rozumowania to Amerykanie i Brytyjczycy ponad 3/4 medali w lekkiej-atletyce w ostatnich 100 latach zdobyli dzięki ciemnoskórym, których przodków kiedyś przywieźli z Afryki Brytyjczycy do UK czy USA.
W takim razie proszę udać się tym tokiem rozumowania a i uszanować iż Polska z takich czy innych przyczyn (a możliwości bywały) kolonializmem się nie zhańbiła. ;-| (oczywiście będą tacy którzy będą postrzegać iż to nie hańba a interes tak jak sprzypupaszenie się Adolfowi czy raczej jego "sponsorom" niegdyś w przeszłości.) Napisałem tak dlatego iż nie czuję się w obowiązku przepraszać za niewolnictwo czy kolonializm. To że jestem biały i że jestem Słowianinem tak po prawdzie czyni mnie bardziej stratnym niźli "naród żydowski" (cudzysłów dlatego iż nie każdy uznaje takie określenie) Nikomu nic nie jestem winien. Nikomu. Zawsze też będę pamiętał kim i skąd jestem. Moja rodzina nigdy nie handlowała ludźmi. Nigdy nie posiadała niewolników, nigdy nie kolaborowała. Jeśli ktoś ma problemy z tym tematem to niech klęka na własnych kolanach. Moje są zarezerwowane jeśli już dla Boga, Matki i Ojca może jeszcze dla ewentualnej przyszłej Małżonki.
Obawiam się iż odrobinkę za głęboko potraktowałem temat. Ale...
Przez większość życia "uprawiałem sport". Na poziomie raczej poniżej zawodowego. Nie wyobrażam sobie aby czy gorsze czy lepsze moje wyniki jako tło używać pod "obcą banderą". Nigdy nie pojmę dlaczego ktoś działa pod "obcą banderą" i mieni się Polakiem.
Oczywiście ja rozumiem szmal. Tyle że szmal i honor nie zawsze idą w parze. Najczęściej wykluczają się na "tym świecie".
Tak sądzę.
Kolonializm Polska dość długo prezentowała na terenach obecnej Ukrainy.
Więcej możliwości nie było.
:D
To Jagiełło też się nie liczy jako Król Polski?
Tak szczerze, to gdyby w każdym news'ie nie wspominalibyście o tym, że robią grę a studio jest Polskie to może bym był zaskoczony. Jak nie wierzycie to odpalcie jakiegoś flesha i posłuchajcie jak przedstawiają wiadomości od outriders.
Zdania zaczynają się od: Polskie studio People can fly.
"This War of Mine rozgrywa się w bombardowanej Polsce". Jaaasne, a ja jestem Johnny Silverhand. This War of Mine jest totalnie inspirowane wojną w Jugosławii, a samo miasto jest inspirowane wydarzeniami z bombardowania Sarajewa. Ja sama się dziwie że wyszła gra z Polski, która nie ma tego typowego patriotycznego nadęcia jaki mamy od 1989 roku (to już nawet za komuny oprócz hurrapatrioycznych szrotów z ery Gomułki powstawały polskie filmy i seriale o II wojnie które pokazywały jej grozę a sam człowiek był tylko nędzym trybikiem i pionkiem w rękach decyzyjnych) . Serio, spokojnie mogłaby wyjść dobra gra o cywilach w trakcie powstania warszawskiego na mechanice z This War of Mine. Ale nie byłaby ona zbyt patriotyczna, bo po pierwszych tygodniach euforii wśród cywilów przechodziła ona w gniew, pretensje i oskarżenia wobec dowódctwa i samych powstańców. Obecnie coraz bardziej modne (fatalnie to brzmi, wiem) jest spojrzenie na powstanie warszawskie z perspektywy tych, którzy najbardziej przez nie ucierpieli. Czyli przez cywilów, którzy bez jakiekolwiek sensu ginęli pod gruzami własnych domów i samych powstańców, którzy byli pionkami w rękach oderwanego od politycznej rzeczywistości dowództwa. I nie, nie bronię tu ani Niemców ani Armii Czerwonej, zwyczajnie lansowanie powstania na "zwycięstwo" jest błędne bo ucieka nam to, jakim kosztem były skutki tej operacji
Stwierdzenie "obecnie coraz bardziej modne (fatalnie to brzmi, wiem) jest spojrzenie na powstanie warszawskie z perspektywy tych, którzy najbardziej przez nie ucierpieli" jest blędne, bowiem "moda" na przedstawianie Powstania z perspektywy ludności cywilnej trwa od czasów PRL. Dobitnym tego przykładem jest na przykład kilkutomowy zbiór relacji i innych dokumentów "Ludność cywilna w Powstaniu Warszawskim" pod redakcją Czesława Madajczyka z 1974 roku. (Nota bene, politruka z okresu najczarniejszej stalnowskiej nocy). Był to sposób na zdyskredytowanie Powstania, bowiem przez całe lata 60. i 70. nie dopuszczano do głosu drugiej strony - tych, którzy Powstanie uważali za konieczne albo chwalebne. (Jego zorganizowany wybuch był lepszy niż spontaniczne rozpoczęcie, które wisiało na włosku, podsycane widokiem cofających się ze wschodu wojsk niemieckich). Również mówienie o "oderwanym politycznie dowództwie" jest nieścisłością, bo w tymże dowództwie panowały duże tarcia związane ze sporami na temat sensowności zrywu, o czym mówią nie tylko źródła, ale nawet popularne teksty w rodzaju dramatu "Ziarno zroszone krwią" Jerzego Stefana Stawińskiego. Nie ulega natomiast wątpliwości, że gra przedstawiająca realia Powstania Warszawskiego byłaby bardzo ciekawa, choć niewiele różniłaby się od This War of Mine. Niestety, takie gry najlepiej wyglądają, kiedy pisze się je z pozornym dystansem i obojętnością. Siłą rzeczy Polakom trudno podejść tak do Powstania Warszawskiego. Rada? O naszym zrywie powinna opowiedzieć inna nacja: może wtedy wyszłaby z tego dobra (ergo: wstrząsająca i angażująca) gra.
A niby co o tym świadczy, że było lepsze? Było totalną katastrofą i to nie tylko z dzisiejszego punktu widzenia, ale i również tamtejszego. Powstanie powinno się zakończyć po 3 dniach, ale tak samo jak trudno było znaleźć chętnego żeby je rozpocząć tak nie znalazł się nikt odważny, kto by poddał miasto.
Lords of the Fallen jako pośmiewisko w gatunku souls-like dali, ale takiego Painkillera już nie, tym bardziej to dziwi bo to gra twórców Outriders. A to całkiem przyzwoity FPS ala Serious Sam.
Bo to są wyniki sprzedaży, a nie popularności czy tego, czy Tobie się podobało. Layers of Fear czy nawet właśnie FEAR też były świetne, ale nie sprzedawały się jak reszta.
Jak dla mnie bardziej polskie są gry, które mają jakikolwiek związek z Polską, niż te obłe produkcje sformatowane pod globalną sprzedaż. Dlatego zawsze będę szanował Paradox, które to studio z premedytacją brnęło w anachroniczne gierki historyczne, a dopiero po latach przebili się do masowej sprzedaży. I to ich gry najbardziej mi się kojarzą z Polską. Chociaż chętnie spróbował bym też inne gatunki. Niestety moda na Polskę jeszcze nie nadeszła.
Jak dla mnie 1 i 2 część Sniper Ghost Warrior były gniotami i dopiero od "trójki" czuć większy profesjonalizm (i więcej mamony włożonej w produkcję). Dziwię się, że na ich miejscu nie ma dwóch innych FPSów, Call of Juarez Gunslinger i Bulletstorm
Seria Sky Force polskiego studia Infinite Dreams które są jednymi z najlepszych gier na telefony(są też na innych platformach)
"Ranking poglądowy"... a co do samych pozycji wymienionych w zestawieniu to w mojej opinii większość z nich to crapy.
to ile tej jedynki ?
Liczba sprzedanych egzemplarzy jedynki: 2+ miliona
Liczba sprzedanych egzemplarzy jedynki: 3+ miliona
a gdzie MORTYR? TARGET ? KARATEKA ? FRANKO ? PYL ?
Knights and Merchants ?????
Czy choćby CALL OF JUAREZ z trzy części były i to świetne ???
Nie wierzę, że nie ma Painkillera na liście, gra była wręcz brana do międzynarodowych turniejów online.
4 strona
Liczba sprzedanych egzemplarzy jedynki: 2+ miliona
Liczba sprzedanych egzemplarzy jedynki: 3+ miliona
czy tylko ja mam wrazenie ze branza gier usycha, gry AAA sa coraz rzadziej, kanaly yt growe usychaja a przyszlosc to darmowe mutli gierki, mobilki i gry indie oraz twitch
potem takie strony jak gry online co chwile pisza o np 7letnim wiedzminie i publikuja mnostwo reklam i gufnoartykuły
Piszą o Wiedźminie, bo mają za to do dziś kliki i kasę. Co do usychania branży - umówimy się, jesteś w stanie (choćby szkicowo) wymyślić coś, czego od 40 lat nie było? Były już symulatory wszystkiego, każde nowe IP to widok zza pleców albo shooter. Samochody jeździły już nawet po księżycu, strzelaliśmy do kosmitów i dinozaurów, a nawet glutów, lataliśmy wszystkim, każdy główny zły chce podbić świat albo go zniszczyć. Zbieraliśmy pokemony, zdjęcia, notatki, figurki. Co tu można świeżego zrobić?
A co do usychania growych kanałów YT - a H z nimi, trzeba mieć nierówno pod kopułą, żeby siedzieć i patrzeć, jak gra ktoś inny. To akurat totalnie rakowe zjawisko, które powinno zdechnąć w zarodku.
Należy dodać całkiem niezły RTS dawnych czasów "Polanie". Skoro w nagłówku jest słowo "historia" starsze produkcje też się liczą. Swoją drogą "Franko" też był mega popularny.
Pył (The Dust), arcytrudny Gorky 17, komediowe A.D. 2044 i wiele innych. No tak, nie wszystko było popularne...
Jest też Chrome. "Technologiczny cud" od Techlandu (w którymś z czasopism był nawet artykuł w którym twórcy zarzekali się, iż każde źdźbło trawy będzie się różnić, a jak wyszło w praktyce ten wie, kto grał/oglądał. Powstał nawet preqeul.
Arcytrudny Gorky? Przy Xcomie 2 to jest spacerek z wyłączonym monitorem. Zwłaszcza, że Gorky nie miał nawet randomizacji, jak miałeś trafić, to trafiałeś. Gorkiego można było przejść na pamięć za każdym razem tak samo.
Żeby nie było - za nastolatka sam ogrywałem go kilkukrotnie i była to gra genialna, ale właśnie przy takim Xcomie (czy nawet Jagged Alliance 2) to jest prościzna.
A jednak. Gorky 17 ma wysoki stopień trudności. Także przechodziłem ten tytuł mając naście lat i po raz kolejny znacznie później. I zdania nie zmieniłem bo to był i jest wymagający tytuł - z resztą w XCom 2 masz wybór, co do poziomu rozgrywki, a w Gorky 17 nie. Ułatwieniem jest brak losowości - prawda.
Jak czytam opis o Dying Light 2 to chyba jakiś artykuł sponsorowany. Jest szansa dla tego tytułu, ale wszystkie znaki na niebie wskazują, że będzie ciężko. Porównać można to do Ubisoftu w ostatnich Far Cry'ach 5, New Dawn i Far Cry 6. Gdzieś ktoś jest oderwany od rzeczywistego zapotrzebowania w tym gatunku, stoi na czele i totalnie nie zna się na sporcie, sztukach walki czy ogólnie chyba co najwyżej gra w totalnie jakby niefizyczne Elden Ring chociażby.
"Liczba sprzedanych egzemplarzy jedynki: 2+ miliona
Liczba sprzedanych egzemplarzy jedynki: 3+ miliona"
Proszę poprawić.