Gdy świat zaczyna wariować, a gazety pękają w szwach od coraz to bardziej alarmujących nagłówków, warto czasem sięgnąć po periodyki dla fachowców, które poza masą interesującej treści i wyszukanej rozrywki mogą być także prawdziwym duchowym wsparciem, pomagając nam osiągnąć wewnętrzny spokój i pogodę ducha nawet w trudnych życiowo chwilach.
Mój DanPol,
Moja bezpieczna przystań,
Moja Kiełbasa ZEN
(Pisząc powyższy tekst byłem przekonany, że podałem go w najbardziej niedorzecznej i przerysowanej formie reklamowego bełkotu, jaki dało się wymyślić, lecz w międzyczasie trafiłem na oficjalną stronę firmy DanPol i teraz już wiem, że nie sięgam nawet do pięt ich marketingowym czarodziejom.
A to z jaką gracją i niewymuszoną swobodą są w stanie połączyć temat "emulgatorów produktów homogenizowanych" z powołaniem do bycia nieskazitelnym wojownikiem karate, to wisienka na mięsnym torcie, która jeszcze długi czas będzie mi się odbijać.) :D
Magia DanPol:
http://danpol.net.pl/Filozofia_firmy.html
Nie wiem, ale mnie trochę ten temat zalatuje mielonką (tak tą od Monty Pythona) -- więc zaśpiewajmy razem: https://www.youtube.com/watch?v=mBcY3W5WgNU
Właśnie wyciągnąłem z wędzarki i kończę parzyć dwie pierwsze szynki jakie samodzielnie wykonałem w życiu. Próba techniczna jutro jak wystygną.
Nawet nie wiedziałem, że takie pismo istnieje i to od 1949 roku. Tekst pewnie pisany po przedawkowaniu Apapu i trzeba pogratulować ich specjaliście za idealny dobór koloru czcionki do tła. Najlepsi powinni się od niego uczyć i być stawianym za wzór.