Niewinny eksperyment stworzył nową religię. Niesamowita historia z pokemonami w tle
Różnica pewno by była taka, że 1000 lat temu powstałyby świątynie na cześć tej religii. Teraz powstają strony internetowe i fanpage.
Nawet nie próbuje tych bredni czytać. Współczuję autorowi że musiał to wszystko przeczytać i opracować
Bardzo pozytywna historia. Uśmiałem się przy fragmencie z krwawą niedzielą. Innym użytkownikom proponuje wyciągnąć drewno z tyłka i wrzucenie na luz. Mało to w Internecie jest zwariowanych społeczności? Jak ludzie się wkręcą w jakiś temat to potrafią go ciągnąc przez wiele miesięcy.
Co za brednie. Za chwilę jakieś babcie to przeczytają i stwierdzą, że każdy wnuczek grający w pokemony pewnie należy do satanistycznej sekty. Robicie krecią robotę graczom.
Hmm, szczerze to ta teoria brzmi dla mnie równie bezsensownie, co twierdzenie, że strzelanki wychowują terrorystów i morderców.
Zbyt poważnie do tego podchodzisz, naprawdę uważasz, że nagle te setki tysięcy uczestników porzuciły swoje religie/wierzenia, by czcić Helixa? Dla większości była to zabawa, a efekt tylko pokazuje moc wyobraźni, pomysłowość czy twórczość społeczności, które gromadzą się wokół gier.
no babcie oglupione przez religie to wszedzie beda tego samego szukac
Jest gdzieś jakaś petycja żeby gry-online nie publikowało już więcej żadnych publicystyk?
Rozumiem, że historie z grami w tle mogą Cię nudzić, ale tak z ciekawości, o czym byś chciał przeczytać, by poczuć się usatysfakcjonowanym?
Tylko zostańmy przy publicystyce, skoro już ją wywołaliśmy.
Rozumiem, że historie z grami w tle mogą Cię nudzić, ale tak z ciekawości, o czym byś chciał przeczytać, by poczuć się usatysfakcjonowanym?
Oczywiście, że mnie interesują historie z grami. No, ale to muszą być jakieś ciekawe artykuły. A już nie potrzebnie jest je wpychać do newsroomu.
Po prostu zostały urażone uczucia religijne Blackthorna.
Na co dzień musi słuchać iż organizacja do której należy to sekta a tu jeszcze artykuły i śmichy hihy w komentarzach.
To się do Trybunału nadaje!
Nie martw się
;-E
To raczej eksperyment socjologiczny jak stanfordzki lub zabawa przez medium jak listy łańcuszkowe niż cokolwiek religijnego. Skoro "wyznawcy" posiłkują się symboliką chrześcijańską, to ikonografia samej gry musi być zbyt uboga dla równoważenia doktryny
Niechaj Wielki Pikaczu ma nas w swojej opiece i niechaj jego obecność będzie z nami zawsze a w szczególności wtedy kiedy elektrownia znowu odetnie na dopływ energii do naszych ołtarzy abyśmy mogli go czcić po kres wszechświatów...