Gracze miażdżą Elite: Dangerous - Odyssey w recenzjach na Steamie
To, że to będzie rozczarowujące rozszerzenie było można się domyślać już od pierwszych postów na forum Frontier. Po pierwszej fazie alphy to już nie były domysły tylko pewność.
Pograłem kilka godzin i co ciekawe ja akurat nie mam większych problemów z wydajnością. Gra na kompie w pracy śmiga bez najmniejszego problemu na i5 6600K i GTX1070 w FHF.
Ale co do pozostałych błędów czy problemów wymienionych powyżej to trudno się nie zgodzić.
Tak od siebie jeszcze dodam, że ewidentnie widać że nowa technologia odpowiedzialna za generowanie planet nie działa jak trzeba. Planety które nie powinny mieć atmosfery wizualnie ją posiadają. Dodatkowo zauważyłem też, że są zdecydowanie mniej zróżnicowane pod względem geologicznym (bez porównanie więcej płaskich przestrzeni a mniej gór, kanionów itp.).
Absolutny brak balansu też widać na pierwszy rzut oka. Podstawowy statek w grze kosztuje 3 razy mniej niż karabin maszynowy i 5 razy mniej od kombinezonów (a mamy do wyboru całe dwa więc brak zawartości się kłania).
Mechaniki FPS też jakoś nie powalają. Możemy sobie postrzelać i skakać no i to by było na tyle. Nie możemy nawet podnieść broni NPC którego zabiliśmy... AI też trzyma niewiele wyższy poziom tego co zostało zaprezentowane choćby w Cyberpunku.
Na mały plus wychodzi używanie narzędzi ale to zabawa na kilka minut i po kilku misjach zaczyna nudzić.
Jak za te pieniądze to nie potrafię tego polecić nawet ludziom którzy Elite kochają.
BTW chyba od jutra (chyba bo wiadomo jak to jest z SC) rusza free flight w Star Citizen. Nie wiadomo, czy gol raczy poinformować więc można się za darmo przekonać na własnej skórze jak bardzo nie działa ten projekt.
Niestety obecnie to są płatne beta testy.
Premiera na konsolach za jakieś sześć miesięcy, w trakcie których FDev będzie naprawiać błędy i uzupełniać braki.
Ja poczekam na jakąś obniżkę -75% albo gdy okaże się, że dodatek ma jakąś zawartość. I nie będzie to nieskończony grind inżynierów.
Nie ma się co spodziewać że to będzie coś lepszego niż nieskończony grind i to w dodatku słabo wykonany.
Pamiętam jak któreś święta spędziłem na kopaniu Opali (zanim to znerfili), wykupiłem wszystkie statki które mogłem i okazało się, że jedyna marchewka jaka w tej grze istnieje (większe statki) nagle zniknęła i czar prysł.
Nie polecam.
Premiera na konsolach za jakieś sześć miesięcy, w trakcie których FDev będzie naprawiać błędy i uzupełniać braki.
I to nadal nic nie zmieni...
O rany Elite, utopiłem mnóstwo czasu w darmowej wersji z Epica i wystarczy. Najpierw był zachwyt, piękna grafika, dźwięk, klimat, aż przyszło opamiętanie - ta gra to jeden wielki grind bez celu (no chyba że ktoś ma drugie życie do analizowania tej całej meta-game) a z tego co widzę to Oddysey dorzuci kilka kolejnych czynności do grindowania w koło Macieju i tyle.
Ładnie ktoś gdzieś to podsumował, "Elite jest szerokie jak ocean, ale płytkie jak kałuża."
Jak czytam komentarze o grindzie bez celu, to aż mnie głowa boli.
Po pierwsze - nie ma potrzeby grindować czegokolwiek. Jedynie ludzie, którzy grają dla ostrego PvP są niejako do tego zmuszeni, bo bez modyfikacji są na straconej pozycji. Ale jak dla mnie to nie jest siła tej gry i ludzie, którzy oczekują, ze gra z olbrzymim otwartym światem będzie działała jak Arena shooter... no cóż.
Ludzie zapieprzają jak tępe woły, żeby mieć super statek i wymaksowane statystyki, by móc potem robić DOKŁADNIE to samo co mogą robić wcześniej, tylko efektywniej, co wcale nie znaczy, że jest z tego więcej frajdy.
"Grind bez celu". A jaki cel chcielibyście mieć? Zobaczyć napis "The end"? Gratulacje, że skończyliście grę?
Przecież tutaj cały pomysł polega na tym, żeby gracz robił to, co lubi, w swoim tempie - i żeby przez długi czas miał jakieś możliwości rozwoju- czyli urozmaicania gry. Jak ktoś grinduje, to zwyczajnie psuje sobie grę.
Masz absolutną rację. Na szczęście nie ma też potrzeby aby grać w tę pustą, nudną grę która technologicznie utknęła dekadę albo i więcej temu.
Zakładam ze ten komentarz to do mnie... Więc doprecyzuję że grałem jedynie w trybie single player. I nadal nie wiem co poza grindem można w tej grze robić.
Chyba że dla kogoś latanie w kółko między stacjami na zasadzie kup taniej-sprzedaj drożej to nie grind. Albo misje - wyląduj koło bazy, zeskanuj port i zwiewaj. Albo skanowanie systemu polegające na minigierce w poszukiwanie sygnałów. Albo wiercenie w skale przez godzinę aby upolować cenne minerały.
Nie twierdzę że te czynności są złe co do zasady, powiem więcej np. odkrycie pierwszej zdolnej do zamieszkania planety w nieodwiedzonym układzie zapamiętałem jako mega satysfakcjonujące (drobny szczegół że dotarcie tam - i powrót aby odkrycie spieniężyć - zajęło mi wiele godzin rzeczywistego czasu).
Jednak te wszystkie czynności po 20-30-50 powtórzeniach zwyczajnie nużą, a żeby zarobić na kolejne statki czy moduły (a to chyba jedyny sensowny "cel") trzeba te wszystkie "prace" wykonywać na okrągło.
Przecież nie każda gra musi być dla każdego. Elite to sandbox, w którym latanie statkiem kosmicznym jest osią rozgrywki. To nie każdemu odpowiada. To o czym wspominasz, to typowe tzw "game loops" - akurat nie mam pomysłu na polskie słowo - jeśli nie lubisz latać statkiem kosmicznym i bawić się w górnika drążącego asteroiody, bawić się w najemnika, czy lecieć przed siebie odkrywając nowe systemy, to nie ma szans, żeby ta gra cię na dłużej zatrzymała, bo cały progres w tej grze służy tylko zmianie elementów, którymi wykonujesz te same czynności.
Dlatego napisałem, że grind, czyli usilne staranie się osiągnięcia jak najwięcej - jak najszybciej - nie ma sensu. To jest podejście z innego rodzaju gier (szczególnie single player z fabułą i zakończeniem) które nie sprawdza się w takiej grze jak Elite.
Elite Dangerous to najlepszy dowód jak wiele pracy zostało włożone w Star Citizena, który już teraz ma więcej zawartości i jest bardziej grywalny, niż rzekomo pełna gra jaką jest Elite.
To że długo go robią i część pieniędzy idzie na boki, cóż: który wielomilionowy projekt w dziejach ludzkości był robiony bez żadnej niegospodarności? Chętnie się dowiem, bo o takim przypadku nie słyszałem. Powiedziałbym wręcz, że im większy projekt tym większa skala niegospodarności i jest to stała zasada.
Elite ma status pełnej gry, działa jak beta, brak zawartości zamaskowano grindem, całość przypomina grę indie na sterydach. Star Citizen dla odmiany, już w wersji alfa wygląda jak pełnoprawna gra AAA pod względem zawartości, natomiast projekt jest realizowany jakby zarządzał nim znajomy prezesa, który gry PC zna ze słyszenia.
Niestety też po odpaleniu Odyssey moja reakcja była typu "Łomatko, co tu się odpie*****?!?!".
Powinni byli opóźnić premierę i wziąć do roboty. Potencjał rzeczywiście jest w tym dodatku, ale troszkę poczekamy, aż go wykorzystają naprawiając po drodze tą koszmarna optymalizacje i błędy.
Ktoś w komentarzach narzekał na grind.
Jaki grind? To Ci narzekający grindują.
Ja nie latam jak wariat, żeby mieć najlepsze statki i ulepszenia. Gram na spokojnie i na spokojnie ulepszam sobie rzeczy od czasu do czasu.
Jeżeli ktoś chce mieć szybko wszystko co najlepsze, to niestety trzeba zapieprzać ciężko, jak w prawdziwym życiu.
Zresztą, są inne gry, które mają elementy P2W, jeśli komuś się nie chce.
Na przykład Scam Citizen. Chcesz najlepszy statek? Nic nie stoi na przeszkodzie. Wystarczy 20 tysięcy prawdziwej kasiorki i macie ;)
Na przykład Scam Citizen. Chcesz najlepszy statek? Nic nie stoi na przeszkodzie. Wystarczy 20 tysięcy prawdziwej kasiorki i macie ;)
Taaa. Coś ci się "gróbo" pomieszało. Chciałeś chyba napisać o Elite...
"Getting to your account absolutely all the THINGS IN THE GAME ?
YOU WILL GET
Drake-class carrier ship and its full pumping
Ship "Imperial Cutter" (the best universal ship in the game) + full pumping
Ship "Federal Corvette" (the best combat ship in the game) + full pumping
Ship "Anaconda" (the best research ship in the game) + full pumping
Upgrading all Ranks to "ELITE"
All fighters
Full Engineer Leveling
Maximum reputation pumping for 3 factions
BONUS
$ 25,000,000,000.00 $ CR to your account balance
DETAILED INFORMATION ABOUT PROGRESS DURING ORDER FULFILLMENT"
Opis jednej z wielu ofert w Internecie. Cena to 4.639 Euro. Czyli mniej więcej 21 tysięcy złotych. Pasuje idealnie do twoich szacunków.
Ciebie? Oczywiście że trolluję i to nie hódo. Opis oferty jest już jak najbardziej prawdziwy.
Star citizen jako gra oferuje ci zakup zawartości gry za realne pieniądze ( Pay to win) a to co ty wkleiłeś to jest oferta jakiejś prywatnej osoby, takie praktyki można przypisać do każdej gry. A NoYon miał raczej na myśli co gra oferuje a nie jakieś trzecie osoby. Brak słów a tobie logicznego myślenia. Pozdrawiam
PS. Co to jest " hódo",???
A ja ci wytłumaczę, że to jest bzdura, ale to by trzeba mieć jakiekolwiek pojęcie o SC żeby wiedzieć o tym, że najdroższy statek wcale nie oznacza, że będzie nadawał się do walki. Najdroższy w grze 890J (950USD) poza tym, że oferuje przemieszczanie się z klasą i nic poza tym. Drugi w kolejce Hammerhead (725 dolców) to statek, który potrzebuje załogi (to jest to coś co się graczom Elite nawet nie śniło), a sam pilot to może sobie co najwyżej w walce w nosie podłubać do czasu, aż wytrwały, średnio ogarnięty i dobrze uzbrojony mały myśliwiec zrobi mu z tyłka jesień średniowiecza.
Co do P2W to co za różnica czy delikwent kupi fanty od developera czy od prywatnej osoby. To już nie jest P2W? Zrobi ci to jakąkolwiek różnicę jak będziesz od takiego delikwenta obrywał? Śmiem wątpić... Elite jest tak samo P2W jak SC. Ale śmiało, możesz wypierać.
A hódy to jest to samo co gróby tylko odwrotnie...
Ok wygrałeś jestem za hódy :) w uszach do ciebie, nie było tematu.
:D
Ja? Ale po co? Przecież ty się potrafisz pojechać pięknie bez niczyjej pomocy. Ten kontur to jest grubą kreską czy raczej cienką?
Ten ostatni komentarz jest pozbawiony logiki. Skoro nie warto w tym momencie grać, to na jaką ciężką cholerę kupować, jeżeli za te kilka, kilkanaście miesięcY, będzie z całą pewnością można wyczaić dlc w jakiejś promce?
Myślę, że jak jesteś hardcorowym fanem space-simów a do tego lubisz obserwować jak powstają i ewoluują takie projekty to warto. W każdym innym przypadku polecam wstrzymanie się z zakupem i to przynajmniej dobry rok a i wtedy nie ma się co spodziewać jakichś cudów.
No postanowilem sprawdzic ponownie Star Citizen no i musze powiedziec WoW cale 25-30 fps ,po prawie 7 latach ten sam problem ,gra nawet nie potrafi uzyc GPU w 100 % . Naprawde niesamowita gra....
Pan chyba tematy pomylił. Albo nie posiada ED?
No ale cytując klasyka:
"Piszę bo świat straci jeśli nie pozna (nikomu nie potrzebnych) moich przemyśleń"
No ED w Odyssey zaliczyło niezły zjazd. Zarówno jakości, jaki i wydajności. Nie wspominając już o nowej szumnie zapowiadanej technologii generowania planet która zamiast poprawić ich wygląd spowodowała ich downgrade... W Horizons wyglądało to o niebo lepiej.
Nie pomyliłem wątku to było nawiązanie do tego jaki wspaniały jest star citizen w porównaniu z ED. Odyssey posiadam ale nie jest grywalny na tą chwilę (zresztą ja gram Ed tylko w VR więc trochę jeszcze poczekam) tak samo jak star citizen jest niegrywalny od wielu lat. Śmieszne że za każdym razem jak odpaliłem SC to różnie działała, raz 25-30fps następnym razem 60-80 a potem znowu kupa.
Tylko wiesz, grywalność to po pierwsze pojęcie subiektywne a po drugie dużo bardziej pojemne i zawierające w sobie dużo więcej składników niż tylko stan techniczny.
I tak na przykład dla mnie:
- jak chcę budować bazę to wybieram NMS albo X4
- jak chcę polatać sobie solo i porobić różne misje to wybieram ED albo X4
- jak chcę pobawić się w sandboxowym stylu ze znajomymi to wybieram SC
W każdej z tych gier spędziłem minimum setkę godzin. Grywalność nie jedno ma imię.