8 trików twórców gier, żeby gracz bał się przegrać
fajny artykul
Ci tworcy nier automata to tegie glowy. wymyslec taki pomysl to trzeba byc mega kreatywnym
To są opisy konkretnych mechanik i to w dodatku nie najpopularniejsze tylko "ciekawe". Bo najpopularniejsze to utrata ekwipunku, utrata doświadczenia, bądź utrata "dusz" w soulsach.
A tak ogólnie to chodzi o to, że gra ma być nieprzyjemna, ale nagroda za jej przejście ma rekompensować te nieprzyjemności. To jest "obietnica". Czyli każdy kto kupuje grę i ją rozpoczyna zakłada że ją ukończy, bo inaczej z różnych względów będzie gorzej niż sobie wyobrażał.
Jeśli chodzi o ograniczoną ilość zapisów, to IGI 2 (coś ostatnio często przywołuję ten tytuł) też miało ciekawą mechanikę. Nie dość, że liczba zapisów była ograniczona, to jeszcze trwało chwilę i w tym czasie przeciwnik mógł gracza zwyczajnie zastrzelić.
A tak poza tym, to nie potrzeba mi żadnych mechanik, żebym nie chciał przegrać. Wystarczy gra, która ma jedynie autozapisy, w dodatku rzadko rozmieszczone. Nic mi tak nie uświadamia, że twórcy nie szanują mojego czasu, jak sytuacja w której trafiam na jakiś trudniejszy moment, ginę, zaczynam od punktu zapisu sprzed 20 min, po dojściu do tego samego miejsca ginę znowu i tak w kółko, parę razy.
Kocham Automatę, ale poziom trudności to akurat - jedna z niewielu - rys na diamencie. Prolog i początek w City Ruins oraz Desert Zone są spoko, ale później gra robi się banalna, szczególnie jeśli wykonuje się sporo sidequestów i prowadzi walki dla uzyskania materiałów. W Route C wyzwanie trochę wzrasta, ale też bez przesady.
Inna sprawa, że grałem na Normalu, a mam głupią zasadę nie zmieniania poziomu trudności w czasie gry. No cóż, następnym razem Hard.
Większość gier jest prosta, 90% utrudnień to po prostu większe obrażenia przeciwników, co mnie bardziej irytuje więc głównie gram na normalku dla fabuły ;D
"Kreatywne" utrudnianie gry jest ok, ale zabawy w tłuczenie bossa 3h żeby mu zdjąć miliard HP poprzez taką samą 'bezpieczną' sekwencje ruchów to zwyczajna nuda. Dobrze to ujęto w sondzie pod artykułem. Chodzi o zabawe a nie żeby rypać jak w robocie.
Zapomnieliście o kultowych mmorpgach... mam na myśli Tibie która nie dość, że każe graczy utratą statystyk to i utratą całego ekwipunku. Należało też wspomnieć o WoWie w której śmierć oznacza przemierzanie czasami całych kontynentów do ciała.
Pathologic 2 – utrata statystyk po każdej śmierci
,,A co, gdyby z każdym potknięciem gra po prostu stawała się odrobinę trudniejsza? Na taki pomysł wpadli m.in. twórcy Pathologic 2''
Już duuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuużo wcześniej na takie coś wpadł ... ATLUS w Digital Devil Story Megami Tensei 2 na NES-ie, więc żadna to nowość,
Tak właśnie * po całości Senuę - najpierw gra Ci każe uważać, bo permdeath, a potem kolosik typu GryOnLine czy inny IGN walnie njusa, że to tylko tak na żarty (było tak niedługo po premierze), nie trzeba przechodzić całości od nowa i gdzie tu sens produkcji?
Gdybym po takiej zachęcie kupił za pełną cenę, a potem się dowiedział, że założenia gry to mrzonki, to bym się zdenerwował.
Nie którzy twórcy naprawdę lubią robić ludzi w bambuko. Tak jak kolega wyżej pisał w większość i gier większy poziom trudności to tylko więcej zdrowia przeciwników i mocniejsze ataki, jest oczywiście jeden znany wyjątek a mianowicie Devil may cry V, każdy poziom trudności nie dość ze zmienia paski zdrowia to do tego zmienia mechaniki przeciwników. Jako gracz zdecydowanie wolał bym widzieć w każdej grze nowe mechaniki niż rosnące paski zdrowia