Cześc. Pół roku temu zostałem porzucony przez kobiete. NIe bede sie rozpisywał dlaczego i jak, ale byliśmy razem 2,5 roku. Cierpie już mniej, ale nic mnie nie cieszy... gry, znajomi, wypady...nic. Nie moge złapac żadnej równowagi w swoim organizmie, czuje sie już o wiele lepiej, najgorsze mineło, ale jak poradzić sobie z tym stanem depresyjnym? Czy to musi tak długo trwac?
Po pierwsze, rzuć palenie, a po drugie zrzuć kobiety z piedestalu.
Ja kiedyś mojego best frienda wyciągnąłem z identycznej sytuacji zabierając go na różne imprezy i poznając z koleżankami, z którymi wynajmowałem a były atrakcyjne, domówki te sprawy, różne używki, alko etc.
Po prostu wciągnąłem go w życie towarzyskie od nowa i w jego przypadku pomogło a chciał se krzywdę zrobić.
Z tą swoją zamknęli się na cały świat a ona i tak walnęła go po rogach.
Nie obraz sie, ale w czasach fb, instagrama i titoka jeśli ktoś ma problem ze znalezieniem sobie kobiety, to musi na prawdę być człowiekiem użalajacym się nad sobą. Mam nadzieję, że nie należysz do tej grupy I jesteś wyjątkiem od reguły. A co do reszty? Soulcatcher w sumie wyczerpał temat ;)
Poznawać inne kobiety?
Bo pewno ocena własna na poziomie dna i metra mułu oraz wodorostów. Bo tak to pewno popadłeś w pułapkę miliona głupich pytań
Dlaczego się skończyło? Czy ze mną coś nie tak? Czy byłem za mało zazdrosny? Za bardzo?
Niekoniecznie może urządzać od razu 3 dniowe seksparty z elementami sado-maso, ale po prostu spotkania, flirty. Może jakiś przelotny związek..
Cos co odbuduje trochę ego, ze podobam się jednak kobietom, że nie uciekają na mój widok.
A że zwykle wtedy staramy się ciut więcej dbać o siebie - lepsza higiena, może siłownia żeby mięśnie się rysowały choć ciut trochę pod koszulką ( w końcu lato a król poluje ;) ) to i nastrojowi także podwójnie pomoże
To co Soul napisał.Potem to co Mladen z Buenos. Potem to co DiabloManiak.
Polecam też duzo heavy metalu;). Mi tam zawsze pomagał.
Najważniejsze: wartość kobiety maleje z czasem. Samotne kobiety po 40 to mają przewalone. Twoja wartość z czasem rośnie jeśli się rozwijasz, bo masz większy status społeczno-ekonomiczny oraz większe doświadczenie życiowe.Możesz mieć nawet 60 lat i jak bardzo chcesz to sobie zrobić nawet wtedy dziecko.
Jeśli nie możesz się ogarnąć idź do psychologa na terapię. Mi bardzo pomogło jak mnie moja była rzuciła po wieloletnim zwiazku (co było najlepsze co mogła dla mnie zrobić jak się później okazało).
Jak weźmiesz się w garść i zaczniesz kontakty z kobietami w tym fizycznie to szybko Ci przejdzie. A poza tym jesteś ważniejszy i lepszy od kobiet wbij to sobie do głowy przyda się w przyszłości.
Postaraj się podnieść samoocenę, Tinder będzie dobrym pomysłem.
Żyj, wychodź z domu, nie przemyślaj "co by było gdyby" i nie pij alkoholu, nie pomoże, wręcz przeciwnie.
Pomyśl o pójściu na terapie do psychologa, to żaden wstyd i nic nie boli.
Ja tak olikałem przez dwa lata, a potem mi samo przeszło.
Teraz tylko żałuję dwóch straconych lat życia na jałowe smutki, a laska znaczy dla mnie tyle co randomowy pan listonosz z końca kraju, pokazany w Teleexpressie . Ot jest.
Wal na lekcje tańca w parach, jakaś salsa (mambo, casiono, LA), batchata albo kizomba (ale z daleka od hiphopu, dancehallu itd.). Większość grup nie wymaga posiadania partnera, kobiet zazwyczaj jest sporo więcej niż facetów. Poznasz nowych ludzi (tak poznałem wielu wspaniałych ludzi), może jakaś kobietę (poznałem na zajęciach żonę), imprezy tego typu też są trochę inne (przynajmniej w dużych miastach), mniej alkoholu a więcej tańczenia i rozmawiania (klasyczne imprezy w Sopocie wydają mi się z perspektywy czasu totalnie nijakie i nudne). Naprawdę poprawi ci to humor oraz co ważne podbuduje samoocenę. Na faceta co potrafi tańczyć kobiety patrzą zupełnie innym wzrokiem co naprawdę podbudowuje samoocenę.
Być może potrzebujesz więcej czasu. Jeśli byłeś długo w związku i uczucie było prawdziwe to może potrwać. Zacznij inwestować w siebie, zmień otoczenie. I najważniejsze, nie słuchaj kolegów wyżej, pal więcej tematu!