Forum: Pracownik operatora telefonii komórkowej

1. Czy i jak często prowadzone są szkolenia?
Na to akurat nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Trzeba wziąć pod uwagę że zdecydowana większość punktów obsługi to są de facto podwykonawcy - albo franczyzy, albo na podstawie umowy agencyjnej etc. Na pewno po zatrudnieniu masz szkolenie wdrożeniowe, które w normalnych warunkach trwa 2 lub 3 dni (nie mam pojęcia jak to wygląda w czasach pandemii). Później bywa z tym już bardzo różnie, bo właściciel lub kierownik danego punktu odpowiada za szkolenia. I znajdziesz równie dobrze takiego który będzie chciał mieć kadrę jak najlepiej przygotowaną i będzie ich wysyłał na szkolenia kiedy tylko nadarzy się taka okazja, a możesz trafić do Januszexu, gdzie będzie żydzić każdej złotówki i nie będzie skory zainwestować nic w swoich pracowników.

2. Od czego zależy premia pracownicza?
To temat na długą rozmowę. W bardzo dużym uproszczeniu - od sprzedaży. Algorytmy naliczania są bardzo różne i skomplikowane, ale zazwyczaj wszystko sprowadza się do tego, co klient koniec końców podpisze. Przykładowo, im wyższy abonament, tym więcej wpada do kieszeni handlowcowi, sprzęty też potrafią być różnie premiowane, czasami producenci urządzeń sypną groszem operatorowi żeby premiował ich produkty, a wtedy za sprzedaż określonych też się dostaje parę złotych. Kiedy ja pracowałem, wysokość premii była też uzależniona od tego czy przy przedłużeniu umowy klientowi zwiększyła się kwota miesięcznej opłaty, została na tym samym poziomie, czy się zmniejszyła - na to były stosowne współczynniki. Kolejnym elementem są badania satysfakcji klienta, pamiętam czasy kiedy za dobry wynik w badaniu tajemniczego klienta dostawało się dość konkretną premię, za wynik poniżej oczekiwań dostawało się finansowo po dupie. Jak widzisz elementów składowych jest naprawdę ogrom.

3. Czy rozpoczynając pracę w takiej firmie, pracownik jest odpowiednio przygotowany na swoje stanowisko?
Nie, gdyż jest to zwyczajnie niemożliwe. 3 dni, czy nawet tydzień szkolenia to jest za mało żeby posiąść wystarczającą wiedzę, materiału jest zwyczajnie za dużo. Ja bym zaryzykował stwierdzenie, że potrzeba około pół roku, żeby pracownik nabrał wystarczająco umiejętności i doświadczenia, żeby móc być całkowicie samodzielny, żeby nie musiał się jeszcze dopytywać o niektóre rzeczy. Oczywiście mocno tu uogólniam, bo jeżeli zatrudni się kogoś z doświadczeniem w handlu, niekoniecznie w elektronice, to obsługę klienta samą w sobie powinien mieć już opanowaną, zasady są wszędzie takie same. Wtedy wystarczy że nabierze wiedzy produktowej i hulaj dusza. Ktoś kto nie miał do tej pory do czynienia z branżą GSM czy z pracą z klientem w ogóle, będzie miał na pewno trudniej, co w cale nie oznacza że nie ma szans sobie poradzić. W moim przypadku to była pierwsza praca w ogóle w życiu, a sprawdziłem się na tyle że moja kariera w tej firmie trwała 11 lat.

4.Czy cele sprzedażowe stawiane są za wysoko?
Każdy pracownik powie że tak, każdy pracodawca powie że nie :) To też jest dość skomplikowane zagadnienie, bo plany nie są wyciągane ot tak, z kapelusza, ale też obliczane za pomocą dość skomplikowanych wzorów, uwzględniających wiele czynników - m.in. wielkość miejscowości w której dany punkt się znajduje, lokalizację (czy w centrum czy na uboczach, czy w galerii handlowej czy wolnostojący), obecność konkurencji, ilość pracowników, godziny otwarcia, nawet historię sprzedaży sprzed roku czy dwóch.

Za mocno upraszczasz. Pewnie że wielu jest takich o których piszesz, na takich zwykliśmy mówić "podawacze", ale z doświadczenia Ci powiem że zbyt długo się nie utrzymują. Jeżeli naprawdę chcesz dłużej popracować, a do tego zarobić, nawet jako taki zwykły sprzedawca jak to nazywasz, to trzeba mieć inne podejście do wykonywanej pracy, a przede wszystkim do klienta.

Chodzilo mi bardziej o to ze to nie ma nic wspolnego za bardzo z telekomunikacja.

To jeszcze zależy co rozumiesz pod tym pojęciem ;) Bo jeżeli masz na myśli że nie trzeba wiedzieć jak skonstruowana jest sieć GSM, jak działają BTS-y i posiadać tego typu technicznej wiedzy, to się zgadzam, nie jest to bezwzględnie wymagane.

Piszesz to w taki sposób jakby każdy kto pracuje w punkcie był totalnym technicznym analfabetą. Owszem, tacy się zdarzają, nie przeczę, ale nie ma co wrzucać wszystkich do jednego worka. Znam naprawdę sporo handlowców o bardzo różnym poziomie wiedzy, od takich co nie potrafią powiedzieć czym się różni LTE od LTE-A, do takich których nie zagniesz żadnym pytaniem.

Ymmm.. jakie napisy? Chyba mnie z kimś pomyliłeś :)

Pardon :) Bylem pewien, ze to Ciebie pamietam z robienia napisow i chcialem podziekowac :)